Wywiad z Jenny Davis | Jak poszukiwacz przygód pokonał „biegunowe udo”, aby dotrzeć do bieguna południowego?

„Małe owrzodzenia utworzyły się na wewnętrznej stronie uda, były one łatwe do opanowania i gdy się pojawiały, przykrywałam je małymi opatrunkami. Dwa tygodnie przed końcem miałam drobny upadek na jakieś sastrugi [grzbiet twardego śniegu], ale próbując złapać swój upadek, usłyszałem i poczułem, że moja noga zasadniczo pęka – wszystkie małe i większe wrzody pękły w jeden duży zakrywający większość mojego wewnętrznego uda”.

Może się to wydawać okrutną i makabryczną kontuzją, której można doznać podczas spaceru po okolicy, ale pamiętaj, że odkrywczyni Jenny Davis doznała tej kontuzji – stosunkowo nieznanej kontuzji „biegunowego uda” – dwa tygodnie po wyczerpującej próbie zostania najszybszą kobietą dotrzeć do bieguna południowego. Całkowicie sam.

Pewnie zastanawiasz się, jak ktoś mógł znaleźć się 250 mil od bieguna południowego, z wyniszczającą kontuzją nogi, więc cofnijmy zegary o kilka lat. Jak wielu współczesnych poszukiwaczy przygód, Davis szukała przerwy od typowej dziewiątej do piątej normalności – pracując jako prawnik w Londynie – i, jak wielu innych, była katalizatorem, który to zmienił.

W przypadku Jenny było to niestety odkrycie niebezpiecznego rozrostu w jej brzuchu i rychłe przyjęcie do szpitala – gdzie przeszła serię leków zmniejszających guza wraz z poważną operacją. Będąc przykuta do łóżka, po operacji, Jenny zdecydowała, że ​​zamiast przeglądać szpitalną telewizję i przedzierać się przez kolejną paczkę winogron, zapisze się na niesławny Marathon des Sables (2015) i zacznie planować treningi wymagane do wyścig.

Znany jako „Najtrudniejszy wyścig na Ziemi”, 250-kilometrowy Marathon des Sables jest szczytem wszystkich ultramaratonów; przedziera się przez jedno z najbardziej niegościnnych środowisk na świecie, Saharę. Żonglowanie wymagającą pracą i treningiem przed tym wyścigiem jest wystarczająco trudne dla tych, którzy nie wracają do zdrowia po chorobie zmieniającej życie. Jenny jednak wzięła to wszystko bez trudu (często wstawała się o 03:00, aby trenować) i skończyła jako 35. kobieta.

Kilka ultramaratonów później Jenny szybko złapała bakcyla i rozkwitła w środowiskach, w których była w stanie przetestować swoje ciało do granic możliwości. Jednak dopiero w lutym 2016 r. Jenny wzięła udział w arktycznym wyzwaniu, że naprawdę odcisnęła piętno. Ice Ultra, jak sama nazwa wskazuje, to 230-kilometrowa podróż przez pola śnieżne, góry i zamarznięte jeziora w północnej Szwecji. Pomimo temperatur tak niskich jak -37 stopni i spadania przez lód do lodowatego jeziora poniżej, Jenny stanęła na podium – kończąc jako trzecia najszybsza kobieta.

Mount Vinson był następny na kartach, zaaranżowany jako miesiąc miodowy Jenny z jej mężem Mattem. Najwyższa góra na Antarktydzie została zaplanowana nie tylko jako „romantyczna” ucieczka ich pary, ale także podwoiła się jako wycieczka aklimatyzacyjna na wysokości przed wyruszeniem, aby zostać najszybszą kobietą, która samotnie dotrze do Bieguna Południowego. Jenny znalazła czas, aby porozmawiać ze mną o swoich próbach dotarcia do bieguna io wyzwaniach, z jakimi nieuchronnie się zmierzyła, próbując osiągnąć ten cel.

Opowiedz mi o swojej pierwszej próbie dotarcia solo na Biegunie Południowym w 2018 roku. Jak wyglądało to doświadczenie?

„Nigdy nie zapomnę momentu, w którym wysadzili mnie na punkcie startowym linii brzegowej, to był najdziwniejszy moment, kiedy machałem na pożegnanie pilotowi i ruszałem na 700 mil na biegun. Całkowicie odizolowana i całkowicie samotna. Rozwijałem się w środowisku i kochałem to, ale była to zdecydowanie jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek zrobiłem.

„To była najgorsza pogoda od około 50 lat z dużą ilością śniegu (na Antarktydzie rzadko pada śnieg, a opady są niewielkie), więc żaden z moich urządzeń nie był stworzony do głębokiego śniegu, a postępy były powolne. W niektórych momentach sięgało mi kolan, dwukrotnie więcej wysiłku wkładałem, żeby pokonać tylko ponad połowę dziennego dystansu potrzebnego do bicia rekordu. Uderzyły mnie trzy duże burze, które utrudniały postęp.

„Rzeczy były trudne i byłoby to touch and go, czy zdążyłbym z Polakiem na czas (jest data graniczna na koniec sezonu pod koniec stycznia, bo wtedy zamykają Polaka i wyjeżdżają na rok ), ale kontynuowałem. W dniu 20 zacząłem odczuwać bolesne bóle brzucha, w dniu 22 zostałem pilnie wyleczony z podejrzeniem zapalenia wyrostka robaczkowego i poleciałem z powrotem do Chile na leczenie, a następnie do Wielkiej Brytanii, kiedy już jest stabilny. Później potwierdzono, że diagnoza to zapalenie otrzewnej i infekcja jelit”.


A teraz przejdźmy do udanej wyprawy. Czy po prostu czułeś się lepiej przygotowany?

„Gotowość nie była problemem, więc nie, nie czułam się lepiej przygotowana. Czułem się podekscytowany i niesamowicie wdzięczny za możliwość powrotu, Antarktyda jest zdecydowanie miejscem, w którym spodziewałem się odwiedzić tylko raz w życiu. Nie udałoby mi się tego zrobić bez wsparcia The North Face.

„Trenowałem ciężej, niż kiedykolwiek myślałem, że to możliwe w drugiej próbie, nie mogę powiedzieć, jak byłem gotowy i desperacko chciałem się tam dostać i ruszyć w drogę. Przez pierwsze około 500 mil jechałem w tempie, aby pobić nowy światowy rekord prędkości, taki był cel, a pogoda była przeważnie wspaniała. Wszystko po prostu wskoczyło na swoje miejsce, aż doznałem poważnej kontuzji nogi, a potem wybuchła na mnie kuchenka! Myślę, że to właśnie przyciąga podejmowanie takich wyzwań, zwłaszcza w odległych środowiskach, takich jak Antarktyda – zawsze jesteś na ostrzu noża i naprawdę nie trzeba wiele, aby sytuacja stała się niebezpieczna”.

Jak to było przepychać się na Biegun Południowy z powodu kontuzji nogi?

„Ostatnie 200 mil, na których jeździłem na nartach ze stanem znanym jako „biegunowe udo”, nie pamiętam dokładnie, kiedy to się zaczęło, ponieważ pojawiało się powoli. To bolesny uraz spowodowany otarciami, pogorszony przez ekstremalne zimno. Na wewnętrznej stronie uda pojawiły się małe owrzodzenia, były one łatwe do opanowania i kiedy się pojawiały, przykrywałam je małymi opatrunkami. Dwa tygodnie przed końcem miałem drobny upadek na niektórych sastrugi, ale próbując złapać swój upadek, usłyszałem i poczułem, że moja noga zasadniczo pęka – wszystkie małe i większe owrzodzenia pękły w jeden duży, pokrywający większość mojej wewnętrznej strony uda .

„To była agonia i wciąż próbuję rozgryźć, jak to zrobiłem, wiem, że jestem odporny i silny psychicznie, ale nie wiedziałem, że mam w sobie to, by przejechać 200 mil z kontuzją taką jak ta. Do Polaka dotarłem po 44 dniach, a nowy rekord świata straciłem o 5 dni. Ulga, kiedy tam dotarłem, była ogromna, nie potrafię opisać słowami, jak bardzo doznałem bólu. Kilka dni później wróciłem do Londynu i natychmiast zostałem przewieziony z lotniska do szpitala Royal Free w Londynie na dwie operacje i przeszczep skóry na kontuzji nogi. Nie ma uszkodzeń funkcjonalnych i całkowicie wyzdrowieję”.


Na stronie Jenny znajduje się fantastyczny cytat jej chirurga – Alex Woollard – który wykonał przeszczep skóry na nodze Jenny na „powierzchni skóry odpowiadającej 2% jej całkowitej powierzchni ciała”, co brzmi:„Po przeszczepie będzie miała trwałą bliznę na lewym udzie. Na dłuższą metę możemy to ulepszyć, ale zawsze będzie to totem jej osiągnięć. Mam nadzieję, że nosi go z dumą. Myślę, że to stwierdzenie jest szczególnie prawdziwe w odniesieniu do Jenny, jako osoby, która wróciła, by stawić czoła wyzwaniom, nawet w obliczu porażki i niektórych doświadczeń bliskich kości.

Wygląda na to, że przez całe życie przechodziłeś przez wojny. Jak pokonujesz wszystkie te wyzwania?

„Naprawdę nie widzę tego w ten sposób, dawno temu zaakceptowałem/zdałem sobie sprawę, że jeśli jestem osobą, która robi takie przygody i wyprawy, to istnieje większe ryzyko, że od czasu do czasu coś pójdzie nie tak. Miałem tyle niesamowitych doświadczeń. Nie zmieniłbym tego, nigdy nie chcę przestać eksplorować, a po prostu będę miał kilka pękających blizn, o których będę mógł powiedzieć wnukom!

„Nie kieruję się szczególnie „pierwszymi”, dla mnie bardziej chodzi o fizyczne wyzwanie i cel, który sobie wyznaczyłem. Tak więc robienie tego najszybciej jest dla mnie bardziej interesujące, uczenie się, gdzie leżą moje fizyczne i psychiczne ograniczenia, niż po prostu robienie czegoś jako pierwszego”.

Jaka Twoim zdaniem była największa bariera, na jaką napotkałeś na swojej drodze do zostania sportowcem wytrzymałościowym?

„Regeneracja po urazach! Zawsze miałem skłonność do przetrenowania i w rezultacie cierpiałem z powodu kontuzji, mój umysł trenował ciężko i na ile to możliwe, z pewnością oznaczał zwiększoną szansę na sukces w zawodach. To bardzo złe i nauczyłem się tej lekcji na własnej skórze. Moja zmiana mentalności jest zasługą zespołu trenerskiego, który teraz mam, ale radzenie sobie z tymi wszystkimi kontuzjami było zdecydowanie główną przeszkodą w moim postępie”.

Jaką radę dałabyś kobietom, które chcą uprawiać sporty wytrzymałościowe, a następnie, powiedzmy, eksplorację polarną?

„Znajdź mentora! Niezależnie od tego, czym jesteś zainteresowany, skontaktuj się wcześniej z kimś, kto to zrobił lub zrobił coś podobnego. Poproś o pomoc, zadawaj wszystkie pytania. Rozumiem, że stawianie pierwszych kroków w nieznane jest zniechęcające, ale co tak naprawdę masz do stracenia?”


Co dalej dla Ciebie?

„Chodzi o jak najwydajniejsze wykorzystanie czasu i wreszcie ukończenie mojej nowej książki. Patrzę też na wioślarstwo oceaniczne, trasę, która nigdy wcześniej nie została pomyślnie ukończona. Będzie w zespole, ale znowu zainteresowanie udziałem w moim przypadku dotyczy aspektu zespołowego oraz wymaganych umiejętności fizycznych i umysłowych, a nie faktu, że będziemy pierwsi, jeśli pomyślnie go ukończymy”.

Możesz sprawdzić aktualizacje Jenny tutaj

Ekspedycja Artic Jenny była wspierana przez The North Face



[Wywiad z Jenny Davis | Jak poszukiwacz przygód pokonał „biegunowe udo”, aby dotrzeć do bieguna południowego?: https://pl.sportsfitness.win/rekreacja/wspinaczka/1018047948.html ]