Wywiad z Dannym Hartem | „Zwycięstwo w Mistrzostwach Świata postawiło mi cel na plecach… Ale kocham to”

Pozowanie do zdjęć z rycerskim hełmem, mieczem i kobziarzem w kiltie prawdopodobnie nie było pierwszą rzeczą, jaką przewidział Danny Hart, zdobywając swój drugi tytuł mistrza świata w Val di Sole we wrześniu ubiegłego roku.

Grono fotografów otacza gwiazdę zjazdów Redcar na malowniczym Arthur’s Seat w Edynburgu, gdy spotykamy się, aby omówić nadchodzący sezon i rozpocząć Mistrzostwa Świata w Fort William w 2017 roku.

Danny przez ponad godzinę spełnia dość szczere prośby oldschoolowych snaperów, którzy wymyślają dla niego nowe kompozycje, jego nowo zdobytą broń i lśniącą Mondraker Summum siedzącą po jego prawej stronie.

Oczywiście nie jest on obcy, ponieważ wcześniej wygrał tęczową koszulkę w Champery w 2011 roku podczas jednego z najsłynniejszych zjazdów w historii kolarstwa górskiego – zwycięstwo 11,69 sekundy w ulewnym deszczu. Tym razem jednak sytuacja wygląda trochę inaczej.

„Ten pierwszy był nie z tego świata”, mówi 25-latek, „Wygrywał tyle czasu w takich warunkach i był taki młody. To stworzyło moją karierę. Nigdy tak naprawdę nie oczekiwano, że wygram, chociaż osobiście wiedziałem, że mogę to zrobić.

„W tym roku ludzie oczekiwali znacznie więcej. Mówią, że najtrudniej jest wygrać ponownie, a teraz to zrobiłem”.

Danny był dopiero na swoim drugim roku jako senior, kiedy wygrał to zwycięstwo w 2011 roku. Nadal był – choć niezwykle utalentowanym – nowicjuszem na brytyjskiej scenie, gdzie panujący mistrz generalny Gee Atherton był głównym człowiekiem.

Tym razem, zamieniając pierwsze zwycięstwo w Pucharze Świata w Lenzerheide w kolejne zwycięstwa w Mont-Saint-Anne, Vallnord i rzeczywiście na Mistrzostwach Świata w Val di Sole, Danny wejdzie do nowego sezonu niepokonany na poziomie elity w czterech wyścigach i bardzo z przodu opakowania. Odkurzył już motocykl, aby wygrać pierwszy przystanek brytyjskiej serii Downhill na początku kwietnia.

Pytam, co zrobiło wielką różnicę w zeszłym sezonie.

„Przygotowałem się naprawdę dobrze” – mówi. „Zrobiłem wszystko, co musiałem zrobić, aby być na podium w każdy weekend, a kiedy jesteś na podium w każdy weekend, to tylko kwestia czasu, zanim będziesz na szczycie. Zrobiłem, co musiałem zrobić, a kiedy wygrasz ten pierwszy, wierzysz bardziej i jesteś gotowy, aby wygrać.

„Minęło pięć lat różnicy między dwoma mistrzami świata, więc to była chwila. Zostałem ranny w 2012 roku i nigdy nie widziałem, jak wracam do tego, w czym byłem, i zajęło mi trochę czasu, aby konsekwentnie tam wrócić, ale zrobiłem to w zeszłym sezonie i od tego czasu nie miałem żadnych kontuzji, więc nic mnie nie powstrzyma od kontynuowania”.

Czy więc naprawdę chodziło o to, by zrzucić małpę z tyłu po pierwszym zwycięstwie w Pucharze Świata w Lenzerheide?

– Na to wygląda, prawda? Potem trochę pobiegałem, więc tak mi się wydaje. Teraz jestem niepokonany w ostatnich czterech wyścigach na Pucharach Świata i Mistrzostwach Świata. Małpa zdecydowanie jest teraz z tyłu.

„Mont-Saint-Anne było wielkim wydarzeniem, ponieważ jest to właściwy tor, a pokonanie wszystkich w ich najlepszy dzień było wielką rzeczą. To samo zrobiłem w Lenzerheide, ale ludzie twierdzą, że tor nie jest najlepszy. Możesz jednak ścigać się tylko z tym, co postawili przed sobą.

„Mistrzowie Świata po prostu mieli być. Ćwiczyłem tam już wcześniej i dokładnie wiedziałem, co muszę zrobić. Wiedziałem, dokąd zmierzam, znałem wszystkie moje kwestie i byłem po prostu na haju. Wszystkie wyścigi, poza Andorą, gdzie dla mnie trochę padało, też były suche. Zaczynałem słyszeć starszych ludzi mówiących:„och, pada deszcz, możesz wygrać”, ale… wyraźnie nie. Wygrałem to raz w deszczu [w Champery] w dość dramatyczny sposób, więc ludzie mnie do tego trzymają”.

Danny wie, że reszta stawki będzie starała się odzyskać jego przewagi w tym sezonie, ale twierdzi, że jest gotowy na wyzwanie i utrzymuje, że na zawodnika YT Aarona Gwina będzie większa presja niż na niego.

Gwin zdobył swój czwarty tytuł w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w 2016 roku, ale był w stanie odeprzeć szaleństwo Harta pod koniec sezonu tylko dzięki mocnemu początku sezonu. Oczywiście ogólny tytuł jest teraz jednym z niewielu pól, które nie zostały zaznaczone w CV Danny'ego zjazdowego.

Kolarz kontynuował:„Nie wierzę, że wywierana jest na mnie presja, ponieważ nadal uważam, że wiele osób uważa, że ​​Aaron jest facetem do pokonania, ale wyraźnie nie w drugiej połowie ubiegłego sezonu. Na niego ciąży presja, aby spróbować wrócić tam, gdzie chce być, a potem jest [Loic] Bruni i wielu innych, którzy mogą umieścić kota wśród gołębi.

„W zeszłym roku zbliżyłem się do ogólnego wyniku. Po tym, jak w pewnym momencie straciłem około 200 punktów, zbliżyłem się do 30 punktów od wygranej. Jest wiele momentów, które powinny były, byłyby, mogłyby być – nigdy nie zdobyłem punktów w kwalifikacjach dwa razy, ale to nieodłączna część i po prostu biorę każdy wyścig na raz.

„Mam jednak całą pewność siebie na świecie. Jasne, mam na plecach trochę tarczy, zwłaszcza z tymi tęczowymi paskami. Jednak kocham to. Ludzie mówią, że tęczowe paski to przekleństwo, ale uwielbiam zakładać koszulkę, wychodzić i pokazywać. Nie każdy może to zrobić”.

Wygrana u siebie w Fort William jest również wysoko na jego liście priorytetów:„Ciężko na to pracuję każdego roku”, dodaje. „Po prostu kilka razy mi się nie udało. Byłem tam drugi, trzeci w zeszłym roku i chyba rok wcześniej. Mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu, zanim wygram.

„To wspaniałe wydarzenie; duży tłum wyprzedaży. Kiedy ścigasz się, jesteś w strefie, ale kiedy przekroczysz linię, to niesamowite jest zobaczyć, jak wielu ludzi obserwuje Cię i dopinguje”.

Poza sezonem przygotowania Danny'ego tym razem były, co zrozumiałe, bardziej podobne, choć z większym naciskiem na zjazdy. Porzucił swoje wieloletnie motocrossowe hobby, aby spędzać jeszcze więcej czasu na trasach i uniknąć ryzyka kontuzji. „Tak naprawdę nie tęskniłem”, mówi. „Dobrze się bawię na rowerze i jeżdżę szybko”.

Jak szybko, będziemy musieli poczekać i zobaczyć. Ale zanim odejdziemy, musimy zapytać; jak dobrze byłoby zostać Dannym Hartem, trzykrotnym mistrzem świata w Cairns we wrześniu tego roku? Angielski niszczarka nie jest w stanie tego wykluczyć.

„To byłoby niewiarygodne. Oczywiście niewiele osób to zrobiło. Masz Nico [Vouilloz], który robił to dużo i jest kilku facetów w tym klubie. Byłoby wspaniale dołączyć.

„Cairns będzie ciężkim wyścigiem dla mistrzów świata. Mam już odciętą pracę, ale zrobię, co w mojej mocy i będąc mistrzem świata, przynajmniej nie muszę walczyć o miejsce w drużynie w tym roku!”



[Wywiad z Dannym Hartem | „Zwycięstwo w Mistrzostwach Świata postawiło mi cel na plecach… Ale kocham to”: https://pl.sportsfitness.win/rekreacja/Kolarstwo-górskie/1018048975.html ]