Albee Layer właśnie wylądował tyłkiem 540 i na zawsze zmieni surfowanie

Hawaiian Albee Layer przeszedł do historii surfingu, lądując na pierwszym w historii Backside 540. Dla niewtajemniczonych jest to półtora pełnego obrotu nad krawędzią fali, z plecami prowadzącymi obrót, w przeciwieństwie do klatki piersiowej, skutecznie zrobienie żaluzji do lądowania.

Wymagało to również, aby Layer odjechał po fali do tyłu, co jest nie tylko sprzeczne z intuicją, ale także oznacza walkę z tym, jak deska została zaprojektowana do pracy. Wyobraź sobie, że próbujesz pisać niewłaściwą ręką, a ołówek jest odwrócony do góry nogami, więc bazgrasz gumką, a nie grafitem.

Oczywiście, surfing jako surfing, pierwsze 180 stopni obrotu się nie liczy, więc to, co zrobił Layer, w prawie każdym innym sporcie deskowym, byłoby uważane za tył 720. Do diabła, w snowboardzie prawdopodobnie nazwano by to tył 1080, w tym dolny obrót jako pierwsza część obrotu.

Wszystko to sprawia, że ​​tworząca historię NBD firmy Layer jest jeszcze bardziej niesamowita. Ale jeśli nadal nie jesteś pewien, aby spojrzeć z innej perspektywy, brazylijski enfant terrible Gabriel Medina wylądował tyłem 360 – o pełne pół obrotu mniej niż Warstwy, i taki, w którym mógł łatwiej dostrzec lądowanie i odjechać twarzą do przodu – w zawody World Surf League w maju tego roku. Trzecia trójka była jedyną sztuczką w biegu i zdobyła idealną 10 od obserwujących sędziów WSL. Fuks? Nie. Medina również wylądowała na tyłku 360 w październiku 2015 r., a także zdobyła za to idealną dziesiątkę.

Kelly Slater – zawodowy surfer, o którym mogłeś słyszeć – utknął czysty frontside 540 w darmowym surfowaniu po zawodach w październiku 2014 r. (patrz poniżej), więc półtorakrotne obroty nie są bezprecedensowe. Jednak, jak już wspomniano, tylna piątka Layera została skutecznie wylądowana na ślepo, co zwiększyło trudność dziesięciokrotnie.

Oglądanie backflipa Johna Johna Florence w super zwolnionym tempie to najlepsza rzecz, jaką możesz Zobaczymy przez cały tydzień

Wygląda więc na to, że Layer ma certyfikowanego zwycięzcę zawodów w swojej torbie na sztuczki, jeśli tylko może ją wyciągnąć na zawodach. Wygląda jednak na to, że trafienie na tylną piątkę jest nie lada wyczynem, jak wyjaśnia Albee Layer.

Ale jak się tu dostaliśmy? Jak surfing przebiegał od tej wizji folku z lat 50. i 60. stojącego na długich deskach, wiszącego na dziesięciu i płynących falami na brzeg, jak wszyscy widzieliśmy tysiące razy w Endless Summer, do facetów kręcących się w powietrzu wysoko ponad czubek fali?

Czy byłbyś zszokowany, gdybyśmy powiedzieli ci, że pierwszą osobą, która zrobiła sobie rotację w surfingu, był gazownik z Norwich, który był na wakacjach we Francji, który wypożyczył deskę, wiosłował i włożył frontside 360 ​​wyłącznie przez przypadek. Oczywiście, że tak, bo to absolutne bzdury.

To oczywiście nasi kuzyni na Hawajach we wczesnych latach 70-tych byli uważani za pierwszych, którzy nie tylko wzbili się w powietrze, ale zaczęli obracać się ponad krawędzią fali. To było coś, co zaczęli dodawać do swojego arsenału, gdy zaczęli atakować i przecinać fale, w przeciwieństwie do zwykłego szybowania na nich, jak reszta świata surfingu wciąż robiła w tym czasie.

W 1973 hawajski Larry „The Rubberman” Bertleman rozbijał 360-tki w powietrzu i na zawsze zmienił sposób, w jaki ludzie będą postrzegać surfowanie. W ciągu kilku lat pojawiło się coś, co było wówczas postrzegane jako radykalny projekt deski w postaci desek z ogonami Stinger, a wraz z nimi narastała agresja na falach. Ten trend rósł w latach 80., chociaż surferzy puryści nadal postrzegali anteny jako nieprawdopodobną kombinację dziecinnych sztuczek i obrazę czystości surfingu. Ci puryści, by pożyczyć frazę od przywódcy wolnego świata, znaleźli się po złej stronie historii.

W latach 90. sprawy poszły jeszcze dalej, a kształt desek ponownie się zmienił – stając się zakrzywioną, cienką bronią zaprojektowaną do pełnego ataku z powietrza. Częściowo dzięki sukcesowi Kelly Slater, odrobinie Słonecznego Patrolu i lekkiemu odkurzeniu Kelly Slater w Słonecznej Październiku, surfing eksplodował. Świat patrzył, w samą porę, by zobaczyć, jak Kalifornijczyk Timmy Curran ląduje na pierwszym na świecie 360 ​​Alley-Oop – powietrznym 360, w którym surfer skutecznie obraca się z powrotem w kierunku fali.

W miarę upływu dekady rotacje w powietrzu nie były tylko domeną nielicznych wybranych, ale obowiązkowym posunięciem dla każdego surfera, który chciał pozostać konkurencyjny na torze zawodowców.

I dzisiaj? Najwyższej klasy surferzy muszą być osiągnięci w prawie każdym rodzaju jazdy. Muszą równie dobrze radzić sobie z pokonywaniem najgłębszych beczek, wirowaniem wysoko w powietrzu – i lądowaniem tak czystym, jak twoja najlepsza porcelana. Tacy jak John John Florrence (tak dobry, że nazwali go dwukrotnie) i wspomniana Medina przodują dzięki niesamowitym manewrom.

Ale to Albee Layer – człowiek, który brzmi jak ktoś, kogo zapomniałeś z egzaminu z geologii – który właśnie wylądował kolejnym przełomem w grze.



[Albee Layer właśnie wylądował tyłkiem 540 i na zawsze zmieni surfowanie: https://pl.sportsfitness.win/rekreacja/surfing/1018048905.html ]