Bóg jest okrągły:dlaczego pisanie o piłce nożnej ma znaczenie
powołując się na przykłady, anegdoty i słowa Coltrane'a, Van Gogh, Chesterton, Einsteina, Mondriana, Cruyff i Bob Dylan powiedzą ci dlaczego pisanie futbolowe sprawy.
„Słyszałeś historię o kościele św. Coltrane?” Pytam muzyka, który mnie zapytał:‘ dlaczego pisanie o piłce nożnej? ?
Jest to jedno z tych pytań, które zadaje się tak często na imprezach, że w końcu stajesz się lepszy w odpowiadaniu na nie. Ta historia jest odpowiedzią.
John Coltrane zarabiał na życie dmuchając powietrzem do fajki. Był w tym całkiem dobry, dopóki nie zaczął myśleć, że jego talent uprzywilejowuje jego zachowanie.
Coltrane był saksofonistą w zespole Milesa Davisa. Legendy jazzu, Charliego Parkera, Thelonious Mnichu, Dizzy Gillespie pstrykał palcami do melodii Coltrane'a. Tak było do czasu, gdy niesprawiedliwa sława naznaczyła zgięcie jego ręki malinką heroinową i pozostawiła go na krawężniku w 1957 roku.
To właśnie w tym momencie opowieści zwykle gromadzi się wokół mnie niewielki tłumek ze swoimi napojami. I szukam na ich twarzach takiej z wiecznie wykrzywioną wargą – wyrazem wynikającym z długotrwałego narażenia na cynizm.
Zwracam się do człowieka, który wcześniej przedstawił się jako data scientist, i zapytaj go, czy jest religijny. Odpowiedź zwykle brzmi „nie”.
Na to mówię, „Czy wiedziałeś, że Einstein był religijny?”
„Aby wyczuć, że za wszystkim, czego można doświadczyć, kryje się coś, czego nasz umysł nie jest w stanie uchwycić, którego piękno i wzniosłość dociera do nas tylko pośrednio… to jest religijność. W tym sensie jestem religijny”. Cytowałem te wersety Einsteina tyle razy, że teraz mam je na pamięć. A dobra pamięć wspomaga anegdoty, podobnie jak przykłady.
Weźmy pod uwagę fizykę klasyczną:masa pomnożona przez przyspieszenie kuli spadającej na ziemię. Wytworzona siła powinna sprawić, że piłka odbije się o kolejne dziesięć stóp po uderzeniu w ziemię. To jest, oczywiście, bez uwzględniania prędkości wiatru, twardość ziemi lub aksamitna rosa na trawie, dalsze wspomaganie odbicia.
Weźmy pod uwagę Dimitara Berbatova:bułgarskiego piłkarza o cygańskiej krwi i zabłoconych niebieskich oczach. Ekshibicjonista o sylwetce wygłodzonego dadaisty parającego się malowaniem francuskich dziewczyn. Jego ruch jest tak subtelny jak kolor szary, i pod powierzchnią jak wody, w których ślizgają się sumy. Wyobraź sobie jego stopę zamkniętą w jasnym bucie piłkarskim, przytulanie spadającej piłki pocałunkiem:łagodniejszy rodzaj fizyki. Rockabye kochanie, słodkie sny.
Wyobraź sobie bezruch oceanu obmywającego kamyki na plaży. Skup się na pewnym losie grochu uwięzionego widelcem, z tłem - chaos z tłuczonymi ziemniakami i szynką. Wyobraź sobie chwilową pauzę Roberta Lewandowskiego po tym, jak jego stadniny grabią piłkę za nim, postawieniu w złym stanie całej obrony Moguncji i rotacji ziemi, drżenie igieł kompasu.
Rozważmy zagadkę naukowca Andrieja Kołmogorowa:kwestię turbulencji – siły, która nie została jeszcze oszacowana. Zagadkowy wir dynamiki płynów i teorii chaosu. Obserwuje się to w codziennych zjawiskach:falach rozbijających się o urwisko z piaskowca, godne kajaka bystrza o spienionej wodzie, kłębiące się chmury burzowe, dym z komina z najbardziej świadomych snów Pink Floyd – wszystkie wyeksponowane w grze w piłkę nożną i w sztuce.
Jak matematyka i sztuka, wyrażona we wszystkim i poprzez wszystkie rzeczy, piłka nożna jest tam, gdzie płynność ruchu wyraża się samym ruchem; przez bezruch i szybkość.
Naukowcy pewnego dnia odkryją zasady turbulentnych struktur płynów, w których zachodzą na siebie diagramy Venna matematyki i szaleństwa. A jeśli dzielą tę przestrzeń wystarczająco długo, zaczną zaglądać za zasłony jednousznego umysłu Van Gogha.
„Gwiaździsta noc” to widok Van Gogha na prowincję św. Zakodowane w uderzeniach wirujących chmur i blasku gwiazd, opisywał wzorce najdzikszych marzeń niemieckiego fizyka Wernera Heisenberga.
To Heisenberg powiedział:„Kiedy spotykam Boga, Zadam mu dwa pytania:Po pierwsze, dlaczego względność? Druga, dlaczego turbulencje? Naprawdę wierzę, że będzie miał odpowiedź na pierwszy.
Van Gogh, z pół stopy mocno osadzonym w psychozie, zobrazował drugie pytanie na płótnie, sześćdziesiąt lat przed tym, jak Kołmogorow sporządził swoje pierwsze równanie na tablicach Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego. Niewinność sztuki ukrytej na widoku została uznana za winną ostatecznej zmowy z Bogiem.
To jest koncepcja Gesamtkunstwerk (sztuka uniwersalna). Termin ukuty po raz pierwszy przez kompozytora Richarda Wagnera, obdarzony przekonaniem, że sztuka, jak nauka, może być celebracją komunii z wszechświatem – cudem.
Rozważmy Johana Cruyffa, kolejny holenderski impresjonista bez jednego okaleczonego ucha. Lub Piet Mondrian, znany ze swojej precyzji w pociągnięciach. Obaj malarze, jako tako, oraz teoretyków uważanych za największych artystów XX wieku w swoich dziedzinach. Jeden malowany wzór pędzlem, drugi z piłką.
Zarówno Cruyff, jak i Mondrian zaczynali od figuratywnego impresjonizmu odpowiednio w piłce nożnej i sztuce. do coraz bardziej abstrakcyjnego stylu, osiągnęli punkt, w którym ich artystyczne słownictwo zostało zredukowane do prostych geometrycznych wzorów.
Trójkąty to mój ulubiony kształt. – Alt J, mozaikowy
Holandia przeżywała kulturowe, architektoniczna i filozoficzna rewolucja lat 70., a w centrum tego było pojęcie przestrzeni, lub, dokładniej, brak tego.
Zalane przez Morze Północne, Holandia była narodem, który dorastał z wrodzonym brakiem przestrzeni. A brak czegoś, co zwykle uważa się za oczywiste, inspirował rodzaj wielowymiarowego szacunku w każdym możliwym aspekcie holenderskiego życia.
Minimalizm i abstrakcja stały na czele myśli codziennej. Koncepcje architektoniczne Michela de Klerka, precyzja w głębi percepcji Vermeera, a redukcjonistyczna natura sztuki Mondriana została nieświadomie przyswojona przez holenderskich piłkarzy. Od tamtej pory piłka nożna nigdy nie była tylko grą.
„Kiedy staniesz się świadomy tej siły jedności, nigdy nie możesz jej zapomnieć. Staje się częścią wszystkiego, co robisz”. – John Coltrane
Uczestnicząc w darwinowskiej walce, życie piłkarza, jak dramaturdzy, malarze, muzycy, komicy spędzają czas na dotknięciach tych cudów minimalizmu i wglądu, matematyka i szaleństwo, turbulencja i technika:wszystko po to, by się komunikować.
Wycisz dźwięk crescendo tłumu za Diego Maradoną, gdy biegnie. Zwolnij klatki i zagraj w Wagnera Jazda Walkirii pod jego rolką, gdy dosiada całej Anglii, pierś jak kogut w upale, i zdobywa jeden z dwóch niemożliwych goli. Maradona nagle staje się tym operowym symbolem nieustannej ludzkiej walki o dotyk boskości.
Prawie zen pod koniec życia, Einstein nazwał dzieło swojego życia próbami pokornego uchwycenia zaledwie ułamka obrazu Całości.
Najbardziej niesamowitą rzeczą w cudach jest to, że się zdarzają. – GK Chesterton
W swoich poszukiwaniach jeden zaczyna się wyprostowany i dumny, jak zauważył poeta Dylan, ale mądrzeją i zdają sobie sprawę, że zaglądają przez dziurkę od klucza na kolanach.
To było to samo poczucie zdumienia, które ocaliło duszę Johna Coltrane'a. Jego album powrotny Najwyższa Miłość (1964) oddał wdzięczność sile wyższej. Jego występy na żywo przypominały poruszające duszę muzyczne kazania. I na jednej z tych komunii w 1965 roku para przysięgających, że poczuli w nim moc „Ducha Świętego”, utworzyli kościół św. Coltrane'a.
Afrykański Kościół Prawosławny namaścił go na św. Jana Wilhelma Coltrane'a, pośmiertnie. Jak większość proroków, jego przesłanie zostało usłyszane po jego śmierci.
Każdy akt komunikacji jest aktem sztuki, a sztuka jest buntem przeciwko bezsensowności.
Nauka mówi mi, W tej chwili, małe wstrząsy przebiegające przez neurony spływają kaskadą w dół mojego kręgosłupa, wpada w moje ramiona, sprawiając, że moje palce drżą. Zamienia elektryczność w myśli i myśli w ruch, który rat-ta-tat odchodzi na klawiaturze – sporadycznie naciskając spację i przesuwając elektrony i przemieszczając subatomowe multiwersy na mój kaprys.
Pisząc o piłce nożnej, Staram się wytłumaczyć sobie życie i jego sens.
Carla Gustawa Junga, współczesny Freudowi, i nemezis nihilizmu, zwykł mawiać, że jedynym celem ludzkiej egzystencji jest rozpalenie światła sensu w ciemności samego bytu. Człowiek bez swojej muzy to puste naczynie.
Rutherford i Majowie twierdzili, że Bóg jest okrągły. Dla tych pierwszych był to atom, dla tych ostatnich było to słońce. Dla Eduardo Galeano, Juana Villoro, i ja, Bóg jest w cichej godności piłki, która jest amortyzowana, kiedy nie ma do niej prawa i w słowach, które każe nam pisać.
„I dlatego pisanie o piłce nożnej ma znaczenie” podsumowuję, uzupełniam mój poncz owocowy.
[Bóg jest okrągły:dlaczego pisanie o piłce nożnej ma znaczenie: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/piłka-nożna/1018039380.html ]