Proste wyznanie miłości do atmosfery stadionu
Czy istnieje bardziej czysty sposób na cieszenie się naszym sportem niż oglądanie go wraz z tysiącami innych pielgrzymów tego dnia? Stadiony to konstrukcje z cegły i zaprawy, ale w dniu meczu, oddychają, krzyczą i jęczą.
Dopiero gdy zakończył się mecz Milanu z Juventusem, kiedy zdałem sobie sprawę, jak bardzo lubię chodzić na stadiony i areny. Jak wzniosłe sprawiają, że czuję się ja i miliony innych. Często wystarczy tłum pięciuset lub tysiąca osób, ale większy tłum, większe wrażenie (oczywiście). A we Włoszech – przynajmniej – mecze nie są dużo bardziej kasowe niż Milan przeciwko Juventusowi.
Podczas pobytu w Mediolanie nie przeprowadziłem wywiadów z żadnymi mieszkańcami ani kibicami. Nie analizowałem też zbytnio przebiegu działań. prowadziłem z nikim dogłębne dyskusje, i nie byłem w pobliżu obszarów związanych z mediami. W skrócie, byłem tylko jednym z neutralnych, po prostu nasiąkając atmosferą obok Milanistas.
***
To, czego audycje często nie przekazują, to ostatni cal życia i jedności. Pewnie, możesz spędzić mecz online — korzystając z drugiego ekranu — ale dla niektórych przyciemnia to wrażenia i powoduje wyblakłe wspomnienia. Mecz powinien być jedyną rzeczą w głowie przez te ponad sto pięć minut.
Stadion, z drugiej strony, przypomina organizm, reagując na najdrobniejsze rzeczy jednocześnie iz pełnym kolorem. Reakcja jest spontaniczna, gestykulując – nie w przypadku zmęczonych GIF-ów czy przekomarzania się z recyklingu. Jak płótno renesansowej sztuki, stadion jest wypełniony twarzami – każda z nich ma swój własny wyraz.
„Pizzaiolo:„Mediolan czy Juventus?”
Ja:„Mediolan. Oczywiście Mediolan”.
Osoba siedząca obok mnie, na przykład, był zwolennikiem Milanu – chodzącej mówiącej reprezentacji miłość , Mogę dodać, ale jakże orzeźwiający w jego manierach. Nie przypominający trolla produktu tego pożaru śmietnika, zwanego mediami społecznościowymi. Pewnie, z godną podziwu pasją znieważał i maltretował Leonarda Bonucci. Pewnie, przekazał sędziemu najbardziej rozpoznawalny na arenie międzynarodowej sygnał ręką – ani razu, ale dwa razy. Ale emocje były złożone. Śmiał się z Ronaldo za to, że pokonał jego uderzenie z dużej odległości, ale także och i aahed w obliczu jego czynów i sashaying.
Poprzez to niezręczne przejście, Muszę powiedzieć, że Ronaldo zabrakło opiekuna w przedmeczowej rozgrzewce, w ten sposób podbijając segment do lekkiego pandemonium, czuł i czuje — z braku lepszego słowa — prawdziwy . Pochłaniający. Doświadczenie meczu jest jak bańka, która otacza widza, pozwalając im na chwilę zapomnieć o problemach. Jak wszyscy się tam dotarliśmy? Jak różne musi być moje życie od życia osoby siedzącej obok mnie, jak nasze przekonania i problemy różnią się od siebie. kaleką niespełnione ambicje, podczas gdy drugi nie mógł spać dłużej niż dwie godziny na dobę, ponieważ jego umysł pędził przez nadchodzącą prezentację.
Ale jak już powiedziałem, na chwilę, wszystkie te problemy znikają, i dopiero w chwilach, gdy gra się wyczerpie, pojawiają się ponownie.
Okrągły banał i częściowo bezsensowna klauzula mówiąca:ale to prawda, gdy kampanie marketingowe głoszą, że futbol nas jednoczy. Wyobrażać sobie, człowiek taki jak Sadio Mané ściskający człowieka takiego jak James Milner między ramionami, czy krzycząca publiczność, „Wielkie Bakayoko”, o coś tak prostego, jak pokonany pojedynek powietrzny. Potrzeba czegoś wyjątkowego, coś takiego jak piłka nożna, aby tak się stało. Tego rodzaju rzeczy byłyby niewyobrażalne tutaj, w prawdziwym świecie. w metrze, niewielu rozmawia z nieznajomymi, ale w meczu piłki nożnej, jeden ma tysiące ludzi stłoczonych razem.
W tym konkretnym meczu w 83. minucie, w kierunku Medhiego Benatii pojawił się pozornie przyziemny nagłówek. Ruszył do przodu, zanim niezdarne wyzwanie Gonzalo Higuaína zakłóciło jego rozpęd. Benatia upadła na murawę i zaczęła operową awarię. Sędzia Paolo Mazzoleni rzucił rzut wolny za lekkomyślne wyzwanie, ale Argentyńczyk nic z tego nie miał. Zamiast, otworzył swoją przegadaną trumnę, by rozpocząć pełną tyradę w Mazzoleni z symboliczną pianą tworzącą się na jego ustach; rezultatem jest żółta kartka za sprzeciw i prosta czerwona kartka za wytrwanie przy skargach.
Widząc, że Ronaldo zabił grę zaledwie dwie minuty przed incydentem, chyba zrozumiałe było widzieć młodego mężczyznę odkładającego telefon, dopiero po zobaczeniu trwającego zamieszania. Po przeczytaniu pokoju, osoba ta z opóźnieniem przyłączyła się do protestu, nawet gdyby sam nie widział wykroczenia. Jak bycie świadkiem zastraszania dziecka, zaczął krzyczeć coś do sędziego.
Ze względu na moje ograniczone, nieistniejące doświadczenie w kursach języka włoskiego, Nie mam pojęcia, co powiedział. Jednakże, Podchwyciłem jedno słowo: merda . "Cokolwiek to znaczy." Biorąc pod uwagę to wypełnione bombami środowisko, znalazłem mój okazjonalny „ Ma che vuoi? ”, “ kornuto " oraz " „ntaccatu” ” gesty uzasadnione. To uciążliwe – jeśli nie niemożliwe – nie wierzyć w carte blanche do faulowania Juventusu, gdy jest się otoczonym przez Milanes.
***
Liczba osób odpowiadająca liczbie mieszkańców Lafayette, Indiana, czuwając nad zielenią, nieskazitelne pastwisko. Siedzenia wznoszące się pionowo, i gwizdki wibrujące w bębenkach. Oh, gwizdki. Bonucci — nawet jeśli był głęboko w szatni i na uboczu — był tak głośny, że odbierał gwizdki, Pomyślałem sobie krótko:„To dobry dzień na zerwanie słuchu”.
To sprawiło, że zacząłem się zastanawiać, jak by to było być świadkiem Superclásico, skosztuj zakazanego owocu pewnego dnia.
Jak eterycznie byłoby świętować bramkę z kibicami Boca Juniors, Los Xeneizes ? Bez słowa, W ciągu półtorej godziny mógłbym nawiązać więcej przyjaźni — poczuć się związany z większą liczbą ludzi — niż czułem w ciągu poprzedniego półtora roku codziennego życia.
Każdy stadion ma swój własny smak, który wykracza poza sferę słów. W Mediolanie reakcja na pozytywną decyzję sędziego w sprawie kary była sto razy realniejsza niż którykolwiek z wczesnych występów angielskich fanów rzucania piwem tego lata. Te emocje mogą nas związać i sprawić, że będziemy płonąć, zabierz nasze słowa. Mogą nas zepchnąć ze schodów, opuszczony do nagiego rozłamu.
„Jesteśmy w świecie, nasza własna / Dzieląc się miłością, którą tylko nieliczni kiedykolwiek znali”
— Larry Kusik i „Mów cicho, Miłość"
Na końcu, oczywiście, gra, o której mowa, musiała dobiec końca, w konsekwencji byliśmy zmuszeni zejść do naszego codziennego życia. Juventus zdobył trzy punkty (co nie dziwi), z bramkami dzięki uprzejmości Mario Mandžukića i Ronaldo. To miało niewielkie znaczenie, Jednakże, z mojego neutralnego punktu widzenia. Dostałem doświadczenie ucieczki, którego pragnąłem. Wszedłem w inny, nie martw się tak, świat w Mediolanie.
Wzmocniłem moją miłość do stadion doświadczenie. Dla tych świątyń, w których znów czujemy się jak dzieci.
[Proste wyznanie miłości do atmosfery stadionu: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/piłka-nożna/1018039499.html ]