Jak odwodnienie wpływa na wydajność?

Dla dostęp do wszystkich naszych szkoleń, sprzętu i relacji z wyścigów, a także ekskluzywne plany treningowe, zdjęcia FinisherPix, zniżki na wydarzenia i aplikacje GPS,>","name":"in-content-cta","type":"link" }}'>zarejestruj się w Outside+.

Czy psie dni w sierpniu są dla Ciebie wystarczająco gorące?

Jeśli nie, być może spodobałoby Ci się uczestnictwo w trwającym 8 dekad badaniu, w którym pewnego sierpnia fizjolog Edward F. Adolph poprowadził oddział młodych mężczyzn po pustyni na północ od Yuma w Arizonie, gdzie temperatury mogą być łatwo osiągalne. uderzyli w 115 °, przedłużając wędrówki, aż jeden po drugim spakowali go i odmówili pójścia dalej.

Potem, gdy odpoczywali przez noc, wypchnął swoich żołnierzy za drzwi i kazał im zrobić to wszystko jeszcze raz.

Tło

Był rok 1942, a Adolph, profesor na Uniwersytecie Rochester w stanie Nowy Jork, został zatrzymany przez armię amerykańską, aby dowiedzieć się dokładnie, co żołnierze mogą, a czego nie mogą robić na pustyni – ważne informacje dla armii, która została wówczas zaangażowana w kampanii afrykańskiej przeciwko hitlerowskiej Afrika Korps pod dowództwem „Lisa Pustyni” Erwina Rommla.

W tym procesie Adolph miał zrewolucjonizować nasze rozumienie tego, jak ludzie reagują na ciepło, czyniąc przełomowe spostrzeżenia, które są teraz uważane za oczywiste dla każdego biegacza na planecie.

W czasie wojny jego praca była tajemnicą wojskową. Następnie opublikował to w encyklopedycznej 357-stronicowej książce Fizjologia człowieka na pustyni (1947), który wciąż jest powszechnie cytowany.

Adolph nie był pierwszym, który był zafascynowany tym, jak ludzkie ciało radzi sobie w ekstremalnych warunkach. Zagubiony poszukiwacz, rechoczący „woda, woda”, gdy chwieje się w kierunku migotliwego mirażu, jest podstawą publicznej wyobraźni, trafiając nawet do niezliczonych komiksów redakcyjnych.

Jednak przed Adolphem skupiano się na przetrwaniu. „Nigdy nie patrzyli na wydajność” — powiedział południowoafrykański fizjolog ćwiczeń Tim Noakes, autor książki Lore of Running (1986).

Nie żeby nie było wielu wstrząsających opowieści. We własnej książce Waterlogged (2012), Noakes opowiada o trudnej sytuacji oddziału kawalerii, który zapuścił się zbyt daleko na „Staked Plains” zachodnio-środkowego Teksasu. Po 3,5 dnia bez wody, majaczyli i chwiali się – pili końską krew i własny mocz. Fakt, że przeżyli, aby opowiedzieć tę historię, był świadectwem nie tylko ich zapału i determinacji, ale także odporności ludzkiego ciała. „Ostatecznie przeżyli wszyscy oprócz czterech żołnierzy”, napisał Noakes, „potwierdzając zdolność ludzi do przetrwania głębokich poziomów odwodnienia”.

Rewolucyjne odkrycie

Ale nie tym interesował się Adolph. Żołnierze tak odwodnieni, że pili własny mocz, nie mogli się równać z Rommlem. Adolph chciał wiedzieć, jak daleko mogą się posunąć w ciągu jednego dnia, ile czasu zajmie powrót do zdrowia i jak najlepiej to zrobić.

Jedną z pierwszych rzeczy, które odkrył, było to, że odwodnienie na poziomie zwykle występującym podczas ćwiczeń nie zmienia ludzi w pijących mocz wampirów. To po prostu sprawia, że ​​są marudne, zmęczone i ostatecznie nie chcą kontynuować.

„Tylko pragnę zatrzymać się i odpocząć” – pisał o jednym człowieku, po przebyciu 13,4 kilometra bez wody w 104-stopniowym upale. (Mnie, jestem zaskoczony, że zaszedł tak daleko. To był jeden twardy gość.) „Nietowarzyskie nastawienie”, napisał o innym, który przejechał 29,8 kilometra przy 93°. „Zaczęło się opóźniać i w końcu się zatrzymało”.

Jego najważniejsze odkrycie wydaje się dziś proste, choć wtedy było to szokujące:jego żołnierze mogli maszerować dalej, gdyby pozwolili mu pić.

Dzisiaj prychaliśmy i mówiliśmy „duh”. W tamtych czasach jednak panowała mądrość dokładnie odwrotna.

W 1909 roku James E. Sullivan, jeden z założycieli U.S. Amateur Athletic Association, napisał prawdopodobnie pierwszą w historii książkę o bieganiu w maratonie. Udzielił następującej rady:„Nie nabieraj nawyku picia i jedzenia podczas biegu w maratonie; niektórzy wybitni biegacze robią to, ale nie jest to korzystne”.

Trzydzieści trzy lata później taka mądrość wciąż dominowała.

Następnie Adolph poddał to testowi. Podzielił swoich wolontariuszy na dwie grupy. Oboje wybrali się na wędrówki trwające do 8 godzin pod palącym sierpniowym słońcem. Jednej grupie pozwolono pić tyle, ile chciała. Drugiemu nie wolno było ani jednego łyka.

Wyniki obaliły mit Sullivana. Obie grupy poddały się przy poziomie odwodnienia od 7 do 10 procent, ale ci, którym pozwolono pić, zaszli dalej, zanim zrezygnowali. To był początek zmiany paradygmatu, a Adolph był tym, który ją zapoczątkował.

Chociaż wydaje się, że armia szybko to zaakceptowała, nie dotyczy to trenerów i nauczycieli wychowania fizycznego. Dorastając w połowie lat 60. uczono mnie, że picie wody podczas ćwiczeń jest dla mięczaków. Mało tego, uznano to za śmiertelnie niebezpieczne. Stanowczo poinstruowano mnie, że jeśli wypijesz w ciągu godziny ćwiczeń, może to wywołać atak serca – kompletny absurd dla wysportowanego (ale spragnionego) 12-latka.

Nawet na międzynarodowej scenie lekkoatletycznej rady Sullivana od dawna dominowały. Maratończykom nadal zalecano unikanie wody, a do 1977 r. uczestnikom międzynarodowych maratonów zabroniono brania czegokolwiek przed upływem 11-kilometrowego znaku. Potem pozwolono im pić tylko raz na 5 kilometrów.

Inne odkrycia w naukach o sporcie

To szaleństwo nie było jedyną rzeczą, którą odkrył Adolph. Tabletki soli (dziś nazwalibyśmy je elektrolitami) pomogły powstrzymać odwodnienie, a także pozwoliły ochotnikom pójść dalej.

Ponadto odkrył, że gdy jego maszerujący zatrzymali się i dostali jedzenie i wodę, wyzdrowieli całkowicie i szybko, zwykle w ciągu 8-12 godzin. Nie ma potrzeby stosowania kroplówek ani pomocy medycznej w nagłych wypadkach. „Może chodzić niemal natychmiast po napiciu się wody” – zapisał o jednym z nich. „Wyczerpanie łagodzone przez wodę” – zauważył o innym.

Adolph odkrył również, że nawet przy dużej ilości wody jego ochotnicy nie pili tak dużo, jak się pocili. Wyglądało to tak, jakby ich ciała zdecydowały się na odwodnienie i dopiero później, szczególnie w czasie posiłku, wypili wystarczająco dużo, aby zrekompensować deficyt.

W tamtym czasie nie wiedział, co o tym sądzić, i odrzucił to jako „osobliwość odwodnienia”. Ale Noakes uważa, że ​​natknął się na ważne dziwactwo ewolucji człowieka.

Ludzie, jak powiedział Noakes, są „pijącymi z opóźnieniem” – prawdopodobnie przystosowaniem do polowania, w którym nasi wcześni przodkowie ścigali zwierzynę na duże odległości w suchych warunkach w Afryce. „Buszmeni, polując, będą przez cały dzień bez wody” – powiedział. „Dostają wodę tylko wtedy, gdy wracają do swoich domów”.

Dla myśliwych zaangażowanych w długi pościg za szybkonogimi zdobyczami to dobra rzecz, ponieważ konieczność zatrzymania się na drinka może umożliwić zdobyczowi ucieczkę. Ale oznacza to również, że nie jesteśmy zbudowani jak wielbłądy, które mogą szybko zatankować duże ilości wody. „Mamy mniejsze jelito” – powiedział Noakes.

Wszystko to czyni nas lepszymi biegaczami wytrzymałościowymi, ale ma to swoją cenę:nie możemy pić wystarczająco szybko, aby nadążyć za tempem, w jakim się pocimy. Zamiast tego, powiedział Noakes, odkładamy ponowne nawodnienie „do czasu, gdy będzie to wygodne”.

Tak więc, jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego elitarni maratończycy często piją bardzo mało podczas swoich wyścigów, być może 78-letnie badania Adolpha wciąż dostarczają ważnych wskazówek. Być może jego „osobliwość odwodnienia” była w rzeczywistości wczesnym elementem rosnącej obecnie akumulacji dowodów, które pokazują, że nasze ciała, gdy tylko nauczymy się ich słuchać, mogą dostarczyć nam o wiele więcej informacji na temat idealnych strategii wyścigowych (i treningowych) niż kiedyś wierzyliśmy.

Jeśli tak, to kolejny znak, że Adolph, o którym większość biegaczy prawdopodobnie nigdy nie słyszała, może być jednym z niedocenianych bohaterów naszego sportu.



[Jak odwodnienie wpływa na wydajność?: https://pl.sportsfitness.win/Coaching/Inne-Coaching/1018054231.html ]