Snowboard, surfing i kultura wczoraj

Bryan Fox wyjaśnia motywację swojego najnowszego projektu.

Płyty. Woda. Zbocza i prędkość.

Snowboard i surfing rodzą się z tej samej prostej formuły. Ale w jakiś sposób ich kultury znalazły sposób na oddzielenie. Zrodziły różne branże. Różne ideały. Różne koncepcje tego, jak rzeczy powinny działać na prawie każdym poziomie.
W dzisiejszych czasach jednak wszystko się zmienia. Coraz więcej snowboardzistów interesuje się surfingiem i coraz więcej surferów zainteresowanych snowboardem. I nagle kultury wydają się bliższe niż kiedykolwiek.

Bryan Fox Najnowszy projekt Yesterday dobrze to oddaje. Film przedstawia trzy wycieczki po trzech różnych krajach, dużo czystego snowboardu, a nawet jedną szybką falę. Zadzwoniłem do Bryana, aby zapytać go o połączenie śniegu i surfingu oraz czego możemy się z tego nauczyć.
A jeśli chodzi o jazdę, jego ogólne przesłanie było głośne — to, że coś jest proste, nie oznacza tego nie może być bardzo przyjemne.

Opowiedz mi o wczoraj?
BRYAN FOX:Chciałem, żeby to było proste. Za każdym razem, gdy publikuję treści, moim celem jest sprawienie, by ludzie chcieli jeździć na snowboardzie. Wczoraj to suma trzech różnych wycieczek, więc myślę, że chciałem zainspirować ludzi do wyjazdów z kumplami i dobrej zabawy.

Jak przebiegły wycieczki?
Każdy z nich był fajny na swój sposób. W Japonii wynajęliśmy vana w Sapporo i pojechaliśmy wzdłuż wybrzeża na wyspę Rishiri. Nie było otwartych hoteli ani restauracji, więc spaliśmy w furgonetce i jedliśmy, ładowaliśmy akumulatory i grzaliśmy się na stacji benzynowej. Oregon był fajny, ponieważ wspięliśmy się na Mount Hood i rozbiliśmy obóz w pobliżu szczytu, a potem zjechaliśmy na dół i poszliśmy surfować. A w Nowej Zelandii mieliśmy pełny plan, ale wtedy Yoder poznał pierwszego dnia autostopowicza, który przypadkiem pracował dla firmy zajmującej się heliboardingiem i zaproponował, że nas zaczepi. Więc dosłownie zmieniliśmy wszystkie nasze plany i to zrobiliśmy.

Film jest naprawdę surowy — nawet w nim pomachasz. Czy o to Ci chodziło?
Tak, w pewnym sensie. Mogę powiedzieć, że celowo nie włożyliśmy w to żadnych prawdziwych sztuczek. Chcieliśmy zobaczyć, czy uda nam się zrobić krótki film po prostu zjeżdżając ze wzgórza. I według większości osób, z którymi o tym rozmawiałem, wygląda to tak, jak chcieliśmy:proste. Myślę, że to fajne, że ludzie nazywają to surowym.

Co to zainspirowało?
Prawdopodobnie część supertechnologicznego gówna, które utrudnia rozwój kultury snowboardowej, ponieważ jest tak akrobatyczna. Oglądanie tych rzeczy jest szalone i uwielbiam to, że istnieją, ale wygląda na to, że chcą, aby snowboard stał się sportem zorientowanym na widzów, a nie fajną aktywnością, w której ludzie mogą uczestniczyć. I nie ma z tym żadnej kultury. Ludzie nie mają z czym się identyfikować. Więc chciałem, żeby wczoraj był czymś w rodzaju antytezy do tego wszystkiego.

Czy czujesz, że snowboard i surfing stają się coraz bardziej podobne?
Zdecydowanie więcej osób robi teraz obie te rzeczy. Myślę, że wiele pomysłów też się krzyżuje. Mam tę linię desek z Nitro o nazwie Quiver. Chodzi o to, aby mieć opcje, które należy jeździć w różnych warunkach, co jest całkowitym zdzierstwem z surferskiej mentalności.
I myślę, że kultura snowboardu staje się jak surfing w tym sensie, że można się z nim zestarzeć. Możesz się bawić i kochać bez konieczności robienia szalonego gówna. To jedna z najfajniejszych rzeczy w surfingu. 70-latek może cieszyć się oceanem tak samo jak 12-latek. Teraz coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że można być starym i świetnie się bawić po prostu zjeżdżając na desce z góry. Uwielbiam to.

Jakie są podobne do snowboardu i surfingu?
Związują się ze sobą o wiele bardziej niż którykolwiek z nich ma do jazdy na łyżwach, ponieważ obaj są tak zależni od zjawisk pogodowych. Wciąga cię w to o wiele bardziej, ponieważ jest bezcelowe. Musisz iść, kiedy jest dobrze, ponieważ może to nie być dobre przez jakiś czas. To jak polowanie na ludzką naturę — ​​dzięki temu jest bardziej satysfakcjonujące.

A co z rzeczywistym odczuciem?
Moc jazdy może być nieco podobna, ale ludzie próbują porównywać więcej niż powinni. Jest jednak coś w jeździe po naturalnym terenie — to prawdziwy impuls. Nie możesz zaplanować, co się dzieje i musisz natychmiast reagować. Są chwile, kiedy kończysz falę lub linię i jesteś jak woah, nie mogę uwierzyć, że to się udało.

W chwili obecnej podczas surfowania baseny ze sztucznymi falami stają się coraz bardziej popularne i ludzie martwią się, że sport stanie się rutyną i w rezultacie ucierpi. Czy uważasz, że jest tam paralela ze snowboardem?
100%. Parks dał nam erę tych wszystkich szalonych dzieciaków-robotów na snowboardzie. Mogą mieć deskę na nogach, ale to, co robią, bardziej przypomina gimnastykę niż cokolwiek innego. Teraz może być pokolenie dziwnych dzieciaków sportowców surfujących. Nie wiem jednak, czy to zaszkodzi sportowi. W końcu prawdopodobnie bardziej zainspiruje drugą stronę. Tak właśnie stało się na śniegu. To dało ludziom powód, by powiedzieć, pieprzyć to, to nie jest moja kultura i popychać sprawy w innym kierunku.

Jak zmieniło się twoje postrzeganie snowboardu na przestrzeni lat?
Przechodzisz przez fazy. Czasem się tym nudzisz, potem się odmładzasz – to jak związek. Ale teraz lubię to tak samo jak kiedyś. Gdy na świecie dzieją się wszystkie popieprzone rzeczy, dobrze jest mieć zajęcia, które pozwalają w pełni sprawdzić, być w tej chwili i nie myśleć o niczym innym.

Odkryj zajęcia snowboardowe Freestyle z Adrenaline Hunter

Najlepsze zdjęcie:Ben Koorengevel



[Snowboard, surfing i kultura wczoraj: https://pl.sportsfitness.win/sporty-ekstremalne/Inne-Sporty-ekstremalne/1018049610.html ]