Bristol Przerwy | Czy fala może sprawić, że surfowanie będzie bardziej inkluzywne?

Kiedyś w okolicach Bożego Narodzenia surfowałem w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. Tam rzadko jest świetnie, ale nawet przeciętne warunki przyciągają tłumy, bardziej niż kiedykolwiek podczas blokady, co może sprawić, że całe doświadczenie będzie dość stresujące i trudne w nawigacji.

Złapałem jedną fajną falę, ale potem martwiłem się, że przeszkadzam innym i nie czuję się na popychaniu, resztę sesji spędziłem tak daleko od szczytu, że prawie nie było czego złapać. Kobieta, której nie znałam, która stała obok mnie, zauważyła bez urazy, że to zawsze kobiety nie wtrącały się w ruchliwe dni.

Dwa miesiące wcześniej miałem zupełnie inne i pod wieloma względami przyjemniejsze wrażenia podczas surfowania w The Wave, sztucznym miejscu na lądzie, wydrążonym w wiejskiej okolicy na obrzeżach Bristolu. Kiedy ludzie mówią o basenach z falami, skupiają się na rewolucyjnym wykorzystaniu technologii, która, biorąc pod uwagę, że generuje ponad 1000 najwyższej jakości fal na godzinę, bez wątpienia robi wrażenie. Albo skupiają się na kontrowersji, „maszynach morskich gotowych pożreć duszę surfingu”.

Ale moim nadrzędnym wrażeniem po The Wave, która została otwarta pod koniec 2019 roku, było to, jak przyjazna była cała konfiguracja i jak demokratyzujące może być surfowanie. Od przyjaznego personelu i laguny dostępnej dla wózków inwalidzkich po projekt jednego surfera na falę, który delikatnie zapewnia, że ​​każdy dostaje swoją kolej, niezależnie od umiejętności, płci czy wzrostu. Przedziały czasowe w obszarze rafy trwają godzinę (dostajesz około 15 fal), a grupy są podzielone między ekspertów, zaawansowanych, średniozaawansowanych i super łagodnych sesji Waikiki, podczas gdy lekcje dla początkujących odbywają się stale na brzegu.

Kiedy tam poszedłem, w wodzie było wyraźnie wielu super-utalentowanych surferów, ale wydawało mi się, że są tylko częścią ekosystemu, a nie jedynym jego celem. Widziałem też surferów adaptacyjnych (surferów z niepełnosprawnościami) oraz wielu początkujących i doskonalących się, obu płci, młodych i starszych. Spotkałem się z założycielem The Wave, Nickiem Hounsfieldem, i zapytałem go, jak celowy był ten etos inkluzywności?

„Jest wbudowany w wizję w 100 procentach”, mówi. „Całe miejsce koncentruje się na zdrowiu i dobrym samopoczuciu, a nie tylko na elitarnych surferach. Chodzi o to, jak możemy wprowadzić ludzi w każdym wieku, ze wszystkich środowisk i o wszystkich umiejętnościach do przestrzeni społeczności, która ma pozytywny wpływ na ich zdrowie i samopoczucie”.

„Mogliśmy być Center Parcs świata surfingu. Prawdopodobnie byłby to niesamowity model biznesowy i stworzyłby wielu szczęśliwych inwestorów i naprawdę dobre doświadczenie. Ale chodzi o to, jaki jest twój cel jako firma i myślę, że to ogranicza się nieco głębiej”.

Zalążek pomysłu na The Wave przyszedł do Nicka, gdy pracował w służbie zdrowia, lecząc ludzi z różnymi niepełnosprawnościami i dostrzegając bariery, jakie napotykali nie tylko w kwestii dostępu nie tylko do wybrzeża, ale ogólnie do wody. Jako zapalony surfer, który przez całe życie zaczął czytać więcej o niebieskim zdrowiu, rozwijającej się dziedzinie nauki, która przygląda się terapeutycznym korzyściom płynącym z przebywania w wodzie. Pewnej nocy natknął się na nagranie nowego prototypu sztucznej fali w Kraju Basków i zdał sobie sprawę, że może skoncentrować swoją społeczność wokół surfingu. „To był prawdziwy moment, jeśli chodzi o to, co mogliśmy zrobić”, mówi.

Na wczesnych etapach rozwoju, Nick obejrzał krótki film zatytułowany Birthright o adaptacyjnym kajakarzu surfingowym i radości, jaką odczuwa przebywając na wodzie. „To był jeden z najpotężniejszych, poruszających fragmentów obrazów, jakie kiedykolwiek widziałem. Widzisz, jak zmaga się z normalnym życiem, potem wchodzi do wody i odzyskuje wolność” — mówi Nick. „Moi przyjaciele, którzy są sportowcami adaptacyjnymi, powiedzieliby, że wiele z tego ma związek z przebywaniem w wodzie, byciem przez chwilę w stanie nieważkości. Na lądzie bycie ofiarą grawitacji to walka, ale gdy tylko znajdziesz się w wodzie, jesteś wolny”.

Wiedział, że dostępność musi być sercem The Wave, że musi być „nie tylko dostosowana do niepełnosprawności, ale także przyjazna niepełnosprawnym”. Mówi:„Istnieje ogromna postrzegana bariera dla wielu osób z potrzebami adaptacyjnymi, aby móc spróbować surfingu jako sportu”. Zaczął więc tworzyć przestrzeń, w której osoby na wózkach inwalidzkich miałyby łatwy dostęp do wody i idealne miejsce do przebierania się oraz odpowiedni sprzęt.

Dr Easkey Britton, irlandzki surfer i socjolog morski, zna Nicka od prawie dekady i obserwował, jak z biegiem czasu rozwijał koncepcję Fali. „Nick naprawdę myślał o różnorodności ludzi, którzy mogliby chcieć korzystać z [obiektu]. Pozyskał wielu ludzi zaangażowanych w dzielenie się swoimi pomysłami i doświadczeniami na wczesnych etapach, co rzadko się widuje, zwykle jest to refleksja. Myślę, że autentyczność zmieni zasady gry”.

Jednym z tych wczesnych testerów była Melissa Read, mistrzyni świata Adaptive Surfer (i triathlonistka paraolimpijskiego zespołu GB) z Kornwalii, która po raz pierwszy spotkała Nicka w 2018 roku na English Adaptive Contest w Newquay. „Jego wizją zawsze było zaangażowanie w surfing jak największej liczby osób. Weszliśmy przed otwarciem, aby przeprowadzić ocenę dostępności. Pokazali nam, gdzie zaparkować, jak to działa, gdzie dostać się do wody…” – mówi.

Pytam jak to się zmierzyło? „Od samego początku byli w stanie trafić w sedno od strony dostępu, bardziej zrelaksowali się pracownicy i nie bali się zadawać pytań… ale byliśmy tam już kilka razy i są tacy dobrzy w tym, co robią teraz”.

Dla Nicka chodzi o normalizację tej dostępności, aby adaptacyjni surferzy nie musieli dzwonić z wyprzedzeniem, aby sprawdzić, czy wszystko jest na swoim miejscu, aby mogli „po prostu tańczyć tak, jak każdy chciałby surfować bez konieczności biegania w kółko jak bezgłowe kurczaki mówiące:„Och, jest ktoś z niepełnosprawnością, co my zrobimy?”

Adaptive Surfing rozwija się w Wielkiej Brytanii, sport stara się pojawić na przyszłych Igrzyskach Paraolimpijskich, a Nick ma nadzieję, że The Wave, które po raz pierwszy gościło English Adaptive Open w 2020 roku, może pomóc w zwiększeniu uczestnictwa. Pytam Melissę przeczytaj, co by powiedziała, aby uspokoić kogoś niepełnosprawnego, który martwił się o wizytę? „Z mojego doświadczenia z niedowidzeniem wynika, że ​​nie ma nic lepszego niż Fala. To jak pójście do skateparku i posiadanie rampy, która nie zmienia się po pierwszym biegu. Wiesz, co będzie dalej, gdzie jest płytko, gdzie głęboko, gdzie wiosłować… możesz robić postępy o wiele szybciej”.

Melissa nadal uwielbia surfować w morzu i regularnie odwiedza swój dom w Kornwalii, chociaż ma problem z wyborem fal, jeśli surfuje sama. „Często miażdżą mnie w głowę fale. A wiedza o tym, w którą stronę zmierza fala, jest niemożliwa, to dobra robota, której nie mam nic przeciwko wymazaniu!” mówi.

Niedawno surfowała z innym adaptacyjnym surferem, Peglegiem Bennettem, który pomaga jej falom wzroku. Nie boi się też powiedzieć innym, żeby nie wchodzili jej w drogę, ponieważ może ich nie widzieć, nawet jeśli nie zawsze wywołuje to przyjazną reakcję? „Kilka osób (zawsze starszych mężczyzn, powyżej 50 roku życia…) było naprawdę dość agresywnych, mówiąc:'Cóż, jeśli nie widzisz, nie powinieneś tu być'”. Na co jej odpowiedź brzmi:„Cóż, stary, możesz zobacz, więc to twój problem, a nie mój!”

Melissa uważa, że ​​młodsi ludzie o wiele bardziej ją akceptują jako niedowidzącą surferkę i uważa, że ​​klimat The Wave może sprawić, że życie na morzu będzie bardziej przyjazne. „Wiosłujesz, masz dwie lub trzy okazje, aby złapać tę falę, a potem idzie kolejna osoba. Myślę, że to tworzy naprawdę dobry etos, gdy ludzie wracają do morza, ponieważ zabierają to ze sobą”.

Zmniejszająca się presja świata związana ze wzrostem popularności blokowania i surfowania (a to jeszcze przed igrzyskami olimpijskimi) doprowadziła do o wiele bardziej drażliwego składu. Nick mówi, że wielu jego przyjaciół to odczuwa. „Jeden naprawdę stracił urok, ponieważ za każdym razem, gdy jest na lokalnej plaży (kilka mil od swojego domu), ludzie są tacy wściekli. Wydobywa z ludzi to, co najgorsze, co jest smutne” – mówi.

Chociaż, podobnie jak Melissa, ma nadzieję, że atmosfera w The Wave może pomóc zmienić zachowanie poza laguną. „To coś, na czym naprawdę się skupiliśmy. Często jestem na sesjach gospodarzy wodnych, podobnie jak nasz zespół, i zawsze staramy się komuś pomachać lub powiedzieć:„Idź przede mną. Próbuję stworzyć tę hojność ducha, która, miejmy nadzieję, przeniesie się do oceanu”.

Agresja w line upie, a nawet strach przed nią, dotyka każdego, ale może odstraszać zwłaszcza kobiety, co wiąże się z moim własnym doświadczeniem. Jak mówi Easkey:„Kobiety onieśmielają, surfing nadal jest zdominowany przez mężczyzn i istnieją niewypowiedziane zasady, które mogą wydawać się naprawdę wykluczające, gdy kobieta pojawia się sama na takiej scenie”.

Spojrzenie na podział płci między surferami w The Wave od czasu jego otwarcia uświadomiło Nickowi, jak dominujący mężczyźni nadal są w tym sporcie. W falach eksperckich i zaawansowanych stosunek może wynosić nawet 20:1 dla mężczyzn do kobiet, chociaż w obszarze początkującym jest bliższy 60:40, ale ma nadzieję, że więcej kobiet przejdzie przez różne poziomy w The Wave, co się zmieni. w przyszłości i jest dla niego ważne, aby tak się stało.

Zauważa również, że kobiety często nie doceniają tego, jak dobre są w rzeczywistości, podczas gdy mężczyźni myślą, że są lepsi niż są. „Cóż, widzisz to w społeczeństwie, prawda?” on mówi. Ale uważa też, że pokora dobrze służy kobietom i jest dobrym przykładem dla nas wszystkich, którzy surfują. „Potrzebujesz odrobiny pokory, a nie poczucia, że ​​musisz się udowadniać, chodzi bardziej o odpowiedni poziom zabawy”.

Oprócz zachęcania większej liczby kobiet do odwiedzania The Wave, Nick ma również nadzieję, że ludzie kolorowi poczują się mile widziani, co, jak zdaje sobie sprawę z tego, że świat surfingu i sportów akcji, ogólnie rzecz biorąc, musi działać. „Bristol to niezwykle różnorodne miasto. Rozpoczęliśmy już kilka małych interwencji, aby spróbować zachęcić dzieci z różnych środowisk do uczęszczania do szkół, a także szukamy możliwości zatrudnienia. Naprawdę chcemy zacząć przełamywać niektóre z tych postrzeganych barier”, mówi.

Easkey szczególnie zależy na tym, aby kobiety z marginalizowanych grup mogły doświadczyć The Wave, która planuje również otworzyć lagunę ze sztuczną falą z podobnym etosem skoncentrowanym na zdrowiu i dobrym samopoczuciu w Lea Valley. „Dostęp do wybrzeża wydaje się być naprawdę ekskluzywny i postrzegany jako przynależność do pewnych grup ludzi” – mówi.

„Plaże są tak oddalone od ośrodków miejskich, a jednak to właśnie tam istnieje największa potrzeba dostępu, zwłaszcza dla kobiet i dziewcząt w zmarginalizowanych społecznościach. Zatem posiadanie czegoś takiego jak Fala, która jest zamknięta i może być kontrolowana jako bezpieczna przestrzeń, byłoby naprawdę cenne, zapewniając doświadczenie surfowania, które jest transformujące, wzmacniające i budujące zaufanie”.

Od momentu otwarcia The Wave, podobnie jak my wszyscy, przez ostatni rok przeszło przez kolejkę górską z blokadą włączania i wyłączania, ale Nick jest podekscytowany tym, że jest teraz ponownie otwarty i optymistycznie patrzy na to, co nas czeka. „Lubię myśleć, że nasz sukces nastąpi za cztery-pięć lat, kiedy będziemy mieli szansę być otwarci przez ponad sześć miesięcy i pokazać ten przyszłościowy model” – mówi Nick.

„[Mieć] fajne, fajne i dostępne miejsce, do którego ludzie mogą przychodzić, ale kiedy drapiesz powierzchnię, widzisz, że naprawdę o tym pomyśleliśmy; sposób, w jaki możesz przezwyciężyć niektóre problemy społeczne dzięki surfowaniu”.

Szlachetny cel, który wielu z nas będzie uważnie obserwował w nadziei, że zostanie zrealizowany.

**********

Więcej informacji z naszego wydania angielskiego



[Bristol Przerwy | Czy fala może sprawić, że surfowanie będzie bardziej inkluzywne?: https://pl.sportsfitness.win/rekreacja/surfing/1018048727.html ]