Surfuj po górach | Wywiad z Sammym Carlsonem

Tak, na pewno. I po prostu szybko dotykając surfingu; kiedy zacząłeś surfować?

Tak, zacząłem surfować w Oregonie. Właściwie to było tuż, kiedy przestałem rywalizować. Kiedy jeździłam na nartach dla Oakley, zostałam zepchnięta na moją pierwszą falę przez niektóre kobiety z drużyny surfingowej Oakley. W rzeczywistości był to Steph Gilmore.

I właśnie zacząłem surfować, miałem dużo więcej wolnego czasu latem, kiedy nie byłem skupiony na treningach do zawodów. I naprawdę było jak taki przyjemny powiew świeżego powietrza. To naprawdę dało mi zupełnie nową inspirację do życia.

To tak, jak mogłem iść zrobić i po prostu całkowicie odejść i uciec i odpocząć od gór. Cały styl życia związany z surfingiem to coś, czego nigdy tak naprawdę nie odczułem w żadnym innym sporcie poza narciarstwem i snowboardem. Jest coś wyjątkowego w byciu w oceanie, wśród fal lub po prostu na szczycie góry.

Możesz więc śmiało powiedzieć, że lubisz wszechstronność w życiu. Czy to prawda?

Tak, zdecydowanie. Zdecydowanie mam wizję tunelową, powiedziałbym, kiedy wchodzę w coś, naprawdę się na tym skupiam. Zimą uwielbiam po prostu gubić się w górach – i myślę, że to chyba najbardziej kocham w jeździe na nartach.

I tak jak dla mnie, myślę, że właśnie dlatego przeniosłem się na backcountry. Od kiedy dorastałem, podobało mi się poczucie, że docierasz do góry, tam jest po prostu poczucie wolności.

To tylko trochę więcej wolności, jak odejście od tłumów i kurortów, a teraz, zwłaszcza wokół zawodów – i jak jazda w parku, jest tak tłoczno i ​​wszystkie ośrodki są zatłoczone. Więc kiedy wyjeżdżam na backcountry, myślę, że o to właśnie chodzi w narciarstwie – jak o uwolnienie od wszystkiego i wszelkich stresów w życiu. Myślę więc, że to właśnie mnie do tego najbardziej pociąga.

Lubię też jeździć w parku i wychodzić na backcountry – jak po prostu mieszać. Pomaga mi to zachować świeżość i sprawia, że ​​jestem podekscytowany tym, co robię i pasjonuje się tym. Myślę, że jeśli będziesz robić to samo zbyt długo, na przykład, bez względu na to, jak dobrze jest, możesz stracić wzrok.

Oczywiście jesteś sponsorowany przez Quiksilver od dłuższego czasu. Czy podjąłeś świadomą decyzję o nawiązaniu współpracy z marką surfingu/śniegu?

Tak, miałem szczęście, że mnie uderzyli. Zdecydowanie byłem bardzo podekscytowany możliwością współpracy z nimi. Myślę, że wszystko, co jest zgodne z naszą moralnością i moimi wartościami, jest zgodne ze wszystkim, co robię i na czym im zależy. To jest dla mnie bardzo ważne, aby reprezentować marki, w które wierzę i które wspieram.

Tak. Ładny. Przechodząc do nowej serii Quiksilver Surf the Mountain – Twojej nowej kolekcji odzieży wierzchniej. Opowiedz mi trochę o tym i jak do tego doszło

Tak, mam dwie kurtki wychodzące w FW 22/23 z Quiksilver. Zawsze starałem się być związany z markami, z którymi pracuję, oraz z badaniami i rozwojem produktów. Po kilku latach wspólnej pracy mieliśmy naprawdę dobre relacje robocze i byli naprawdę otwarci na wiele projektów, na które naciskałem. Myślę, że to po prostu naturalnie się połączyło.

[W tym roku] Jedna z kurtek jest dwuwarstwowa [Black Alder Stretch] i jest trójwarstwowa [Highline Pro 3L] na super techniczne, bardziej na trasy backcountry – rodzaj topu pod względem materiału i materiały. Naprawdę fajnie jest pracować z projektantami, którzy są naprawdę otwarci i otwarci na opinie od pierwszego dnia – zdecydowanie mnie wysłuchali, co było super.