Od Teatru Snów do Stadionu Światła – jak David Moyes odtwarza swój zaginiony Evertonian obraz

David Moyes – jak to wszystko poszło nie tak dla niego, i czy może wskrzesić swoją karierę?

W Sylwestra, Gospodarzem Sunderlandu był Burnley w Turf Moor. Po zgiełku na otwarciu 10 minut, Środkowy obrońca Black Cat, Lamine Kone, wpada na tablice reklamowe. Zatem, John O’Shea, kto zaczął w pomocy, jest zmuszony grać na środku obrońcy. Zaraz po tym, po niewytłumaczalnym zaatakowaniu przez własnego kolegę z drużyny Papy Djilobodji, O'Shea kieruje piłkę na ścieżkę Andre Graya. 1-0 do Burnley, choć wspomagany przez błąd Vito Mannone. Po kilku minutach bolesnej taktyki na Trasie 1 w wietrznych warunkach, błysk blasku Januzaj, kto mija jednego gracza, a potem kolejny, i zagrywa szybkie podanie do Fabio Boriniego, który:co najważniejsze, ma zablokowany strzał. A potem Victor Anichebe, kluczowy składnik mini-rewitalizacji Sunderlanda na początku sezonu, traci piłkę, i biegnąc, aby go odzyskać, ciągnie za ścięgno podkolanowe. Wynik do przerwy:Burnley 1 – 0 Sunderland. Dwa kontuzje, dwie zmiany, dwa błędy uczniowskie, jeden nieistotny moment blasku i zerowej spójności – mikrokosmos sezonu Sunderlanda. Wynik końcowy:Burnley 4 – 1 Sunderland.

Gdzie wszystko poszło nie tak dla Davida Moyesa, można by się zastanawiać. W 2005, był niebieskookim chłopcem angielskiego futbolu, poprowadził Everton na 4 miejsce w Premier League. Fani, prasa, a nawet inni menedżerowie łasili się do niego, podobnie jak Eddie Howe w Bournemouth, Dziś. Ci, którzy mają nieco dłuższe wspomnienia, pamiętają, że obecny menedżer Leeds United, Gary Monk, był również obiecującym angielskim managerem, który poprowadził Swansea na 8. miejsce w 2015 roku – ale też został zwolniony. Podobnie jak w przypadku graczy, nie ma gwarancji, że wczesna obietnica menedżerska przełoży się na późniejszą legendę. W rzeczywistości, ze względu na niechęć angielskich menedżerów do wyjazdu za granicę, połączony z pokusą telewizyjnych pieniędzy dla zagranicznych menedżerów, jest mało prawdopodobne, że zobaczymy kiedykolwiek innego wielkiego brytyjskiego menedżera.

Ale nawet biorąc pod uwagę to wszystko, problem z Davidem Moyesem jest nieco bardziej złożony. Sir Alex Ferguson ujawnił wiele po fakcie:że Moyes był szóstym wyborem na stanowisko menedżera Manchesteru United, i został nominowany jako „wybrany” tylko dlatego, że pozostała piątka (Guardiola, Mourinho, Klopp, Ancelotti i Van Gaal) mieli kontrakt lub obiecali objąć nowe pozycje w następnym sezonie. W skrócie, niedostępność innych spowodowała, że ​​Mr. 6th został wybrany na kolejnego menedżera United. Wiemy, co wydarzyło się później – scena gorajsza niż połączone Piła franczyza filmowa.

Z wyjątkiem Paula Scholesa, kto przeszedł na emeryturę, skład w większości pozostał taki sam. Więc, dlaczego jednemu Glaswegianowi się udało, a drugiemu tak żałośnie? Nawet po miesiącach aklimatyzacji, Za Moyesa United nie miało dostrzegalnego stylu. Czy to się komuś podoba, czy nie, Van Gaal miał styl, a jeden powstaje obecnie pod Mourinho. Ale jeśli gracze wyczują, że menedżer jest zbędny, wtedy na pewno zostanie zwolniony, niezależnie od stylu lub jego braku. To wyjaśnia, dlaczego historie o buntach graczy regularnie pojawiają się w rundach w Chelsea, gdzie Scolari, Ancelotti, Wille Boa, Di Matteo, Benitez i Hiddink wchodzili i wychodzili przez obrotowe drzwi, podczas gdy żaden gracz nie ośmiela się kwestionować boskich postaci Alexa Fergusona czy Arsene'a Wengera.

Nie tak dawno temu nikt nie odważył się kwestionować Paolo Di Canio, kiedy był w Swindon Town. Pomyśl o tym:czy Troy Archibald-Henville, lub jakiś inny nieznany piłkarz League 2 desperacko próbujący wspiąć się po drabinie, czy gonady mogą rzucić wyzwanie prawdopodobnie najbardziej utalentowanemu graczowi, który zaszczycił Premier League? Ale w Sunderlandzie gracze nie byli tak mili. Później, ulubiony faszysta świata udzielił długiego wywiadu o centralnym punkcie buntu piłkarzy – zakazie używania ketchupu na boisku (ponieważ nie sprzyjał diecie piłkarza), w podobny sposób, w jaki Moyes zakazał żetonów, ponieważ czuł, że kilku graczy ma nadwagę.

Bajka, że ​​on jest, Rio Ferdinand powiedział od tego czasu:że gdy tylko Moyes zostanie zwolniony, a Giggs zostanie jego następcą, pierwszą akcją, którą podjął Giggs, było odblokowanie żetonów. Ale czy gracze poparliby menedżera takiego jak Moyes, którzy niesławnie skomentowali, że Man City jest „rodzajem poziomu, do którego dążymy” po wygraniu 3-0 z lokalnymi rywalami? Nie ma mowy, Jose (kalambur przeznaczony). Życie nigdy nie traktuje życzliwie osób z brakiem wiary w siebie, a United nie jest wyjątkiem. Zawsze Cantona nad Veron. Zawsze Ibrahimović nad Berbatovem.

Ale dopiero po jego haniebnym odejściu Moyes znalazł się w prawdziwej marynacie. Duma z bycia byłym menedżerem Manchesteru United oznaczała, że ​​nie mógł przejąć sterów w klubie Premier League/Championship niższego szczebla, nieprzystającym do jego pozycji. Dalej, i to jest kluczowe, ma się wrażenie, że po monumentalnym upokorzeniu w United, David Moyes pomyślałby sobie:„Muszę udowodnić, że moi krytycy się mylą”. W chwili, gdy ten sposób myślenia wkracza w psychikę, to jest gra, ustawić i dopasować. Już nie cieszy się grą, nie chodzi też o pieniądze. Prześladuje Cię ten definiujący porażkę i konieczność naprawienia rzeczy (musi być co najmniej kilkanaście filmów sportowych na ten temat). Czy jest lepszy sposób na pokazanie środkowego palca przeciwnikom, niż wymyślenie atutów w innym bezlitosnym środowisku? W końcu, jeśli nie można wspiąć się na Everest, nie ma lepszego sposobu na uciszenie przeciwników niż próba wspinania się na K2 podczas zimowej burzy.

I tak Moyes wziął pracę w Sociedad – to było kolosalne ryzyko, ponieważ porażka jeszcze bardziej zdegradowałaby jego akcje, a porażka była prawdopodobna, biorąc pod uwagę, że Sociedad stracił Illarramendi, Griezmanna i Claudio Bravo. Pamiętaj, był też bardzo nieprzygotowany – nie tylko nie znał hiszpańskiego ani imion wielu swoich zawodników, ale mieszkał też w hotelu przez całą swoją kadencję, który był jeden dzień przed rokiem (na marginesie:zagraniczni menedżerowie szukający domów zjednują ich miejscowej ludności, w porównaniu do tych, którzy zostają zamknięci w hotelach). Nie pomogło też to, że Moyes był „starej szkoły” pracowitym menedżerem z dwudziestowieczną taktyką, w przeciwieństwie do menedżerów laptopów i analityki danych XXI wieku, takich jak Tuchel czy Loew. Podczas gdy Moyes spisał się całkiem nieźle w pierwszym sezonie (zajął 19. miejsce i zakończył na 12. miejscu), jego drugi sezon był katastrofą od pierwszej minuty. Pomimo dużych inwestycji w klub Realu ze skromnych środków, haniebna porażka 2:0 z innymi rywalami Las Palmas oznaczała, że ​​po 11 rundach duma San Sebastian znalazła się w spadkach. Po tej grze, Pan szósty wybór stwierdził:wierny sobie, że „gracze muszą się doskonalić, i ja też”. I to był koniec. Fakt, że ostatecznie zakończyli sezon na 9. miejscu (pod nowym menedżerem Sacristánem), a obecnie zajmowanie piątego miejsca wcale nie poprawia jego rekordu.

W tym roku, kiedy FA powiedział:„Powstań, Ser Allardyce”, Moyes zdecydował, że najlepszym sposobem na poprawę jego reputacji będzie zarządzanie innym walczącym zespołem. W końcu „Czy Guardiola może wygrać ligę z Sunderlandem?” to menedżerska wersja „Czy Messi może to zrobić w mokry wtorkowy wieczór w Stoke?” Aby pomóc Moyesowi, absolutny fakt, że Sunderland musiał być kotem w swoim poprzednim życiu, biorąc pod uwagę, ile razy ledwo uniknęli degradacji (17., 14., 16 i 17 w ostatnich czterech sezonach). Ale jak dotąd wyniki i jakość futbolu były okropne, samodeprecjacja zaczęła się ponownie, a w ostatnich tygodniach żadna konferencja prasowa nie jest kompletna bez ponurych skarg na brak jakości w składzie. Forma nieznacznie się poprawiła dzięki Victorowi Anichebe (najlepszemu środkowemu napastnikowi, który teraz gra jako skrzydłowy, aby dogodzić Jermaine'owi Defoe), ale podobnie jak Manchester United i la Real, wydaje się, że to przypadek fałszywych świtów. Na domiar złego, Sunderland jest mocno zadłużony (zarówno z powodu słabych transferów, jak i skłonności do zwalniania menedżerów), i według Moyesa, trudno będzie sobie pozwolić na prowizje od kredytu, nie mówiąc już o opłatach za przelew. Kontuzja obiecującego bramkarza Jordana Pickforda wprawiła Black Cats w poważne tarapaty.

To wszystko trochę przygnębiające – w świecie, w którym miliarderzy zostają prezydentami, a o karierze decydują głównie powiązania, David Moyes uosabiał ideał klasy robotniczej wspinania się po drabinie czystą ciężką pracą, uczciwość i determinacja. Od młodego piłkarza na Islandii po grę u boku młodego Davida Beckhama w Preston, następnie zarządzanie nimi, i następca Waltera Smitha w Evertonie (kilkakrotnie kończąc w lidze powyżej Liverpoolu), od czasów świetności bycia wybieranym jako następca Sir Alexa Fergusona do potencjalnego spadku z Sunderlandem, to była przejażdżka kolejką górską dla Szkota. Boxing Day 2016 zostanie zapamiętany jako „dzień, w którym Mkhitaryan strzelił gola w kopnięciu skorpiona w tym samym tygodniu, w którym Giroud strzelił kolejnego gola w kopnięciu skorpiona”, ale była to również pierwsza wizyta Davida Moyesa na Old Trafford po jego zwolnieniu. Oprócz jednego uścisku dłoni z Fred-the-Red, był to powrót naznaczony zupełną obojętnością kibiców gospodarzy. Nikogo to nie obchodziło. Nikt nawet nie wydawał się pamiętać.

Z jednej strony, jeśli Sunderlandowi uda się jakoś uciec w tym sezonie, a Ellis Short sprzedaje klubowi miliarderowi technologicznemu lub saudyjskiemu księciu, być może będzie to punkt zwrotny, którego Moyes tak rozpaczliwie poszukuje. Ale z drugiej strony, gdyby stało się nieuniknione i Sunderland miał upaść, czy mu się to podoba czy nie, istnieje duża szansa, że ​​David Moyes odrzuci wszystkie opcje oprócz dwóch. Pierwszy to przejście do Celticu, (ponieważ jest mało prawdopodobne, że zatrzymają Brendana Rodgersa zbyt długo, a jego celtycka przeszłość wyklucza go z pracy Rangersów), które wcześniej odrzucił. Drugi jest menedżerem reprezentacji Szkocji w piłce nożnej. Duma stanie na drodze do roli w Mistrzostwach Anglii, a także podróż, aby zarządzać w upojonej pieniędzmi chińskiej superlidze. Tak czy inaczej, Mam nadzieję, że ze względu na niego nie pozwoli, by resztę swojej kariery przyćmił jeden koszmar w Teatrze Snów.



[Od Teatru Snów do Stadionu Światła – jak David Moyes odtwarza swój zaginiony Evertonian obraz: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/piłka-nożna/1018039623.html ]