Juventus w 2017 roku:Odtworzenie utraconego głosu La Veccia Signora
Opowieść o tym, jak Juve wydobyło się z głębi Serie B, aby ponownie wyłonić się jako jeden z europejskich graczy wagi ciężkiej, przygotowując się do finału Ligi Mistrzów.
Zaledwie 80 kilometrów od Florencji, często cytowany jako jedno z najbardziej znanych miejsc turystycznych, leży miasto o nazwie Arezzo. Obdarzony zamkami i scenerią, to małe miasto kryje w sobie pewne włoskie tradycje, które trzeba doświadczyć osobiście, dzięki czemu nadaje się na jednodniową wycieczkę. Miejska drużyna piłkarska, Stany Zjednoczone Arezzo, z drugiej strony, nigdy nie było słonecznie, teraz gra w Lega Pro, kibice wciąż wspominają swoje czasy w Serie B. Dokładnie dziesięć lat temu, ich los na sezon 2006-07 został sfinalizowany po tym, jak otrzymali uderzenie 5-1 od liderów ligi, jako U.S. Arezzo spadł do trzeciej ligi pod koniec sezonu. Ale tu nie chodzi o walkę mężczyzn w całej magenta, raczej chodzi o klub, w którym mieszkał ówczesny menedżer Arezzo Antonio Conte, przez trzynaście lat, klub, który wygrał Serie B po pokonaniu Arezzo tego pięknego słonecznego popołudnia.
Klub, który nazywa się Juventus FC . La Fidanzata d’Italia.
Co sprawiło, że „włoska narzeczona” zniosła tak rozklekotane stadiony w dziczy niższych lig, będąc tak śmiertelnie kontuzjowana i zawstydzona? Jak w ogóle dotarła na sam szczyt, aby zrehabilitować małżeństwo i wyrobić sobie nawyk chodzenia na pięcie z hiszpańskimi gigantami w dążeniu do zdobycia najbardziej nieuchwytnej nagrody w europejskim futbolu? Wszystko dzięki przejażdżce kolejką górską przez dekadę, z historią pasującą do przebojowego hollywoodzkiego powrotu, dającego szansę takim ludziom jak Mickey Rourke i Robert Downey Jr.
„Świat to nie tylko słońce i tęcze. To bardzo podłe i paskudne miejsce i nie obchodzi mnie, jak twardy jesteś, rzuci cię na kolana i zatrzyma na stałe, jeśli mu na to pozwolisz. Ty, ja, albo nikt nie uderzy tak mocno jak życie. Ale nie chodzi o to, jak mocno uderzysz. Chodzi o to, jak ciężko możesz to zdobyć i iść naprzód. Ile możesz wziąć i iść do przodu. Tak się wygrywa!”
— Rocky Balboa, Rocky Balboa
Pochodzący od samego Ogiera Włoskiego, rozmowa o wygrywaniu i nigdy się nie poddawaniu powinna się liczyć jako coś. Dla Juventusu, walenie frajera na kolana jest prawdziwe w postaci niesławnej afery Calciopoli, często nazywany „Moggiopoli” po ich dyrektorze sportowym, Zaangażowanie Luciano Moggi w zmuszenie urzędników ligi według jego i jego współpracownika, Życzenia Antonio Giraudo. Skandal odcisnął czarny ślad w znakomitej historii Juventusu, ponieważ odkrył sieć korupcji pełną wypłat i propozycji, których żaden urzędnik meczowy nie mógł odrzucić. Całe bractwo piłkarskie Włoch zatrzęsło się, podobnie jak Biancconeris, kluby takie jak Mediolan, Fiorentina i Lazio zostały również oskarżone, gdy latem 2006 roku prasa i mediom udostępniły nagrania i transkrypcje rozmów telefonicznych między przedstawicielami klubu a komisją sędziowską. Juventus został pozbawiony dwóch kolejnych scudetto i zdegradowany do Serie B. z dziewięcioma punktami karnymi na początku sezonu 2006-07. Wszystko zmieniło się w czerwone, i klub stanął w obliczu armagedonu, gdy chaos panował na ulicach Turynu, z menedżerem Fabio Capello prowadzącym exodus, gdy dołączył do Realu Madryt wkrótce po klęsce. Nazwy gospodarstw domowych, takie jak Ibrahimovic, Cannavaro, Zambrotta i Thurram zdecydowali się opuścić tonący statek po niewiarygodnie obniżonych cenach w poszukiwaniu zielonych pastwisk przed sobą, podczas gdy niektórzy zdecydowali się zostać.
Od wygrania finału Pucharu Świata w Berlinie po starcie z Rimini przed 10-osobowym tłumem, 000 w zaledwie dwa miesiące — takie było życie dla takich jak Del Piero, Buffon i Camoranesi. W połączeniu z doświadczeniem i powagą Włochów, przemysł i doświadczenie srebrnego medalisty Pucharu Świata Davida Trezegueta i byłego zdobywcy Złotej Piłki Pavela Nedvěda, i czysta młodzieńcza żywiołowość takich osób jak Giorgio Chiellini i Claudio Marchisio, Juventus zapewnił sobie awans do Serie A w następnym sezonie dzięki spektakularnej wygranej, która zapewniła bardzo potrzebne wytchnienie dla torturowanych wiernych klubu w bieli i czerni.
„Naprawdę trudną częścią było kilka następnych lat, które w rzeczywistości były gorsze niż sezon w Serie B.”
— Simone Stenti, redaktor Juventus TV
Nadszedł nowy sezon, a wraz z nim pojawił się Claudio Ranieri, który poprowadził poobijany, ale głodny Juventus do godnego szacunku trzeciego miejsca w pierwszym sezonie, w którym awansowali z powrotem do miksu. Tak jak prawdziwy dżentelmen, którym był, Alessandro Del Piero wyróżniał się 21 golami w tym sezonie, a nawet zapewnił swojej Starej Damie drugie miejsce w lidze w następnym sezonie. Wszystko dobrze i dobrze, Prawidłowy? Nie. Dziadek Ranieri został zwolniony z powodu sporu w transakcjach transferowych, a potem nastąpiły spadki w środkowej tabeli pod wodzą menedżerów Ciro Ferrary, Alberto Zaccheroni i Luigi Delneri. I chłopcze, czy oni walczyli? — dwa kolejne finiszy na siódmym miejscu bez światła na końcu tunelu, którego koronacją było upokorzenie 4-1 w Craven Cottage w nieszczęsną noc 2010 roku z rąk niejakiego Roya Hodgsona. Zakłopotanie było prawdziwe, niemożność nawet konkurowania w półfinałach Pucharu UEFA z wózkami ze środkowej tabeli Premier League ustanowiła nowy dołek dla Juventusu. Widok Fabio Cannavaro walczącego w obronie przed Bobbym Zamorą świadczył o tym, że były to towary zniszczone po Calciopoli, że trzeba coś zmienić, żeby ocalić dumę tego starego klubu — klub, który niedawno dotarł do czterech finałów Ligi Mistrzów w ciągu zaledwie ośmiu lat.
Na historię, którą trzeba opowiedzieć, która zaczyna się od mężczyzny — którego wyrozumiała postawa i srebrnobiałe włosy były znane światu z tego, że z tylko cygarem w ustach popychał całą maczugę na wyższy poziom wielkości. Nazywał się Marcello Lippi.
„Wystarczy spojrzeć mu w oczy, aby powiedzieć, że masz do czynienia z kimś, kto rządzi sobą i swoją domeną zawodową. Te oczy czasem płoną z powagi, czasami migocze, czasami ostrożnie cię oceniają — i zawsze żyją inteligencją.
— Sir Alex Ferguson, w jego książce Zarządzanie moim życiem
Pewnie, nie spotkał się oko w oko z niesławnym mężczyzną z kucykiem, który miał wtedy świat u swoich stóp, co sprawiło, że Baggio odszedł z klubu do Mediolanu Fabio Capello w 1995 roku, ale nie zajęło mu dużo czasu, by zrzucić z siebie to napięcie sporu, i skoncentruj się na budowaniu swojego zespołu i doprowadzeniu go do trzech kolejnych finałów Ligi Mistrzów — chociaż wygrywając tylko jeden z nich, przeciwko przerażającemu Ajaksowi Louisa Van Gaala w 1996 roku. Jest rzeczą oczywistą, że przegrywając dwa kolejne finały w następnych latach z dobrze zorganizowaną defensywną jednostką Borussii Dortmund Omara Hitzfelda, a Los Blancos pod wodzą Fernando Hierro były dla klubu potężnymi uderzeniami młota, renderowanie slalomów tkackich Del Piero i migotanie palców u stóp pewnego francuskiego rozgrywającego, Zinedine Zidane prawie nieszkodliwy. Juventus zatrzymał się pomiędzy po jego odejściu, bez Scudetto w zasięgu wzroku do 2002 roku, w którym momencie Lippi znów był u steru, poprowadzenie ich do kolejnego finału Ligi Mistrzów, całkowicie włoski, tylko po to, by przegrać z rzutem karnym Szewczenki po kilku zdumiewających bramkarskich bohaterstwach zarówno Didy, jak i Buffona w rzutach karnych. Tak, przegrywał egzaminy końcowe i czasami przegrywał garderobę, ale trzeba docenić wysiłki tego człowieka, aby niemal natychmiast utorować zwycięską drogę Starej Damie i poprowadzić ją ponownie do europejskiej chwały w zaledwie drugim sezonie u władzy.
Osobowość taka jak jego, nieustraszoną postać, która potrafi wstrząsnąć samymi podstawami klubu, aby wprowadzić atmosferę zmian, było dokładnie tym, co było potrzebne w klubie po okropnych pięciu miesiącach rządów Zaccheroniego. I nadeszła zmiana, w postaci nowo powołanego przewodniczącego rady dyrektorów klubu, Andrea Agnelli, który wprowadził jasno określoną hierarchię w klubie i zrównoważone finanse, które przetrwały trwającą we Włoszech recesję, zwłaszcza, że najbardziej dotknęło to Fiata. Uważany przez ultras za „prawowitego” spadkobiercę, kierowanie klubem w jego próbie wspinania się na szczyt ze względu na wieloletni związek Agnellis z klubem, zabrał się do pracy nad wspieraniem piłkarskiej drużyny klubu najpóźniej do 27 października, 2010 — z mianowaniem Giuseppe Marotta as Direttore Generale Obszar Sport , lub po prostu Dyrektor Generalny, przejęcie działu sportowego Juventusu w celu przywrócenia kultury sukcesu w Turynie.
Chociaż jego odpowiednik z Sampdorii, Luigi Delneri, nie trenował w klubie przez ponad rok, zezowaty rodowity Varese przemienił Biancconeris w siłę, tak jak zrobił to ze swoimi poprzednimi klubami — zapewnił sobie status Serie A w Venezii i zabrał Sampdorię do play-offów Ligi Mistrzów w sezonie 2009/10. Z Marottą realizującą swój rewers kulka pieniężna strategia na rynku, inauguracja nowego stadionu Juventusu i przybycie Antonio Conte do swojego starego klubu, Wśród ultras powróciła wiara w nowy początek. W połączeniu z kompulsywną obsesją wygrania Conte, żarłoczny pomocnik, który kilkadziesiąt lat temu zasmakował wielkości, był uparty, by wyciągnąć swój zespół z otchłani rozpaczy.
„Czas przestać być gównianym”.
— Antonio Conte w 2011 r.
I przestał, zrobili w 2011/12, zakończenie sezonu niepokonane i ze starym przyjacielem w Scudetto w torbie. Jego misję ułatwił geniusz Marotty, który zdobył podpisy pokroju Pogby i Andrei Pirlo za darmo, stylowy rozgrywający, który Milan uważał za niesamowitą, który w czerni i bieli pociągał za sznurki ze środka parku, wygrywając w tym czasie pięć Scudetti z rzędu, i zdobycie obrońcy w Andrei Barzagli i dynama pomocy w Arturo Vidal, obaj z Niemiec. To mówi, dla Antonio nie było słońca i piasku. Musiał podjąć trudną decyzję o przyszłości swojego starego kolegę z drużyny i ponadczasowego geniusza Alessandro Del Piero w klubie, i jak niesforny menedżer, którym się pokazał, był przygotowany na trudną drogę i pozwolił mu odejść.
W krótkim czasie, Conte przekształcił niegdyś słabą, zgrzybiałą starą pannę w wojownika Terminatora, wyprzedzając o milę jakąkolwiek inną konkurencję w ich dążeniu do trzech kolejnych Scudetti ze swoim słynnym systemem 3-5-2, dodanie większej mocy zespołowi pomocników Pirlo, Widal, Marchisio i Pogba niż kiedykolwiek dostaje łokieć. Po przywróceniu przewagi domowej, Hrabia, zachwiany przez włoski FA i zirytowany przez zarząd Juventusu z powodu braku funduszy, opuścił klub w szoku w 2014 roku. Niedługo potem Massimiliano Allegri przejął stery klubu. Choć witany jajkami i obelgami na boisku treningowym w Vinovo z powodu jego wcześniejszej współpracy z AC Milan, powoli wyruszył w podróż, aby pokonać początkowe przekonanie, że karmi się błyskotliwością Conte. Jego kontrastujące wrażliwe podejście do zarządzania ludźmi i zmiana stylu doprowadziły ich do pierwszego finału Ligi Mistrzów od 12 lat. A dwa lata później tutaj są, z szóstym z rzędu Scudetto z rzędu i kolejnym finałem Ligi Mistrzów zbliżającym się nad ich głowami przeciwko temu pewnemu francuskiemu rozgrywającemu Realowi Madryt. Taka była podróż Starej Damy w ostatniej dekadzie, od spędzenia roku w odludziu przez upokorzenie z rąk zapomnianego londyńskiego klubu po całkowitą dominację w rodzimej piłce nożnej; i wiele sukcesów należy przypisać kierownictwu i Beppe Marotcie, który przeredagował sztukę równoważenia składu poprzez sprowadzenie opuszczonych, splamiony i zirytowany.
„Nie chodzi o to, skąd bierzesz rzeczy — to o to, dokąd je zabierasz”.
— Jean-Luc Godard
Juventus dobrze zna swój futbol, i ich bronić najlepiej, z Gianluigi Buffon między kijami starzejącymi się jak dobre wino, jak widać po dwóch meczach niedawnego ćwierćfinału Ligi Mistrzów przeciwko Barcelonie, która uważała się za Messiego, Suarez i Neymar bezzębni. Ale to, w czym naprawdę celowali w ciągu ostatnich kilku lat, to znalezienie okazji. Przeprowadzka Andrei Pirlo na stadion Juventusu u schyłku jego kariery jest uważana za mistrzowskie posunięcie ostatniej dekady, wraz z innymi darmowymi podpisami w obecnie najbardziej kosztownym odtwarzaczu na świecie, Paweł Pogba, i trzykrotny zwycięzca Ligi Mistrzów Dani Alves, który w najbliższą sobotę ma zamiar po raz czwarty.
Juventus nie bał się wydać dużych pieniędzy, gdy nadszedł właściwy czas, aby udowodnić, że jest europejskim gigantem – zdobywając takich jak Paulo Dybala i Gonzalo Higuaín za coś poniżej 110 milionów funtów. Dekadę temu, gdyby ktoś to wszystko przepowiedział, zostałby uznany za miejskiego głupca próbującego posolić ich rany, ale w rzeczywistości wrócili z piekła, przez które zostali zmuszeni przejść i jak. Nie ma znaczenia, czy ich historia została splamiona na zawsze, liczy się szacunek, na jaki zasługują z powodu wykonania prawie niemożliwego zadania podbicia znajomego tronu z gruzu zarozumiałego poczucia władzy. A teraz, gdy odzyskali swój głos, Stara Dama nie przestała iść do przodu, znosząc wszystkie ciosy, jakie przygotowało dla niej życie. Czas prób się skończył, bo nadszedł czas, aby włoski ogier był dumny i pokazał, jak się wygrywa.
Czas, by la vecchia signora znów zaśpiewała w Cardiff, świętowanie okazji powrotu na tak rozrzedzoną wysokość, podobnie jak robienie własnej triumfalnej uroczystości przy wejściu do Muzeum Sztuki w Filadelfii.
[Juventus w 2017 roku:Odtworzenie utraconego głosu La Veccia Signora: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/piłka-nożna/1018039611.html ]