Ester Ledeckiej | Snowboardzista oszałamia świat, wygrywając na nartach Super-G Gold

Kiedy snowboardzistka Ester Ledecka dotarła na sam dół trasy narciarskiej Super G w Pyeongchang, myślała, że ​​sędziowie mierzą czas. „Pomyślałam, że to musi być jakaś pomyłka, że ​​zamierzają zamienić czas na innych” – powiedziała. Ale to, co czytała, nie było błędem. Czeski snowboardzista właśnie zdobył złoty medal w jednej z największych niespodzianek w historii narciarstwa olimpijskiego.

Jej zwycięstwo uznano za tak nieprawdopodobne, że amerykańska stacja NBC ogłosiła już wyścig dla Austriaczki Anny Veith. W ich obronie był to najdłuższy z dalekich strzałów. Ledecka przyjechała do wyścigu, nigdy wcześniej nie finiszując w pierwszej dwudziestce Pucharu Świata na nartach. Nie miała nawet pary nart, na których startowała – pożyczyła je od amerykańskiej gwiazdy alpinizmu, Mikaeli Shiffrin.

Ale niezależnie od okoliczności był to niesamowity wyczyn umiejętności. Wśród narciarzy, których pokonała, była nie kto inny jak Lindsey Vonn, która skończyła na szóstym miejscu. Jak więc snowboardzista zajął pierwsze miejsce w jednej z najbardziej prestiżowych dyscyplin narciarskich?

Wcześniej skupiała większość swojego czasu i wysiłku na Parallel Giant Slalom (PGS) – dyscyplinie wyścigów snowboardowych. To wydarzenie, na którym odniosła duży sukces, zdobywając wiele złotych medali w Pucharze Świata i dwa Mistrzostwa Świata w 2015 i 2017 roku.

Na papierze są podobieństwa między tymi dwoma sportami – oba polegają na zjeżdżaniu z zaśnieżonych wzgórz z dużą prędkością. Ale na tym kończy się podobieństwo. Jak ujął to Ed Leigh z BBC:„To jest jak badminton i tenis. Chociaż teoria jest taka sama, strategia i technika to biegunowe przeciwieństwa”.

Ledecka zajęła siódme miejsce na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi w PGS, ale biorąc udział w wyścigach narciarskich, dołączyła do tych gier zdeterminowana, by ścigać się zarówno na jednej, jak i na dwóch deskach – stając się pierwszą osobą, która to zrobiła.