Lekarze zalecają ostrożność podczas powrotu do ćwiczeń po COVID-19

Aby uzyskać dostęp do wszystkich naszych szkoleń, sprzętu i relacji z wyścigów, a także ekskluzywnych planów treningowych, zdjęć FinisherPix, rabatów na wydarzenia i aplikacji GPS,>","name":"in-content-cta"," type":"link"}}'>zarejestruj się w Outside+.

Stephen Day był bardzo wysportowany, bardzo zdrowy. W wieku 49 lat trzykrotnie ukończył Kona, raz w pierwszej dziesiątce w swojej grupie wiekowej. Chodziłam do lekarza może co pięć lat, nigdy nie miałam kuracji antybiotykowej. Potem dostał koronawirusa.

„Byłem u lekarza pięć razy w ciągu ostatniego miesiąca”, powiedział Day przez telefon ze swojego domu poza Nowym Jorkiem. „Minęły trzy miesiące i po prostu czuję, że wróciłem do pełnego zdrowia. Straciłem sporo sprawności, ale to w porządku”.

Patrząc wstecz, Day dokładnie wie, kiedy został zdemaskowany. Był sobotni wieczór 7 marca, kiedy on i jego żona poszli na przyjęcie urodzinowe, które odbyło się w prywatnym pokoju w restauracji w Nowym Jorku. Nie było jeszcze dystansu społecznego, jedzenie serwowano po familijnie. „To był w zasadzie eksperyment naukowy dotyczący wirusa” – powiedział.

We wtorek miał lekki kaszel, ale tego dnia wykonał ciężki trening, więc nie myślał o tym. W środę obudził się z gorączką i bólem głowy i poszedł do lekarza, który powiedział, że to „coś wirusowego”, ale jego gorączka i poziom nasycenia tlenem nie spełniały kryteriów testu na COVID. Day został odesłany do domu i kazano mu się odizolować. Później tego samego dnia przyjaciel, który był na przyjęciu urodzinowym, powiedział, że wielu gości miało objawy COVID. W końcu 17 z 20 gości doświadczyło objawów. Kiedy klinika nadal nie poddawała go testom, Day i jego żona pojechali do ich weekendowego domu około 90 mil od miasta, uważając, że łatwiej będzie tam się odizolować.

Miał trochę bólu pleców, nocne poty, ale nie miał problemów z oddychaniem. Zmęczenie było prawdopodobnie najbardziej uciążliwym objawem – drzemał, żeby przetrwać dzień. „Ale mógłbym funkcjonować. Wtedy myślałem, że miałem gorsze przeziębienia. Z perspektywy czasu zmieniłem zdanie”.

Po pełnych dwóch tygodniach bez treningu Day wyszedł na krótki bieg. „Czułem się okropnie, naprawdę zmęczony, moje tętno było wysokie. Poszedłem prosto do łóżka. To było zdecydowanie za wcześnie. Minął kolejny tydzień i spróbowałam ponownie. Było wiele przestojów. Poczułbym się dobrze, wyszedłem pobiegać, wjechałem na pół mili i musiałbym iść do domu pieszo. Moje tempo biegowe w lutym wyniosło 6:45; w kwietniu była 8:30 i czułem się okropnie. Brak ucisku w klatce piersiowej; to było tak, jakbym był całkowicie niezdolny. Ale to była też część mentalna. Przejście od treningu od 12 do 13 godzin tygodniowo do powrotu do domu z półmilowego biegu było naprawdę trudne. To wpłynęło na mój nastrój. Nie mogłem się skupić na pracy”.

Dwa miesiące stopniowej poprawy sprawiły, że Day był ostrożnym optymistą. Potem dostał infekcji na łokciu i spuchło całe ramię. Tydzień później, po pierwszym w życiu kursie antybiotyków, dostał infekcji nerek. „Chociaż nie było to bezpośrednio związane z COVID, lekarz zasugerował, że wirus osłabił mój układ odpornościowy” – powiedział Day.

Doświadczenia dnia podkreślają podstępność choroby. Lista niewiadomych jest długa – dlaczego przebieg wirusa waha się od bezobjawowego do śmiertelnego, jakie narządy są zaatakowane i jak te zmiany wpływają na pacjenta, zarówno w trakcie choroby, jak i po niej. Czy zmiany są tymczasowe czy trwałe? A długoterminowe? Jeszcze tam nawet nie dotarliśmy. Dodanie atletycznego obciążenia treningowego do i tak niepewnego protokołu regeneracji jest wprawdzie rozsądnym przypuszczeniem.

„Biorąc pod uwagę brak odpowiedniej bazy danych na temat tej nowej choroby, a zwłaszcza brak wiedzy naukowej na temat specyficznych dla sportu aspektów choroby, rozumiemy to stanowisko jako wstępny konsensus ekspertów w kwestii koncepcji najbezpieczniejszego możliwego powrotu sportowiec do sportu wyczynowego po infekcji SARS-CoV-2”.

To zastrzeżenie z artykułu w German Journal of Sports Medicine , jeden z kilku opublikowanych niedawno wytycznych dotyczących powrotu do sportu po koronawirusie. W tym Lancet i JAMA Cardiology, wszyscy mają bardzo konserwatywne podejście do powrotu do treningu, od dwóch tygodni lekkich ćwiczeń do trzech miesięcy przerwy i badań kardiologicznych. Protokół powrotu do gry zależy od nasilenia objawów – bezobjawowych, łagodnych do umiarkowanych lub wymagających hospitalizacji.

„Skłaniam się ku idei, że twoje ciało będzie z tobą rozmawiać, jeśli słuchasz” – powiedział dr Bill Roberts, profesor medycyny rodzinnej, zdrowia społeczności i medycyny sportowej na University of Minnesota, o powrocie do ćwiczeń po koronawirusie. Roberts jest także dyrektorem medycznym Twin Cities Marathon. „Poczekaj, aż poczujesz się dobrze i stopniowo zwiększaj aktywność. Dla sportowców ważne jest, aby nie zaczynali od miejsca, w którym skończyli, zanim zachorowali. Załóżmy, że zaczynamy od stanu nieaktywnego, więc nawet dla sportowca, który był w dobrej formie, może to oznaczać zbudowanie do 30 minut marszu przed bieganiem”.

W przypadku osób bezobjawowych wytyczne zalecają lekkie ćwiczenia przez dwa tygodnie i ścisłe monitorowanie objawów. Osobom z łagodnymi lub umiarkowanymi objawami, takimi jak Stephen Day, zaleca się dodatkowe 10 dni do dwóch tygodni całkowitego odpoczynku po ustąpieniu wszystkich początkowych objawów, co może zakończyć się czterema tygodniami przerwy. Okazało się to trafne dla Day. Jednak każdy, kto był hospitalizowany, musi zachować szczególną ostrożność.

„To, o co się martwimy, to zapalenie mięśnia sercowego” – powiedział Roberts. Zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie mięśnia sercowego wywołane przez wirusa, może osłabiać serce i powodować arytmie, które mogą być śmiertelne. „Trudno powiedzieć, kto miał blizny na mięśniu sercowym. Bóle mięśni, jeden z objawów COVID, to wirus atakujący mięśnie, a jeśli atakuje mięśnie szkieletowe, możemy założyć, że atakuje również mięsień sercowy”.

Ponieważ trudno jest powiedzieć, kto doświadczył zapalenia mięśnia sercowego i jak długo to wpłynie na indywidualnego pacjenta, Roberts zgodził się z innymi ekspertami, że każdy, u którego objawy były na tyle poważne, że wymagały hospitalizacji, powinien wziąć dodatkowy czas wolny od ćwiczeń i poddać się badaniom kardiologicznym przed wznowieniem treningu . Jeśli zapalenie mięśnia sercowego zostanie potwierdzone, najbardziej konserwatywna praca zaleca trzy miesiące braku ćwiczeń, wykonywania badań kardiologicznych i uważnego monitorowania przez lekarzy po wznowieniu treningu.

Chociaż nie ma twardych danych na temat osłabienia układu odpornościowego po COVID, jak doświadczył Day, jest to zgodne z tym, co wiadomo o innych infekcjach wirusowych, powiedział Roberts. Dobrą wiadomością jest to, że jest to tymczasowe, jak utrata odporności po intensywnym treningu.

Kolejną dezorientacją w powrocie sportowców do treningu jest to, że trzy lub cztery tygodnie całkowitego odpoczynku spowodują pewne odwarunkowanie. Czy to poczucie bycia całkowicie niezdolnym, jak opisał Day, jest odwarunkowaniem czy oznaką, na którą nie jesteś gotowy?

„To część trudności. Nie ma świetnych markerów” – powiedział Roberts. „Domyślam się, że jeśli następnego ranka ćwiczysz i czujesz się dobrze, to w porządku. Jeśli następnego dnia nadal jesteś zmęczony, jeśli masz wysokie tętno lub poranne tętno, prawdopodobnie zrobiłeś za dużo”.

Oba wytyczne RTP w German Journal of Sports Medicine i JAMA Cardiology zalecały, aby sportowcy, u których wystąpiły łagodne do umiarkowanych objawy wirusowe, wykonywali elektrokardiogram przed powrotem do ciężkiego treningu. „To kontrowersyjne. Mam tendencję do wykonywania badania [EKG], jeśli występuje objaw, ale inni by się nie zgodzili” – powiedział Roberts.

Objawy czerwonej flagi, o których mówi Roberts, to ucisk w klatce piersiowej lub ból, uczucie, że nie możesz złapać oddechu, przyspieszone lub nierówne bicie serca, lub uczucie, że po prostu nie możesz iść, bardzo ciężki, przez kilka minut na początku ćwiczeń. Jeśli po powrocie do treningu wystąpi którykolwiek z tych objawów, Roberts zalecił przeprowadzenie oceny pod kątem możliwego zapalenia mięśnia sercowego.

Dziesięć dni przed trzecim atakiem antybiotyków Stephen Day czuje się jak nowy człowiek. A raczej jego dawne ja. „Moja sprawność rośnie jak szalona. Myślę, że tak naprawdę to nie zniknęło – zostało po prostu zamaskowane przez chorobę. Naprawdę myślę, że skręciłem za rogiem. Oczywiście powtarzałem to wiele razy w ciągu ostatnich trzech miesięcy”.



[Lekarze zalecają ostrożność podczas powrotu do ćwiczeń po COVID-19: https://pl.sportsfitness.win/Coaching/Inne-Coaching/1018054160.html ]