Manewrowane korzenie | Poznaj irańską kobietę, która jest pierwszą snowboardzistką z Bliskiego Wschodu, która weźmie udział w kwalifikacjach Freeride World Tour

Słowa i zdjęcia autorstwa Vanessy Beucher

Kto by pomyślał, że pierwszą osobą z Bliskiego Wschodu, która weźmie udział w Freeride World Qualifier będzie Mona Seraji, snowboardzistka z Iranu? Historia Mony jest fascynująca; przeszła niesamowicie długą drogę, aby dotrzeć tam, gdzie jest teraz.

Cofnijmy się w czasie do pierwszej części jej życia, gdy dorastała jako irańska dziewczyna. Mona mówi mi, że czuje się bardzo wdzięczna, że ​​urodziła się i wychowała w wykształconej i otwartej rodzinie. Jej mama jest bardzo aktywną osobą, która co tydzień spędza czas w górach.

Opisuje swoje dzieciństwo z mieszanką podekscytowania i nostalgii:„Zaczęłam jeździć na nartach jako bardzo małe dziecko, ale pewnego dnia, gdy miałam 20 lat, moje narty spadły ze stojaków samochodu mojej siostry i zostały rozbite. Ten mały wypadek okazał się znaczącym wydarzeniem w moim życiu”.

„Zbliżał się koniec sezonu, a chwilę później wyszedłem z mamą, żeby kupić buty na wesele, ale moją uwagę przykuł napis „Wyprzedaż” w sklepie outdoorowym. Zamiast tego wyszedłem ze snowboardem!”

To był początek olśniewającej pasji, która nigdy jej nie opuści. Snowboarding w Iranie był wtedy naprawdę w powijakach, a Mona stała się jedną z pionierskich snowboardzistek w kraju, jeśli nie prawdziwą pionierką. Jazda na snowboardzie z mężczyznami miała ogromny wpływ na jej jazdę, ponieważ musiała naprawdę mocno naciskać, aby nadążyć.

Przez lata była bardziej zachęcana niż testowana przez swoich męskich odpowiedników i traktowana z wielkim szacunkiem, pomimo tego, co mogą sugerować stereotypy dotyczące tego kraju. Mówi:„Bycie kobietą, a na dodatek irańską kobietą, nigdy nie było dla mnie tak wielkim problemem”.

Nadal jeździ z tą samą grupą bliskich przyjaciół i razem z nimi zwiedza różne obszary Iranu. Dla niej to naprawdę jedno z najlepszych uczuć, jeżdżąc z grupą przyjaciół, którzy tak dobrze się znają i dzielą cenne chwile w górach.

Ale Mona poczuła również potrzebę dzielenia się swoją pasją, więc postanowiła zostać instruktorem snowboardu. Mówi:„Aby osiągnąć ten cel, musiałam wyjechać za granicę. W 2009 roku postanowiłem pojechać do Szwajcarii i zapisać się na kurs międzynarodowego instruktora snowboardu”.

Niestety jej wiza została odrzucona, ale nie zrezygnowała. Trzy miesiące później, tej samej zimy, udało jej się polecieć do Włoch jako jedyny obcokrajowiec biorący udział w procesie preselekcji, ale nie przeszła do ostatniej fazy egzaminu.

Ale absolutnie nie było mowy, żeby mogła porzucić swoje marzenie. Latem tego samego roku wzięła udział w sześciotygodniowym kursie w Nowej Zelandii i udało jej się wrócić do domu z kwalifikacjami międzynarodowych instruktorów! „Wciąż bardzo żywo pamiętam, jak waliło mi serce w czasie wyników. I trudno mi było otworzyć oficjalną kopertę”.

Jej rodzina na początku nie akceptowała jej życiowych wyborów, ale kiedy zobaczyli jej osiągnięcia w snowboardzie, zaczęli zdawać sobie sprawę, że może to był jej sposób na odniesienie sukcesu w życiu i zaczęli w pełni wspierać Monę, co nigdy nie było bardziej prawdziwe niż dzisiaj.

Mówi:„Od początku stosunkowo łatwo było mi zarabiać na życie jako instruktorka snowboardu. Moje osiągnięcia w kraju i poza Iranem są dla mnie zdecydowanie dobrym atutem”.

W zeszłym roku Mona odegrała kluczową rolę w projekcie Koh I Noor, którego nazwa oznacza „Górę Światła” w języku farsi. Przez dwa tygodnie ona i międzynarodowy zespół kobiet, w tym Estelle Lecomte, była zawodniczka snowboardowa ze Szwajcarii w FWQ, Ilina Arsova, macedońska alpinistka i artystka, Oksana Chekulaeva, rosyjska profesjonalna snowboarderka i przewodnik górski, oraz ja, francuska fotografka i dziennikarka , zbadali pasmo Alborz w północnym Iranie. Przeczytaj całą historię tutaj.

Odkryliśmy niesamowity potencjał tych gór i poznaliśmy niesamowitą społeczność pasjonatów jeźdźców. Seraji powiedział:„To utorowało drogę do stworzenia silnych więzi i prawdziwej przyjaźni, która rozwinęła się między nami wszystkimi. Mamy nadzieję, że w przyszłości będziemy realizować więcej wspólnych projektów.” Mona chciała przyjechać do Europy i wziąć udział w niektórych wydarzeniach FWQ, a szwajcarskie stowarzyszenie We Ride in Iran było chętne do pomocy.

Po wysłaniu aplikacji do różnych ambasad w Iranie i Szwajcarii Mona zdołała uzyskać miesięczną wizę i na początku stycznia 2016 poleciała do Europy. Mówi:„Mój stan umysłu tuż przed wyjazdem był szaloną mieszanką podekscytowania i stresu . Ale przede wszystkim czułem się tak podekscytowany, że mogłem wyjść z mojej strefy komfortu i rzucić sobie wyzwanie w nieznanych górach i wymagającym terenie”.

Co więcej, nie miała pojęcia, na jakim poziomie będą inne europejskie zawodniczki. Jednak samo uczestnictwo w tych wydarzeniach było samo w sobie dużym osiągnięciem. Mówi:„Czułam się bardzo zaszczycona, że ​​mogłam przejść do historii, będąc pierwszą osobą z Bliskiego Wschodu, która kiedykolwiek uczestniczyła w wydarzeniu FWQ. Chciałabym, żeby nie tylko irańskie kobiety, ale wszystkie kobiety na całym świecie poczuły, że mogą przejąć kontrolę nad swoim życiem i powinny zacząć realizować swoje marzenia, aby wszystkie kobiety na świecie pasjonowały się tym pięknym życiem, które po prostu przeżyjemy raz. ”

Pierwszym przystankiem był Verbier podczas tygodnia freeride. Na początek zimy zajęło trochę czasu, ale na początku stycznia pojawiły się obfite opady śniegu. Mówi:„Pamiętam bardzo wyraźnie, że warunki były trudne podczas pierwszych zawodów, ze słabą widocznością i ryzykiem lawinowym. Byłem bardzo zestresowany, ale Estelle [Lecomte] była tam, aby sprawdzić twarz ze mną i udzielić mi dobrych rad dotyczących swojego doświadczenia w zawodach”.

Mona zdołała zająć czwarte miejsce na dziewięć, nieco tracąc podium, co było wielkim osiągnięciem w jej pierwszym konkursie. Spotkania z innymi zawodniczkami, w tym z francuską fenomenką Marion Haerty, były bardzo serdeczne. Dwa dni później odbyły się drugie zawody na tej samej ścianie, aby zabezpieczyć ryzyko lawinowe. Tym razem pogoda była absolutnie idealna, z bajecznymi okolicznymi szczytami skąpanymi w wspaniałym zimowym świetle poranka.

„Ale tym razem musiałam poradzić sobie z większym stresem i zajęłam piąte miejsce” – mówi. Podczas tygodnia spędzonego w Verbier Mona miała również okazję jeździć po niesamowitym lokalnym terenie, razem z miejscową rozpruwaczką Tamarą i Maude Richon, ładującą się snowboardzistką i szwajcarską dziennikarką sportów deskowych.

Zdobyła ważne doświadczenie w jeździe po lesie, ponieważ w Iranie teren często znajduje się powyżej linii drzew. W następnym tygodniu zabrała ją do Chamonix i oszałamiających gór. „Muszę przyznać, że wpatrując się w pasmo Mont Blanc czułem tak głęboki podziw i szacunek. Warunki były jednak nadal trudne, tym razem musiałem zmierzyć się z lodem i znacznie bardziej stromą ścianą niż w Verbier”.

Estelle po raz kolejny była jej największą zwolenniczką, doradzając, pocieszając i popychając ją, a Mona ponownie zajęła czwarte miejsce! Najwyraźniej chciałaby choć raz stanąć na podium jako symboliczny wyczyn, ale cóż za osiągnięcie, gdy po raz pierwszy uczestniczyła w kwalifikacjach Freeride World Tour, zwłaszcza gdy myślisz, że mniej niż trzy lata temu mocno uderzyła się w plecy podczas jazdy na snowboardzie i musiał przejść operację kręgosłupa i długi, bolesny powrót do zdrowia.

Czas, który jej pozostał po tych trzech zawodach, przeznaczył na czystą przyjemność po prostu jeżdżenia i poznawania nowych ludzi, zwłaszcza podczas Laax Open. Ponieważ była naszą przewodniczką w Iranie poprzedniej zimy, było nam bliskie pokazanie jej naszych rodzinnych miejsc i ulubionych miejsc:dla Tamary był to las la Tzoumaz poniżej Verbier, Estelle poprowadziła ją przez magiczne tereny Chandolin w szwajcarskim Wallis; Byłem zachwycony, mogąc pokazać jej i Estelle moje rodzinne miejsce la Grave, legendarną mekkę freeride we francuskich Alpach, a Maude, wraz ze znanym szwajcarskim przewodnikiem górskim Gillesem Sierro, pokazał nam urzekające dzikie piękno Arolli.

Od splitboardingu po jazdę w kuluarach, te dwa dni w tak zwanej „Magicznej Dolinie” były dla nas wszystkich niezapomnianym przeżyciem, wzmacniając jednocześnie naszą jazdę i więzy przyjaźni.

„Jak Maude doskonale podsumowała to pewnego dnia, nasze kultury i ścieżki w życiu są różne, ale mamy dokładnie ten sam stan umysłu, jeśli chodzi o jazdę konną”. A na koniec dnia przy kominku odbyły się wzruszające rozmowy o naszej głębokiej miłości do gór i wyzwaniach prowadzenia takiego życia jako kobieta.

Estelle odegrała kluczową rolę w tym projekcie. Mona myślała, że ​​nie ma odpowiedniego poziomu, aby dostać się do FWQ, ale energicznie przekonała ją, że tak i marzenie Mony stopniowo stało się rzeczywistością. A teraz, jakie jest następne marzenie Mony Seraji? „Moim długoterminowym celem byłoby znalezienie młodej, utalentowanej kobiety z Iranu, trenowanie jej na międzynarodowych zawodach i wysłanie jej na Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Determinacja jest kluczowa:to zawsze była moja dewiza. Moim największym życzeniem jest, aby wszyscy nigdy się nie poddawali i dalej marzyli”.

Mona Seraji jest super-inspirującą kobietą i snowboardzistką, która pokazuje, że bez względu na to, skąd pochodzisz, jeśli chcesz czegoś wystarczająco mocno, powinieneś to zrobić.

Aby przeczytać resztę funkcji w marcowym wydaniu Origins, przejdź tutaj, a więcej informacji o Freeride World Tour znajdziesz tutaj



[Manewrowane korzenie | Poznaj irańską kobietę, która jest pierwszą snowboardzistką z Bliskiego Wschodu, która weźmie udział w kwalifikacjach Freeride World Tour: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/Snowboard/1018048108.html ]