Arsenał 1970-71:Tam i z powrotem

18 października 2014, Stałem w kolejce do Tollington z twardą okładką w dłoni. Minęło kilka godzin, zanim Arsenal zagrał w Hull City, a pub już wibrował od meczowego podniecenia. Nie widziałem nas grających na żywo od lutego 2012 roku, ale to oczekiwanie zostało tymczasowo zepchnięte w tył moich żeber. Miałem spotkać trzech dżentelmenów z Arsenalu z „odmiany 71”, jak to później napisał mój przyjaciel Dave Seager. Zdjęcie z Frankiem McLintockiem, Eddie Kelly i John Radford wiszą teraz na mojej ścianie w Arsenale.

To była debiutancka książka Dave'a, po którą poleciałem, z Hiszpanii (gdzie właśnie przeprowadziłam się do pracy), z bonusami za wzięcie udziału w meczu, być w stanie dogonić przyjaciół Gooner, i spędź czas w ukochanym mieście. Geordie Armstrong na skrzydle pozostaje pracą miłości, nawet siedem lat później, ale tego dnia jeszcze przeczytać książkę, Byłem po prostu dumny z mojego przyjaciela, dumny ze spuścizny mój Klub, zaszczyt być świadkiem obu. Ten dzień, Wyszedłem z Tolly, poznawszy legendy klubowe, z książką, dzięki której tęsknię za osobą, której nigdy nie poznam, z wprowadzeniem do córki Geordie, która od tego czasu przerodziła się w cudowną przyjaźń, i niosąc ze sobą chęć dalszego uczenia się jak najwięcej o tej najpiękniejszej z gier, ale szczególnie o tym klubie, który nazywam domem.

Nie mogłem wtedy poznać burzliwych czasów, które miały przyjść do klubu.

Lata i lata wcześniej, w sobotę na początku maja, stary Wembley był wypełniony 100, 000 fanów Arsenalu i Liverpoolu. Zaledwie pięć dni wcześniej zwyciężyliśmy w napiętym zwycięstwie 1:0 na White Hart Lane, aby zapewnić sobie ligę. Tottenham był już posiadaczem Double od dekady wcześniej, tylko drugi zespół, który to zrobił po Preston North End, i dlatego chcieli zrobić wszystko, co w ich mocy, aby nas powstrzymać.

8 maja Ludzie Billa Shankly'ego, który przez cały sezon stracił zaledwie 24 gole, byli podobnie chętni do przenoszenia trofeum FA Cup na północ. Po 90 minutach zaciekle kontestowanych, wciąż było 0-0. Liverpool strzelił w ciągu kilku minut pierwszej połowy dogrywki i wszyscy byli przekonani, że Merseysides wyjdą zwycięsko. Ale Arsenal wyrównał wkrótce po bramce, która została pierwotnie przypisana George'owi Grahamowi, grając w swoim pierwszym finale FA Cup, ale zaledwie dzień później został prawidłowo nazwany Eddie Kelly dzięki analizie wideo przeprowadzonej przez Jimmy Hill w programie Big Match programu ITV (ekspert był przypadkowo odpowiedzialny za napisanie słów do „Dobrego starego Arsenalu”, ostatniej piosenki FA Cup z 1971 roku dla klubu, która od tego czasu zostać standardowym okazicielem). Graham nie dotknął piłki, w końcu, ale jego ruch zamroził bramkarza Clemence'a, pozwalając piłce toczyć się w dolny róg.

1-1 i wszystko, o co trzeba jeszcze grać.

Dawno temu certyfikowany bohater Wembley pomnożył dwa razy Aarona Ramseya, był zarozumiały, długowłosy buntownik Charlie George, który strzelił siedem minut w drugiej połowie dogrywki, aby zapewnić, że Arsenal stał się pierwszą drużyną, która wygrała mecz, pomimo przegrywania w dogrywce. Na końcowym gwizdku tak jak zaraz po golu, zwycięski bohater zatonął na boisku Wembley, ramiona wyciągnięte podczas uroczystości, która miała przejść do historii Pucharu Anglii. Słynnie twierdził, że myślał tylko o tym, jak „pieprzony król” był, podczas gdy kapitan Frank McLintock, już okrzyknięty piłkarzem roku pisarzy futbolowych w tym sezonie, później powiedział, „Podniesienie Pucharu Anglii powinno być najbardziej dumnym momentem w mojej karierze. Ale byłam po prostu taka zmęczona, Nie mogłem się tym cieszyć.

Po dramatycznym wyczerpujący sezon, zrozumiałe jest, że 16 graczy, którzy brali udział w Arsenalu w tych 64 grach, w tym substytuty (sama w sobie zdumiewająca statystyka), czułem się równie zdruzgotany i euforyczny.

Wczoraj, świętowaliśmy 50-lecie tego skąpanego w słońcu wydarzenia na Wembley, pierwszego w historii Double Arsenalu.

Arsenal był wtedy dopiero czwartą drużyną, która osiągnęła ten wyczyn, i po braku trofeum przez 17 lat przed ekscytującym powrotem do zdobycia Pucharu Miast Targowych w latach 1969-70 (pierwsze europejskie trofeum klubu), to był ich trzeci w ciągu dwóch sezonów. W ciągu sezonu, kiedy Leeds prowadziło stół częściej niż nie, zespół, który przez ponad dekadę marniał w przeciętności od średniej do niższej tabeli, zachował nerwy zbiorowe i przekroczył granice psychiczne i fizyczne, nawet gdy wydawało się, że trofea wymknęły się z ich wątłego uścisku – i na ich hełm, fizjoterapeuta, któremu pięć lat wcześniej narzucono rolę menedżera.

Kontekst retrospektywny to proces pouczający, ale nawet odkładając to na chwilę na bok, był to moment triumfalnego świętowania, który wykraczał poza zdobywanie trofeów.

Średnia przeciętność

Kiedy Bertie Mee przejął stanowisko menedżera, Arsenal był daleki od dominującej, szalenie odnoszącej sukcesy drużyny w latach 30-tych. Nie zbliżyli się do zdobycia trofeum od czasu ich ligowego tytułu w latach 1952-53, ani nawet nie byli w pierwszej trójce od 1959 roku. Urodzony w Nottinghamshire fizjoterapeuta miał raczej krótką karierę piłkarską (czary z Derby County i Mansfield, a także występy w Southampton podczas ligi wojennej 1940-41) i szkolony jako fizjoterapeuta w Royal Army Medical Corps. Przybył do Arsenalu w 1960 roku po przejściu na emeryturę ówczesnego fizjoterapeuty Billy'ego Milne'a. Billy Wright dowodził, a klub mocno zakorzenił się w swojej przeciętności.

Kiedy Bertie został poproszony o przejęcie po Wright, AISA Arsenal History Society informuje, że poprosił o klauzulę w swoim kontrakcie, która pozwoliłaby mu wrócić do pracy fizjoterapeuty, jeśli pierwszy sezon nie pójdzie dobrze. Już, 2 marca został powołany na stałe „Por. Menadżer”, 1967, niecałe dziewięć miesięcy później, mimo że Arsenal marnieje w 14 NS z 29 punktami z 30 meczów (tylko o punkt mniej niż w tym samym czasie w poprzednim sezonie).

Zdyscyplinowany do winy, mógł być, ale koneser tańca towarzyskiego był człowiekiem dobrze świadomym swoich słabości, i w swojej misji powstrzymania „przeciętności utrwalanej w tym klubie”, zwerbował Dave'a Sextona, oraz, później, Don Howe jako zastępca kierownika. W ciągu sezonu nowy menedżer widział, jak jego drużyna rywalizowała w kolejnych finałach Pucharu Ligi w 1968 i 1969 roku. Pomimo przegranych w obu, do dominującego wówczas Leeds w 68 i, bardziej upokarzające, do trzeciej dywizji Swindon w 69, i mimo ukończenia 12 NS w latach 1969-70, coś się warzyło.

Arsenał Mężczyźni

Doniosłe osiągnięcia w sporcie, szczególnie sport zespołowy, są z natury grupowymi wysiłkami, synchroniczność w dłuższych okresach czasu. Nigdy nie wiesz, jak te elementy (i ludzie) pasują do siebie, dopóki nie odniosą sukcesu i nie zobaczysz całości, zobaczyć wyżyny i zapisy, które zrodziły, sztućce będące dowodem realizacji marzenia, wspólny cel doprowadził do jej zwycięskiego zakończenia. Wiele z tych osób jest w tle. Weźmy Carlosa Quieroza i Rene Meulensteena, którzy wspierali Sir Alexa Fergusona i trenowali piłkarzy w trakcie długiej kariery menedżerskiej Szkota w Manchesterze United. René, w szczególności, opowiedział szczegółowo o tym, jak pracował z młodym Cristiano Ronaldo w ciągu jednego lata, aby zmienić go w przerażającą maszynę do bramek, którą się stał.

Don Howe był jednym z takich pokrowców.

Howe był w klubie jako zawodnik pod wodzą Billy'ego Wrighta od 1964 roku, aż do straszliwego złamania nogi w meczu z Blackpool w marcu 1966. Zaczął jeden mecz w następnym sezonie pod opieką Mee, zanim drobiazgi kontuzji zmusiły go do przejścia na wcześniejszą emeryturę w październiku 1966. Mee , Jednakże, rozpoznał cechy Howe'a i mianował go trenerem drużyny rezerwowej, ponieważ już studiował na swoje odznaki. Dołączył do Mee w pierwszym zespole trenerskim po odejściu Dave'a Sextona dwa lata później.

Don Howe był geniuszem taktycznym odpowiedzialnym za wyżyny, na które wspięła się konkretna grupa graczy – a jego pospieszne odejście do West Bromwich Albion po sprzeciwie ówczesnego prezesa Denisa Hill-Wooda podczas uroczystej kolacji Double jest powszechnie uważane za powód, dla którego Drużyna, dalekie od powielenia lub zbliżenia się do tego sukcesu, rozpadła się dość wykładniczo wkrótce potem, zamiast.

George Graham napisał później w swojej autobiografii:

„Jako gracz, Wiem kto miał na mnie największy wpływ, Don zrobił swoje, ku zadowoleniu kierownika. I zrobił to wszystko w sposób, który rozumiałem i szanowałem, podczas gdy Bertie unosił się w tle, tylko sporadycznie można go zobaczyć na treningu w dresie, co moim zdaniem sprawiało, że wyglądał raczej niezręcznie.

Ponieważ te rzeczy często się zdarzają, Howe wrócił do Arsenalu w sztabie trenerskim Terry'ego Neilla w 1977 roku, przejąć funkcję dozorcy pod koniec 1983 roku, zostać mianowany menedżerem w kwietniu 1984 i pozostać przy sterze, aż ustąpi miejsca nikomu innemu niż erze George'a Grahama w marcu 1986 roku. Jego późniejszy występ w klubie obejmowałby Arsenal, który po raz pierwszy znalazł się na szczycie tabeli First Division za 11 lat i wkład w rozwój kolejnej rundy młodych zawodników i absolwentów akademii w David Rocastle, Michaelu Thomasie, Tony Adams, a inni, którzy tworzyli kręgosłup boku Grahama, prowadzili do wielkiego sukcesu.

George Graham był jednym z dwóch graczy, których Mee wprowadziła do klubu, kiedy przybył. Drugim był Bob McNab. Oprócz tego, rozpoznał i wykorzystał znaczny talent, który odziedziczył, zanurzenie się w utalentowanej drużynie, która wygrała Puchar Młodzieży w 1966 roku. Oni, już szlifowane w Arsenale, zwrócił inwestycję, a potem trochę, czy kapitan i potężny obrońca Frank McLintock, bramkarz Bob Wilson i jego śmiałe wyczyny, Geordie Armstrong, skrzydłowy box-to-box, gdy żaden nie istniał, rozegranie 621 gier w ciągu 16 lat (607 startów), ekstrawagancki bohater Pucharu Anglii Charlie George, kluczowy twardy człowiek Peter Storey, czy 19-letni Ray Kennedy, który w tym sezonie został najlepszym klubowym strzelcem (26 we wszystkich rozgrywkach), znakomicie wkroczył, gdy George złamał kostkę w dniu otwarcia sezonu, ich odporność i talent wystarczyły do ​​stworzenia historii.

Droga do Arsenału

„Edukacja Arsenalu i Droga Arsenału polegają na byciu zwycięzcami, ale we właściwy sposób. Na boisku piłkarskim od najmłodszych lat, chodzi o inteligencję piłkarską i wyprzedzanie w swoim myśleniu. Chodzi o proces myślowy oraz technikę i umiejętności, ale także o szacunek i zachowanie się w określony sposób. Sposobem Arsenalu jest rozwój nie tylko lepszych piłkarzy, ale także lepszych ludzi” — Dave Seager.

Z Howe kształtującym graczy na boisku, Mee udało im się z tego, podkreślając wagę odpowiedniego decorum (chociaż gaffer potrafił uderzyć równie dobrze jak każdy z nich, jak widać w niesławnym kerfuffle Lazio!). Za to wszystko, co niektórzy gracze zderzyli z jego dyscypliną, szczególnie Charliego George'a, szanowali jego dbałość o szczegóły i przestrzegali wysokich standardów, których od nich wymagał jako piłkarze i przedstawiciele Arsenal Football Club.

„Żadna wendeta” to jedno z jego wspaniałych powiedzeń [Mee]. Mówił im [graczom], żeby zapomnieli o tym i kontynuowali grę. Jeśli przegraliśmy, oczekiwał, że przegramy z godnością, i zachowywać się we właściwy sposób, gdybyśmy byli gdziekolwiek zaproszeni. Zwykł mawiać, 'Pamiętaj kim jesteś, kim jesteś i kogo reprezentujesz’” (Don Howe, do Davida Tossella, Siedemdziesiąt jeden pistoletów

To cytat, który przebył całą spuściznę Arsenalu do niejakiego Davida Rocastle, który jest teraz jego synonimem. Sukces, który powrócił do Arsenalu pod koniec lat 80., narodził się z osób o głębokich lokalnych korzeniach i outsiderów wychowanych na sposób Arsenalu; więcej dowodów na to, że kultywowanie klubowego etosu ma znaczenie poza granicami boiska, na którym się znajduje, oczywiście, niezbędny do sukcesu; lub, przynajmniej, kiedyś było.

Patrząc teraz wstecz, poza bezpośrednim znaczeniem tego sukcesu 8 maja, 1971, są rzeczy, które się wyróżniają.

Być może minęły czasy, kiedy Herbert Chapman deklarował, że zbudowanie zwycięskiego zespołu zajmie pięć lat (i robi to zarówno w Huddersfield, jak i Arsenale), a nawet dni, kiedy niedoświadczony fizjoterapeuta mógł poprowadzić zespół do sukcesu, ale nadal ważne jest, aby klub miał odpowiedni personel na wszystkich poziomach na boisku i poza nim, który naprawdę rozumie klub, co to oznacza, i co to znaczy pracować nad całościowym celem.

Z perspektywy szkoleniowej miało dla nas ogromne znaczenie, że tacy jak Bob Wilson, Pat Ryż, i zmarły George Armstrong, po przejściu na emeryturę pozostał w klubie na różnych stanowiskach trenerskich. Byli właściwymi ludźmi nie tylko dlatego, że wykrwawili Arsenal, nie tylko dlatego, że wiedzieli, co to znaczy być Arsenał, walczyć o klub, reprezentują odznakę, i strzec jego wartości, ale także za ich silną wiedzę piłkarską i umiejętność kształtowania przyszłych talentów z takim samym wszechstronnym zrozumieniem. Są też tacy, jak Charlie George, którzy prowadzą wycieczkę Legends po stadionie i są zaangażowani w muzeum klubowe. Wszyscy mieli swój udział w sukcesie klubu w latach George'a Grahama, a później Arsene Wenger.

Istotne jest, aby personel pomocniczy uzupełniał się nawzajem i równoważył ogólną strukturę z ustrukturyzowanym delegowaniem obowiązków i odpowiedzialności, coś, co w naturalny sposób przeniesie się na graczy na boisku i poza nim. Liczy się to, że na wyższych szczeblach hierarchii są doświadczeni piłkarze podejmujący ważne decyzje, to tam jest na początek właściwa hierarchia i jasna strategia, która temu towarzyszy, zwłaszcza w obliczu coraz bardziej specjalistycznych i segmentowanych stanowisk w klubach piłkarskich.

Żadnego z nich nie widzimy w Arsenale. Dawno tego nie widzieliśmy.

Mark Twain powiedział, że historia się nie powtarza, ale rymuje się. Obecnie słabniemy w środku stołu, ale mamy gwiezdny rdzeń młodzieży przechodzący przez akademię Hale End, sytuacja, która nawiązuje do Mee i Grahama, którzy doszli do podobnie przejściowego, burzliwe czasy niedoświadczonych menedżerów i zbudowania udanych zespołów z wykorzystaniem młodych, talent wychowawczy przechodzący przez szeregi. Ale obu tych menedżerów wspierała dobra struktura zorganizowana wokół nich, istniał ekosystem, który był kompatybilny z dążeniem do tego sukcesu, nie było nieobecnych właścicieli, byli doświadczeni, kadra kierownicza wyższego szczebla z doświadczeniem pozwalającym na zrównoważenie młodych i wschodzących, istniał odpowiedni system odpowiedzialności. I, oczywiście, to wszystko było przed pojawieniem się Premier League i wszystko, co ze sobą przyniosło.

Pamiętaj kim jesteś, kim jesteś i kogo reprezentujesz.

W czwartek, 3 lata do dnia, odkąd Arsene Wenger zarządzał swoim ostatnim meczem, i dzień do 15 lat od ostatniego meczu na Highbury z tak wieloma obietnicami i oczekiwaniami, Arsenal został wyeliminowany z półfinału Ligi Europy przez nikogo innego jak Unai Emery. O ile w kolejnych czterech meczach PL nie będą cuda, Arsenal nie patrzy na żaden europejski futbol po raz pierwszy od ponad 20 lat. Od jakiegoś czasu jesteśmy na spirali w dół, ale nadal jest to trudne do zniesienia.

Jako ktoś, kto zna tylko Premier League, wpojony fandomowi Goonera w czasie szalonego Arsene'a Wengera, to zdecydowanie najgorsze, jakiego doświadczyłem jako fan Arsenału (pamiętasz, kiedy myśleliśmy, że lata przekomarzania się były traumatyczne?). Po emocjonalnych przejściach, które nastąpiły od pożegnania Wengera, jest teraz otrzeźwiające potwierdzenie, że sukces jest przywilejem, nawet dla klubów z naszym rodowodem. Potwierdza to krótkie spojrzenie na historię klubu. Jeśli weźmiemy pod uwagę zespół Double, zdobyliśmy 3 trofea i czterokrotnie zajęliśmy drugie miejsce (ligowe i pucharowe) w ciągu sześciu lat pod wodzą Bertie Mee, ale flirtował z spadkiem w 1975 i 1976 roku, zanim popadł w niespójność aż do Grahama i później, Wengera.

O ile może pozostawić kwaśny smak lub być niepopularną rzeczą do powiedzenia, jako fanom niczego nam nie „należy”, na pewno nie dawane bogom prawo do sukcesu, i nic z tego nie oznacza, że ​​„akceptujemy przeciętność”. Uczę się jeszcze więcej, że możemy wymagać doskonałości, ambicji i konkurencyjności, możemy żądać, aby gracze szanowali odznakę i grali w sposób zgodny z ideałami Arsenal Way, możemy krytykować i złościć się, smutny, lub sfrustrowani lub jakkolwiek uznamy to za stosowne, aby się czuć i zdecydować się na działanie, ale zwroty nie są czymś, na co zasługujemy wyłącznie na podstawie wszystkiego, co wlewamy do naszych klubów. Mimo że współczesna piłka nożna zniekształciła wszystko do tego stopnia, że ​​nic nie jest takie samo – zostawmy na chwilę petro-kluby, też – nie tak działa bycie fanem dla większości z nas. Ani nie powinno. Kiedy rejestrujemy się, aby być fanami, zapisujemy się do stale rozwijającej się relacji z obu stron, podróż, która obejmuje wszystkie wzloty i upadki życia. Czy Nick Hornby nie powiedział, że naturalnym stanem kibica jest gorzkie rozczarowanie, bez względu na wynik? W eseju z zeszłego roku Napisałem,

„Psychoanalityk Adam Phillips powiedział, że wszystkie historie miłosne to historie frustracji. Na czysto piłkarskim poziomie może mieć rację. Nasze życia, przez większą część, nawet dla szczęśliwców, którzy robią to, co kochają, składają się z rutyny, prawie przyziemne zadania z dobrymi rzeczami dosypywanymi od czasu do czasu, nie wspominając o czasach, w których się zmagamy, czasy, które prawie nas łamią. Dlaczego piłka nożna miałaby być inna?”

Miecz obosieczny nostalgii

Tak, istnieje tendencja do lirycznego woskowania o „starych dobrych czasach”, gdy patrzymy na przeszłość przez okulary w sepii, romantyzując i gloryfikując, jednocześnie wygodnie pomijając niezbyt różowe części. Nie zawsze jest zdrowe patrzeć wstecz lub tkwić w przeszłości. W rzeczywistości, czy wiesz, że nostalgia była kiedyś określana jako choroba? Szwajcarscy lekarze w 17 NS wiek odkrył to, co zdefiniowali jako „patologiczną tęsknotę za domem, która sprawiała, że ​​dotknięci nią ludzie byli obojętni na otoczenie i tęskniący za przeszłością”. Nostalgiczni ludzie byli leczeni opium, pijawki i ciepłe emulsje i uważano to za chorobę paraliżującą.

Kibice piłki nożnej są winni własnej wersji tej przypadłości, ale we współczesnym ekosystemie piłkarskim, drastycznie różni się od wszystkiego, co było nawet jeszcze dekadę temu, czy możesz ich nawet winić? Piłka nożna może teraz wyglądać mechanicznie i oderwana, towar. Fandom również zmienił się równie agresywnie, pomimo, w moim umyśle, co to znaczy być fanem, pozostaje takie samo. W tych okolicznościach, nostalgia świetnie przypomina o istnieniu sportu jako wątku społecznego.

Podtrzymuje nas w niespokojnych czasach.

Arsenał powoli traci swoją drogę od lat, tapetowanie narastających pęknięć. Nie jesteśmy już takim wielkim klubem, jakim byliśmy w pierwszej połowie lat Wengera, a nawet później. Ostatnio tracimy to, co sprawia, że ​​jesteśmy Arsenalem poza samymi sztućcami – wiedza o naszym dziedzictwie i zgodne z nim działanie może nie mieć bezpośredniego związku z występami na boisku, ale te rzeczy są częścią układanki, a każdy element oddziałuje z innymi i wpływa na całość. Każdy powie, że sytuacja w klubie jest złożona i wieloaspektowa, a wyjście będzie wymagało całkowitej przebudowy na każdym poziomie, nawet pomijając niesprawiedliwe problemy systemowe, jakie stwarza światowy rynek piłkarski.

Jako ktoś, kto dba o swój klub, przyznanie się do tego wszystkiego jest bolesne i nie cieszę się z tego, co dzieje się w Arsenale, ale taka jest rzeczywistość. Jeszcze bardziej frustrujące jest przyznanie, że w obecnej strukturze własności i struktury, żadna ilość powierzchownych zmian (w tym większe wydatki) nie zmieni dotychczasowej trajektorii lub nagle uczyni z nas dobrze zarządzany klub piłkarski, bez względu na to, jak uprawnione są niektóre części fandomu. Nic z tego nie oznacza, że ​​rzeczy nie mogą się zmienić lub nie zmienią się; tylko to, bez brzmiącego defetysty, być może będziemy musieli pogodzić się z tym, że przez jakiś czas będzie jeszcze ciężko. Postrzegam tę akceptację jako tymczasową, sposób na rekalibrację i dbanie o nasze wspólne zdrowie psychiczne, dopóki nie znajdziemy sposobu na wprowadzenie jakiejś zmiany. Jak jest, sytuacja nie jest całkowicie pozbawiona nadziei.

Z czym nam zostało, następnie, pod naszą kontrolą?

Ludzie. Nas fani. Jeden z największych dlaczego? – a nawet jeśli okazujemy naszą miłość i wsparcie na różne sposoby i różnie, czasem polarny, opinie, ważne jest, abyśmy trzymali się razem, ponieważ naprawdę, jakie jest doświadczenie bycia fanem bez społeczności, bez przyjaciół, których poznaliśmy i rodziny, którą znaleźliśmy? Jest to również konieczne, zwłaszcza teraz, gdy nasz klub najmniej przypomina ten, w którym się zakochaliśmy, że edukujemy się i ugruntowujemy w naszym odziedziczonym dziedzictwie. Jako sposób na zrozumienie, skąd pochodzimy i dokąd chcemy iść – bo kim jesteśmy bez tego – ale także dla uhonorowania ludzi, którzy odegrali swoje role w kontynuacji Drogi Arsenału, którzy od wieków są z nami połączeni, przez czas i wzajemną sympatię. Za pomoc w zachowaniu tego wszystkiego dla przyszłych.

Dopóki uczymy się z przeszłości, o ile mamy odpowiednią perspektywę i motywy, i równoważymy to i łączymy z nowymi osiągnięciami, w nostalgii jest wiele rozmachu i inspiracji, na osobistym, poziom społeczności i klubu. W tej formie może być magiczna – i czy nie moglibyśmy wszyscy użyć jej odrobiny, zwłaszcza teraz?

Źródła:

Podwój się z Georgem.

Bertie Mee:Z ciemności do światła.

Historia Arsenału.

Kto powiedział:„Pamiętaj, kim jesteś, Czym jesteś, i kogo reprezentujesz”?



[Arsenał 1970-71:Tam i z powrotem: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/piłka-nożna/1018039417.html ]