Wywiad z Nickiem Bullockiem | Jak alpinista uciekł z życia jako więzień?

Ilustracja:Olivia Jorgensen.

„Trzymałem głowę mężczyzny w dłoniach. Jego włosy były mokre. Krew sączyła się między moimi palcami. Z uszu i nosa zwisały mu struny płynu mózgowego. Szary, lepki materiał kapał mi z knykci. Rozciągnięty na podłodze więzień wił się”.

Tak zaczyna się Echoes, debiutancka książka uznanego brytyjskiego alpinisty Nicka Bullocka, który w wieku 37 lat porzucił swoją 15-letnią karierę oficera więziennego, by mieszkać w małej zielonej furgonetce i podróżować między Llanberis, Walią i Chamonix we francuskich Alpach wspinać się w pełnym wymiarze godzin.

W prologu do Echoes wyjaśniono, że „kontrakt został zawarty z więźniem” przez dilera, który trenował z ofiarą, dopóki nie dowiedział się, że jest pedofilem.

„Cena za przebój wynosiła dwadzieścia funtów cracku” – pisze Bullock. „Diler musiał zachować twarz”.

Trafienie miało miejsce w sali gimnastycznej w więzieniu Gartree o zaostrzonym rygorze, podczas gdy Nick był na zmianie jako instruktor wychowania fizycznego.

Po przeczytaniu tego początkowego fragmentu prawdopodobnie nie jesteś zbyt mocno popychany, aby wyobrazić sobie, dlaczego Nick zdecydował się opuścić służbę więzienną. Ale jedno jest pozostawienie jednej kariery i kontynuowanie innej pracy. Co innego całkowicie porzucić codzienną pracę w wieku 37 lat oraz związane z nią zabezpieczenia i wypłaty, aby mieszkać w furgonetce i wspinać się do końca życia.

„Spłaciłem kredyt hipoteczny, więc to było niesamowite” — mówi Nick. „Wielu ludzi w życiu pracuje przez całe życie, aby spłacić kredyt hipoteczny, a wielu ludzi nie stać w dzisiejszych czasach nawet na dom.

„Ale miałem ogromne wątpliwości. To było bardzo stresujące. Było dużo „co ja robię? Czy popełniam błąd?”, ale czułem, że to po prostu coś, co muszę zrobić. Kiedy wychowujesz się w wierze w pewne życie, masz dom i pracę na resztę życia, i to bezpieczeństwo, a potem je opuszczasz, to przerażające. Kiedy wychowujesz się w tym w życiu, tego właśnie szukasz – przez całe życie”.

Bullock od tego czasu stał się znanym, odważnym wspinaczem. Dokonał wielu pierwszych wejść w szkocką zimę, Wielkie Góry i Alpy. Otrzymał Złotego Pilota – „Oskara alpinizmu” – wraz z partnerem Paulem Ramsdenem za ich wejście na Nyainqentangla South East w Tybecie w Chinach w 2016 roku przez North Buttress. UK Climbing nazwał siedmiodniową wyprawę „skokiem wiary na niezdobyty szczyt w praktycznie nieznanej dolinie”.

Ale wspinaczka nie zaczęła się oczywiście dla Nicka z 7046-metrowymi górami w Chinach. Bullock po raz pierwszy odkrył wspinaczkę skałkową i swoją miłość do przebywania na świeżym powietrzu i na ścianie podczas szkolenia na instruktora wychowania fizycznego w Służbie Więziennej.

„Zostałem przeszkolony na funkcjonariusza więziennego, gdy miałem 21 i 22 lata, a potem byłem funkcjonariuszem więziennym pracującym na podestach przez około cztery i pół roku. W tym czasie zacząłem chodzić do gimnazjum i odkryłem, że umiem uprawiać gimnastykę” – mówi.

„Byłem naprawdę niezdolny i w zasadzie zbliżałem się do alkoholizmu i palenia papierosów, więc zajęło mi dużo czasu, aby trenować, aby zrobić kurs wf w więzieniu. Wyszkolenie instruktora wf jest roczne i kosztuje około 28 000 funtów, więc zrobienie tego dla więzienia i służby więziennej było dużym zobowiązaniem. Miałem około 26 lub 27 lat, kiedy dostałem się na kurs i to właśnie podczas tych trzech tygodni w północnej Walii odkryłem wspinanie.

„Kiedy w 1992 roku zdobyłem kwalifikacje instruktora WF, wiedziałem, że po prostu chcę się wspinać i że chcę zostać wspinaczem”.

Pytam, jaki wpływ na człowieka ma praca w więzieniu o zaostrzonym rygorze przez tak długi okres czasu.

„Wywarło to na mnie duży wpływ” — przyznaje Nick. „Szczególnie, kiedy byłem strażnikiem więziennym, zanim zakwalifikowałem się [jako instruktor wychowania fizycznego], miało to ogromny wpływ, ponieważ przez 18 miesięcy pracowałem nad blokiem kar w Gartree i było to przerażające. Miałem wtedy około 24 lat i walczyliśmy przez większość dni. To był straszny czas. Chodziłam rano do pracy, siedziałam na parkingu i prawie odjeżdżałam. Było to dla mnie bardzo stresujące.

„Instruktor WF to naprawdę najlepsza praca w służbie więziennej, ale nadal jest stresująca, ponieważ kiedy codziennie wchodzisz w interakcję z ludźmi w więzieniu, zawsze coś się dzieje w pewnym momencie o różnym stopniu.

„Stałem się dość odizolowany i oddzielony, kiedy pracowałem z ładunkami. Po prostu wracałem do domu w nocy i naprawdę się zamykałem. Tak naprawdę nie widywałem nikogo innego”.

Samotność tej pracy jest natychmiastowo wyjaśniona w pismach Bullocka, szczególnie w Echoes.

Podczas gdy historie o wspinaczce są często śmiesznie zabawne, a pasja do sportu i stylu życia jest oczywista, opowieści o więziennych opowieściach często czyta się jako stresujące i wyczerpujące. Język Bullock w tych fragmentach jest językiem więźnia, kogoś, kto jest w pułapce. Często mówi się o „zdaniach”, „wolności” i potrzebie Bullocka „ucieczki”.

Pytam, czy jest to po prostu odpowiedni dobór słów, czy też tak długi czas pracy w więzieniu sprawia, że ​​patrzysz na świat w tych kategoriach.

„Z pewnością był to do pewnego stopnia wybór słów”, mówi, „ale zdecydowanie czułem… wiesz, niektórzy mordercy spędzali mniej czasu w więzieniu niż ja tam. Zdecydowanie czułem się, jakby to było trochę zdanie i czasami sprawiało, że czułeś się w ten sposób.

„Sprawiało to, że czasami czułeś się, jakbyś spędzał więcej czasu niż niektórzy ludzie, którymi się opiekujesz, więc używanie tego rodzaju języka stało się naturalne. Chciałem przekazać te rzeczy”.

Dla Nicka oczyszczający charakter pisania jest jednym z głównych powodów, dla których jego książki w ogóle istnieją, co wyraźnie widać w szczerym, czasem dosadnym stylu pisania zarówno w Echoes, jak i jego drugiej książce, Tides, która została właśnie wydana w listopadzie. .

„Uwielbiam pisać” — mówi. „Uważam to za bardzo oczyszczające. Pisząc, nie mogłam uwierzyć, jakie to było oczyszczające i jak bardzo trzeba było zacząć patrzeć w siebie. Jeśli piszesz szczerze, naprawdę musisz spojrzeć na siebie i zobaczyć, dlaczego robisz różne rzeczy, a to było bardzo oczyszczające”.

W Tides, podobnie jak w Echoes, to katharsis objawia się na pierwszej stronie. Prolog Tides skupia się na pytaniu, które Bullock kiedyś usłyszał od swojego ojca:„czy żyjemy zbyt długo?”

Pytam Nicka, po co otwierać z tą linią?

„To cholernie dobre pytanie i skłania ludzi do myślenia” – mówi. „Na jakim etapie życia żyłeś zbyt długo i czy żyłeś tak, jak chciałeś? Jeśli miałeś wystarczająco dużo szczęścia, by mieć dobrą jakość życia lub już je stworzyłeś, to czy jest taki moment, w którym żyłeś zbyt długo? Prawdopodobnie nie. Ale jeśli nie jesteś szczęśliwy, to może jest.

„Druga książka dotyczy życia i wyborów oraz dawania ludziom nadziei. Pierwsza książka została trochę skrytykowana przez niektórych i słusznie, ponieważ jest wątek:nie mogłem zrozumieć, dlaczego inni ludzie, którzy mieli taką możliwość, aby pójść i dokonać tych wyborów w życiu, nie zrobili tego. Ale dzieje się tak wiele rzeczy i nie możesz osądzać życia ludzi.

„Byłem bardzo krytyczny. I ludzie to wyłapali i mieli rację mówiąc „cóż, mam dzieci i jestem szczęśliwy”. Druga książka odnosi się do tego i mam nadzieję, że daje nadzieję wszystkim, niezależnie od tego, jak żyją. Zawsze są wyjątkowe chwile, które sprawiają, że życie jest warte zachodu. Zawsze będą ludzie, których życie to piekielna walka.

„Nie każdy może zrobić to, co ja i nie każdy będzie miał taką możliwość”.

Tides z pewnością oddaje, jak bardzo zmieniło się życie Bullocka od czasów więzienia. Jedna szczególnie pamiętna historia koncentruje się na momencie, w którym Nick i dwóch innych zostało zatrzymanych przez policyjną blokadę drogową w drodze na sesję wspinaczkową w Great Orme w Walii.

Gdy jeden z wspinaczy oznajmił pozostałym, że przyniósł „dużą torbę Super Skunk” i „umieścił ją pod siedzeniem”, trio, co zrozumiałe, było zaniepokojone blokadą. Próbują przekonać samych siebie, że policja nie zada sobie trudu przeszukania ich samochodu w poszukiwaniu narkotyków, historia prowadzi do jednego ze śmiechu na głos w książce:

„Podjechała policyjna furgonetka i pies wyskoczył z tyłu w żółtym płaszczu, a na jego sierści wielkim czarnym napisem było słowo i chyba że pies miał na imię SNIFFER, miałem wrażenie, że byliśmy pieprzeni”.

To jedna z wielu fantastycznych, fascynujących historii zawartych w książce i naturalnie prowadzi do pytania o to, jak Nick patrzy na skrajny kontrast między swoim obecnym życiem codziennym a poprzednim życiem.

„To szaleństwo” — mówi. „Dotarłem do punktu, w którym wspinałem się i pisałem na pełny etat dłużej niż byłem oficerem więziennym. Nieco ponad 15 lat. I to jest bardzo surrealistyczna sprawa. Moje życie jest teraz zupełnie odwrotne i mam nadzieję, że też jestem o wiele lepszą osobą”.

Nick nigdy nie był w stanie skorzystać ze szkolenia wspinaczkowego, które przeszedł na więziennym kursie wf-u, by zabrać więźniów z więzień o zaostrzonym rygorze na mury – „Czytałbyś o tym na pierwszej stronie Daily Mail, gdybym to zrobił!” – ale z pasją mówi o korzyściach płynących z zajęć na świeżym powietrzu dla więźniów oraz o lekcjach, których nauczył się jako strażnik więzienny.

Pytam, czy gdyby Nick miał na początku mniej stresującą pracę, wierzyłby, że nadal żyłby w furgonetce i podróżował po świecie jako wspinacz.

„Wszystko, co mogę powiedzieć, to to, że naprawdę cenię tę służbę więzienną, ponieważ umożliwiła mi wspinaczkę i dobrą pensję, pozwoliła mi zaoszczędzić pieniądze i spłacić kredyt hipoteczny, a także mam dużo wolnego czasu , nawet gdy pracowałem na pełny etat, więc dużo się wspinałem, a nawet wyprawy w Himalaje, nawet będąc w służbie więziennej.

„Zrobiłem dla siebie zabezpieczenie, będąc właścicielem domu i nie mając żadnych długów, co dało mi wolność, aby następnie iść i prowadzić życie, które chciałem odkryć.

„[Praca jako strażnik więzienny] sprawiła, że ​​stresujące, ryzykowne sytuacje na skale iw górach nie były tak złe, jak były, ponieważ to, z czym miałem do czynienia w pracy przez większość czasu, było dla mnie bardziej stresujące. Osiągnąłem pewien poziom radzenia sobie ze stresem i za każdym razem, gdy wychodziłem na skałę i w góry, czułem po prostu ulgę i naprawdę przyjemność.

„Dla mnie osobiście wspinaczka to otwarte przestrzenie, to wolność, to umiejętność wstawania rano, wyjścia i robienia czegoś, w którym nie do końca wiem, jak zakończy się dzień”.

Dla Bullocka, emerytowanego strażnika więziennego, często wraca do wolności i nieprzewidywalności życia spędzonego nie tylko poza więzieniem, ale poza sferą wszelkiego bezpieczeństwa, czy to w furgonetce, na skale w Walii lub w połowie mało znanej górskiej ściany w Chinach.



[Wywiad z Nickiem Bullockiem | Jak alpinista uciekł z życia jako więzień?: https://pl.sportsfitness.win/rekreacja/wspinaczka/1018047942.html ]