Statystyki, Dym i lustra – czerwone wędrówki część 1
Wprawdzie, Kadencja Jürgena Kloppa w Liverpool FC nie była, Nieśmiertelne słowa Rocky'ego Balboa, „całe słońce i tęcze”. Czerwoni pocą się w dresach, ale wciąż są o kilka kroków od upragnionego podestu Top-4, z którego mogliby wskoczyć przez te oświetlone drzwi do blichtru i chwały Ligi Mistrzów. Piros, flagi, piosenki, gęsiej skórki, prace.
„Urazy” i „Liverpool” miały więcej centymetrów kolumny niż piłka, którą gramy, mieliśmy ugruntowane porażki z drużynami, które są uważane za „mniejsze” drużyny, i jeszcze nie doświadczyliśmy czystej utajonej energii futbolu KAMEHAMEHA z lat 2013-14, to wysadziło tam umysły.
Ale namawiam do tego fanów Liverpoolu; robić nie zostać oszukanym .
Aby właściwie przeanalizować grę jaką jest piłka nożna, nie jest to tylko jeden, który można zrobić, widząc postać i to, co ona reprezentuje, a następnie wyciąganie z tego wniosków. Dlatego statystyki są bezwartościowe w piłce nożnej, gdy są używane w izolacji (cóż, przynajmniej niektóre z nich). Dlatego nie oceniasz, jak dobry jest napastnik, po prostu liczbą strzelonych bramek, lub „posiadacz według liczby zachowanych czystych prześcieradeł, i tak dalej, i tak dalej. To, czego brakuje w prawdopodobnie najsłynniejszym sporcie na świecie, to jedno.
Kontekst ; dlaczego na Ziemi nie jest to używane bardziej w analizie, statystyczny, czy dyskusje taktyczne – nigdy się nie dowiem, ale bez kontekstu, liczby niewiele znaczą. Myślę, że to jest to, czego naprawdę chcę, aby fani Liverpoolu nie byli oszukiwani – liczby. Widzieć, Twitter pozwala tylko na 140 znaków w jednym tweecie. Ułatwia skrócenie formularzy i liczb, ale w większości nie ułatwia to kontekstu, więc przyjęcie czegokolwiek jako ewangelii może namalować niedokładny obraz na temat przedmiotu.
„Brendan ma wyższe statystyki PPG (punktów na mecz) niż Jürgen”
Może tak, a może PPG może być twoją filiżanką herbaty, jeśli chodzi o ocenę, jak dobrze radzi sobie zespół, ale jak dokładne jest to? To znaczy, nie uwzględnia nieodłącznych problemów związanych ze zmianą menedżerów w połowie sezonu – przystosowaniem się do nowej drużyny (i/lub ligi) w aspekcie piłkarskim, poznanie innych drużyn z ligi, oraz okres przejściowy od filozofii i instrukcji jednego menedżera do drugiego, wśród wielu innych.
Menedżerowie robić mają swoje chwile w taktyce i doborze drużyn, ale zdarzają się przypadki, w których gracze po prostu nie grają dla swoich menedżerów. Ten ostatni nie znajduje odzwierciedlenia w PPG, ale jak bardzo jest to obiektywne? Nie możesz po prostu oglądać meczu i powiedzieć, że strata wyniosła 37,25% do menedżera, i podobnie dla graczy.
Nie uwzględnia również sytuacyjnych aspektów gry – takich jak kontuzje, lub zmienne formy, lub motyle w momentach z efektem motyla w grach. Jürgen Klopp trafił do klubu, w którym piłkarze nigdzie nie byli tak sprawni, jak to, co uważa się za idealne, gdzie niezmiennie dobre wyniki są rzadkością, gdzie pierwsze strzały celne prowadzą do straconej bramki, gdzie piłki w powietrzu były dominującym czynnikiem w ogólnej słabości zespołu. PPG w ogóle nie uwzględnia tych czynników.
„Christian Benteke strzelił dwucyfrowe gole w Villi, dlaczego nie w LFC?!”
Ponownie, same cele nie pokazują wszystkiego, chyba że konsekwentnie zdobywasz ponad 100 goli dla najlepszego zespołu na najwyższym poziomie, to może jesteś na czymś; tylko może.
Gole bez kary (NPG) są nieco dokładniejszą statystyką niż same gole, usuwając jeden z najłatwiejszych sposobów na zdobycie gola (stąd dlaczego gracze rzucają się na nie, w każdym razie). Następnie przełamując te NPG do celów otwartej gry, z scenografii, od wewnątrz/na zewnątrz pudełka, z nagłówków, od zbiórek/tap-inów, i tak dalej uczyniłoby to jeszcze dokładniejszą statystyką. Nawet jeśli, nie pokazuje, ile z tych celów można przełożyć z zespołu na zespół, lub z ligi do ligi.
Uważam, że zakwalifikowanie napastnika jako dobrego to coś więcej niż tylko liczba strzelonych bramek, pomimo tego, że jest postrzegana jako koniec wszystkiego, być wszystkim. Wierzę, że technika strzelania, ruch poza piłką, ilość (wyraźnych) szans przeliczonych na bramki, świadomość pozycyjna i inteligencja, a interaktywność z otaczającymi go graczami to niektóre cechy, na których należy się zamiast tego skupić. Ocena własnych umiejętności może być lepszym barometrem do analizy tego, jak można sobie radzić pomimo zmiany klubu lub przejścia do innej ligi.
Z tym zmagał się Christian Benteke (i na początku Andy Carroll). Zmiana stylów gry i ogólne wymagania ograniczyły ich zdolność do zdobywania bramek. Być może instrukcje podane w przeszłości miały na celu „strzelanie goli; trzymaj nas powyżej strefy spadkowej”, a teraz liczba instrukcji znacznie się zwiększyła. Analiza taktyczna mogłaby rzucić na to trochę światła, ale teraz, nie mówmy, że problem dotyczy wyłącznie Liverpoolu, a raczej Christiana Benteke tylko dlatego, że „zagrał” w Aston Villi. Cierpliwość jest kluczem.
„Liverpool jest w [tu wstaw numer środkowego stołu] NS ?! Jesteśmy zgubieni!"
W sezonie Premier League, w którym (stan na 27.01.2016) wyścig o tytuł jest tak blisko jak zawsze (wielki, łączna suma 3 punktów dzieli zespoły pierwszego i trzeciego miejsca), gdzie swing z 3 meczami mógł zobaczyć 10 NS umieść drużynę w górę do czwórki Top 4, oraz sezon, w którym każda drużyna ma duże szanse na pokonanie innej drużyny, zagłada i upadek to najmniej możliwe losy Liverpoolu.
Ponownie, sam numer pozycji w lidze nie mówi całej historii. Nadany, Czerwoni mieli zakręcony sezon, ze zmiennymi poziomami wydajności, które przypominają najgorsze przejażdżki kolejką górską dla osób o zuchwałych, ale to nie tylko zguba i mrok (obiecuję ci to).
Już kilka razy powiedziałem to na Twitterze i w kilku podcastach, ale uważam, że trzeba to powtórzyć:jestem zdecydowanym zwolennikiem wydajności, a nie wyników. Świetny występ utrudniony przez wspomniane motyle, który prowadzi do przegranych, nie musi oznaczać, że drużyna jest w kiepskiej formie. Prawdą jest również coś przeciwnego, w tej stałej, krótkoterminowe wygrane 1:0 pochodzące ze szczęśliwych bramek, z zespołem cierpiącym z powodu fal i fal ataków niekoniecznie oznacza to, że zespół dobrze sobie radzi.
Nawet nie biorąc pod uwagę piłki nożnej, szczęście prędzej czy później się skończy. Coś musi dać. Porażka 0:1 z Manchesterem United jest dobra; Liverpool zdominował grę i był prawdopodobnie (może nawet bezdyskusyjnie) lepszym zespołem poza czarem 10-15 minut, ale nadal przegrana z powodu bramki, która wynikała z dziwnej mieszanki słabej obrony powietrznej, słabe oznakowanie człowieka, szczęśliwe odbicie od słupka, który wylądował na stopach Wayne'a Rooneya, słaba bramka, i niefortunne okoliczności.
Obecnie fabuła Liverpoolu jest bardzo podobna do Rocky'ego I. Ale jeśli Liverpool potrafi boksować drużyny takie jak Arsenal, Manchester United, Chelsea, i Manchester City do rogu, nie ma powodu, dla którego nie możemy stanąć na ściągaczu, klatka piersiowa, upragnione sztućce trzymane w górze.
[Statystyki, Dym i lustra – czerwone wędrówki część 1: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/piłka-nożna/1018039642.html ]