Maradona i Messi wchodzą do pubu:anatomia wielkiej debaty

W piłce nożnej nie ma miejsca na metodę dialektyczną.

Wściekle plemienny fanatyk piłki nożnej będzie, Jednakże, angażować się żarliwie w kłótnie i tracić wiele godzin na hałaśliwą debatę. Ale ona jest częściej niż nie, zaślepiona miłością do swojego zespołu. Nie ma miejsca na pozbawioną emocji sterylność. Jeśli zamierzasz wejść na listy dyskusji piłkarskiej, Twoim głównym celem jest zazwyczaj nie dać się oświecić bon motom rozmówcy. Sednem sporu futbolowego jest opozycja. Żyje na antytezie. Jeden fan chce, aby jego wersja rzeczywistości pokonała inną wersję rzeczywistości fanów. To antagonistyczna natura futbolu. Wybierasz stronę i wspierasz tę stronę, co może się wydarzyć. Założeniem twojego sporu jest twój zespół. Choćby, w szlachetnej chwili słabości, możesz przyznać, że twój przeciwnik ma ważny punkt do zrobienia, nigdy nie odstąpisz im tego punktu. To byłoby tak samo dobre jak oni (a nie można być bardziej wrogim niż nazywanie swoich przeciwników pejoratywnym „oni”) pobierających pierwszą krew. Byłoby to podobne do zejścia o zero we wczesnych etapach pierwszej połowy, zanim zdążyłeś się zaaklimatyzować.

Piłka nożna polega na asercjach. To nie jest arena, na której kwitną kurczące się fiołki. Nawet najbardziej wrażliwi i utalentowani gracze, wolą kalibrować swoje umiejętności piłkarskie za pomocą małych szarych komórek, a nie bandyckich mięśni, które mogłyby ich zamknąć w celi, nie są odporne na asertywność na boisku. Muszą zdominować mecz i okoliczności tego meczu, aby ich artyzm uzyskał dostęp do płótna wolnego od rolniczego ucisku każdego przeciwnika, który chce ujarzmić swoją zastraszającą siłą fizyczną. Tacy poeci Pięknej Gry nie są bezsilni, suchotniczy Keats”, z trudem chwytając inhalator i pieszcząc koc mamy. Raczej, są muskularnymi Hemingwayami, którzy wypatrują kolejnej byczej środkowej połowy do zabicia.

Te same warunki panują w gladiatorskim koloseum argumentacji piłkarskiej. Futbolowe debaty toczone między kibicami rywalizujących klubów – nawet między kibicami tego samego klubu – są napędzane nie tylko partyzancką lojalnością wobec drużyny, którą wspierasz, ale każdemu, kto jest twoim ulubionym graczem w tej drużynie. Od partyzanckiej patologii kibica nie ma ucieczki. Może nie argumentować, że pasek klubowy jest czarny, kiedy jest, w rzeczywistości, biały (w socjologicznych i kulturowych konwencjach Argumentu piłkarskiego istnieją pewne granice i ograniczenia, które działają jak Cordon Sanitaire, a jedna z nich dotyczy kolorów klubowych:np. jest mało prawdopodobne, aby fan Rangersów twierdził, że jego koszulka klubowa jest zielono-biała dla fanów Celticu, i wzajemnie, po prostu zdobyć punkt. Fani piłki nożnej są chamscy i małostkowi, ale zachowują pewne zakorzenione i święte skrupuły w niektórych sprawach), ale jeśli czuje, że jej integralność jest podważana, lub jeśli uważa, że ​​opinia sprzeczna z jej własnymi kwestionuje fundamentalną przesłankę egzystencjalnego bytu jej klubu, wtedy ona , prawie wbrew jej woli, odwet jadem i jawną śledzioną. Jeśli nie zawsze w sposób, który staje się wymowny, szacunek dla uprzejmej etykiety Agory (lub jak wiadomo w dzisiejszych czasach, „Pub” lub wspaniałomyślna rycerskość.

Rozkoszuję się dobrym pubem ding dong o piłce nożnej. Czuję się szaleńczo podekscytowany w dość niestosowny sposób, który powinien towarzyszyć rządowemu ostrzeżeniu zdrowotnemu, które radzi osobom o wrażliwym usposobieniu, aby teraz odwróciły wzrok. Krew pieni się w moich żyłach, moje policzki stają się gorące i lepkie i mają ładny odcień różu. Moje oczy zaczynają drżeć. Dziwne, nieludzkie kołatanie serca zaczyna bulgotać i wirować w moim gardle, jakbym próbował wykasływać orzeszka, który wpadł do niewłaściwej dziury. Moje usta zaczynają gadać, prawie odruchowo, zmuszany przez pewną pamięć mięśniową udoskonaloną i zakorzenioną w mojej psychice i automatycznych obwodach odpowiedzi mózgu z poprzednich takich piłkarskich pubów ding dongów, na długo przed tym, jak wspomniany mózg zdał sobie sprawę, co do cholery się dzieje, i zatrzymał się, aby złapać swoje neurony i zaangażować się w podstawowe czynności motoryczne.

Zanim będę mógł świadomie dogonić własne upadki, tryskający, Wezuwiańskie ułomność – rozprysk słów, które brzmią jak jakiś nietrzeźwy i szalony głupek je wypowiada i przenoszę się w ciekawie oderwany, poza stanem ciała, w którym jestem widzem, niewinny przechodnia, do mojego własnego publicznego występu. To nie jest ładny widok. Ale kiedy smród kłótni futbolowej jest w twoich nozdrzach, nie ma powrotu. Wycofanie się nie wchodzi w grę.

Moją ulubioną ostatnio pubową zagadką piłkarską jest ta o Maradonie i Messim.

Brzmi to tak, jakbym kontynuował wers, jakbym przedstawiał dowcip:„Słyszałeś ten o Maradonie i Messi? " Lub, inne łaskotanie żeber, które ma ten otwierający gambit:„Maradona i Messi wchodzą do baru…”. To powinno być zabawne, w awangardzie, Francuski sytuacjonista w pewnym sensie anty humor, ponieważ myśl o Maradonie lub Messim śmiejącym się z czegokolwiek jest po prostu… cóż, zabawny. Ale zabawne osobliwe i niedorzeczne, nie śmieszne ha ha. Obaj mężczyźni wydają się nienaturalnie poważnym i pozbawionym humoru, każdy dedykowany, w swoim własnym stylu, do gry w piłkę nożną z radością i ekstazą, która w jakiś sposób wyklucza coś tak błahego jak humor. To tak, jakby piłka nożna, dla nich, jest zbyt poważna, żeby się z niej śmiać. Piłka nożna nie jest żartem dla Maradony i Messiego. Powtarzając i parafrazując wielkiego Billa Shankly'ego z szokującą zwięzłością, która balansuje na krawędzi lekceważącej zwięzłości, to jest ważniejsze niż to.

Ale, Dygresję. Wracając do tego klasycznego i bardzo nowoczesnego Pub Football Conundrum, z którym przygotowałem całą tę sekcję.

Widzę tylko mojego kumpla, Menażka, w pubie. Co skłania moją żonę, z pysznym, cynizm unoszący brwi, który musiała opanować przez całe życie ze mną, zadeklarować, że nie może być prawdziwym „kumplem”. On może być tylko, w najlepszym wypadku, „znajomy”. Ona dalej mówi:przekręcając społeczny sztylet w moim sercu, że gdyby pub nie istniał, czy Bill? Już dawno zacząłem podejrzewać, z dokuczliwym rozczarowaniem, że moja żona podejrzewa, iż Billy może być wymysłem mojego umysłu. Wyimaginowany przyjaciel dla samotnych dorosłych.

Menażka, Jednakże, istnieje. Obiecuję. Nawet jeśli zmaterializuje się tylko w piwie. Billy zadaje brzemienne w skutki i nieśmiertelne pytanie:„Kto jest lepszym graczem:Maradona czy Messi? " oraz, zanim zdążę przyswoić niuanse propozycji, dodaje, bez dalszego wstępu i prawie bez zaczerpnięcia oddechu, „Dla mnie to Messi. Akt klasowy. To znaczy, Maradona była w porządku, ale Messi ma to wszystko. Maradona był tylko jednym kucykiem. I leniwy. Messi ma bardziej oddaną etykę pracy. Nie tak samolubny. Będzie pracował dla dobra zespołu. W przeciwieństwie do Maradony. “

Podnoszę kufel do ust i pozwalam, by szklanka zawisła na chwilę przed moją twarzą, momenty ciąży, podczas gdy po cichu rozważam propozycję Billy'ego. Jego salwa otwierająca. Taki agresywny start. Nie muszę być psychologiem behawioralnym, żeby stwierdzić, że Billy nie żartuje. Ale muszę wziąć pod uwagę znaczące pominięcia w uzasadnieniu Billy'ego za zlekceważenie Maradony. A to ma związek z jego niechęcią do maleńkiego Argentyńczyka. Po pierwsze, Billy nigdy nie wybaczył Maradonie najbardziej niesławnego incydentu, który przydarzył się i zbrukał angielski futbol i nawet teraz, jakieś 34 lata po wydarzeniu, nadal jest raną, która ropieje i drażni:gol Maradony w piłce ręcznej przeciwko Anglii w Meksyku 86. Ta mała zupa zdrady, uważany za „viveza” przez Maradona, genialny spisek przebiegłości i błogosławiony przez niego jako „Ręka Boga”, jest uważany przez Billy'ego, dumny Yorkshireman, być piekielnym przeciwieństwem; rozszczepione kopyto diabła.

Nawet gdy żona Billy'ego uciekła z japońskim kucharzem sushi, nic nie spowodowało bardziej rażącej agonii w jego duszy niż drwiący i raniący prowokacyjny cel Maradony z piłką ręczną.

To fascynujące, że dwoje ludzi może mieć tak różnorodne i dominujące wspomnienia tego samego wydarzenia. Moje przytłaczające wspomnienie tego meczu nie jest czystą zuchwałością piłki ręcznej Maradony. Kiedy w myślach przywołuję tę grę, Widzę niewysłowione i transcendentne, jeszcze dziko trzewna piękność, oszałamiającego drugiego gola Maradony tego dnia. Za chwilę do tego dojdziemy. Na razie, Ostrożnie kładę szklankę na stole i przygotowuję się do walki z Billym.

Odrzucam go. Potępiam Messiego. Tak ogromny talent jak on, on nie jest Maradoną. Stawiamy nasze roszczenia. Ustawiamy się za naszymi ludźmi. Czy to przypadek, że idziemy na wojnę pubów z dwoma najbardziej znanymi i najlepszymi argentyńskimi piłkarzami ostatnich 40 lat? W Argentynie nie ma takiego podmiotu jak „szara strefa” w żadnej strefie życia, nie mówiąc już o piłce nożnej. Przestudiował to wybitny antropolog i elokwentnie i dobitnie stwierdził, że tak jest (bez wątpienia jego krytycy się nie zgodzili. Wiele kłótni o tematyce antropologicznej miało miejsce w centrum Buenos Aires). Argentyna zawsze była narodem rozdartym manichejskimi liniami uskoków, od polityki, przez Asados, po piłkę nożną. Ale podziały są znacznie bardziej widoczne w piłce nożnej i służą jako pryzmat, przez który można załamać resztę społeczeństwa.

W Argentynie, ma to znaczenie w stopniu być może nieznanym lub tylko flirtowanym na poziomie zwykłego dyletantyzmu gdzie indziej, jeśli uważasz, że istotą rodzimego futbolu jest Criollo lub Pibe (wyidealizowana karykatura biednych, uliczny urwis futbolowy, który aspiruje do wielkości i jest niesamowitym przeczuciem samego Diego Maradony); jeśli subskrybujesz La Neustra (określenie samoodnoszące się, które nawiązuje do pewnej ofensywnej wolności wypowiedzi w piłce nożnej, mniej dogmatyczne podejście) lub Anti-Futbol (bardziej represyjna filozofia futbolu oparta na fizyczności i zorganizowanej bezpłodności). I, ostatecznie, wszystkie te antypody kryją się pod parasolem menotyzmu lub biliardyzmu, nazwany na cześć najwybitniejszych i najbardziej wpływowych postaci i zwolenników obu szkół piłkarskich.

Siedzenie na płocie jest odrażające. W Argentynie, przeczekanie debaty jest tak samo niemożliwe, jak nie oddychanie. Równie dobrze można by umrzeć.

Kiedy chwytam pałeczki w kłótni futbolowej pubu i namiętnie opowiadam się za Maradoną kosztem Messiego, schizofreniczny temperament argentyńskiego futbolu jest duchem na uczcie (lub przynajmniej duch wąchający w Wieprzowinie Scratching ). Bardzo luźno i amorficznie, Mogę skonstruować ripostę na Messiego, motywowaną założeniami Bilardyzmu. Doskonale pasowałby do zmechanizowanego, trybikiem jak efektywność zespołu Carlosa Bilardo. Tak, Messi ma swoje ekstrawaganckie epizody wirtuozowskiego zachwytu, ale zawsze masz wrażenie, że jest to część planu i jest w jakiś sposób zaaranżowana.

Maradonie, z drugiej strony, jest odwrotnie. Kapryśny, dziki, żywiołowy i skłonny do tworzenia pięknie niesfornych. Menottii nie tylko wyrzeźbiłby niszę dla Maradony w swoim składzie Argentyny, zrobił to na mistrzostwach świata w 1982 roku. Ale tak samo zrobił Bilardo w 1986 roku. I tu moja argumentacja zaczyna się trochę utknąć i stracić trochę impetu, jeśli nie wiarygodność. Mój przypadek i całe moje twierdzenie, że Maradona jest lepszym graczem niż Messi, opiera się na tym, co zrobił Maradona w ćwierćfinale Mistrzostw Świata w Meksyku 86. Sukces lub porażka mojej argumentacji opiera się lub upada na drugim golu, który Maradona strzelił tego dnia. A całą moją sprawę potencjalnie podważa fakt, że Bilardo był tego dnia trenerem Maradony. Archetypowa Pibe, ekscytująca esencja nieskrępowanej La Neustra, pod auspicjami najwyższego mistrza Anti-Futbol oraz, daleko od osłabienia indywidualnego geniuszu Maradony, pozornie sprzeczny fakt, że kwitła.

Moje odrzucenie nagrody Messiego i moje koronne zwycięstwo Maradony zostało potwierdzone drugim golem w tym meczu z Anglią. Zapomnij o pierwszym celu. To tylko niewygodny i pozbawiony sensu melodramat. To odwraca uwagę. Albo nijaką przystawkę przed iskrząco pikantnym daniem głównym. Podziwiaj drugiego gola w tej grze. Wypij. Chłoń i zanurz się w jego uwodzicielskiej mocy. Przestudiuj go jak święty tekst. Przeważaj nad jego egzegetycznymi znaczeniami. To jest cud. Piękne, burza stodoły, radość potwierdzająca cud. Myślę, że prawdopodobnie można wywnioskować, że drugi gol jest moim najcenniejszym celem wszech czasów. Lub, aby pochwalić nieśmiertelne słowa argentyńskiego komentatora Victora Hugo Moralesa tego dnia, „Ruch na zawsze”.

Niezwykłe i przesiąknięte emocjami poparcie Moralesa do drugiego gola może wywołać u mnie płacz. Tak jak powiedział „Chcę płakać”. Mogę i oglądałem w kółko drugą bramkę. Nigdy się nie zestarzeje. Jest świeży, ekscytujący i cudowny za każdym razem, gdy go oglądam. Mój kręgosłup zaczyna drżeć, nawet jeśli tylko pomyślę o tym celu. Drogi Boże, rzeczywiście. Niech żyje piłka nożna!

Drugim celem była apoteoza do ruchu bezczelnego i niestrudzonego błyskotliwości. Maradona kontroluje piłkę na własnej połowie. Piruet z dala od grupy angielskich pomocników jest wysublimowany. Sposób, w jaki wydaje się zaczepiać i odciągać od nich piłkę, gdy się kręci. A potem bieg. Slalom, epicki, nie do wiary, wzbudzający grozę bieg! Bezczelność. Artyzm! Jaki spokój, równowaga i równowaga, aby utrzymać piłkę namagnesowaną na jego zwinne stopy, gdy angielska obrona albo zostaje w jego ślady, albo brutalnie próbuje go wyeliminować z coraz większą i skandaliczną przemocą. Według Gary'ego Linekera, równowaga i kontrola są tym bardziej niezwykłe i godne szacunku – uwielbienie! – bo powierzchnia boiska była nierówna. Trawa została ułożona w kwadraty, które się poruszały, boisko nie miało wystarczająco dużo czasu, aby się położyć. Jak mówię, cudowny!

A potem coup de grace. Angielska obrona uważa, że ​​popchnęli Maradonę zbyt daleko; myślą, że zrobili wystarczająco dużo, aby zawęzić kąt. Shilton jest duży, ociężała i narzucająca się przeszkoda. Stoi mocno. Maradona wabi go i wysuwa piłkę za niego z niedorzecznie ostrego kąta. Wystarczy odłamek bramki. piłka jest w siatce, wiruje z zachwytem.

Wyobrażam sobie drugi gol Maradony przeciwko Anglii jako drugi, zasadniczo centralny ekran w tryptyku. Pierwszy panel to gol, który strzelił przeciwko Węgrom na mundialu w 1982 roku, co jest prawie obojętnym biegiem i próbą generalną przed wystawną drugą bramką w ćwierćfinale w 1986 roku. Drugi panel to drugi gol przeciwko Anglii, szkic ukończony, zastosowano ostateczny szlif. To jest Tromp l'oeil, wspaniałe serce stworzenia. Trzeci panel, ukończenie tryptyku w tak chwalebny i piękny sposób, jak dzieło Adoracji Baranka Van Eycka w katedrze St Bavos w Gandawie, to drugi gol, który Maradona strzelił przeciwko Belgii w półfinale 86. Mistrzostw Świata. Ten wybitny cel był wyczynem śmiałej bezczelności, prawie dokładne odtworzenie drugiego gola przeciwko Anglii:jakby chciał powiedzieć, Popatrz, Świat, Zrobiłem to raz i to nie był przypadek. Widzieć, Mogę to zrobić ponownie do woli. Gogle, zakochany w tym arcydziele:Tryptyku Maradona. Brzmi to nawet tak, jakby należał do włoskiego renesansu.

Niemniej jednak, dopiero drugi gol Maradony w meczu z Anglią w 86. minucie dał mi niemal ekstatyczne przeżycie. Uczucie radosnej transcendencji, jakie mogę sobie wyobrazić, mogą odczuwać tylko ci, którzy zostali pochłonięci i wzniesieni przez religię. Są tylko dwa inne cele, których byłem świadkiem w moim życiu, które mogą zacząć się powtarzać lub mieć czelność dotknąć tych uczuć czystego zachwytu:jednym był zmieniający umysł woleja Marco Van Bastena przeciwko ZSRR w finale Euro 88; inny, Solowy cudowny gol Barry'ego Nicholsona dla Dunfermline Athletic przeciwko Inverness Caledonian Thistle w powtórce półfinału Pucharu Szkocji (od wzniosłego do absurdalnego!)

W kontradyktoryjnej hermeneutyce dialogu piłkarskiego dla każdego Gianniego Brera – „Maradona to piękna aborcja” – odbędzie się heroiczne pozdrowienie Victora Hugo Moralesa – „Maradona, ty beczce – pierś kosmiczny fenomen! “ . Mój przyjaciel Billy w dole pubu bełkocze z pogardą do swojego kufla i bełkocze, „Ach, ale Messi to, Messi, że – “. I po prostu powiem, że może za dużo.

Po prostu obejrzyj drugą bramkę i pozwól Maradonie mówić za siebie.



[Maradona i Messi wchodzą do pubu:anatomia wielkiej debaty: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/piłka-nożna/1018039433.html ]