Aleksandar Đurić:Walka jednego człowieka z przeciwnościami od Bośni po Singapur

Aleksandar Duric rozpoczął niezwykle udaną karierę jako piłkarz w Singapurze. Jako dziecko w Jugosławii Josepa Tito, piłka nożna nie była nawet jednym z jego ulubionych sportów. Jego autobiografia Poza granicami nadaje fascynujące odcienie już i tak kolorowej podróży.

Jedna z najpopularniejszych nazw w epoce nowożytnej, Aleksandra to nazwa wywodząca się od greckiego słowa Aleksandros , co oznacza „obrońca ludu”. Jest to połączenie słowa aleksyna , co oznacza „bronić”, i rzeczownik Andros , co odnosi się do „człowieka”.

W starożytności było to potoczne imię nadane typowemu greckiemu wojownikowi płci męskiej, który posiadał wyjątkową zdolność przeciwstawiania się lub odpychania wrogów podczas walki. Najbardziej znanym nosicielem tego imienia w tamtych czasach był nikt inny jak Aleksander Wielki. Nic dziwnego, kolejne pokolenia rodziców nadawały swoim synom takie same imiona w nadziei, że wyrosną na równie prominentnego, jak ich najsłynniejszy imiennik.

Mladena i Nadę Durić, tradycyjna jugosłowiańska para z Lipaca, nie różnili się, gdy rozważali nazwanie swojego drugiego syna. Do nich, wariant serbski Aleksandra wydawał się idealnie pasować do chłopca. Jak inspirujący byłby wybór nazwy, gdy jego niezwykła historia życia przekroczyła osobiste wyzwania i chwile tragedii i triumfów, aby być tam, gdzie jest dzisiaj.

Historia, która obejmuje wiele aspektów życia poprzez różne rozdziały osobiste, Wyjątkowa podróż Aleksandara Durica od zapomnienia do piłkarskiej sławy w Singapurze jest kusząca, jak wszystko, co można przeczytać wcześniej.

„Beyond Borders” to jego autobiografia, napisana wspólnie z Glennem Wrayem. Wydany przez Marshall Cavendish International Asia Pte Ltd w styczniu 2016 r., tło jego znakomitej i dobrze udokumentowanej, 17-letniej kariery w piłce nożnej jest głównym motywem, który zachęcił mnie do zdobycia tej książki.

Miejsce, w którym się kształtował, można było prześledzić w jego rodzinnym domu w dzisiejszej Bośni i Hercegowinie (wówczas część byłej Jugosławii). Pod liderem Josipa Broz Tito, zasada „Braterstwa i Pokoju” była odciśnięta w każdym aspekcie jugosłowiańskiego życia. Sport nie był inny.

Zaczynając, jak wielu chłopców jego pokolenia, piłka nożna była jego pierwszą miłością i dała mu poczucie ucieczki od trudnego wychowania i środowiska w domu. Gdyby jego młode lata były całkowicie poświęcone piłce nożnej, jego droga życiowa byłaby taka jak wiele innych przed nim i po nim.

To, co sprawia, że ​​wczesne rozdziały autobiografii są tak fascynującą lekturą, to wpływ innego sportu we wczesnych latach Durica, który miałby znaczący wpływ na jego karierę sportową. Wprowadzony do kajakarstwa w wieku 12 lat, aby poradzić sobie z problemem z klatką piersiową, początkujący piłkarz awansował, by stać się potencjalnym międzynarodowym sportowcem w innym sporcie pod ścisłą opieką trenera dyscypliny Jusupa Makarevica.

Makarevic był kimś więcej niż tylko trenerem. Był także postacią ojca i nauczycielem, w tej samej formie, jak Arystoteles był dla legendarnego Aleksandra. W najbardziej niespokojnych czasach Durica to jego mentor zapewnił mu wszelkie potrzebne wsparcie. Niezależnie od tego, czy uciekał jako uchodźca na Węgry, czy też pogrążył się w głębokiej depresji na wieść o stracie matki, Makarevic – i jego rodzina – był filarem i schronieniem w tych trudnych czasach.

Ta faza w jego życiu była szczególnie przejmująca, kiedy nienawiść rasowa zaogniła się w Bośni, a Serbowie wykorzystali konflikt do popełnienia wszelkiego rodzaju okrucieństw przeciwko muzułmanom. Ich kontrastujące pochodzenie rasowe (Duric jest Serbem, a Makarevic jest muzułmaninem) nie stanowiło dla kontrastu żadnej bariery dla bliskiej więzi, którą wykuli, jak nauczy się widzieć osobę wykraczającą poza wyznanie i religię oraz docenić miłość i troskę w kontekście nienawiści i wojny.

będąc uchodźcą w wyniku konfliktu na Bałkanach, Kolejnym niezwykłym wydarzeniem była podróż do udziału w letnich igrzyskach olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku. W końcu, Rywalizacja w szczytowym punkcie sportu z najlepszymi na świecie to coś, czego żaden sportowiec w żadnej dyscyplinie nie odmówi, gdy nadarzy się okazja. Po zarekomendowaniu przez swojego mentora udziału w nowo niepodległej delegacji bośniackiej, Duric nie różnił się.

Rzecz w tym, to nie jest zwykła droga do igrzysk. Reprezentować swój naród to zaszczyt sportowca, ale Bośnia była wtedy podzielona przez bezpośrednie blizny wojenne i otwarty podział rasowy. Uczestnictwo pod flagą Bośni ma wiele konotacji z milicji serbskich w kraju. Ponadto jego tata, kto nadal był zamieszany w konflikt, nie wziął tego lekceważąco. Jego dezaprobata dla tej decyzji spowodowała pogorszenie relacji ojca z synem i pogodzenie ich zajęłoby lata.

Po jaśniejszej stronie była fascynująca podróż, podczas której przemierzył 700 kilometrów z węgierskiego miasta Szeged do słoweńskiej stolicy Lublany z samym plecakiem, kajaki i 20 dolarów w portfelu, aby dołączyć do reszty bośniackiego kontyngentu na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie w Barcelonie.

To, co sprawiło, że poczułem się osobiście wzruszony w tej części książki, to moment, w którym pojednał się ze swoim ojcem przed ostatnim tchnieniem tego ostatniego. Ten moment przypomniał mi, jak bardzo tęskniłem za swoją, pomimo naszej skłonności do kolejek górskich przez dziesięciolecia.

Po zamknięciu rozdziału olimpijskiego kolejna faza życia Durica sprawiła, że ​​wyszedł poza Europę, gdy zapoznał się z grą, w której zakochał się jako mały chłopiec.

Straciwszy matkę i brak kraju, do którego mógłby wrócić, nie miał innego wyboru, jak tylko przenieść się gdzie indziej. Tak jak powiedział kiedyś norweski odkrywca i Pokojowa Nagroda Nobla Fridtjof Nansen:“ burzę za sobą mosty, wtedy nie ma innego wyjścia, jak iść naprzód.

Zafascynowany opowieściami o Bośniakach, którzy osiedlili się za granicą, zaczął odwiedzać ambasady w nadziei, że znajdzie się dla niego okazja. Dzięki tym poszukiwaniom skontaktował się z australijskim trenerem pochodzenia węgiersko-serbskiego, Franka Aroka. Po żmudnym procesie składania wniosku wizowego i pełnym strachu i niepokoju długodystansowym locie z Frankfurtu, Duric przybył do krainy Oz we wrześniu 1995 roku.

Jak Duric nauczył się wiele razy w swojej życiowej podróży, wyścig nie jest ukończony, dopóki nie przekroczysz linii mety. Przybycie do Australii to tylko połowa wygranej bitwy, druga część to próba zaimponowania Arkowi i jego asystentowi, przyszły główny trener Socceroos Ange Postecoglou o profesjonalny kontrakt jako piłkarz.

Brak treningu przez dłuższy czas i brak formy, to miała być jego bitwa pod Perską Bramą. Był to katastrofalny pierwszy dzień procesów, tak samo jak wtedy, gdy Aleksander wpadł w zasadzkę zastawioną przez Ariobarzanesa z Persis. Ale tak jak Aleksandar Đurić naciskał na swój podbój, by rządzić Persją, Duric dał wszystko na boisku.

Od początkowej konsternacji i przerażenia, trenerzy w końcu dostrzegli coś w Duriku jako zawodniku i zaoferowali mu kontrakt. Australia będzie jego domem przez następne cztery lata, ale jego prawdziwy „powrót do domu” nastąpi dopiero w 1999 roku.

Jest takie powiedzenie, że zawsze liczy się pierwsze wrażenie. W przypadku Durica, po raz pierwszy wylądował w Singapurze podczas tranzytu do Melbourne. Jego doświadczenie z międzynarodowym lotniskiem Changi i tym, co ma do zaoferowania, dało mu wystarczający powód, aby zgodzić się na możliwość gry w Singapurze. Filantrop Nicolas Berggruen powiedział kiedyś:“ Singapur był niezwykle dobrze zarządzany. Został stworzony z bagna z silnym emocjonalnym pomysłem “.

Singapur wkroczył na świat dzięki najwyższej jakości usługom w handlu i przemyśle, ale futbol to zupełnie inna sprawa. Pierwsze wrażenie, jakie Duric wywarł na futbolu Singapuru, miało więcej wspólnego z estetyką otoczenia niż z infrastrukturą piłkarską.

Nie minęło dużo czasu, zanim Duric zdał sobie sprawę, na co się zapisał po tym, jak przyłożył pióro do papieru, aby grać w Tanjong Pagar United FC, pierwszy z kilku profesjonalnych singapurskich klubów, w których ostatecznie grał. Pierwszego dnia prezydent klubu zabrał go do domu drużyny na stadionie Queenstown. Zbudowany w latach 50., przypominał pole wspólnoty, z dziećmi bawiącymi się na boisku, podczas gdy seniorzy przechadzali się po bieżni. Duric nie mógł powstrzymać się od śmiechu, gdy prawda uderzyła go w sceny, których był świadkiem.

Ujmując to na sposób Berggurena, piłka nożna w Singapurze, Niestety, był i pozostał na bagnach. Krajowa liga zawodowa została uruchomiona dopiero trzy lata wcześniej. Pensje nie były najatrakcyjniejsze, ale Duric potrzebował pracy. Przynajmniej życie w mieście dało mu mile widzianą odmianę od tego, co znosił, mieszkając w Lipcu, a nawet w Szeged.

W końcu, gdyby Aleksander był zdeterminowany, by popchnąć swój podbój na subkontynencie indyjskim, Duric również potrzebował wyzwania i był na to gotowy. Jego trener w Singapurze, Tohari Paijan, również dostrzegł potencjał w przekształceniu go w napastnika, pozycja, na której nigdy wcześniej nie grał. Zmiana została sowicie nagrodzona, gdy Duric strzelił 11 bramek i 16 występów dla swojego klubu, który zajął trzecie miejsce w lidze.

W wieku 29 lat Pierwszy rok Durica w Singapurze stał się najważniejszym przełomem w jego karierze piłkarskiej. Wielu graczy na tym etapie albo osiągnęłoby szczyt, osiągnął wiele lub zaczynał zwalniać. Ale nie dla Durica, był typowym macedońskim wojownikiem, który jest pełen męskości i dopiero zaczynał.

Przez następne 15 lat w Singapurze Duric grał dla Tanjong Pagar, Dom zjednoczony, Zjednoczony Geylang, Singapurskie Siły Zbrojne FC i Tampines Rovers. Bez względu na drużynę, w której grał, Duric poprowadził kawalerię, siejąc spustoszenie golami golami. Zebrał siedem tytułów S. League, trzy puchary Singapuru, cztery nagrody Złotego Buta, Nagrody specjalne za 200 i 300 goli oraz trzykrotny tytuł Gracza Roku w lidze!

Z wybitną karierą na poziomie klubowym, było tylko nieuniknione, że Singapur otworzy drzwi Duricowi do gry w swojej reprezentacji narodowej, kiedy otwierał ramiona dla zagranicznych talentów. Prawda do powiedzenia, nigdy nie był w sporze ze względu na swój wiek. Ale oto facet, który cały czas trenował jak typowy grecki wojownik, wiek był kwestią nieistnienia. Opowieści o tym, jak budził się już o piątej rano na pięciokilometrowy bieg, były legendami, ponieważ przestrzegał ścisłej diety i reżimu zdrowotnego, które stosuje do dnia dzisiejszego.

Wylądować w stałym miejscu, w którym po spędzeniu czasu na pustkowiu może wreszcie zadzwonić do domu, to jedno, to kolejna zasługa na obywatelstwo w jego przybranym kraju. Spędziwszy większość swojego dorosłego, koczowniczego życia w Singapurze, to było naturalne, że dotarł do domu.

Mimo, że kilkakrotnie bezskutecznie próbował przejść ze stałego pobytu na bardzo ceniony paszport singapurski, zajęło artykuł w krajowej gazecie singapurskiej The Straits Times w czerwcu 2007 roku, aby w końcu zyskać na popularności. Zauważył to wysoki rangą urzędnik imigracyjny i kilka miesięcy później został Singapurczykiem.

To utorowało drogę Duricowi do otwarcia wyjątkowego rozdziału w jego karierze zawodowej w listopadzie tego roku. W wieku 39 lat zadebiutował na arenie międzynarodowej w eliminacjach do Mistrzostw Świata z Tadżykistanem u siebie i natychmiast odwdzięczył się za wiarę swojego nowego narodu w go z klamrą. Miało to ostatecznie doprowadzić do siedmioletniej międzynarodowej kariery, w 53 meczach z 24 bramkami i medalem zwycięzcy Mistrzostw Asean Football Federation w 2012 roku, w sezonie jego piłkarskiego życia, w którym inni gracze zwykle wędrowaliby po zachodzie słońca.

Do czasu, gdy Duric odwiesił buty w 2014 roku, udało mu się umieścić swoje nazwisko ołówkiem w annałach singapurskiego futbolu. Imponujący wynik 376 goli w S. League to znakomity rekord osiągnięty w jednej profesjonalnej lidze na całym świecie, zostaw sam w sporcie, który wybrałeś w niepewnym wieku.

Jeśli „Braterstwo i Pokój” Tito były naczelną zasadą w byłej Jugosławii, wtedy „merytokracja” była (i nadal jest) odpowiednikiem Singapuru. Zaszczepiając kulturę swojego narodu i przybranego domu, uosabia to, co najlepsze z obu podstaw. Jego beztroska postawa, wraz z pracowitością i wytrwałością w dbaniu o swoją karierę piłkarską, czyni go postacią łatwo ukochaną przez Singapurczyków ze wszystkich środowisk.

Bestsellerowy autor Singapuru Neil Humphreys zauważył kiedyś, że kraj ma szczęście, że Duric jest ambasadorem swojej gry. Dlatego gorąco polecam tę książkę, nie tylko dla piłkarskiego purysty, ale także dla każdego, kto jest zaintrygowany, aby dowiedzieć się więcej o jego historii życia i wyjątkowej podróży, którą podjął, aby być tam, gdzie jest dzisiaj.

Specjalne podziękowania dla Gary Koh'a, Pisarz o piłce nożnej z Azji Południowo-Wschodniej za pomoc przy jego wkładach.


[Aleksandar Đurić:Walka jednego człowieka z przeciwnościami od Bośni po Singapur: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/piłka-nożna/1018039575.html ]