Odświeżanie informacji o olimpijskim rodzicielstwie z Cathy Zagunis
Marzenie o olimpiadzie to coś, o czym w pewnym momencie myśli każdy szermierz i każdy rodzic szermierczy. To wielkie marzenie, może romantyczny sen, i zdecydowanie odległy sen większości szermierzy i ich rodziców.
Cathy Zagunis jest matką najbardziej utytułowanego amerykańskiego szermierza w historii naszego sportu, szermierz szablowy Mariel Zagunis. Mariel jest czterokrotną olimpijką, z indywidualnym złotem zarówno w Atenach, jak i Pekinie, oraz brąz zespołowy w Pekinie i Rio. Była nosicielką flagi olimpijskiej podczas ceremonii otwarcia w Londynie, choć po prostu ominęła podium, zajmując czwarte miejsce. Na Mistrzostwach Świata Mariel wygrała cztery złote, pięć srebrnych, i cztery brązowe medale w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Ostatnio, została wprowadzona do Galerii Sław FIE. Jest szermierzem z długowiecznością i wizją, a kiedy rozmawiasz z jej mamą, możesz zobaczyć, skąd ona to bierze.
Od 1998, Cathy była dyrektorem programów w Oregon Fencing Alliance w Portland. Ona sama jest olimpijką, biorąc udział w Igrzyskach Olimpijskich 1976 w Montrealu jako wioślarz. Jest także Czempionką Krajową w wioślarstwie.
Z tego wywiadu dowiedzieliśmy się od matki fechtunku, Cathy Zagunis, że te rzeczy nie są tak odległe, jak im się wydaje. Cathy jest rodzicem ugruntowanym we wspieraniu swoich dzieci i bezwarunkowej miłości, jaką do nich darzy. Okazało się, że jest przeciwieństwem tygrysiej mamy. W tym wywiadzie otrzymasz odświeżające informacje dla rodziców, które mogą zmienić sposób, w jaki myślisz o tym, co to znaczy rodzicielstwo mistrza. (Wskazówka:sekret nie polega na mocniejszym naciskaniu dziecka).
Wywiad AFM z CathyZagunis
Irina – Cześć, Cathy! To wielki zaszczyt cię poznać!
Igor – Doceniamy Twój czas.
Irina – Przede wszystkim jak się masz?
Cathy Zagunis – w porządku. Prowadzę klub z domu i mam dużo wolnego czasu bez innych zajęć. Każdy ma się dobrze. Mariel miała emocjonalny rollercoaster, jak możesz sobie wyobrazić. Dokonywanie olimpiady. Może będzie, może nie jedzie. Odkładanie.
IG – Wiem, że powiedziała, że jej celem jest wyjazd na olimpiadę. Czy to coś zmieniło?
CZ – Nie, nie, to wciąż jej cel. Traktuje to jako poza sezonem. Wiesz, co możesz zrobić? Więc trochę się cofnęła. Po prostu robienie głównie ćwiczeń fizycznych, tak jak poza sezonem.
IG – Wyjechała z sezonu na bardzo wysokim poziomie.
CZ – Wracała tam i osiągała szczyt w odpowiednim momencie. Była całkiem napompowana, ale wiesz, że tak się dzieje.
IR – Sami jesteśmy rodzicami szermierzy, więc wiedz, jak trudno jest być rodzicem szermierki.
Czytałem gdzieś, że za każdym odnoszącym sukcesy sportowcem, jest mama.
CZ – Ja też to słyszałem.
IG – Jaka jest Twoja rola jako rodzica sportowego, co to było i co jest teraz?
CZ – Muszę powiedzieć, że myślę, że moja rola ewoluowała. Zupełnie inaczej jest być rodzicem małego dziecka, początkujący szermierz. Cała trójka moich dzieci była szermierzami. Mariel jest środkowym dzieckiem, ona ma starszego brata, Kuna, i młodszy brat, Merricka. Między nimi jest około pięciu lat.
Na początku była to tylko zabawa, niezbyt poważne. Bardziej szalałam na punkcie doprowadzenia wszystkich do ich zajęć. Ktoś ma tu piłkę nożną, ktoś ma ogrodzenie, ktoś ma koszykówkę. Nie skupianie się na kilku godzinach, intensywnych lekcjach czy tego typu rzeczach. Myślę, że teraz rodzice się zmienili, ponieważ rodzice są dużo bardziej skoncentrowani na jednym sporcie i podchodzą do tego bardzo poważnie. Moje dzieci zaczęły szermierkę w innej epoce, inna kultura. Kiedy byli młodzi, uprawiali dużo sportów. Nic nie wiedziałem o szermierce. Nie popychałem ich w tym kierunku ani nic.
Czułem, że moja praca polega na tym, że jeśli zobowiązali się do czegoś dołączyć i nie chcą iść, moją rolą jako rodzica było przypominanie im. Złożyłeś to zobowiązanie, zapisałeś się na lekcje i zamierzasz wziąć lekcję dzisiaj. Jako rodzic Czułem, że to jest to, co kontrolowałem – pomagając im zachować cele i zobowiązania. To nie było tak, że mogli dołączyć do drużyny koszykówki, a potem po dwóch meczach postanawiają zrezygnować. Żadne z moich dzieci i tak by się na to nie zdecydowało, wszyscy są bardzo wysportowani.
Potem była epoka, w której wszyscy się szermierali. Byli starsi i niezwykle rywalizowali ze sobą, wtedy bałem się, że pozabijają się na pasie. To stworzyło kilka ciekawych następstw w samochodzie opuszczającym klub. W przypadku Mariel była ajuniorką w liceum i wtedy zdecydowała się na poważnie. Zaczęła robić folię. Wtedy zaczęła się szabla, więc robiła dwie bronie. Chodziliśmy na zawody z tymi wszystkimi foliami, tymi wszystkimi szablami i to było całkiem szalone. Potem przerzuciła się na po prostu szablę. Była zastępczynią drużyny kadetów we florecie w 1998 roku. Następnie była w swojej pierwszej reprezentacji narodowej w 1999 roku, kiedy szabla kobiet przyjechała na Mistrzostwa Świata.
Gdy stała się bardziej poważna, było to drogie. Obecnie dostępnych jest znacznie więcej funduszy. USA Fencing nie miało funduszy, aby pomóc nawet najlepszym szermierzom. Aby wziąć udział we wszystkich tych zawodach w kraju i za granicą, aby się zakwalifikować, to jest bardzo stresujące finansowo. Nie mówię, że inne sporty nie są. W tenisie trzeba brać dużo prywatnych lekcji i dużo podróżować, wokół dużo turniejów i zawodów. Aby być na poziomie i zdobyć to doświadczenie, którego potrzebujesz, potrzebujesz międzynarodowych zawodów, a to jest drogie.
Jak większość rodziców, podróżowaliśmy z naszymi dziećmi. Kiedy mają dwanaście lat, trzynaście, czternaście lat naprawdę nie chcesz wysyłać ich z kimś innym w daleką podróż, więc masz siebie, swojego trenera i dziecko. Pracowałem na pełny etat, aby to wesprzeć. W tamtym czasie posiadanie trójki dzieci na poziomie międzynarodowym było bardzo trudne finansowo, chodzenie w różne miejsca o różnych porach, różne weekendy.
IR – Jej bracia również startowali na arenie międzynarodowej?
CZ – Jej starszy brat Marten był w kadrze narodowej w 2000 roku, a Mistrzostwa Świata w South Bend, był w Junior Team. Zaczął pierwszy. Ona, jak twoje dzieci jestem pewien, wisiał wokół sali ogrodzeniowej i fajniej jest dołączyć niż siedzieć na ławce i patrzeć, jak inne dzieci się bawią.
IG – Dlaczego wybrał szermierkę? Jak znalazłeś szermierkę?
CZ – Miał siedem lat i powiedział, że chce uprawiać szermierkę. Powiedziałem „Co to jest? Nie wiem, co to jest. Trochę się rozejrzałem, w ciemnych wiekach, kiedy nie było Google. Jak znaleźć szermierkę? Więc umieściłem go w taekwondo z małym fibem. "Jesteś za młody, nie możesz uprawiać szermierki, dopóki nie skończysz dziewięciu lat. Nie wiem, czy widział karykaturę z szermierką, czy Trzech muszkieterów, Nie wiem, czy zobaczył w telewizji coś, co skłoniło go do chęci uprawiania szermierki. Kiedy dotarł do swoich dziewiątych urodzin, przypomniał mi, „Teraz, kiedy mam dziewięć lat, chcę spróbować szermierki”. Potem musiałem podjąć większy wysiłek, aby znaleźć miejsce, w którym mógłby nauczyć się szermierki w Portland. Wtedy nazywało się to US Fencing Center Foundation i ćwiczyli na tej samej siłowni, w której jesteśmy teraz. Zmieniliśmy nazwę z tej na Oregon Fencing Alliance w 1997 roku.
IG:Czy Ed Korfanty tam był wtedy?
CZ – Kiedy moje dzieci po raz pierwszy zaczęły szermierką dla Colleen Olney, która jest mamą Michaela i Boba Marxa. Zaczęli foliować, i była trenerem floretu. Ed został sprowadzony do OFA w 1994 roku z Notre Dame, był asystentem trenera, a następnie zatrudniła go Colleen.
IG – Teraz, kiedy spojrzysz wstecz, oczywiście można powiedzieć, że Mariel jest niezwykle utalentowaną kobietą. W którym momencie zdałeś sobie sprawę, że twoja córka jest utalentowana?
CZ – w tej chwili myślę, że w nim mieszkasz, to nie jest moment „aha”. To nie tak, że nagle właśnie wygrała Mistrzostwa Świata. Nie mogę powiedzieć, że przez nią żyję, ale cieszę się, gdy ona wygrywa i oczywiście tłumię też łzy, gdy przegrywa, jest zawiedziona lub kontuzjowana. Mając te różne przeszkody, przez które musi przejść, czujesz to jako matka. Ona sama musi przez to przejść, Nie popycham jej. [ Uwaga redaktora:porównaj te komentarze z komentarzami Eleny Grishiny, mama szermierza nr 1 na świecie Sergey Bida ]
Myślę teraz, znowu jest to inna kultura. Myślę, że tak wielu rodziców żyje dzięki swoim dzieciom. Zbyt wiele. Celem rodzica jest, aby dziecko zostało mistrzem olimpijskim lub mistrzem kraju i było najlepszym szermierzem.
Dorastając sam, Byłem mistrzem pływania. Mama po prostu siedziała w tylnym rzędzie na trybunach, cały czas robiąc na drutach lub czytając książkę. Nawet nie czułem, że mnie obserwuje. To sprawiło, że poczułem się bardziej komfortowo, że nie była jednym z rodziców, którzy krzyczeli i krzyczeli na brzegu basenu, lub krzyczeć i krzyczeć na swoje dziecko, gdy straciło życie. Idziesz na jakiekolwiek zawody i czasami widzisz okropne zachowania rodziców, to po prostu żenujące. Za niewykonywanie, za złe zachowanie, porzucenie na pasku lub płacz na pasku, gdy przegra, zamiast pozwolić mu być dzieckiem. Myślę, że miałem w tym szczęście, wtedy, cała ta zachęta pochodziła z Mariel. To jest jak, Właśnie ją podrzuciłem.
Ma niesamowitą etykę pracy, oczywiście zawsze to robiła. Jeśli z nią porozmawiasz, jej rada dla dzieci zawsze brzmi:„Wszystko, co musisz zrobić, to zostać dodatkowe dziesięć minut po zakończeniu treningu i popracować nad pracą nóg, i to jest dziesięć minut, których twój przeciwnik nie robi. To się sumuje. Jeśli to dziesięć minut pięć dni w tygodniu, nagle to prawie godzina dodatkowej pracy w tygodniu. To ona byłaby pierwszą osobą na siłowni i ostatnią, która wyjdzie, ponieważ jest bardzo zmotywowana do doskonalenia się.
Dla niej może dlatego jest wyjątkowa, może dlatego była mistrzynią. W ogóle nie musiałem jej motywować. Kiedy zaczęła się wyróżniać i uzyskiwać lepsze wyniki, to jakby utrwalało się. Gdy wygrasz, chcesz znowu wygrać. Chcesz znów być w kadrze narodowej. Chcesz znowu pojechać na Mistrzostwa Świata. Kocha też to co robi, nie jest wypalona. Co jest trudne dla każdego. Niezależnie od tego, czy jesteś w swojej karierze, niezależnie od tego, czy jesteś coachem, czy jesteś przedsiębiorcą w swojej korporacji, móc od dwudziestu lat pasjonować się tym, co robisz, Mam za to duże uznanie. Po prostu to kocha. Uwielbia szermierkę.
IG – Nigdy nie miała poczucia, wystarczy?
CZ – Myślę, że jej jedynymi momentami zniechęcenia były momenty, w których jest kontuzjowana. Nigdy nie zwerbalizowała, że po prostu chce odejść, że była zmęczona lub że ta kontuzja sprawiła, że nie chciała wracać. Myślę, że to po prostu zmotywowało ją bardziej do zrobienia PT, wyzdrowienia i powrotu, żeby nadrobić jej czas wolny i wrócić. Jej motywacja pochodziła z wnętrza. Nie musiałem nic robić, poza zawiezieniem jej na PT, na trening czy gdziekolwiek.
IR – Opowiedz nam, jak ewoluowała Twoja rola mamy wraz z rozwojem Twojej córki jako sportowca. Do jakiego wieku z nią podróżowałeś?
CZ – Jeździłam z nią cały czas, dopóki nie urodziła dziecka.
IR – Niesamowite.
CZ – Jeździłem na każdy Puchar Świata. Więc jestem znaną na całym świecie matką, ponieważ wszyscy szermierze mnie znają, Zawsze jestem na każdym wydarzeniu. Po urodzeniu dziecka musiałam zostać w domu, bo ktoś musiał opiekować się dzieckiem.
Wzloty i upadki w Olympic Parenting
IG:Byłeś na trybunach w 2004 roku w Atenach?
CZ – O tak. Na długo przed tym. Jej pierwsze Mistrzostwa Świata odbyły się w 1999 roku.
IG:Jakie było uczucie w Atenach w 2004 roku?
CZ – w Atenach, Chyba byłem w szoku. Szermierza walkę o Złoty Medal, i nigdy nie zdobyłem medalu na igrzyskach olimpijskich. Wes Glon obok mnie mówił „Ona wygra, ona wygra.” Myślę, że wyprzedziła mniej więcej trzynaście do dziesięciu czy coś takiego. Ciągle powtarzałem „Nie, nie, nie, Widziałem, jak przegrała pięć prostych dotknięć. Więc nie myśl o tym. Potem wygrała i byłem w szoku. cieszyłem się jej szczęściem, ale minęło mniej więcej dwa lub trzy dni później ze wszystkimi mediami, zanim zdałem sobie sprawę z jej osiągnięć. Kiedy faktycznie wygrała, Po prostu cieszyłem się jej szczęściem. Minęło trochę czasu, zanim zdałem sobie sprawę, co to znaczy.
Pekin był zupełnie inny, ponieważ miała na plecach strzał w dziesiątkę. Chciała znowu wygrać i wszyscy inni też chcieli wygrać. To było trochę surrealistyczne, ponieważ trójka Amerykanów była w finale i najpierw musiała ogrodzić Beccę, a potem Sadę. To było naprawdę bardzo trudne, jak wiesz, ponieważ Tina i ja siedzieliśmy obok siebie i patrzyliśmy, jak nasze dziewczyny się ogrodzą. o Złoty Medal, bo obie dziewczyny kochałyśmy tak, jakby były naszymi córkami. To było jak, najlepsza osoba wygra, ale wewnętrznie jako rodzic chcesz, aby wygrało Twoje dziecko. Wygrała, ale ilość obchodów była stonowana nawet dla Mariel, ponieważ właśnie pokonała swojego kolegę z drużyny. Mentalnie był to niezwykle trudny mecz.
Dziewczyny z tamtych czasów przez cały czas walczyli o medale Mistrzostw Świata i Złote Medale Pucharu Świata. Kiedy są na pasku, walczą o zwycięstwo. Ten przeciwnik nie jest już ich przyjacielem. To tylko przeciwnik. Potem idziesz na obiad, trenujecie razem, i ta przyjaźń nadal istnieje. Kiedy jesteś za tą maską na pasku, nie ma znaczenia, czy ogrodzisz rodzeństwo, twój najlepszy przyjaciel, kolega z klubu, wszystko. Wygrywa najlepsza kobieta.
IG – Porozmawiajmy trochę o rodzeństwie. W swojej rodzinie masz trzech szermierzy. Myślę, że teraz tylko Mariel zajmuje się szermierką.
CZ - Sukces Mariel przyszedł, gdy Marten był już na studiach w 2002 roku. Już robił swoje doświadczenie w NCAA i był All-Amerykaninem. Był szczęśliwy z powodu swojej siostry i oczywiście był w Atenach. Jej największym zwolennikiem, ale już dostosował swoje cele w szermierce. Mój młodszy syn również był na tyle dobrze ogrodzony, że został wybrany do podróży międzynarodowych. Zamiast tego grał w tenisa. Myślę, że zdał sobie sprawę, że chciał zrobić dla siebie coś innego.
Nie mogę wkładać myśli do jego głowy ani słów do jego ust, ponieważ było to coś, o czym tak naprawdę nigdy nie mówił. Miał kontuzję, kiedy upadł na ogrodzeniu JO, był w pierwszej czwórce i złamał plecy na betonie. Upadł do tyłu i wylądował na betonowej podłodze. Musiał zrobić dobre sześć miesięcy przerwy w szermierce i trochę po tym, gdy wrócił, powiedział, że chce spróbować innych sportów.
IG:Kiedy był najgorszy moment w twoim rodzicielstwie? Najwyższy, jak sądzę, to igrzyska olimpijskie.
CZ – Myślę, że najgorszy był moment, w którym nie dostała się do drużyny olimpijskiej 2004. To było do ostatniego pucharu świata we Włoszech i musiała zdobyć co najmniej drugie miejsce na tym mundialu, aby zdobyć wystarczającą ilość punktów. Nie było zespołu, więc tylko ten, kto znalazł się w pierwszej ósemce FIE, ale nie więcej niż dwa dla każdego kraju. Marielu, Sada, i Emily Jacobson były w pierwszej ósemce, ale Sada była jak numer jeden, Emily była prawdopodobnie koło szóstego, a Mariel była na ósmym. Emily przegrała i nie dotarła do drugiego dnia, więc to trochę otworzyło okno, jeśli Mariel zajęła drugie miejsce, wyprzedziłaby Emily w klasyfikacji punktowej. W tych półfinałach ogrodziła Sadę i przegrała, więc zabrała Bronze. Na stole było dużo i było dużo łez. Oboje wróciliśmy do pokoju hotelowego, przytulaliśmy się i płakaliśmy całą noc, ponieważ nie dostała się do drużyny olimpijskiej. Potem jak to wszystko się stało, zakończyła sezon na czwartym miejscu na świecie, a następnie Nigeryjczyk, który miał miejsce, nie został wysłany przez Nigeryjski Komitet Olimpijski. To otworzyło sprawę i Mariel pojechała do Aten.
IG – I powstała historia.
CZ – I powstała historia.
IG – Szczerze mówiąc, Spodziewam się, że powiesz, że najniższym punktem były igrzyska olimpijskie w 2012 roku.
CZ – Londyn był wysoko, bo to ona była flagowcem, to było takie fajne. Siedzisz tam i patrzysz, jak ona wygrywa, ale potem straciła wszystkie te dotknięcia, co dzieje się w sporcie. Albo straciła koncentrację, albo myślała o następnym meczu, czy coś. Wszyscy myśleliśmy, że miała jasny sposób na zdobycie kolejnego medalu w Londynie, ale tak się nie stało. To sport.
IG:Jaka była twoja reakcja na to? Oczywiście byłaś najbardziej doświadczoną mamą w medalach.
CZ – Żeby nie zrobiła medalu? To był sport. To nie moja wina. Nie mogę powiedzieć, że to jej wina. Tak się dzieje. Wszyscy to widzieliście. Możesz wyprzedzić czternaście/osiem i cokolwiek, presja, aby zdobyć ten ostatni punkt i nie możesz tego zrobić. Przegrywasz walkę. To właśnie jest niesamowite w szermierce. Jest wyjątkowy.
Kiedy zdobędziesz te duże medale, te wielkie wydarzenia, Twoja motywacja do robienia tego raz za razem wkracza. Może przegrana w Londynie była dobra. Gdyby zdobyła swój trzeci medal, może przeszłaby na emeryturę. Zamiast, to jak motywacja. Mam zamiar trenować jeszcze cztery lata. Jadę do Rio. Spróbuję to zrobić. Muszę powiedzieć, brak medalu i kiepski wynik w Rio indywidualnie, to ją napędzało. To jest srebrna podszewka. [ Uwaga redaktora:Porównaj tę motywację po przegranej z motywacją innego wielkiego szermierza szablą, Złoty Medalista Olimpijski, Sofia Wielikaya ]
Jednym z moich najbardziej dumnych momentów było również przyznanie jej przez FIE Trofeum Kawalera. Jest jedyną Amerykanką, która ją otrzymała (została nagrodzona w 2009 roku) i myślę, że wiele osób w USA nie wie o tej nagrodzie, nie mówiąc już o tym, że ją otrzymała.
IR – chciałem Cię zapytać o Twoje doświadczenia olimpijskie. Czy był to temat, o którym rozmawiałeś, czy też wpłynął on na twoje dzieci?
CZ – Nie sądzę, żeby tak było. Nasze dzieci wiedzą, że pojechaliśmy na olimpiadę. Nie mieliśmy błyszczącego medalu, żeby im cokolwiek pokazać. Rozmawialiśmy o tym. Bardzo wcześnie Mariel powiedziała nam:„Chcę iść na igrzyska olimpijskie”. Nie powiedziała w jakim sporcie. Wioślarstwo to coś, czego nie możesz zacząć jako małe dziecko, musisz być prawie nastolatkiem fizycznie, aby móc zacząć wiosłować. Nie miała nawet ekspozycji na wiosłowanie. Zmarnowała, aby przejść do olimpijskiego programu rozwoju piłki nożnej. nie pamiętam dokładnego wieku, ale powiedziałbym, że w wieku trzynastu lub czternastu lat mówiła o „Idę na igrzyska olimpijskie”. Na igrzyskach olimpijskich nie było nawet szabli kobiet. Szermierzyła kobiecą szablą, ale na olimpiadzie nie było szermierki.
IG:Dlaczego wybrała szermierkę zamiast piłki nożnej?
CZ – Myślę, że ze względu na wyzwanie, które stanowiła i ze względu na jej osobowość. Miała wspaniałe poczucie gry zespołowej, kolegów z drużyny i kibicowania, a jednak musiała polegać na sobie i miała wyzwanie.
Mistrzowie pochodzą z wnętrza
IR – Czy próbowałeś wpłynąć na mentalną stronę swoich dzieci?
CZ – Jej motywacja pochodziła z wnętrza. Szczerze mówiąc, nie jestem matką, która ją odbiera i która jest w samochodzie, pytając, z kim się pokłóciłeś, czy ich pokonałeś i jaki jest wynik. To po prostu nie była rozmowa. Wróciliśmy do domu. Zjedlibyśmy obiad, bardzo późno po treningu. Pytanie brzmi bardziej „Cóż, jaką pracę domową musisz dziś odrobić? Co mogę zrobić, czy mogę cię przygotować na jutro. Czy muszę kupować papier plakatowy, żeby zrobić twój plakat? Może to też pomaga w dekompresji. Właśnie spędziła trzy godziny na szermierce, dlaczego o tym mówić? Ostatnią rzeczą, jaką chcesz zrobić po powrocie do domu, jest powtórzenie walki, którą przegrałeś lub wygrałeś. Taka jest rola trenera. Ed robił przegląd wideo lub opowiadał o tym, co zrobiła źle lub co zrobiła dobrze. Czułam się, jakbym była wychowującą matką na inne sposoby. Mniej więcej muszę skoncentrować się na tym, co mogę zrobić, aby ci pomóc, abyś mógł zrobić to, co musisz.
Myślę, że mistrzowie pochodzą z wnętrza. Myślę, że dzieci, które będą mistrzami, to te, które kierują się sobą. Nie będą tymi, których rodzice zmuszają ich lub chcą, aby były mistrzami.
IG – Na drodze było dużo rozwidlenia. Czy były chwile, kiedy musiała bardziej polegać na tobie, jeśli chodzi o mądrość lub kogoś, na kim mogłaby się oprzeć?
CZ – Wiem, że dyskutowaliśmy o tym, czy wziąć rok przerwy, czy nie. Myślę, że wiele z tego pochodziło od jej trenera, Ed Korfanty, który miał w niej wielką wiarę. Powiedział jej, że jest na dobrej trajektorii, gdyby wyjechała na studia, jej poziom by spadł. Wiem w przypadku Mariel, to pytanie dotyczyło bardziej jej trenera niż jej rodziców. Powiedziałem ok, Jak to zrobimy? Kogo mam powiadomić? Jaki jest proces logistyczny, aby powiadomić uczelnię, że zamierzasz wziąć rok przerwy po tym, jak właśnie podpisałeś pełne stypendium?
IG:Czy była to trudna decyzja, czy po prostu się z nią zgodziłeś?
CZ – po prostu się z tym zgodziłem. Zalety i wady. Była w czołówce rankingów i dlaczego nie spróbować.
IR – na szablę, do dzisiaj miała tego samego trenera. Jaka jest twoja relacja z trenerem jako mama?
CZ – Wcześniej radził, na jakie turnieje powinna jechać, a na co nie. Myślę, że w dzisiejszych czasach rodzice prawie się nie konsultują. Widzę to jako menadżer klubu. Rodzice robią swoje. Dla nas zawsze był to wysiłek zespołowy i cokolwiek Ed sugeruje lub mówi, to co robimy.
IR – zgadzam się z Tobą, bardzo ważne jest, aby zaufać swojemu trenerowi jako rodzicowi.
CZ – Z perspektywy finansowej, po co iść na turniej, jeśli nie musisz? Lepiej zapisz się na dodatkowe pięć lekcji, zamiast wydawać te pieniądze na tę podróż. Nawet na turniej regionalny, na który nie są przygotowani lub na które nie muszą jechać. Może to była inna epoka. Może to dlatego, że byłem naiwny. nie znam szermierki, Nie jestem szermierzem. Nie wiedziałem, co to znaczy być najlepszym szermierzem, więc polegałem bardziej na trenerze, który mówił mi lub doradzał mi, co powinna zrobić Mariel. Gdyby Mariel była wioślarzem, Mogłem być bardziej krytyczny. Powiedziałbym:„Kiedyś wyciskałem sto pięćdziesiąt funtów, co jest z tobą nie tak?" Nadal niewiele wiem o szermierce. Patrzę na światła, żeby stwierdzić, czy zdobyła gola, czy nie. To dla mnie za szybko.
IG – Nawet teraz?
CZ – Nawet teraz. To jest szybkie.
IG:Teraz jesteś menadżerem klubu szermierczego. Jak doszło do tego przejścia?
CZ – Menedżerką klubu była Colleen Olney. To nie dla zysku, więc nie była właścicielką. Miała raka i wiedziała, że jej rokowania nie są dobre. Powiedziała:„Dlaczego nie przyjedziesz ze mną na Olimpiadę Juniorów? Pokażę ci, jak to się dzieje. To były pierwsze juniorskie igrzyska olimpijskie Mariel, które miała zaledwie dziesięć lub jedenaście lat. Pokazywała mi, jak działają turnieje krajowe i bardzo szybko pokazała mi, jak to się działo w klubie. To był rodzaj stopniowego wprowadzenia. To było jej życzenie. Powiedziała „Jesteś mądra, rozumiesz rzeczy, kiedy już mnie tu nie ma. Chcę, żebyś pomogła to prowadzić.
Rodzicielstwo dla szermierki uczelni
IG:Czy perspektywa uczelni kiedykolwiek odgrywała rolę w twoim rodzicielstwie?
CZ – Nie. Wcale nie.
IG:Ale wcześnie wiedziałeś, że prawdopodobnie dostaną pełną jazdę?
CZ – Nie.
IG:Nie wiedziałeś tego. Kiedy zacząłeś uczyć się o uczelniach?
CZ – Kiedy Marten zaczął chodzić do gimnazjum. Naprawdę nie miałem o tym pojęcia. To trenerzy z college'u przyszli do mnie i powiedzieli:„Chcielibyśmy, aby Marten złożyła podanie i możemy zaoferować stypendium w tej wysokości”. To było jak „Och, ok." Stypendium jest miłe, ale mieliśmy środki, by wysłać go do każdego college'u, do którego chciał iść. To nie był nasz ukryty motyw, żeby umieścić go w szkole, żeby mógł dostać stypendium. Teraz studia są dwa razy droższe niż dwadzieścia lat temu. Mariel oczywiście kazała wszystkim trenerom pukać do drzwi.
IG – Dlaczego Notre Dame?
CZ – chyba po prostu lubiła, kiedy pojechała tam na swoją wizytę, jej wizyta w college'u. Były inne niesamowite opcje, ale jeden w szczególności powiedział, że będzie to koniec jej międzynarodowej kariery szermierczej, jeśli pojedzie tutaj, ponieważ będzie szermierką w każdy weekend i nie będzie mogła podróżować. Nie pozwolą jej opuścić zajęć z podróży. To było jak ok, to nie jest na liście. Nie z mojej listy, ale Mariel powiedziała, że chce nadal uprawiać szermierkę międzynarodową. Ta szkoła jest poza listą.
IR – myślę, że to bardzo ważny punkt przy podejmowaniu decyzji i nie ma w tym nic złego
CZ – To ciekawe i na pewno widzisz, że jako trener to trochę frustrujące. Pracowałeś tak długo ze studentami, a potem idą do college'u, a potem albo przestają uprawiać szermierkę po dwóch latach, albo po prostu uprawiają szermierkę na uczelni i ich poziom spada. Nie jeżdżą już na krajowe turnieje, nie wracają do domu na wakacje i nie trenują. Najwyraźniej użyli szermierki jako odskoczni, aby dostać się na studia i do następnej kariery. Szczerze, bo tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak zawodowy szermierz, nazywasz Mariel zawodowym szermierzem, ale nie ma czegoś takiego jak zawodowy szermierz. Nie, będziesz musiał zrobić karierę w IT, lekarzu, prawniku, czy czymkolwiek się interesujesz. Tak, szermierka pomogła ci się tam dostać, a szermierka uczy wielu życiowych umiejętności, ale w rzeczywistości musisz iść dalej. W USA nie ma profesjonalnych szermierzy.
IG – Przynajmniej na razie.
CZ – Tak.
IR – Ostatnie, o co chciałem Cię zapytać, to co powiedziałbyś szermierzom o treningu w tych trudnych czasach?
CZ – To bardzo ważne, żeby kontynuować trening. Jeśli weźmiesz dwa miesiące wolnego, powrót do tego poziomu zajmie ci sześć miesięcy. Staramy się promować wirtualne zajęcia. Jest tak intensywny, że trenerzy się męczą. Dzieci też, nie robią sobie przerwy, aby założyć sprzęt i udać się do dystrybutora wody. Tak więc ta klasa jest bardzo produktywna, ponieważ jest bardzo intensywna. Jak również wirtualne lekcje prywatne. Jeśli nie będą trenować, będą naprawdę, naprawdę w tyle za swoimi rówieśnikami, kiedy wracają do klasy. Zwłaszcza te małe dzieci, po prostu nie zachowują tych umiejętności. Znowu szermierka to powtórzenie. Raz za razem. Wykonując tę samą pracę nóg, zrobienie tego samego działania jest tak konieczne.
IR – Jesteśmy bardzo wdzięczni za Twoje spostrzeżenia i za podzielenie się z nami swoimi spostrzeżeniami. Jesteś wspaniały.
CZ – Mam nadzieję, że odpowiedziałem na kilka pytań i może się to przydać. Dziękuję Ci.
Ten wywiad został zredagowany, aby był czytelny, jak Cathy hojnie poświęcała swój czas. Została opublikowana za jej zgodą na tym blogu.
AFM jest niesamowicie wdzięczna Cathy Zagunis za poświęcony czas. Jej szczerość i otwartość jako szermierczego rodzica jest błogosławieństwem dla naszych czytelników. Dziękuję Cathy!
[Odświeżanie informacji o olimpijskim rodzicielstwie z Cathy Zagunis: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/szermierka/1018042584.html ]