Hoffenheim i Nagelsmann:Wyznaczanie przebiegu niezwykłego duetu

Zagłębiamy się w historię TSG Hoffenheim i Juliana Nagelsmanna, starając się zrozumieć, co czyni je tak wyjątkowymi.

Jesteś w 14-metrowej kwadratowej klatce, stopy mocno osadzone w ciasnym kręgu pośrodku. Jest cisza, Na razie, ale także poczucie pilności. Potem się zaczyna. Piłki są wystrzeliwane z ośmiu różnych maszyn i musisz je kontrolować i podawać do jednego z 72 pól w zależności od zielonego światła. Ryzykując, że zabrzmi to jak wymyślna i niszowa gra w wirtualnej rzeczywistości, to nie jest jeden. Jest tak realna, jak bajka Leicester w zeszłym sezonie.

Nazywany „Footbonaut”, to maszyna zaprojektowana przez berlińskiego Christiana Guttlera w celu poprawy refleksu piłkarzy, wyostrzyć ich kontrolę i świadomość piłki, aż stanie się ona drugą naturą. Jest również elastyczny w zależności od potrzeb szkoleniowych. Tablet pozwala użytkownikowi kontrolować ilość piłek na minutę, ich szybkość i rotacja, zapewnia hałas stadionowy, można również dodać obrońców do kręgu, aby zwiększyć to „doświadczenie dnia meczowego”.

Banał dyscyplinujących Niemców, zorganizowany i zdeterminowany jest w rzeczywistości zakorzeniony. Ale dopiero po potknięciu się na mundialu 1998, po którym nastąpił fiasko Euro 2000 (dla niewtajemniczonych, nie wygrali meczu i przegrali z Anglią w meczu, w którym wystąpił Ralf Honigstein Das Reboot opisuje jako „wszechstronną kompromitację piłkarskiego ubóstwa”), że Deutscher Fussball-Bund zdał sobie sprawę, że zmiana jest niezbędna, jeśli chcą nadal być aktualni. Zmiana ta przybrała formę gruntownej przebudowy systemu – wprowadzenia silnej polityki młodzieżowej w celu wyszukiwania i systematycznego rozwijania rodzimych talentów, wykorzystanie najnowocześniejszych technologii i statystyk, zmiana w ideologii futbolu oraz ewolucja taktyki i myślenia w celu dostosowania się do szybko rozwijającej się areny współczesnego futbolu.

Kiedy, w lipcu 2014 r., Mario Gotze kontrolował dośrodkowanie klatką piersiową i strzelił do domu z woleja, co było celem, który po raz pierwszy od 1990 roku wygrał Puchar Świata dla swojego kraju (nie zapominając o ich całkowitym upokorzeniu gospodarzy Brazylii w półfinale), nie mogło to być bardziej odpowiednie zwieńczenie procesu rozpoczętego lata wcześniej. Gotze, przechodząc przez młodzieżowe stopnie w Dortmundzie przed wejściem do pierwszej drużyny, używał Footbonaut od lat, a cel miał symbolizować rodzaj szkolenia zapewnianego przez maszynę, który kosztuje aż 3,5 miliona dolarów.

Borussia Dortmund (ciekawostka – Borussia to zlatynizowana wersja Prus, ale zespół wywodzi swoją nazwę od fabryki piwa Borussia w mieście), z miasta Dortmund, jest pionierem w użyciu maszyny, ale nie są jedynym klubem, który z niego korzysta. Zaskakująco, jedynym innym jest znacznie mniej znany Hoffenheim, którzy zaczęli go używać w 2014 roku i używają go do trenowania całego swojego zespołu od ich U12 do pierwszego zespołu. Dla dwóch klubów z bardzo różnych środowisk, te dwa nakładały się na siebie w całej historii, bezpośrednio lub subtelnie, a ich historie są ze sobą powiązane, czasami może ku ich rozczarowaniu.

12 marca, 1945. Miasto Dortmund w niemieckim regionie Nadrenii Północnej-Westfalii zatrzęsło się, rozpadło i zaiskrzyło pod ciężarem największej ilości bomb, jakie kiedykolwiek zrzucono podczas jednego nalotu. Kiedy wszystko się skończyło, kiedy rekordowe 1110 bombowców RAF zniknęło tam, skąd przybyły, pozostał tylko kurz i ruiny; Zdziesiątkowano 98% śródmieścia. Gdy II wojna światowa dobiegła końca, Zniszczeniu uległo 54% powierzchni miasta.

Wśród wojny i cierpienia można by wybaczyć, że przegapiło się znacznie mniejsze, nieistotna wiadomość także w 1945 r. Zatopiona w wiejskim krajobrazie powiatu Rhein-Neckar w Badenii-Wirtembergii, klub gimnastyczny Turnverein Hoffenheim (założony 1 lipca, 1899) i klub piłkarski Fussballverein Hoffenheim (rok założenia 1921) połączyły się, tworząc nowy klub piłkarski – TSG Hoffenheim 1899.

Szybko do roku 2017. Dortmund jest najbardziej zrównoważonym miastem Niemiec – kulturowo, ważne edukacyjnie i technologicznie. Lokalny klub Borussia Dortmund ma zaszczyt nazywać swój dom największym stadionem w kraju (Westfalenstadion lub Signal Iduna Park), i obecnie zajmują trzecie miejsce w Bundeslidze.

Jednak Hoffenheim. Co można o nich powiedzieć? Dla klubu z wioski liczącej zaledwie 3300 mieszkańców, zakwalifikowali się do europejskiej piłki nożnej po raz pierwszy w swojej historii po dramatycznym wyrównaniu w doliczonym czasie gry przez Kerema Demirbaya z FC Koln w kwietniu 2017 roku, i zakończył sezon na 4 miejscu w tabeli, 2 punkty poniżej Dortmundu, za najwyższą w historii pozycję w Bundeslidze. Zapnijcie pasy i przygotujcie się na odwrócenie Marty'ego McFly'a, bo wracamy do 1940 roku, 5 lat przed utworzeniem TSG Hoffenheim 1899.

W kwietniu 1940 r. mały chłopiec urodził się w mieście Heidelberg. Można wątpić, czy nawet jego kochająca rodzina miała jakiekolwiek podejrzenia, że ​​Dietmar Hopp zostanie miliarderem. W 1972 roku w tym samym roku, w którym wieś Hoffenheim została oficjalnie włączona do gminy Sinsheim, Hopp współtworzył SAP AG, międzynarodowa korporacja programistyczna. Przez wiele lat pełnił funkcję prezesa firmy, zanim większość swojego majątku przekaże na własną fundację charytatywną, Dietmar-Hopp-Stiftung, który pozostaje jednym z największych w Europie i wspiera sport, Medycyna, programy edukacyjne i społeczne. W tym momencie miałbyś prawo zapytać, co po niemiecku, jakkolwiek imponujące jego CV, masz do czynienia z Hoffenheimem?

Dietmar Hopp grał kiedyś w młodzieżowym ustawieniu Hoffenheima. Kiedy wrócił do klubu w 1999 roku, byli w piątej dywizji. Osiem lat później Hoffenheim zagrał swój pierwszy mecz w Bundeslidze, Najwyższy poziom niemieckiego futbolu. za 9 lat, po raz pierwszy w historii klubu zakwalifikowali się do europejskiej piłki nożnej. To nie jest podróż, która odbyła się wyłącznie przez przypadek, choć oczywiście starsza pani odegrała pewną rolę, ale przez pragnienie połączone z systematycznym planem intencji i chęcią rozwoju i adaptacji, gdy jest to wymagane. Czy to jest budowa nowego stadionu, wkradać się w młodą krew, wypróbowywanie nowych metod i technologii szkoleniowych, kupowanie niedocenianego talentu lub pokładanie wiary w 28-latka jak Julian Nagelsmann, klub wydaje się niezwykle elastyczny, ale prężny… i bardzo cierpliwy.

Ale wszyscy wiemy, że najtrudniejszą częścią nie jest dostanie się na najwyższy poziom, zostaje tam, poprawia się, ale pozostaje konkurencyjny. Z tego czy innego powodu Latający start Hoffenheim w debiutanckim sezonie w Bundeslidze ujawnił się w okolicach Świąt Bożego Narodzenia z powodu kontuzji kluczowych graczy. Nadal zakończyli sezon na godnym szacunku 7. miejscu, ale w następnych trzech kampaniach widziano ich na niskim poziomie 11, zanim zostali zmuszeni do zerwania spektakularny powrót do Dortmundu 18 maja, 2013 i finisz w barażach spadkowych pod numerem 16.

Wchodzi Julian Nagelsmann

W tym dniu w maju 2013 r. skupiono się słusznie na występie Hoffenheima. Wielu nie rzuciłoby drugiego spojrzenia na zastępcę kierownika w ziemiance z jego blond włosami zaczesanymi na bok, staranny wygląd i skromna powierzchowność, która przeczyła pasji i energii, które czaiły się pod spodem. 25-letni Julian Nagelsmann już zaczął robić fale, gdy w 2012 roku zaproponowano mu stanowisko zastępcy kierownika ówczesnego tymczasowego szefa Franza Kramera; w tym procesie stając się najmłodszym w historii Bundesligi.

Urodzony w Landsberg am Lech, miasto w południowo-zachodniej Bawarii, niesławne jako miejsce więzienia, w którym przebywał Adolf Hitler, i dyktował wiele Mein Kampf , Julian był juniorem w Augsburgu i 1860 Monachium. Miał 21 lat, kiedy uporczywe kontuzje kolana w końcu zmusiły do ​​nagłego zakończenia kariery, która dopiero się zaczęła. Wydawało się, że sytuacja, która zniechęciłaby nawet najtwardszych ludzi, tylko zwiększyła jego pragnienie sprawdzenia się w pięknej grze, choć w innym charakterze. Zajął się administracją biznesową na uniwersytecie przed przeniesieniem przedmiotów. Następnie uzyskał tytuł licencjata w dziedzinie nauk o sporcie.

Po przejściu na stanowisko asystenta trenera pierwszej drużyny, klub dał mu pełny kontrakt w 2014. Poprowadził drużynę Hoffenheim U19 do tytułu krajowego i wicemistrzów w kolejnym sezonie. Tym razem zwrócił uwagę nie tylko jego klub. Otwarcie było dla trenera drużyny U23, a klubem był nie kto inny jak FC Hollywood:Bayern Monachium. Ale nawet poklepanie po plecach przez jednego z jego idoli, następnie menedżer Pep Guardiola, nie przypieczętowały umowy. Musimy się zastanowić, co działo się w głowie Nagelsmanna, gdy odrzucił ofertę klubu, którego uwielbiał od dzieciństwa. Czy zdawał sobie sprawę, że biegi były już w ruchu, aby został najmłodszym menedżerem w Bundeslidze ze swoim obecnym klubem? Z perspektywy czasu pokazuje niezwykłą równowagę, aby wiedzieć, w wieku 25 lub 26 lat, czego się chce i gdzie można to osiągnąć. Zwłaszcza, gdy przychodzą wielkie działa.

Po sukcesie z młodszymi zespołami, Hoffenheim już zdecydował, że Nagelsmann będzie ich pierwszym menedżerem zespołu latem 2016 roku; trzyletni kontrakt został zaoferowany i zaakceptowany 27 października, 2015. To dałoby mu wystarczająco dużo czasu na przygotowanie się, podczas gdy jego poprzednik, Huub Stevens (wyznaczony dzień wcześniej na miejsce Markusa Gisdola) oddał strzał. Losy miały jednak inne plany. U Stevensa zdiagnozowano poważne problemy z sercem i 10 lutego złożył rezygnację, 2016. W tym czasie Hoffenheim wygrał tylko 2 z 20 i brakowało mu 7 punktów bezpieczeństwa. Zostało tylko 14 gier, prawie nie było osiedlenia się na czas dla samozwańczego czekoladoholika, ale poprowadził swoich podopiecznych do 7 zwycięstw i 15. miejsca, co oznaczało, że nie musieli nawet przechodzić przez play-offy spadkowe.

Ciekawostka w tym momencie – po powołaniu, Nagelsmann miał jeszcze miesiąc do ukończenia egzaminów na licencję trenerską seniora, ale taka była wiara w jego umiejętności (bez wątpienia wzmocniona przez jego nienaganne wyniki), że niemiecka FA i tak dała mu zielone światło. Nie mogli być bardziej poprawni, co coraz częściej udowadnia pomimo zaciekłego sprzeciwu w mediach i innych zakątkach niemieckiego futbolu w świetle jego nominacji. Ale nie jest pierwszym renegatem, który zdobi niemiecki futbol, a nawet Hoffenheim. Nie, miał przed sobą gotową drogę, dzięki w dużej mierze, do fundamentów mozolnie położonych przez człowieka z Backnang, Badenia Wirtembergia.

Ojciec chrzestny Gegenpressing

Ralf Rangnick, obecny Dyrektor Sportu w nowych pionierach Bundesligi, Red Bull Leipzig (który mógłby być pretendentem do udanego słabszego sezonu Bundesligi, gdyby nie Hoffenheim), nie zawsze była tak znana lub co ważniejsze, szanowany. Gracz amator z dyplomem anglistyki i wychowania fizycznego na Uniwersytecie Sussex, Rangnick miał krótką i raczej nijaką karierę zawodniczą. Kiedy został piłkarzem-menedżerem FC Viktoria Backnang, nie zdawał sobie sprawy, że jego rodzinny klub z szóstej ligi będzie miał pośrednią rolę do odegrania w zmianie trajektorii i celu jego kariery, i ostatecznie twarz niemieckiego futbolu w nadchodzących latach. Upokorzenie 2000 było jeszcze trochę odległe, a krajowa scena piłkarska była wygodna i pewna swoich tradycji i długoletnich metod; bezpieczny w swojej piłkarskiej tożsamości. Jak zauważył Honigstein:

„Jego bohaterowie byli wykonawcami, nie myśliciele; mężczyźni, którzy mogli porzucić swoje krytyczne zdolności, aby biegać, strzelaj i zdobywaj punkty jak na autopilocie, połączone w jedną wielką determinację, by odnieść sukces, która istniała niezależnie od nich.”

W lutym 1983 r. Dynamo Kijów przyjechało na sparing. Trenowali ich Walerij Łobanowski, sowiecko-ukraiński bardzo chwalony za naukowe (a także notorycznie surowe) podejście do trenowania i zarządzania piłką nożną; aw styczniu 2017 roku znalazł się wśród 10 największych trenerów od czasu powstania UEFA w 1954 roku. Miało to być pierwsze wprowadzenie Rangnicka do systematycznego, nieustanne naciskanie piłki. Drużyna wracała co sezon przez kilka następnych lat, a Niemka, który do tej pory przygotowywał się do odznak trenera zawodowego w Kolonii, był tam codziennie z notatnikiem, próbując owinąć głowę wokół tego, co robili i jak. Był również zafascynowany Arrigo Sacchi – jednym z pierwszych zwolenników tego rodzaju pracy obronnej potrzebnej do utrzymania kontr-prasy – który poprowadził AC Milan do dwukrotnego zwycięzcy Pucharu Europy. i podnosić standardy tego, do czego była zdolna piłka nożna, i do czego zdolny był zespół.

Wszystko to wyraźnie wpłynęło na Rangnicka, kto był najmłodszą osobą na kursie (ukończył studia jako najlepszy w swojej klasie, podobnie jak Nagelsmann wiele lat później). Wchłonął wszystkie te różne, nowe wejścia i eksperymenty z granicami ówczesnej normy. Jednym z najwcześniejszych wyników tego eksperymentu było przeniesienie swojego starego klubu SSV Ulm 1846 z Regionalliga Sud do Zweite Bundesligi (druga liga). Ale nigdy nie jest łatwo zmienić stary porządek, większość zadowolona ze status quo – i spotykał się z dużym sprzeciwem, wiele z nich otwarcie, z mediów, od kolegów, od graczy, od przełożonych. Czy to go odstraszyło? Dowody nadal wskazują na coś przeciwnego. Jego druga bajka byłaby wzorowana na jego pierwszej, ale aż do najwyższego poziomu. Kiedy Dietmar Hopp mianował go menedżerem Hoffenheim na sezon 2006-07, drużyna była w Regionalliga Południe. Następny sezon, po raz pierwszy w historii byli w Zweite Bundesliga, a następnie kolejny awans do jasnych świateł Bundesligi na sezon 2008-09.

To tutaj bajka zaczęła zwalniać, choć pierwsza połowa obiecywała niewyobrażalne horyzonty, kiedy na szczycie tabeli w Nowy Rok znaleźli się nowo promowani „Hoffe”, nieoficjalny Herbmeisterowie (mistrzowie jesienno-zimowi). Obejmowało to zwycięstwo 4-1 nad Dortmundem Jurgena Kloppa, co spowodowało, że Klopp powiedział, że to rodzaj piłki nożnej, w której chcieli grać pewnego dnia, a 5-2 i 3-0 wygrywają odpowiednio z Hannover 96 i Hamburger SV.

Jak wiemy teraz, ostatecznym zwieńczeniem historii Rangnicka z Hoffenheimem nigdy nie będzie, i odszedłby zirytowany, że Hopp sprzedał Luiz Gustavo Bayernowi Monachium w 2011 roku. Ale to, co pozostawił, jest niezaprzeczalne, w tym szturchanie Hoppa do budowy 30, 000 miejsc Ren Neckar Arena w 2006 roku, stworzenie akademii młodzieżowej wzorowanej na Arsenale, oraz nowe centrum szkoleniowe; wszystko z wizją, aby klub był zrównoważony. To trochę smutne, że jest teraz w konkurencyjnym klubie, kiedy Hoffenheim zaczyna realizować swój potencjał, ale wystarczy rozejrzeć się po Bundeslidze i poza nią, aby zobaczyć, jak gegenpressing (styl gry, kiedy, o utracie posiadania, drużyna naciska i nęka przeciwnika, próbując go odzyskać, zamiast wracać do pozycji obronnej) jest efektywnie adaptowana, adoptowana i dopracowywana, czy przez Jurgena Kloppa, Thomas Tuchel, a teraz Julian Nagelsmann.

Zanim wrócimy do młodego Nagelsmanna, jest jeszcze jeden element układanki, który trzeba wydobyć na światło dzienne, i to w postaci byłego menedżera w Dortmundzie, Tomasz Tuchel, powszechnie uważany za najlepszego młodego niemieckiego menedżera swojego pokolenia. Nie powinno dziwić, że był podopiecznym Rangnicka w SSV Ulm, i trener młodzieży w Stuttgarcie, podczas gdy Rangnick był menedżerem -

„Jestem nim zarażony i inspirowany”.

Od podopiecznego do mentora

Thomas Tuchel był w Augsburgu, gdy pracował pod nim Julian Nagelsmann; wpływ, o którym ten ostatni wciąż mówi, i taki, który jest widoczny w jego stylu coachingu i myślenia. Poszedł nawet w ślady Tuchela, otrzymując nagrodę Trener niemieckiego fussballs 2016 (Trener Roku DFB). Ale to nie tylko jego wiek go określa, choć to wystarczająco imponujące (jest 11-letnia różnica między nim a 39-letnim menedżerem Herthy Berlin Pal Dardai, drugi najmłodszy) – to jego rozumienie piłki nożnej, jego spostrzeżenia techniczne, a jego zdolność do bycia taktycznie elastycznym może nawet jego bohaterowie Rangnick i Tuchel nie są. Na przykład nie stroni od mieszania się ze swoimi formacjami i skłonności do podejmowania ryzyka – 3-5-2, 4-3-3, 3-4-3, 4-2-3-1 – w zależności od przeciwników.

„Pracuję jak piekarz. mieszam rzeczy, włóż je do piekarnika i zobacz, czy podoba mi się to, co wyjdzie”.

W tym samym czasie, to mieszanie rzeczy nie jest w żaden sposób przypadkowe; stoi za tym logiczne myślenie i inteligentny umysł. W celu wygodnego i skutecznego ściągania wszelkiego rodzaju formacji, zawodnicy wierci się na poligonie w cieniowaniu, w utrzymywaniu ciasnej sylwetki idąc do przodu i wracając do tyłu; oni, jako zespół, ćwiczyć ruchy dociskowe i przeciwwyciskowe. Nagelsmann przeładowuje je informacjami, silnego przekonania, że ​​pomoże im to w podjęciu najlepszej instynktownej decyzji w dniu meczu. Jest, jak wszystko inne, skupienie się na ciągłym doskonaleniu i posuwaniu się do przodu, choć w czasami kapryśny sposób – Nagelsmann pracuje obecnie z trenerem głosu, aby nauczyć się krzyczeć „zdrowo”, z żołądka zamiast z gardła i zapobiegać zapaleniu strun głosowych!

Zapytany o jego filozofię, Nagelsmann podkreśla kilka zasad, które określa jako niepodlegające negocjacjom. Obejmują one krążenie piłki poprzez tworzenie trójkątów i próbę odzyskania piłki bez bycia wciągniętym do jednego na jednego. Przeciwnicy są ściśle i indywidualnie analizowani pod kątem formacji, która pozwoli zawodnikom Nagelsmanna na skuteczność przy zachowaniu ich niepodlegających negocjacjom zasad. To system, który pozwolił im na introspekcję i zmianę po straceniu 6 bramek w pierwszych 2 meczach tego sezonu, i zbudować drugą najlepszą obronę w Bundeslidze na lata 2016-17, pokonany tylko przez Bayern. To jest system, który pozwolił Nagelsmannowi zostać pierwszym trenerem TSG, który pokonał Bayern Monachium w 18 próbach 4 kwietnia, 2017 przez 21 minutowy wysiłek Andreja Kamarica, i trzyosobowa linia obrony, która wciskała się wysoko na boisku. I to jest system, który plasuje ich na trzecim miejscu pod względem szans stworzonych w porównaniu do prób strzałów i straconych bramek (tylko Monachium i Dortmund mają więcej punktów od nich, odkąd przejął Nagelsmann). Jeszcze bardziej godne pochwały jest to, że osiągnął to wszystko z tym samym składem, który był tak blisko spadku w momencie jego nominacji – ze stosunkowo niedocenianymi, nawet niechciani gracze jak Wagner, Kerem Demirbay, Łukasza Ruppa, Kramaric (z Leicester Ranieri) i Kevin Vogt.

Innowacje i młodość w Hoffenheim

Julian Nagelsmann zapewnia dynamiczną obecność na linii bocznej, nigdy nadal, rzadko siedzą. Ta gorliwość i pasja nie są pozbawione reperkusji, choć u Nagelsmanna są zrównoważone z dojrzałością, pewny sposób radzenia sobie z samym sobą. W zeszłym roku dyrektor sportowy Kolonii Jorg Schmadtke rzucił w niego gumą do żucia na linii bocznej, podczas gdy Roger Schmidt z Bayer Leverkusen otrzymał zakaz dwóch meczów za krzyczenie, – Jakim świrem jesteś? Pocałuj mnie w dupę. Myślisz, że wynalazłeś piłkę nożną?

Nie wydaje się to bulwersować faceta, którego były niemiecki bramkarz, Tim Wiese nazywał się „Mini-Mourinho”, gdy pracowali razem w rezerwach Hoffenheim – nadal dzieli biuro ze swoimi asystentami i zamyka się w pokoju z piórem i podkładką, aby taktycznie przygotować się do gry. Nie oznacza to, że unika współczesnych metod, takich jak nauka o sporcie i dane o piłce nożnej, daleko stąd. Jest świadomy możliwości i konieczności korzystania z tych narzędzi w szybko zmieniającym się współczesnym świecie, w którym szczyt sprawności fizycznej mógł już być skalowany.

„Atletyczna strona futbolu osiągnęła swój limit. Gracze nie mogą być dużo szybsi. Ale możemy spróbować być szybsi mentalnie. Jako pomocnik odbierający piłkę tyłem do gry, musisz dokładnie wiedzieć, gdzie są twoi koledzy z drużyny i gdzie są przestrzenie. Możemy wyszkolić graczy, aby szybciej obliczali sytuację i pomagali im podejmować właściwe decyzje.

Jest to przedsięwzięcie ułatwione dzięki połączeniu klubu z SAP i bliskości z najnowszą technologią. Oprócz Footbonaut, klub używa Helix do trenowania widzenia peryferyjnego 180 stopni. To ogromny, zakrzywiony monitor z ośmioma graczami. Trzeba mieć oko na czterech z ośmiu, którzy się zapalają, i upewnij się, że przebiegłeś przez całe wirtualne pole, które pojawia się na ekranie. Innym jest użycie aplikacji, w której Nagelsmann i sztab trenerski przesyłają różne dane analityczne i statystyczne, aby gracze mieli do nich dostęp; nazywa to „przedłużeniem treningu”.

Hoffenheim to jedyny niemiecki klub, który łączy zastosowania Footbonaut i Helix; używając ich dla wszystkich swoich drużyn z U12s. Ale te maszyny mają ograniczenia w starciu ze starszymi graczami, których instynkty i refleks są już nastawione i udoskonalone. Ale w przypadku młodości… teraz właśnie w tym może pomóc kondycjonowanie od najmłodszych lat, i pomaga, chociaż jest to proces cierpliwy. Nie tylko obdarzony przez Boga talent Niklasa Sule olśnił Bayern Monachium na tyle, że już podpisał z nim umowę na przyszły sezon. Sule, Gwiazda obrońcy Hoffenheima jest absolwentem ich akademii Achtzehn99; jest dowodem na to, że ich system działa i może wyprodukować kompletnych piłkarzy z szybszym refleksem i lepszym zrozumieniem technicznym i przestrzennym, ponieważ został im wbity w sposób, który nie ogranicza ich wrodzonego talentu ani talentu.

Tradycje

To nacisk na rozwój młodzieży, późniejszy zrównoważony rozwój i rozsądne zarządzanie gospodarką, które odzwierciedlają filozofię niemieckiego futbolu od 2000 roku. Potwierdzają to niezmiennie wysokie oceny otrzymywane przez ich akademię młodzieżową (zgodnie z nowym systemem, Belgijska firma Double Pass co trzy lata monitoruje rozwój młodych talentów i przyznawania nagród). Dlaczego więc Hoffenheim, a wraz z nim ich właściciel Hopp, uważałeś za wroga? W rzeczywistości, zanim Red Bull Leipzig awansował do Bundesligi, Hoffenheim uważano za pierwotnego „wroga futbolu”. Jeszcze niedawno ich szczęście, gdy w końcu zakwalifikowali się do europejskiej piłki nożnej, zostało zakłócone przez kolońskie Ultras skandujące „piłkarskie dziwki Hoffenheim” (Hopp napisał do niemieckiego FA, aby powiedzieć, że jawna dyskryminacja, z jaką mają do czynienia, powinna być traktowana jako rasizm).

Aby zrozumieć genezę tego, trzeba zrozumieć narodowe znaczenie, jakie przywiązuje się do „tradycji” i równości. Najważniejszym z nich jest zasada 50+1% niemieckiego futbolu. Jest to zabezpieczenie przed nabyciem przez jednego udziałowca większościowego pakietu w klubie piłkarskim, z przekonaniem, że klub piłkarski powinien być organizacją demokratyczną, w której kibice mają większościowy udział; zapobieganie nierównowadze ekonomicznej, a co za tym idzie talentów. Ale jest zastrzeżenie – kontrola większościowa jest dozwolona, ​​jeśli udziałowiec zapewnia „znaczące i nieprzerwane wsparcie finansowe przez 20 lat”. 1 lipca 2015, Dietmar Hopp właśnie to zrobił. Hoffenheim, klub bez historycznie znaczącej bazy fanów z „cukrowym tatusiem” to w oczach wielu pozerów, plastikowy klub bez honoru tradycjasverein tag, mimo że więcej niż uczciwie zasłużyło na swoje miejsce, a także prawo do marzenia o więcej.

Może to być trudne do wyobrażenia dla zwolenników dużych zespołów w innych częściach Europy, gdzie siła pieniądza jest gorsza o lata świetlne, i dla kogo Hoffenheim są marnotrawnymi słabszymi, którzy udowadniają magię futbolu wbrew wszelkim przeciwnościom, ale to rzeczywistość, z którą zmaga się klub, który walczył z Kreisligi A (dziewiąty poziom) do wielkich lig Bundesligi. Ale szczęście dla fanów pięknej gry, Klub, tak jak ich obecny menedżer, nie wydaje się, aby opozycja powstrzymała ich od ich nadziei i celów – i do wszystkich celów, wydaje się, że zrobili już pierwsze kroki w kierunku znalezienia tożsamości piłkarskiej dla ich przyszłego dziedzictwa, które wykracza poza wszelkie bogactwo, jakie może ponieść.



[Hoffenheim i Nagelsmann:Wyznaczanie przebiegu niezwykłego duetu: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/piłka-nożna/1018039610.html ]