Historia Bengaluru FC – Rewolucjoniści indyjskiego futbolu
W Bengaluru FC, Indie znalazły klub, który postawił sobie za cel przekształcenie indyjskiego futbolu od korzeni.
Kanteerava nie wydaje się złowieszcza. Położony centralnie w Bengaluru, przylega do najbardziej ruchliwych ulic, jest tak prozaiczny strukturalnie, jak tylko mogą się stać areny publiczne. Brakuje jej luzem, a otaczająca estetyka nie budzi podziwu. Na pierwszy rzut oka z zewnątrz można by pomyśleć, że jest to jeden z tych wybiegów, w których zapomina się o sportowcach.
Ale nie oceniasz teatru za połysk na pokrowcach.
Poranki to dobry czas na zwiedzanie stadionów. Jedynymi mieszkańcami jest kilku dryfujących ochroniarzy pilnujących czasu, czekają, aż słońce zajdzie i ich zmiana dobiegnie końca. Jeśli jesteś dobry w słowach i perswazji, prawdopodobnie będziesz mógł wejść do środka i zobaczyć stadion w jego najbardziej pustym, ale najbardziej ekspansywnym miejscu.
Ranek mojej wizyty był, jak idą październikowe poranki w Bengaluru, trochę chłodno, ale w sam raz, uspokajająca ilość. Siedziska w Kanteerava, w tym cementowe gzymsy na kilku trybunach, są głównie białe, często dając wrażenie, że rozciągnięto na nich gigantyczną płachtę. Jedynym słyszalnym dźwiękiem są ptaki przelatujące w poszukiwaniu cywilizacji.
Decyzja o tej wizycie została podjęta poprzedniego wieczoru, kiedy legenda Kanteerava urosła do wysokości Camp Nou, tak szeroki jak Maracana. Zużyte kubki po napojach i zabłąkana taśma informacyjna dodawały mi towarzystwa jako pozostałości z nocy, kiedy i to nie przesada, Indyjska piłka nożna wyszła na prostą.
W każdej żywej chwili w pewnym sensie, współtworzy historię przyszłości, ale rzadko jesteś świadkiem, jak cała strona jest pisana kilka metrów od ciebie.
***
W Indiach jest miejsce na piłkę nożną, nawet jako retoryka, hiperbola i starość, wygodna narracja może powiedzieć inaczej. potknął się, zachwiał się i potknął o siebie, nie nabiera prawdziwego tempa, ale piłka nożna zawsze miała swobodę poruszania się po kraju.
Na długo zanim krykiet zaczął rosnąć w behemot, którym jest teraz, piłka nożna już przyciągała uwagę opinii publicznej. Historie, mity i wyjaśnienia dotyczące kwalifikacji do Mistrzostw Świata w 1950 r. i późniejszego wycofania się z turnieju wystarczą, aby utrzymać pragnienie czytania przez cały weekend. Krótko mówiąc, Indie odmówiły wejścia na pokład statku, do którego zmierzał świat.
W krótkim terminie, wydawało się, że nie boli zbytnio. W ciągu następnych dwunastu lat Indie wygrałyby dwa złote medale Igrzysk Azjatyckich, dwukrotnie awansuj do półfinału i zajmij czwarte miejsce na Igrzyskach Olimpijskich w Melbourne w 1956 r. Igrzyska Azjatyckie w Dżakarcie w 1962 r. były ich szczytem pod wieloma względami, kiedy pokonali w finale silną drużynę z Korei Południowej.
Rozkład był powolny, i dopiero z czasem zaczął się pokazywać. trener reprezentacji Indii, i postać ojca dla wielu, Syed Abdul Rahim, zmarł w 1963 roku, pozostawiając otchłań, której indyjski futbol nie był w stanie od tamtej pory zatkać. Rahim był zapalonym uczniem gry, i utrzymywał operacyjne i taktyczne prowadzenie drużyny narodowej w zgodzie z wzorcami stosowanymi przez elitę europejską i południowoamerykańską. Świat był wtedy znacznie mniejszym miejscem, ale Indie były częścią programu. Z nim, wyjechał, aby zachować znaczenie w indyjskim futbolu.
Wkradły się poczucie samozadowolenia i wirusy głęboko zakorzenionej kultury skierowanej do wewnątrz, pożerając mocne fundamenty, budowane mozolnie przez dziesięciolecia. futbol indyjski dotarł do wyrzutni, pierwszy takt crescendo, i odwrócili się od tego wszystkiego plecami.
***
Nawet w upadku, Indie zdobyły brąz na Igrzyskach Azjatyckich w 1970 roku, co powinno dać wyobrażenie o szczytach, których kiedyś dotykał, ale to nie wystarczyło, by wzbudzić nadzieje na odradzającą się przyszłość. Kraj kończy ćwierć wieku jako niezależna republika, a sport futbolowy nie wyglądał na prawdopodobne, aby spełnić ich ambicje wyrzeźbienia globalnej niszy. Światowa piłka nożna posunęła się zbyt daleko do przodu.
Powoli, przez krótkie spojrzenia, sport krykieta pokazał Indie marzenia o pomyślnej przyszłości, taki, w którym mogliby być bliżej szczytu niż piłka nożna, pomogła w niemałej części zaledwie garstka narodów, nawet grających w tę grę na najwyższym poziomie. W latach 1968-1971 Indie wygrały serię testów w Nowej Zelandii, Indie Zachodnie i Anglia, wyczyn, o którym poprzednie pokolenia nawet nie zadawały sobie trudu, by bawić się marzeniami. Globalna dominacja była jeszcze w pewnej odległości, ale to wystarczyło, by zwrócić uwagę.
25 czerwca, 1983 . Dwie dekady do miesiąca, odkąd Syed Abdul Rahim wyjechał na wieczny spoczynek, Kapil Dev, w ogóle, spinacz z Haryany, kto mógł dostać się do najlepszych drużyn krykieta na świecie w oparciu o odbijanie, kręgle lub pola, poprowadził Indie do zwycięstwa w Pucharze Świata w Anglii. Ich zwycięstwo w finale przeciwko zwycięskim, plądrowanie Indii Zachodnich niemal wzmocniło i tak już doniosłe osiągnięcie. Uwzględniono ówczesne zawirowania gospodarcze w Indiach, triumf zajmuje słuszną mityczną pozycję w umysłach tych, którzy byli wystarczająco dorośli, by go widzieć.
Aż do tego popołudnia w Londynie Indie wciąż były gwiaździstymi nadziejami światowego krykieta, przyzwoity w swoim dniu, chętni do zajęcia swojego miejsca, ale nie do końca tacy jak Indie Zachodnie, Australii czy Anglii. Zwycięstwo w Pucharze Świata w ’83 wywołało przewagę, która jeszcze się nie zatrzymała, Od 35 lat.
Puchar Świata Reliance, 1987 . Pierwsze mistrzostwa świata w krykiecie, które odbyły się poza główną bazą sportu, gościły Indie i Pakistan. Żaden z krajów-gospodarzy nie mógł wyjść poza półfinały, scedowanie ostatnich miejsc na Anglię i Australię, ale Ogrody Edenu w Kalkucie były wypełnione po brzegi 120, 000 fanów w dniu finału.
Mistrzostwa Świata w 1983 roku dały Indiom pierwszy oddech rzadkiej atmosfery elity krykieta. Cztery lata później, krykiet w najlepszym czasie pojawił się na jego brzegach, a kraj był gotów pochylić się w ciepłe, długi uścisk.
Liberalizacja, 1991 . Po latach zawirowań gospodarczych, Indie otworzyły ramiona na świat, umożliwienie bezpośrednich inwestycji zagranicznych w handlu. Kraj przechodził od lokat i kont oszczędnościowych do inwestycji giełdowych. Media elektroniczne również, otrzymał zastrzyk adrenaliny, i była większa nagroda za zasługi. W tym samym czasie, nieśmiały, 18-letni, kędzierzawy chłopak z Bombaju pojechałby do Australii na serię próbną.
Australia to wrogie miejsce do gry w krykieta, nawet w nowoczesnym, 21. Wiek, wielokulturowa forma. W czasach thrash metalu to był koszmar z pogranicza. Boiska do skakania, twarda jak gwoździe drużyna krykieta, i tłum szczęśliwi mogący ci mówić ustami, stworzony dla doświadczenia, które najlepiej oglądać z drugiej strony trawy. Sachin Tendulkar zaliczył dwa wieki testu podczas tej trasy.
Kraj znalazł nowego bohatera krykieta. Przepis młodości, urzekająca umiejętność i pokorna dojrzałość mogą doprowadzić tylko do powstania koktajlu, który najlepiej sprzeda się na rynku, a świat reklamy czekał na palcach.
Cały ten czas, Indyjski futbol spadał swobodnie, nie zbliżać się do wyżyn, które kiedyś były rutyną, podczas gdy świerszcz, do tego czasu, wszedł do stratosfery.
***
Jakieś kilka mil od stadionu im. M. Chinnaswamy'ego, Międzynarodowa arena krykieta w Bengaluru, jest ulica odrywająca się, znany jako Droga Artylerii. Pola armii zaznaczają po lewej stronie, i kantyna wojskowa po prawej; to prawie tak, jakby powietrze w alei stało się czystsze. Kilka przecznic dalej, wita cię niewielka zagroda, w której znajdują się trzy średniej wielkości posągi, na tyle małe, aby nie przyciągać niepotrzebnej uwagi opinii publicznej, ale wystarczająco duży, aby wyróżniać się jako znaczący hołd. Pierwsze dwa popiersia w polu widzenia należą do dr Babasaheba Ambedkara i Matki Teresy, osobowości, które pozostawiły niezatarty ślad w tym kraju i jego tworzeniu. To właśnie stojąca obok nich statua zawsze sprawi, że zatrzymasz się na chwilę dłużej. Dziwny mężczyzna w żółtej koszuli i niebieskich spodenkach. „10, Pele”, czyta. Oh.
Ta miejscowość nazywa się Gowthampura, mały układ na przedmieściach Bengaluru Cantonment, znanym jako Austin Town. W czasie I wojny światowej armia brytyjska wykorzystywała go jako piwnicę, do której wywożono włoskich jeńców. Piłka nożna weszła już do powszechnej świadomości we Włoszech, i z biegiem czasu, miłość została przekazana tubylcom z południowych Indii.
Wiek później Gowthampura i Austin Town nadal znają i dbają o ten jeden sport. Boiska tutaj sprzyjały zwycięskim drużynom Rovers Cup, Kapitanowie Indii i złoci medaliści Igrzysk Azjatyckich.
Podobnie jak reszta kraju, Bengaluru również trzymał swoją miłość do piłki nożnej zamkniętą i ukrytą głęboko w swoich sercach, jak stare pudło na strychu. Piękne wspomnienia w środku, ślady rdzy na zewnątrz.
***
Na początku 2013 roku indyjska piłka nożna, w kolejnej próbie przebicia się z pogłębiającej się otchłani, złożył wniosek o prawa do organizacji Mistrzostw Świata FIFA Under 17 World Cup 2017. W tym samym czasie, na spotkaniu All India Football Federation, zdecydowano, że federacja przyjmie oferty od korporacji na utworzenie klubu i bezpośrednią rejestrację ich w pierwszej lidze I-ligi.
Postawiono dwa warunki. Jeden, nowi właściciele musieliby zmodernizować infrastrukturę piłkarską w klubie, który tworzą/kupują, i wokół niego, i dwa, rodzinnym miastem nie może być Kalkuta ani Goa, ponieważ osiem z trzynastu drużyn w I-lidze 2012-13 pochodziło już z dwóch tradycyjnych siedlisk indyjskiego futbolu. Sport potrzebował więcej dużych psów spoza „kaptury”.
Bengaluru jest czwartym najbardziej zaludnionym miastem Indii, i została uznana za możliwą stację gospodarza w przypadku zrealizowania oferty U-17. 28 maja 2013 r. tego samego dnia, w którym FIFA ogłosiła Indie jako jednego z krótkiej listy czterech możliwych gospodarzy Mistrzostw Świata U-17 w 2017 roku, prawa do utworzenia nowego klubu z Bengaluru otrzymała JSW, jeden z największych indyjskich konglomeratów biznesowych i światowy potentat w branży stalowej i energetycznej.
Pierwszy Bengaluru FC – i z perspektywy czasu, chyba najbardziej decydujące – oświadczenie padło poprzez zatrudnienie Ashley Westwood jako menedżera. Westwood podróżował wzdłuż i wszerz brytyjskiego futbolu podczas swojej kariery piłkarskiej, a nazwa Manchester United dość jasno wyróżnia się na początku jego CV.
Indie wcześniej flirtowały z europejskimi trenerami, a władze w Bengaluru FC zdawały się dokładnie znać popełnione błędy i nieumiejętność uczenia się przez kulturę zorientowaną na siebie od wyrafinowanego Zachodu. Ashley Westwood otrzymał pełną autonomię w tworzeniu kadry trenerskiej i reżimach treningowych od samego początku, i zajęło mu niewiele czasu, aby zdać sobie sprawę, że technika nie była jedynym obszarem, w którym Indie się poślizgnęły.
Europejska piłka nożna cieszy się ogromną popularnością na indyjskim rynku telewizyjnym, i bardziej niż cokolwiek innego, nawet poziomy umiejętności, to właśnie różnica w sile i sprawności najbardziej denerwuje indyjskich graczy i fanów. Nie możesz rzucić wyzwania lepszemu technicznie zespołowi, jeśli nie możesz biegać ciężko przez 90 minut. Gracze przyjęli Westwood i metody jego personelu, takie jak gospel.
Wokół latały dyrektywy dotyczące podstaw spożycia węglowodanów, wzorce snu i tętno, które dla większości indyjskich graczy brzmiały jak futurystyczna nowość. W jednym z biur na stadionie piłkarskim w Bangalore, Dom Bengaluru FC w debiutanckim sezonie, ręcznie wykonany wykres umieszczony na ścianie. Biuro należało do Malcolma Purchase, Trener wyników sportowych Bengaluru FC, i ustawił tę planszę, aby monitorować procent tłuszczu swoich graczy. W 2013, jeśli poszedłeś do innego indyjskiego klubu piłkarskiego i wypowiedziałeś słowa „procent tłuszczu”, istniała duża szansa, że przedstawiciel zespołu odpowie, podając stosunek mocnych facetów w składzie do szczupłych.
W lipcu 2013 r. dwa miesiące od rozpoczęcia sezonu I-ligi, Bengaluru Football Club został oficjalnie zainaugurowany na stadionie piłkarskim w Bangalore. Asystent menedżera i harcerze w klubie mogli zebrać tylko dwanaście składów, pełni nadziei i odrzuca większość z nich. Był zbyt blisko nowego sezonu, by położyć ręce na najwyższym szczeblu.
Sześć miesięcy później, Bengaluru FC byli mistrzami I-ligi, i mieli kapitan reprezentacji Indii Sunil Chettri, który strzelił ostatniego gola na Goa, aby przypieczętować tytuł. W przypadku szczęścia i fortuny zarezerwowanych dla wyjątkowych, Bengaluru FC złapał Chettri w środku zmiany w swojej karierze, i dał mu dom, który pielęgnuje od tamtego czasu.
Bengaluru ponownie wygra I-League za dwa lata, ale twórcy ścieżek rzadko są pamiętani ze względu na kamienie milowe, które zbierają. Wiele lat od teraz, kiedy powstają nowsze książki o historii indyjskiego futbolu, ludzie tacy jak Parth Jindal i Ashley Westwood będą im poświęcić całe rozdziały, ale nie tylko ze względu na zdobyte trofea.
***
Ashley Westwood opuścił Manchester United w 1995 roku, rok, w którym sir Alex Ferguson porzucił wiele blednących gwiazd klubu, do wielu kontrowersji i publicznego sprzeciwu, tylko po to, żeby zrobić miejsce dla grupy absolwentów akademii. Był w pobliżu, gdy trwała metamorfoza Manchesteru United.
W następstwie ich surrealistycznego pierwszego sezonu, Bengaluru FC ogłosiło BFC Soccer Schools, program, w którym klub współpracuje ze szkołami w całym mieście w celu zwiadu, pielęgnuj i zapewniaj młodym ludziom alternatywną drogę do klubowych akademii młodzieżowych i drużyn na poziomie wiekowym.
„Naszym ukrytym celem jest pomoc indyjskiemu futbolowi poprzez korzystanie z podstaw. Chcemy być najlepiej prowadzonym klubem w kraju, w którym duży nacisk kładzie się na rozwój młodzieży.
– Parth Jindal, Dyrektor Generalny Bengaluru FC
Ruch był marketingowym geniuszem, i umieścił klub w polu widzenia całego miasta. Indie, jako kraj, nigdy nie był młodszy, a zaangażowanie dzieci to zaangażowanie ich rodziców, i jako rozszerzenie, rozprzestrzenić obszar zlewni dla fanów klubu daleko poza wielbicielem stadionu.
W wywiadzie dla filmu dokumentalnego Parth mówi o tym, że bilety na całe stoisko zostały ograniczone do 30 i 50 rupii (odpowiednio 42 i 51 centów) w pierwszym sezonie. Wszyscy związani z Okręgowym Związkiem Piłki Nożnej Bangalore, miejski organ zarządzający sportem, dostałem też darmowy bilet.
Ceny biletów to problem na całym świecie, w różnych dyscyplinach sportowych. Trzeba było wydać 100 funtów, aby obejrzeć pierwszy dzień tego letniego meczu testowego w Lord’s pomiędzy Indiami a Anglią. Eliminując barierę finansową, Bengaluru FC praktycznie otworzył swoje ramiona i bramy dla każdego, kto chciał zainwestować swój czas w spektakl, który oferowali na boisku.
Parth jest spadkobierczynią organizacji, która przez sporą część ostatniego półwiecza była w czołówce swojej domeny, a wiele początkowych ruchów, jakie wykonał w Bengaluru FC, miało więcej niż odrobinę wiedzy biznesowej.
Zaangażowanie fanów od zera było jego najsprytniejszym, i najbardziej spostrzegawczy, ruszaj się. Stadion piłkarski w Bangalore, w obecnym stanie, może pomieścić 8500. Ponad 7000 pojawiło się w pierwszym w historii meczu ligowym Bengaluru FC.
Od tego czasu klub przeniósł bazę na stadion Kanteerava, stadion lekkoatletyczny o pojemności 18 000 osób, zaledwie kilka mil na zachód od ich duchowego domu, i fani napłynęli. West Block w BFS był początkowo przeznaczony dla korporacji i dorosłych studentów, a regularna publiczność w ich pierwszym sezonie urosła teraz do giganta, jakim jest West Block Blues, grupa fanów, która zajmuje prawie całą zachodnią trybunę na Kanteerava.
Oglądanie domowego meczu Bengaluru FC z Zachodniego Bloku A powinno wkrótce znaleźć się na liście rzeczy do zrobienia dla turystów, taki jest hałas i intensywność atmosfery, którą budują. słyszysz stadion, Miasto, ludzie, pulsujący i prawie skłaniający swoich ludzi do przodu. Inaczej niż nigdzie indziej w kraju, klub starannie wyselekcjonował również doświadczenie stadionowe, obejmujące programy meczowe, sklep z towarami i tym podobne. Bardzo jak samo miasto Bengaluru, klub chce, żebyś został.
Bengaluru FC ma wiele do zaoferowania, jako nowy klub piłkarski ze wsparciem korporacyjnym, w kraju, który odmawia uznania swojej tajemniczej miłości do sportu. Budowanie klubu to najłatwiejsza część, ale BFC wykonało trudne fragmenty z niemal nieziemską odwagą i przekonaniem. Efektem jest poczucie szacunku wykraczające daleko poza miasto, nawet na trybuny innych, rywalizujące kluby, i piłkarze, którzy biegali przez ściany po niebieską koszulkę. Więź między tymi, którzy wychodzą po trawie w Bengaluru FC, i tych, którzy patrzą z trybun, jest prawie rodzinny.
***
19 października 2016 r. Kontynentalny zawodnik wagi ciężkiej Johor Darul Ta’zim przybył z wizytą na drugi mecz półfinałów Pucharu AFC. Żaden indyjski klub nigdy nie dotarł tak daleko w najważniejszych rozgrywkach piłkarskich Azji, a te z siwymi włosami i wyrozumiałymi zmysłami nie dały trzylatkowi Bengaluru FC , z małą, nieokreślony stadion, duże szanse w starciu z broniącymi tytułu mistrzami.
3-1.
Stadion Kanteerava od tamtego czasu nie jest nijaki, nie ma też klubu. Nie każdego dnia to, co fajne i modne, staje się również dopasowane i poprawne. Tego wieczora, pochodnia do przenoszenia indyjskiego futbolu została mocno umieszczona w rękach Bengaluru FC.
Pod koniec gry cała ekipa przeszła w kierunku Bloku Zachodniego, prowadzony przez kapitana Sunila Chhetri. Przez krótką sekundę mężczyźni w zabłoconych mokrych koszulkach spojrzeli w oczy tym, którzy mieli ochrypłe gardła. W tej chwili ciszy my wiedzieliśmy, a oni wiedzieli, co zostało osiągnięte. Po nieśmiałym uśmiechu Chhetri, gracze i fani wpadli w długą, zsynchronizowana wersja Klaskanie Wikingów . Głośno, plemienny, hipnotyczny; było to świętowanie tego, co klub i fani osiągnęli w ciągu skromnych trzech lat sojuszu.
Była prawie 22:00, kiedy tłum opuścił stadion. Minie dużo czasu, zanim perkusyjny rezonans tego wieczoru zacznie słabnąć. Następnego ranka, na pustym stadionie, zadzwonił równie głośno.
[Historia Bengaluru FC – Rewolucjoniści indyjskiego futbolu: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/piłka-nożna/1018039497.html ]