Mediolan ’96:Dorastanie Zinedine Zidane

Przed główkami w finale Pucharu Świata, salwa w Glasgow, był Mediolan w ’96, kiedy Zinedine Zidane po raz pierwszy dał światu wgląd w swój geniusz.

Mistycy nauczają, że zjednoczenie z Boskością nie może mieć miejsca bez oczyszczenia. Ekstaza jest możliwa dopiero po spustoszeniu. Zinedine Zidane i Girondins de Bordeaux byli w samym środku takiej pustki wiosną 1996 roku.

AC Milan prowadził 1:0 i walczył u siebie z nimi w pierwszym meczu ćwierćfinału Pucharu UEFA. Długa piłka została wystrzelona do Zidane'a, talizman strony francuskiej. Milanese backline, Jednakże, nie miał pozwolić mu odebrać piłki, a Alessandro Costacurta wysadził go w trybuny. Piłka nie wróciła. To była impreza na Stadio Giuseppe Meazza, a niektóre ragazzo bawił się w głupca, ukrywanie piłki. Gra w końcu została wznowiona, a goście próbowali ponownie złapać swojego najlepszego zawodnika na piłkę po rzucie z autu. Tym razem to Paolo Maldini rozbił piłkę wraz z kawałkami francuskiego rozgrywającego, który pozostał przy piłce po wyzwaniu, pocierając nogę. Właśnie w tym momencie – leżąc na zimnie, mokre boisko San Siro, słysząc śmiechy i drwiny Milanisti, strzelił gola do jednego z najlepszych zespołów tamtych czasów – opuściła go pewność siebie.

Bordeaux zaczęło właściwie dobrze. Pierwszym dotknięciem Zidane'a w meczu był piękny zwrot w środku pola, aby stworzyć miejsce dla wspaniałego, idealnego podania między Maldinim i Franco Baresim, aby jego kolega z drużyny strzelił w pierwszym strzale remisu. w wieku 24 lat łysina Zizou była już wyraźna, tym bardziej ze względu na mokre warunki w Mediolanie. Nawet słynna mediolańska mgła nie mogła jej przesłonić. Był również natychmiast rozpoznawalny dzięki charakterystycznemu chodowi; jego wyprostowany styl biegania przypominał sprintera, który przekroczył już linię mety, próbując odzyskać równowagę, pochylając się do tyłu.

Pomimo tego obiecującego początku, Milan z Capello szybko doszedł do siebie i zaczął dusić grę. Francuski pomocnik Marcel Desailly i nastoletni Patrick Viera zdominowali pomoc i szybko odszukali Roberto Baggio i Dejana Savicevica celnymi podaniami. Obrońca Bordeaux miał trudności z wyśledzeniem inteligentnego ruchu pary. Gdy tłum śpiewał dla swoich bohaterów w 29. minucie, Savicevic otrzymał piłkę w polu karnym. Podniósł go przez niemożliwie długi czas, zanim upuścił go z powrotem nadbiegającemu Stefano Eranio, by przemknąć obok bramkarza.

Po golu Eranio, Zidane był głodny piłki, w stanie wpłynąć na grę. Śledził biegi Maldiniego z głębi bardziej w nadziei na otrzymanie piłki w okresie przejściowym, a nie na jakąkolwiek odpowiedzialność defensywną. Połowa skończona, a złamany bok Bordeaux brnął w kierunku szatni.

Niezależnie od menedżera strony francuskiej, Gernota Rohra, powiedział w przerwie nie działa. Po przerwie, Zidane, za to, co czuje się jak pierwszy raz w meczu, otrzymał piłkę w kosmosie. Biorąc pod uwagę czas i przestrzeń, próbował przełączyć grę na drugą flankę, ale jego podanie wypada z gry kilkanaście jardów od zamierzonego odbiorcy. Jego głowa zniknęła. Ojciec chrzestny francuskiego futbolu, Michela Platiniego, robił kolorowy komentarz do francuskiego kanału. Ilekroć następca tronu dostał piłkę, zadzwoniłby, „Allez, Zinedyna! Allez!” Jego nalegania pozostają bez echa, a Platini w 75. minucie woła imię innego gracza:Roberto Baggio.

Savicevic kupuje faul tuż poza polem karnym. Gdy Włoch z kucykiem kładzie piłkę, francuscy komentatorzy są tak zdenerwowani, że po prostu powtarzają jego imię:„Baggio, Baggio, Baggio, Baggio… — Zawija go nad murem i za źle posłusznym bramkarzem. Dwa do zera do Rossoneri , i tak to się skończy.

***

Jak wychwycić stronę pozbawioną zaufania? lepkie sytuacje nie były obce marynarce wojennej i białym, został zdegradowany kilka sezonów wcześniej po trudnościach finansowych. Klub szybko wrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej iw 1996 roku spisywał się dobrze w Europie. W rezultacie ucierpiała jednak ich ligowa forma i pozostawali tuż nad miejscami spadkowymi.

Menedżer, Rohr, był przekonany, że jego drużyna może wygrać, jeśli jego podopieczni będą wierzyć, że mogą wygrać. Więc, stał się trochę kreatywny i zamiast wyczerpującego treningu, zabrał ich na plażę. Piłkarze Bordelaise szli wzdłuż cypla Cap Ferret, z podmuchami z Atlantyku wirującymi wokół grupy w granatowych wiatrówkach. Do spaceru dołączyli różni członkowie sztabu trenerskiego i indywidualnie zachęcali zawodników, upewniając ich o ich talencie. Dla Zidane'a, było to kluczowe, ponieważ parafrazując Charlesa Bukowskiego, najlepsi gracze na świecie są pełni wątpliwości, podczas gdy głupi są pełni pewności siebie. Grupa zatrzymała się na obiad z ostryg, a Rohr znalazł perłę w jednej z muszli. Pokazał to swoim podopiecznym i uznał to za dobry znak. Zwycięstwo, On zadeklarował, zapewniono. Potrzebna była tylko wiara.

Wszelkie wątpliwości Girodins wciąż wyparowywał w dniu meczu. Godziny przed rozpoczęciem, Stade du Parc Lescure był pełny, a fani krzyczeli, że wierzą w swoich bohaterów. Ich wsparcie nabrało mistycznej jakości, gdy zespoły wyszły na boisko, aby rozgrzać się przed rozpoczęciem meczu. Działo się coś magicznego. Kilku graczy z Bordeaux było emocjonalnie przytłoczonych pokazową wiarą. Jest wystarczająco potężny, aby tylko jedna osoba na tym świecie całkowicie w ciebie uwierzyła; wyobraź sobie, że stoisz w środku 32, 500 z nich. Zdobycie trzech bramek przeciwko jednej z najlepszych drużyn piłkarskich dekady byłoby normalnie zadaniem niewykonalnym, ale to nie był zwykły wieczór. Miała to być noc cudów.

W tunelu Reporterzy francuskiej telewizji łapią Zidane'a, gdy wychodzi. Powtarza standardowe punkty rozmów przed trudnym meczem. Chce wejść na boisko i kilka centymetrów od mikrofonu. Wywiad jest chętny do większego wglądu i przybliżenia się, eliminując wszelkie luki. Przypomina uwagi Maldiniego w pierwszej nodze.

Goście są zrelaksowani, profesjonaliści, gdy wychodzą ubrani w biały strój wyjazdowy. Ich postawa jest postrzegana przez gospodarzy jako arogancja, i zwyciężają w pierwszym gwizdku. Sędzia zobowiązuje, Milan rozpoczyna mecz, a chłopcy z Bordeaux ścigają ich od pierwszej sekundy. Każdy sprzęt witany jest rykiem tłumu. Ultrasi za bramką Milanu zaczynają zapalać flary. Stadion płonie wraz z nimi, a kibice bardziej przypominają rozgniewanych wieśniaków niosących pochodnie, ledwo mogąc powstrzymać się od ataku na najeźdźców z Mediolanu. Boisko staje się zamglone od pirotechniki, a akcja jest gorączkowa, szalony. Wlatują sprzęty.

Włosi nie są przygotowani na taką intensywność. To ulga, gdy sędziowie przerywają grę z powodu faulu. Capello krąży nerwowo w swoim obszarze technicznym przez długi czas, czarny płaszcz. Widzi atak i ufa, że ​​jego strona jest w stanie przetrwać burzę. W końcu, ma jedną z najlepszych obrońców w piłce nożnej z Panuccim, Baresi, Costacurta, i Maldiniego; z przodu, po jego stronie widać bezpośredniość George'a Weaha i przebiegłości Baggio. Zdobył dwie bramki z pierwszego meczu, a gol na wyjeździe skutecznie zakończyłby remis. A jednak znajduje się na skraju swojego obszaru technicznego, próbując uspokoić swoich podopiecznych.

Jeśli jest tam jeden gracz, który powinien być w stanie uspokoić kolegów z drużyny, to 35-letni Baresi. Jednakże, wychodzi z tyłu i wpada na Zidane'a. Francuz, jednym płynnym ruchem, podnosi piłkę i wpada na napastnika, gdy ten wstaje. Jakoś udaje mu się przekazać chęć zamordowania go, jednocześnie wyglądając na bezinteresownego. Włoch myśli o podbiciu go do kwadratu, ale postanawia wrócić na pozycję, ponieważ jego przeciwnik już położył piłkę i podchodzi do rzutu wolnego. Sędzia, Jednakże, wzywa ich obu i każe im się uspokoić. Legendarny obrońca Milana wyciąga ręce w uspokajającym geście, jakby chciał powiedzieć:"Jestem spokojny, ale co z drugim facetem? Zidane nie nawiązuje kontaktu wzrokowego ani nie potwierdza żadnego z nich w żaden sposób.

Od rzutu wolnego następuje porywająca runda gry. piłka ląduje po prawej stronie, i jest długa, balonowy przełącznik na lewą flankę. Nikogo tam nie ma, a Panucci stara się to kontrolować, gdy widzi Lizarazu nadbiega znikąd. Jakoś, Baskijczyk jako pierwszy dostaje się do piłki i jest poza wymachującym Panuccim. To pierwszy cud nocy. To jest tak niewiarygodne, że ktokolwiek mógłby rzeczywiście dostać się do tej przełęczy i ją kontrolować, że Milan wciąż próbuje dowiedzieć się, co się właśnie wydarzyło. Nie mogą zareagować wystarczająco szybko, ponieważ piłka jest wyśrodkowana, aby Didier Tholot mógł zbliżyć się do domu z bliskiej odległości. Prąd przepływa przez stadion, i wybucha wiwatami, kolejnymi racami i dymem.

Zidane wydaje się być wszędzie i w kosmosie za każdym razem, gdy dostaje piłkę. Milan jest zbyt zszokowany lub zbyt arogancki, by go zamknąć. Prowadzi grę. Costacurta próbuje zdusić kolejny atak za pomocą siniaka, ale udaje mu się tylko złamać sobie nos. Zapewnia doskonałą wizualną reprezentację oszołomionego i zakrwawionego Mediolanu. Capello wykonuje swój pierwszy ruch, rzucanie na Demetrio Albertiniego, aby spróbować odzyskać kontrolę nad środkiem pola, ale Rossoneri zaczynają tracić wątek i teraz po prostu rzucają się na ślepo. Sędzia jest wyrozumiały, a mecz staje się szaleńczą żądzą krwi. Jednym ruchem trzech graczy Bordeaux zostaje na murawie, zanim kolejny zostanie obalony, a Maldini otrzymuje żółtą kartkę. Powtórki pokazują, jak Marcel Desailly depcze powalonego przeciwnika na początku sekwencji. Zidane podbiega, aby wykonać rzut wolny i poświęca czas, by podzielić się słowem lub dwoma z Maldinim. Boczny obrońca wyraźnie nie docenia tego, co zostało powiedziane.

Gdy gracze obu stron starają się wyrównać rachunki i zderzyć się ze swoimi odpowiednikami, Sam Zidane jest nietknięty. Desailly, Viera, a Albertini nie może się do niego zbliżyć. Platiniego, po raz kolejny komentując, ciągle „przestarzały” rozgrywającego, gdy ten oszukuje potencjalnych napastników. Jego przyjaciel i kolega z drużyny Christophe Dugarry nie ma tyle szczęścia. Costacurta rzuca się na niego z dwunożnym wyzwaniem na lewej nodze. To szokujący sprzęt, ale sędzia decyduje, że żółta kartka jest odpowiednią sankcją. To 14. faul Milanu w połowie. Pierwsze 45 minut kończy się tym, że Weah rzuca wyzwanie bramkarzowi za uderzenie głową i złamanie ręki.

Gwizdek sędziego jest rozczarowaniem dla tych na boisku. Słynny AC Milan jest na linach. Jakakolwiek pewność siebie i samozadowolenie, z którymi przybyli na mecz, zniknęło, i wędrują do tunelu. Wściekła Desailly nie ma ochoty rozmawiać z reporterem telewizyjnym, który siada obok niego. Strona domowa biegnie do garderoby, nieświadomi siniaków i zadrapań, które zebrali w nierównej pierwszej połowie.

Druga połowa zaczyna się tak, jak się skończyła:Zidane prowadzi show. Wyszedł poza piłkę nożną i wydaje się, że rywalizuje w grze zręcznościowej przeciwko sobie, skacząc i łapiąc dzikie podania, wykonując niemożliwe ruchy i podania. Nie ma go już w Bordeaux; wraca na kamienie Place Tartane w Marsylii, a chłopcy z jego sąsiedztwa próbują umiejętności na boisku miejskim. Każdy dotyk jest lepszy niż ostatni. Dopóki, to jest, próbuje odbić podanie koledze z drużyny i żenująco zrzuca go ze stojącej nogi i wyrzuca. To właśnie ten moment skłania go do stania się jednym z najlepszych graczy, którzy kiedykolwiek grali w tę grę. Poprzednio, ten rodzaj błędu i wstydu by go dosięgnął. Nie dziś wieczorem, Jednakże. Nie jest już głupcem. Jest mistrzem. Jeden mały błąd jest właśnie taki:mały błąd. Nie może powstrzymać go od przeznaczenia. I teraz to wie.

Ta pewność siebie jest widoczna, gdy w 63. minucie ustawia rzut wolny w pobliżu flagi narożnej. Wrzuca ją i wtedy dzieje się drugi cud nocy:piłka odbija się od pleców sędziego i wygodnie pada u stóp Dugarry'ego. Napastnik nie jest zdumiony tym szczęśliwym trafem. To było do przewidzenia. Czekał na. Strzela nim obok bramkarza. Bordeaux zrównało się w dwumeczu, i wszyscy na stadionie wiedzą, że to tylko tymczasowy parytet. Trzeci i decydujący gol zajmuje tylko sześć minut.

Po serii działań obronnych Zidane nagle odbiera piłkę w przestrzeni i galopuje do przodu z piłką u jego stóp i workowatą koszulą powiewającą za nim. Próbuje przebić piłkę, ale Costacurta napina każde ścięgno, aby dokonać ostatecznego oczyszczenia rowu. A potem trzeci cud:piłka odbija się rykoszetem w kierunku początkującej gwiazdy, która wyciąga prawą nogę, by postawić się na ścieżce Dugarry'ego. Długowłosy Francuz następnie wystrzeliwuje piłkę w tył siatki, gdzie przez cały czas miała wylądować. Strzelec biegnie do swojego przyjaciela, który stworzył bramkę i obejmuje go, podczas gdy koledzy z drużyny skaczą wokół nich dziko. Wiedzą, że to punkt zwrotny nie tylko w ćwierćfinale, ale w obu ich życiach. W przyszłym roku o tej porze obaj zmierzą się ze sobą w Serie A po wielkich ruchach pieniężnych. Ale dziś wieczorem wracają do połowy drogi ramionami za ramionami.

Mediolan potrzebuje tylko jednego celu, aby awansować, ale gracze wiedzą, że porażka jest nieunikniona. Wydaje się, że tylko Desailly ma w sobie jakąś walkę. Krzyczy na kolegów z drużyny, aby poszli naprzód podczas rzutów wolnych i macha groźnym palcem w twarz sędziego za każdym razem, gdy spogląda na zegarek. Piłka wychodzi na rzut rożny i znika we francuskich ultras. Nie wróci. Gdzieś na trybunach ukrył go młody mężczyzna i patrzy niewinnie. Chłopcy od piłki są, oczywiście, nigdzie nie można znaleźć.

Wreszcie, piłka wypływa z powrotem na boisko, ale to nie ma znaczenia, ponieważ jest ostatni gwizdek. Nikt nie upada na murawę z ulgi lub wyczerpania. Płoną tutaj. Gracze pompują pięściami, podskoczyć w powietrze, podnieście się nawzajem w wielkich niedźwiedzich uściskach, i biegnij do zagorzałych kibiców za bramką. Nie są zainteresowani wymianą koszulek z jedną z najlepszych drużyn na świecie, ponieważ nie są to ich koszulki do wymiany. Należą do mieszkańców Bordeaux. We wszystkich skokach i świętowaniu Rohrowi udaje się stracić słynną perłę zwycięstwa. Ale tej nocy osobiste trofea nie są potrzebne. Pamiątki tylko osłabiłyby pamięć. Odbywa się okrążenie honoru, ale wszyscy są tak podekscytowani, że to sprint, w którym gracze wskakują sobie na ramiona. To może wydawać się dziwne, jak na tak dzikie świętowanie zwycięstwa w ćwierćfinale, ale jest to jedyny sposób, aby właściwie upamiętnić tę noc doskonałości. Wszyscy tam tej nocy mówią o spektaklu jako o przekraczaniu granic doświadczenia i wiedzy. Mignęły cuda.

Zidane jest dziwnie nieobecny na hulankach. To pasuje, Jednakże, ponieważ, jak ujął to św. Paweł, stare przeminęło i wszystko stało się nowe. ten Zinedine zidan , utalentowany, ale niekonsekwentny, który rozpoczął mecz, już nie istniał. Zamiast, nowy pojawił się tej nocy. Mistrz, supergwiazda, a Galactico . Beatyfikowany został cichy młody człowiek z Marsylii.



[Mediolan ’96:Dorastanie Zinedine Zidane: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/piłka-nożna/1018039496.html ]