Sztuka i piłka nożna w Bilbao – Gol Aduriz

w Bilbao, artyści zazwyczaj starzeją się w Guggenheim – ich prace zdobią jego ściany, wyciąganie westchnień od patrzących i znoszenie dociekliwości, wpatrujące się w oczy mężczyzn, którzy studiują sztukę jako dyscyplinę. Tam dojrzewa Picasso. Podobnie Braque i Rodchenko, wszystko oprawione i zachowane.

Mniej więcej trzy kilometry od Guggenheima (jeśli spytasz taksówkarza o najkrótszą trasę) znajduje się miejsce, w którym starzeją się artyści innego rodzaju – taki, który kopie elastomerowe kulki po idealnie ułożonych wzorach trawy.

Był początek sierpnia, kiedy Aritz Aduriz , przemawiając do pokoju wypełnionego mediami w Bilbao, ogłosił, że sezon 2019-20 w najwyższej klasie rozgrywkowej Hiszpanii będzie jego ostatnim. Możesz w to nie wierzyć, ale w Bilbao mówią, że Nervion zawodził, a trybuny San Mames jęczały na wzmiankę o tym rychłym pożegnaniu. W końcu, jeden z ich ulubionych synów wydawał się biegł.

Już, było z czego się radować, gdy Aduriz zapewnił wszystkich, że jego ogłoszenie w żaden sposób nie oznaczało, że obniży swój poziom. Wtedy brzmiało to jak zwykła pociecha. Wyobrażali sobie już, jak schodził z ławki w ostatnich minutach meczu przy ogłuszających wiwatach; po prostu dać im, fani, chwilowe spojrzenie na ich bohatera, dopóki sędzia nie wiał na pełny etat. miał 38 lat, pod koniec dnia. „Nadaje się do muzeum” w terminologii piłkarskiej.

Kto by pomyślał, że mężczyzna dotrzyma słowa?

Jako wieloletnia legenda klubu, Aritz Aduriz spędził sporo chwil z Los Leones. Hat-trick przeciwko Barcelonie w Superpucharze Hiszpanii 2015 pozostaje częścią tej partii. Czy nadal potrafił stworzyć spektakl? Wielu twierdziłoby, że zawodowy współczesny piłkarz w jego wieku grający w jednej z europejskich lig „Wielkiej Piątki” wolałby raczej spacerować po boisku przez krótki czas gry, do którego został wezwany. Rzadkie sprinty tutaj, tam łagodny jogging, przerywane przypadkowymi przepustkami; nieuczestniczenie w czynnościach, które w końcu stałyby się przyczyną zmartwień dla starzejącego się ciała.

Ale w Bilbao wychowują je inaczej.

Gdy mecz otwarcia sezonu La Liga 2019-20 dobiegał końca w Bilbao, w piątek, 16 sierpnia kibice klubu baskijskiego byli świadkami wydarzenia, które wyobrażali sobie przez tydzień. Na dwie minuty przed obrońcami Ligi Champions, FC Barcelona, Aritz Aduriz zszedł z ławki.

25-letni Iñaki Williams, który przez większość gry próbował zdobyć swoje 50 NS bramka dla Athletic, bez pośpiechu opuścił pole, przytulanie kolegi z drużyny, oklaskiwanie kibiców przed podzieleniem się dziesiątką i uściskiem z nadchodzącym weteranem.

Węgiel z pewnością zgasł. Mecz miał napisane „pata”. Garitano przeszedł na pragmatycznego pięcioosobowego pomocnika, aby zapobiec wszelkim wpadkom w defensywie i pozostawił Williamsa bez większego wsparcia w ataku. Barcelona wystartowała bez Lionela Messiego, a Luis Suarez wystartował w 37. minucie NS minuta z powodu kontuzji. Wydawało się, że Griezmann i Dembele albo zabrakło prochu, albo go zwilżyli.

Pierwsza część czasu gry Aduriza w jego ostatnim sezonie La Liga miała być jedyną atrakcją meczu.

Ale Baskowie musieli spiskować z bogami futbolu. Jak inaczej wytłumaczysz zwykłym ludziom cofanie czasu?

Z jego pierwszym dotknięciem piłki, w ciągu kilku sekund od wejścia na murawę, Artiz Aduriz przekręcił zegar nogami, powietrze Basków wyryte jego poezją.

Nawet gdy Ander Capa decydował się wybrać odpowiedniego człowieka do wrzutu, który rozpoczął ten romans, można było zobaczyć Aduriza, ukradkiem wycofując się w przestrzeń z trzyosobowej formacji defensywnej w pobliżu wewnętrznej krawędzi pola karnego za najbliższym obrońcą – Nelsonem Semedo, który, jak jego dwaj partnerzy, Gerarda Pique i Clementa Lengleta, pozostał skupiony na ruchu piłki.

Raúl García otrzymał rzut z autu. Pod presją, rzucił piłkę poza otaczający pierścień mężczyzn w żółtych koszulkach w kierunku najbliższego rogu, aby Capa mógł podążać za nim. Aduriza, ostrożny w jego krokach, nadal uciekał przed radarami obrońców. To było prawie tak, jakby miał przymierze z piłką.

Uwięź ich oczy, gdy lecisz w powietrzu. W ukryciu, Poczekam na ciebie.

Capa gonił piłkę. Odbił się raz, ale odbił się idealnie, gdy uderzył go po raz pierwszy w celu dośrodkowania. Wzdłuż linii bocznej Ernesto Valverde z rękami w kieszeni, grymas na twarzy – przewidział, co nadchodzi, jak później przyznał. Ukradkowy taniec po ślepej stronie obrońcy w oczekiwaniu na piłkę w powietrzu – były trener Athletic wiedział o tym aż za dobrze.

Przymierze, W międzyczasie, pozostał nienaruszony.

Aduriz czekał. Jego rywale mieli oczy tylko na lot piłki – więc kazała ich związać. A kiedy była wystarczająco blisko, Baskijczyk – grający swój ostatni sezon w czerwono-białych barwach Athletic – skoczył w powietrze, by powitać go Chile.

Bramka!

Nervion bawił się na swoim torze. San Mames wydał z siebie triumfalny ryk pod ciężarem euforycznych lokatorów. Iñaki Williams świętował jakby on w końcu zdobył 50 NS cel dla Athletic.

Aduriza, W międzyczasie, ryknął z dumy i posłał buziaki w stronę trybun.

38 gier później, pożegna się. Młodzi zawodnicy osiągający cudowne wyczyny w debiutach La Liga pojawią się i trafią na nagłówki, które krzyczą z pierwszego sezonu, pierwszy mecz, Pierwszy gol. Ale w Bilbao wiedzą, że Aduriz, jak wszystkie 38-latki bijące chilenas , powinny być przerobione na piosenki śpiewane pod latającymi sztandarami, na trzęsących się trybunach, z przepełnionymi kuflem piwa.



[Sztuka i piłka nożna w Bilbao – Gol Aduriz: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/piłka-nożna/1018039468.html ]