W jego własnych słowach | Xavier De Le Rue w dniu, w którym wszystko się zmieniło

Trzykrotny mistrz Freeride World Tour i weteran niemal śmiertelnej lawiny, kultowy snowboardzista Xavier De Le Rue w zeszłym tygodniu był pierwszy na scenie, próbując uratuj swojego przyjaciela Jamiego, który niestety zginął w lawinie w Verbier. Wciąż wyraźnie pogodząc się z incydentem, Xavier rozmawiał z Mporą i Whitelines o tamtym dniu i o swoim smutku z powodu utraty przez zawodników poczucia perspektywy w puchu.

Zgodnie z zaleceniami Abigail Butcher // Polecane zdjęcie Tero Repo

Nagrywałem wideo bezpieczeństwa z grupą sponsorów i firmą produkcyjną i po weekendzie poszliśmy w poniedziałek rano na zabawną sesję. Zwykle w taki dzień jak ten, po dużych opadach śniegu, moja żona i ja nie wstajemy przed godziną 10 lub 11 rano, ponieważ uważam, że napięcie w celu uzyskania pierwszej i najlepszej linii jest niezdrowe. Wszyscy są tak podekscytowani, ale prowadzi to do czegoś negatywnego.

Zwykle możemy mieć jeden lub dwa biegi w lesie, aby ocenić sytuację i spojrzeć na to, co się dzieje — zawsze czuję, że jest to drugi bieg, kiedy coś zaczyna się dziać. Na pierwszym biegu ludzie idą wszędzie, nic się nie psuje, więc stają się bardziej pewni siebie — o 10 rano widać, jak płyty i helikoptery zaczynają nadlatywać.

Oczywiście nie zawsze tak jest, ale niestety zbyt często jesteśmy tego świadkami. Tego dnia jechałem z dużą grupą, której umiejętności nie znałem, więc wybrałem bezpieczną opcję. Widziałem ludzi, których znam, którzy są naprawdę dobrymi kolarzami, którzy powiedzieli, że warunki są niesamowite — ryzyko spadło z czterech do trzech, wszędzie były tory… gdybym nie był z dużą grupą, poszedłbym do Secret, kuluaru poniżej Attelas (który prowadzi do Rock n Rolla), który zabrał Jamiego. Jechał z moim dobrym przyjacielem. Warunki były zbyt przyjemne, zbyt ekscytujące, zbyt trudne, by się oprzeć, zwłaszcza w tak frustrującą zimę jak ta. Unikam wchodzenia w górę, gdy tak jest, ponieważ nie mogę sobie zaufać.

Sekret zsunął się już w piątek, ale nie w tym samym miejscu — prawdziwa konsekwencja w tym kuluarze dotyczy dostępu, do którego zabrano Jamiego. Ułożyła się w ogromny, szalony sposób, którego nigdy wcześniej nie widziałem, ponieważ był tak suchy przez tak długi czas, że u podstawy śnieżnej warstwy utworzyła się bardzo zła warstwa. Do tego czasu w sezonie mieliśmy więcej śniegu i wszystko jest normalnie dobrze zjazdowe, co stabilizuje go i czyni bezpieczniejszym — ale nie tej zimy.

Byłem w bardzo podstawowym biegu, szeroko otwarty przełęcz po stronie Attelas, gdzie był naprawdę śledzony. W połowie drogi zobaczyłem wielki slajd schodzący po Rock n Roll - wyglądał jak dużo kurzu i nie spuszczałem z niego oczu, aby obserwować ofiary, przełączając nadajnik-odbiornik w tryb wyszukiwania. Gdy opadło i podszedłem, zobaczyłem poduszkę powietrzną wystającą ze śniegu i zacząłem kopać trochę śniegu wokół głowy ofiary.

Jego nogi i ręce były w tak dziwnych pozycjach przez krótką chwilę, że pomyślałem „to jest manekin – po co mieliby tam wysłać manekina?”. Mój umysł był zablokowany, wykonywałem ruchy i kopałem dalej. Wtedy zobaczyłem krew i zdałem sobie sprawę, że to osoba, ale nie rozpoznałem Jamiego, ponieważ jego twarz była tak posiniaczona, że ​​miał dużą dziurę w hełmie.

Czułem się tak zły, tak głupi, że spędziłem lata robiąc filmy o bezpieczeństwie i prezentacje bezpieczeństwa w górach… zaledwie kilka miesięcy temu zrobiłem jeden na resuscytacji krążeniowo-oddechowej, ale kiedy zacząłem resuscytację, czułem się tak bezużyteczny. Poleciłem innym, aby kontynuowali poszukiwania, ale czułem, że nic nie wiem. Przyszedł ktoś, kto był bardzo doświadczony w resuscytacji krążeniowo-oddechowej i przejął ją, ale nie było żadnych oznak życia.

Wszystkie doniesienia medialne o dużej grupie były błędne — Jamie jeździł na nartach z jednym moim przyjacielem, który pojechał pierwszy i czekał w bezpiecznym miejscu za grzbietem, ale Jamie nigdy nie przybył. Nikt nad nim nie wystartował, nie był zawodowcem, ale miał doświadczenie w górach i spędzał w tych kuluarach dużo czasu. Jeszcze jedna dziewczyna poniżej została częściowo pochowana i doznała kontuzji kolana, inny facet został zabrany, ale wyrzucony z boku bez obrażeń, ale mogło być o wiele gorzej.

Najtrudniejszą rzeczą w tym sporcie jest to, że kiedy coś się dzieje, dzieje się to tak szybko. Odchodzisz od najlepszej chwili swojego życia — ze słońcem, proszkiem, przyjaciółmi, wszystkimi podekscytowanymi — i w mgnieniu oka staje się to najgorszym dniem w twoim życiu, a mam na myśli kontuzję, śmierć… boli, gdy to mówię, ale się zdarza .

W ten sam weekend w Szwajcarii zginęło siedem osób (pięć w ciągu tygodnia w Verbier, co jest zupełnie niewidoczne i mówi, jak niebezpieczne są warunki). Liczby stają się tak szalone, że zbliżają się do wszystkich. W sobotę przed śmiercią Jamiego 20 osób w Verbier musiało wyciągnąć poduszki powietrzne — to bardzo rzadkie narzędzie bezpieczeństwa, ostateczność. Ja wyciągnąłem swoją tylko dwa razy. Kiedy widzisz te liczby, wiesz, że ludzie nie używają ich w ostateczności, ale myślą „Mam poduszkę powietrzną, jestem bezpieczniejszy”.

Przeszłam przez złe sytuacje w górach. Dużo wiem, wiele zrobiłem — zostałem reanimowany i przywrócony do życia po tym, jak skutecznie zginąłem w lawinie w 2008 roku. Stało się to z powodu nadmiernej pewności siebie. Ale doświadczenie w górach ma ograniczoną wartość, ponieważ śnieg zawsze pokazuje, że się mylisz. Nigdy nie wykopałem nikogo z lawiny, nigdy nie widziałem, żeby ktoś umierał.

Zawsze głoszę, aby ludzie byli rozsądni, ale zrobiłbym to samo, co Jamie, gdybym nie postępował bezpiecznie w dużej grupie, ponieważ bez względu na to, jak silniejszy lubię myśleć, że jestem, mam ta sama słabość w nowych opadach śniegu, którą wszyscy mamy. Zbyt dobrze jest zawracać, bo nie masz pewności. Odwrócenie się i odmowa to najtrudniejsza rzecz w tym sporcie — ryzyko jest zbyt subiektywne.

Więc w taki dzień nie wchodzę na wyżyny resortu, jadę później, gdy gorączka ostygnie, nie daję się pokusić. W przypadku pierwszego utworu wciąż mam szansę na zrobienie naprawdę fajnych i naprawdę szalonych linii, ale kiedy jest to bezpieczniejsze i wszystkie gwiazdy są wyrównane – naprawdę wybieram swoje dni. Lubię być wyluzowany, czekać, kiedy będzie dobrze i dobrze się czuję, a potem iść na coś wielkiego.

Od czasu wielkiej lawiny w 2008 roku, kiedy otwarcie powiedziałem, że znalazłem się w takiej sytuacji z powodu nadmiernej pewności siebie, naprawdę się bałem. To była jedyna w swoim rodzaju druga szansa w życiu. Jedną z rutyny, której nauczyłem się przez te złe doświadczenia przez lata, jest to, że zawsze zmuszam się do strachu, paranoi, nie poddawania się podekscytowaniu chwili i zamykania oczu na potencjalne niebezpieczeństwo. Wymagało to pracy, ale bardzo pomaga mi podejmować właściwe decyzje i być świadomym potencjalnych niebezpieczeństw wokół mnie.

Również rozważając wpadnięcie w linię, automatycznie myślę o najgorszym scenariuszu i sprawdzam, czy mogę go obejść, czy istnieje rozwiązanie. Jeśli nie, zawracam. Irytujące i uciążliwe jest bycie zawsze tym, który zabija zabawę i przypomina ludziom o niebezpieczeństwach i procedurach.

Smutne jest to, że nie wiem, jakie jest rozwiązanie na gwałtowny wzrost freeride'u i sposób, w jaki prowadzi to do tak wielu śmiertelnych wypadków. Ponieważ coraz więcej ludzi wyjeżdża na backcountry (szczególnie w tym roku z Covid), więcej poduszek powietrznych, będzie o wiele więcej wypadków. Zainspirowaliśmy go filmami o freeride'u — ale kiedy widzisz rezultat, to jest takie bolesne. Czuję się zobowiązany do wyjaśnienia, jak bezpiecznie jeździć, dlatego produkuję na YouTube mój serial How to XV z The North Face i webinariami na temat bezpieczeństwa, ale prawda jest taka, że ​​ludzie wezmą z tego tylko to, czego chcą. Mówimy o edukacji, ale rzeczywistość jest taka, że ​​przesłanie jest dość ciężkie i trudne do zaakceptowania.

Naprawdę nie wiem, jakie jest rozwiązanie tego wszystkiego. Możliwość zamknięcia dostępu do freeride, jak w USA, nie jest opcją, ale wiem, że ci faceci, którzy siedzą za biurkiem przez rok i nie mogą się doczekać swojego tygodnia w górach, oczywiście będą na tym pierwszym podjeździe, jeśli jest proszek. To ludzki instynkt.

Jeśli chodzi o mnie, powrót na konia zajmie trochę czasu. Ponowne podjazdy będą trudne — zrobię to tylko wtedy, gdy będzie to super w porządku. Podejmowanie ryzyka, poczucie, że to popycham, będzie brakowało szacunku. Nie zapomnę wszechogarniającego uczucia, jakie miałem podczas kopania śniegu; że tutaj udzielam lekcji innym, aw rzeczywistości wszystkie moje zmysły są zablokowane.

Ten artykuł został również opublikowany przez naszą siostrzaną firmę Whitelines w ramach Any Day Media Group.

Powiązane treści

Niech się ślizga | Dlaczego statystyki lawin w tym sezonie są tak niepokojące

Najlepsze produkty bezpieczeństwa lawinowego 2020 – 2021

Rozwiązywanie dla Z | Zahan „Z” Billimoria równoważy ryzyko i nagrodę w górach

Mpora x The North Face | Przedstawiamy nasz przewodnik dla narciarzy backcountry na sezon 2019/20

Bezpieczeństwo lawinowe | Ten materiał wideo jest ważny



[W jego własnych słowach | Xavier De Le Rue w dniu, w którym wszystko się zmieniło: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/Snowboard/1018048668.html ]