Z Kamienia | Walka ze piętnem snowboardu i narciarstwa będąc niesłyszącymi

Słowa Tilly Tasker | Ilustracja Rossa Holdena

„Och, jesteś głuchy?” nagle wykrzykuje facet przede mną.

Każdy wydaje się jęczeć wewnętrznie, niezgrabnie przenosząc ciężar na deskach snowboardowych i nartach, szturchając śnieg kijkami; nagle znalazłem bryłę lodu, która wygląda naprawdę cholernie interesująco. „Czy mówisz w języku migowym?” kontynuuje, wymachując w powietrzu rękawiczkami i rękoma, a kijki lecą niebezpiecznie we wszystkich kierunkach z pasków wokół jego nadgarstków.

Po raz kolejny jestem niesamowicie wdzięczny za kask, grube gogle i otulacze z materiału na szyi, ponieważ pod tym wszystkim moja twarz płonie.

Jestem zmęczona całodzienną jazdą w górę i w dół po górach i popychaniem nóg do ich absolutnych granic. I nadal nie mogę się doczekać, żeby jeszcze trzy razy podjechać windą, zanim się zamkną, ale pojawia się pustka dobrego humoru i wesołości, ponieważ to chyba trzeci raz w ciągu kilku dni podchodzę blisko i osobiście z kimś, kto nadal traktuje mnie jak nowość.

Ześlizgując się z góry i oddalając się od grupy ludzi, którzy wydają się uważać za zabawne, że mogą podpisać słowo „bulsh*t” dwiema rękami, uderza mnie czysta determinacja.

To decydujące momenty, takie jak te, które przypominają mi, dlaczego w ogóle zająłem się sportami zimowymi. Palące pragnienie udowodnienia wszystkim, sobie, wątpiącym, nienawidzącym, moim rodzicom, moim nauczycielom, moim przyjaciołom, że się mylą. Jestem silny i na pewno dam radę.

Czasami wydaje się, że ogólny konsensus jest taki, że osoby z niewidocznymi niepełnosprawnościami, takimi jak głuchota, utrata czucia i problemy ze zdrowiem psychicznym, muszą być traktowane z watą i mieć dużą miękką poduszkę, gdy upadną. Żyjemy w dekadzie, w której wszystko nagle wydaje się być superkruche; obraźliwa reklama może wywołać u niektórych niepokój emocjonalny, a upadek i zranienie się może wywołać poczucie porażki i nieadekwatności…

Powszechnym błędem jest zakładanie, że osoby niepełnosprawne cierpią. Ale jako ktoś, kto bierze udział w sporcie, w którym jednym z głównych celów jest jak najbardziej spektakularne zlikwidowanie, podniesienie się i ponowne rozpoczęcie, daje mi to napęd; i silne przypomnienie dla mnie, aby nie pozwalać, by moja niepełnosprawność rządziła moim stylem życia. Silni ludzie, ci, którzy pokonują swoje lęki, niepełnosprawność i niepewność, wyróżniają się z tłumu jak nadludzie.

Stopniowo traciłem słuch w wieku od czterech do siedmiu lat. Irytujące, nikt nie wie dlaczego. Spędziłem dzieciństwo na szturchaniu igłami i strzykawkami, próbując znaleźć przyczynę przyczyny, a oni doszli do „powodów genetycznych”, zanim zapakowali je i udali się do pubu. Nie używam języka migowego, co izoluje mnie od społeczności osób niesłyszących i umieszcza mnie w jakimś dziwnym świecie otchłani między osobami w pełni słyszącymi a niesłyszącymi.

Nic dziwnego, że zawsze byłem do kitu w sporcie. W szkole większość lekcji WF spędziłem mając piłki tenisowe/siatkówki/piłki nożne/i w jednym przypadku piłka do rugby odbijała się od boku mojej głowy. Moi nauczyciele wychowania fizycznego byli zrozpaczeni, mama ze smutkiem pokręciła głową nad moim świadectwem, a ja w młodym wieku pogodziłem się z tym, że sporty zespołowe nigdy nie będą dla mnie. Byłem częstym podgrzewaczem ławek i zwykle ostatnim wybieranym do drużyn. Jedyne sporty, które mi się podobały, to te, w których mogłem uprawiać solo. Celowałam w jeździe konnej, wspinaczce, kajakarstwie, kolarstwie górskim, a gdy dorosłam, prawie wszystko na śniegu stało się moją niszą.

Nauczyłem się jeździć na nartach w Breckenridge, gdy miałem 6 lat, a słuch szybko wymykał mi się z palców. Chociaż niewiele pamiętam, pamiętam, jak zostałem wrzucony do szkoły narciarskiej i siedziałem sparaliżowany strachem, otoczony kakofonią mylących głosów z wieloma różnymi akcentami. Odmówiłem zdejmowania czapki podczas przedstawiania się i rozgrzewki, szukając jakiegoś schronienia przed obcym i wyobcowanym światem zza moich ciepłych wełnianych ubrań.

Kiedy wjechaliśmy na stoki, wszystko w końcu się udało i stało się grą polegającą na oglądaniu i kopiowaniu. Nie potrzeba dwojga pracujących uszu, aby naśladować czyjeś ruchy i wkrótce znalazłem się na czele klasy i wspinałem się na wyższe poziomy, ku zachwyceniu moich instruktorów. Ta sama zasada „oglądaj i kopiuj” miała zastosowanie, gdy po raz pierwszy kupiłem deskę snowboardową, gdy byłem nastolatkiem.

Wiele osób patrzy tęsknie, kiedy mówię im, że jestem głucha z dwoma aparatami słuchowymi w uszach. Tłumaczę im, że z aparatami słuchowymi słyszę (prawie) to, co słyszy przeciętny człowiek, ale wszystkie dźwięki są zakodowane, niefiltrowane i jeśli nie skupiam się na źródle skąd dochodzi dźwięk, to dość często po prostu „hałas” dla mnie. Ale bez nich jestem głuchy jak post (przepraszam… trzeba było to zrobić).

„Chciałbym móc po prostu wyłączyć się”, mówią ludzie, wzdychając i pochylając się do przodu, „i cieszyć się kilkoma minutami lub godzinami po prostu ciszy”.

Śmieję się. Ale prawda jest taka, że ​​cisza może wydawać się atrakcyjną perspektywą dla niektórych, dla mnie jest zupełnie odwrotnie. A potem jest moment wewnętrznego współczucia:„O Chryste, naprawdę nie masz pojęcia, prawda?”

Może kiedy stoisz w środku klubu o 3 nad ranem, a muzyka i ludzie już dawno przestali mieć sens, mogę współczuć, że fajnie byłoby po prostu się wyłączyć. Ale kiedy jesteś na zboczu góry, wyregulowanie wszystkich zmysłów ma kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o uniknięcie wypadku.

Ostatnie kilka lat było świetnym sposobem na podnoszenie świadomości na temat niepełnosprawności w sporcie, a nawet sportach akcji. Rzut oka na Zimowe Igrzyska Paraolimpijskie, niepełnosprawność Snowsport UK rosnącą w siłę i rosnące zainteresowanie komercyjne tymi nadludźmi, którzy wykraczają poza to, czego oczekuje od nich społeczeństwo. Łącznie, pozwoliło to osobom niepełnosprawnym, we wszystkich swoich kształtach i rozmiarach, powoli wyłonić się i pokazać światu, do czego są zdolni.

Ale wydaje się, że bez względu na to, jak dobrze jeździmy, jak dobrze mówimy i jak dobrze się ubieramy, w chwili, gdy słowo „głuchy” lub „niepełnosprawni” zostanie dodany do mieszanki, nastawienie ludzi niemal natychmiast się zmienia. Młodsza siostra mojej przyjaciółki, która urodziła się głucha z powodu komplikacji w ciąży, jest zapaloną narciarką i rozmawialiśmy o tym, że w ich oczach i wyrazie twarzy można niemal wyczytać, że przetwarzają wewnętrzny konflikt:„Ale nie wyglądasz na głuchego osoba?!”

Konfrontacja z nieznanym może wydobyć z ludzi pewne interesujące cechy, a wydaje się, że najważniejszą z nich jest to, że nawet najmilsi ludzie mogą stać się przezabawni, niezdarni i nieudolnie protekcjonalni w obliczu kogoś z niepełnosprawnością sensoryczną. Najczęściej ludzie myślą, że pomagają, gdy wyciągają do ciebie rękę i proponują, że zacienią cię w dół góry lub, żenująco, podejmują ogromne kroki, aby powtórzyć wszystko, co wszyscy mówią do ciebie na wyciągu krzesełkowym, boleśnie głośnym i powolny głos.

Ktoś, po kilku drinkach, prawdopodobnie bełkocze, mówiąc:„Och kochanie, jesteś taki odważny. Chciałbym mieć odrobinę zapału i odwagi, które ty masz. Co wzmacnia to dość dziwne założenie, że zmagamy się z byciem takimi ludźmi, jakimi jesteśmy.

Pewnie jest też facet, który rozpoczyna rozmowę czymś w rodzaju:„Byłem dziś z tobą w górach, jestem pod wrażeniem. Jesteś całkiem dobry… jak na osobę niesłyszącą. A potem przechodzi do przekazania wszystkiego, co wie o ubytku słuchu, jego starannie zaplanowanej zgody co do tego, że ludzie niesłyszący muszą po prostu więcej słuchać, a może nawet dorzuci kilka pomarszczonych starych opowieści o tym, jak kiedyś znał osobę niesłyszącą. I nie, to zdecydowanie nie była jego babcia.

I wreszcie, na koniec, są tacy, którzy są całkowicie i całkowicie nieświadomi. Po przeprosinach i wyjaśnieniu mężczyźnie w gondoli za powiedzenie „Przepraszam/co/przepraszam?” wielokrotnie, nagle stał się śmiertelnie poważny. Zdjął gogle z twarzy i wpatrywał się we mnie przez chwilę, po czym pochylił się do przodu i powiedział „… Czy to oznacza, że ​​masz noktowizor?”

Każda osoba z niepełnosprawnością sensoryczną (zarówno na stoku, jak i poza nim) powie Ci, że potrzebujemy większej świadomości na temat naszej obecności w świecie sportów wyczynowych i że niezależnie od naszych braków, możemy nadążyć. Jak wspomniałem wcześniej, minęło kilka fantastycznych lat dla rosnącej świadomości niepełnosprawnych uczestników sportu, a wraz z Igrzyskami Olimpijskimi i Paraolimpijskimi 2016 tuż ​​za rogiem hashtag #Supercharge (oficjalny hashtag wspierający Paraolimpiadę GB) nabiera tempa przez drugi.

Wiele organizacji charytatywnych na rzecz osób niepełnosprawnych prowadzi już kampanię na rzecz zmian. Organizacja charytatywna Scope przyniosła nam swoją przezabawną kampanię #EndTheAwkward; ich serie na YouTube i strony internetowe rzucały zabawne, ale pouczające światło na codzienne życie osób niepełnosprawnych i ich żałosne reakcje. To, że nie słyszę, nie oznacza, że ​​nie jestem w stanie rozerwać go w parku, bawić się w kotka i myszkę na singletracku i zmuszać moje ciało i umysł do ciągłych granic. Jeśli chodzi o myślenie o tym, co definiuje nadczłowieka, z dumą mogę powiedzieć, że należę do społeczności ludzi, którzy nieustannie przesuwają swoje osobiste granice i zamieniają swoje wady w zalety.

Aby przeczytać resztę lipcowego wydania Superhuman, przejdź tutaj

Możesz też polubić…

Zepsuty i bez tchu | Historia nepalskiego dziecka upokarzającego najlepszych brytyjskich rowerzystów górskich

Człowiek-ryba | Poznaj Martina Strela, pływaka wytrzymałościowego, który potrafi pływać przez 23 godziny bez przerwy

Nordycka stal | Walcząc z najbardziej brutalnym wyścigiem wytrzymałościowym na świecie

Zaangażuj się:

Nie ma czasu, aby pomóc tym, którzy tego potrzebują w świecie sportów zimowych.

Niepełnosprawni Snowsport UK zawsze poszukuje wolontariuszy i zbiórek pieniędzy, a Scope regularnie organizuje imprezy sportowe dla tych, którzy mają ochotę zrobić coś w dobrej sprawie.



[Z Kamienia | Walka ze piętnem snowboardu i narciarstwa będąc niesłyszącymi: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/Snowboard/1018048523.html ]