Makua Rothman | Surfowanie z mistrzem świata Big Wave na północnym wybrzeżu Hawajów

Polecany obraz: WSL / Sloane.

Budzę się ze wstrząsem. Jest czwarta nad ranem i jet lag mocno uderzył. Przez okiennice w moim pokoju hotelowym słońce skrupulatnie drażni się ze światłem, które wkrótce rzuci przede mną na Pacyfik. Znowu próbuję zasnąć, ale bezskutecznie. Jestem obudzona. Nalewam kawę i siedzę na balkonie, obserwując wschód słońca.

Ze swojej pozycji na zachodnim wybrzeżu Oahu na Hawajach przede mną nie ma nic poza bezkresem Oceanu Spokojnego, a za kilka godzin będę na jego kojących wodach, łapiąc swoje pierwsze fale North Shore. Ale nie będę sam. Dzisiaj surfuję z legendą Big Wave, Makuakai „Makua” Rothmanem. Jednak moje podekscytowanie, jakkolwiek wielkie, jest zabarwione czymś więcej niż odrobiną niepokoju. Jako człowiek, który słynął na 66-metrowej fali w wieku zaledwie 18 lat, modlę się, aby mnie uspokoił…

Urodzony w Honolulu i wychowany na North Shore, Makua jest tak hawajski, jak to tylko możliwe. W rzeczywistości pochodzi nawet z rodziny królewskiej i jest dwunastym prawnukiem króla Kamehameha. „Mieszkańcy Hawajów, moi przodkowie, stworzyli ten sport”, mówi mi, kiedy spotykamy się na plaży Haleiwa na łagodne surfowanie po North Shore. „To był sport królów, przekazywany z pokolenia na pokolenie i od mojego ojca do mnie”.

Jednak życie młodego Makuy było niczym innym jak torturami. Urodzony z przewlekłą astmą, jego płuca często go zawodziły. „Pamiętam, jak byłem w szpitalu jako dziecko i usłyszałem, jak lekarz mówi:»Nie wiemy, co utrzymuje pana syna przy życiu, panie Rothman«”, wspomina, „Ale mój ojciec wiedział, że będąc w wodzie, jestem wstrzymać oddech, a aktywność związana z pracą sercowo-naczyniową utrzymałaby mnie przy życiu”. W oceanie na desce w wieku 2 lat wziął udział w swoich pierwszych zawodach jako zaledwie 4 lata, „a reszta to już historia”, chichocze.

I choć wydaje się, że wczesne życie było idealnym połączeniem ojcowskiej miłości i surfingu, rzeczywistość jest naprawdę zupełnie inna. Ojciec Makuy, Eddie Rothman, był kiedyś przywódcą Da Hui, jednego z najbardziej przerażających gangów surfingowych na świecie. „Plotki i szepty o jego skłonności do przemocy nawiedzają North Shore. Odważni surferzy mówią o nim ściszonym tonem, bojąc się, że mogą się odwrócić i zobaczyć, jak tam stoi, a potem ujrzeć ciemność nokautu” – napisał o Eddim Chas Smith w lipcowym wydaniu Playboya z 2013 roku.

Pytam Makuę o jego własne doświadczenia dorastania z tak osławionym ojcem. „Jednym z moich pierwszych wspomnień jest to, że dziewięciu policjantów wyrwało mi frontowe drzwi z zawiasów, gdy spałem, przykładając mi broń do głowy, bijąc mamę i aresztując ojca”, wspomina z wyraźnym cierpieniem. „Mój ojciec był kiedyś znany jako The 60 Million Man i miał najwyższą kaucję na Hawajach. Pochodzę więc z rodziny, która jest trochę, powiedziałbym, niesławna”.

A sława jego ojca sprawiła, że ​​młody Makua musiał sam radzić sobie przez większość czasu. Spał na plaży w namiocie, okoliczne drzewa wykorzystywał jako łazienkę, gotował na małej kuchence kempingowej i mył się wężem. „To było po prostu trudne”, mówi, „Ale każdy ma swoją historię i nie chcę na nią narzekać, ale miałem ciężki czas i nauczyłem mnie, jak przetrwać wbrew wszelkim przeciwnościom”.

Makua przedstawia mi wieloletniego przyjaciela i lokalnego bohatera surfingu „Wujka” Bryana Suratta, który został wybrany przez magazyn Surfing jako „Trener surfingu lat 90.” i nazywa Andy'ego i Bruce'a Ironsa, Dereka Ho i Joela Tudora jako swoich podopiecznych.

Z longboardem wypożyczonym od Bryana, Makua i ja schodzimy na brzeg; na samą plażę, na której spędził większość swojej młodości. Choć jego dzieciństwo było trudne, to sama ilość czasu, który spędził na plaży i w wodzie, scementowała jego życie jako surfera. „Po prostu uwielbiałem surfować. Stało się moim życiem”, mówi, „Dla mnie chodziło tylko o ocean. Surfowałem, nurkowałem, freediving, wędkowałem. Wszystko, co ma związek z oceanem, zrobiłem to”.

I chociaż życie Makuy skoncentrowało się na oceanie i surfowaniu ponad wszystko, to jak sam przyznał, był „naprawdę grubym dzieciakiem” bez nadziei na zostanie wyczynowym surferem. „Ale przy dużych falach, ponieważ byłem o wiele większy, mogłem sobie z nimi poradzić. Tak więc inne dzieciaki mówiły, że mogą robić 360-tki lub manewry w powietrzu, a ja łapałem 15-stopowe fale, których nie mogli zrobić. To był mój sposób na konkurowanie”.

Rzeczywiście, w wieku 10 lat surfował na dużych falach w Sunset Beach, Pipeline i Waimea, a jako swoich mentorów wymienia Lairda Hamiltona i Darricka Doernera. „Laird i Darrick wzięli mnie pod swoje skrzydła i stworzyli ten świat surfowania po wielkich falach na moim podwórku” – mówi, gdy wiosłujemy. „Błogosławieństwo jest mieć kogoś takiego jak Laird Hamilton jako swojego mentora, nawet do dziś. Zobaczył ten ogień w oczach małego dziecka i powiedział:„Po prostu zobaczyłem w tobie, że chciałeś tego bardziej niż wszyscy inni”.

Makua szybko dodaje, że w czasie, gdy się pojawiał, surfowanie na Big Wave w jego nowoczesnej postaci w ogóle nie istniało. W rzeczywistości, kiedy zaczynał, to tylko on i jego bliski przyjaciel Jay Moriarty, który zginął w wypadku podczas freedivingu na Malediwach, ścigali w tym czasie wielkie fale. A kiedy to wszystko się zmieniło? „Naprawdę wkroczyłem na scenę, kiedy złapałem tę 66-metrową falę w tak młodym wieku”, mówi.

„Nikt w moim wieku nie mógł tego zrobić. Zmierzyłem się ze wszystkimi dużymi psami i złapałem największą falę, na jakiej kiedykolwiek jeździłem. Ta fala była punktem zwrotnym w mojej karierze i naprawdę ugruntowała mnie jako profesjonalnego surfera. 66-metrowa fala, na której jechał Makua podczas przełomu Maui’s Jaws, była powszechnie uważana za największą falę, jaką kiedykolwiek jeździł i zapewniła mu zwycięstwo w 2003 Billabong XXL Award. Tak więc było tylko kwestią czasu, zanim został wciągnięty przez sponsorów i stał się zawodowcem.

Makua mocno wiosłuje i wyskakuje. Z łatwością i gracją przycina małą 4-metrową falę, która jest idealną symbiozą człowieka i deski, jak gdyby zamknięty w niekończącym się tańcu. Jestem pod wrażeniem. Chociaż dzisiejsze bardzo delikatne fale mogą być dalekie od ekscytujących dla Makuy, to jest w sam raz dla mnie i jestem wdzięczny, że wybrał to miejsce zamiast 35-stopowych fal uderzających dalej wzdłuż North Shore. Cieszymy się delikatną godziną surfowania, zanim wrócimy na lunch.

Jestem pod wrażeniem zarówno pokory Makuy, jak i szalejącej pasji do sportu, który dał mu tak wiele. Był zwycięzcą dzikiej karty O’Neill World Cup of Surfing w 2007 roku, kiedy wyeliminował Micka Fanninga, i został koronowany na pierwszego mistrza świata WSL Big Wave w sezonie 2014-15. „To była całkiem fajna kariera, stary, zajęła mi wiele miejsc”.

Pytam Jodi Wilmott, dyrektora generalnego World Surf League North America, o to, co Makua wnosi do sportu i jak wpłynął na jego ewolucję. „Wnosi doświadczenie, autentyczność i podejście bez BS”, mówi mi, „Robi to, ponieważ to kocha i ma to we krwi. Wnosi także hawajską kulturę i rodowód, który naprawdę żyje i kocha ocean”.

W wieku 34 lat jego pragnienie surfowania po dużych falach jest tak silne, jak zawsze, i mówi mi, że jego następnym celem jest bycie pierwszą osobą, która surfuje po 100-metrowej fali. „W tej chwili myślę, że Nazarè w Portugalii może być najlepszym miejscem, a kiedy się zepsuje, będę gotowy”, mówi mi, „Chcę po prostu zrobić coś innego i zawsze wymyślać siebie na nowo w sposób, w jaki nikt inny kiedykolwiek widziany”.

Czy potrafi to zrobić?

„Potrafi to zrobić”, komentuje Jodi, „Ma właściwych mentorów, właściwych rówieśników, właściwe środowisko i właściwe usposobienie. Ani przez chwilę w niego nie wątpię”.

Nieustanny pościg za coraz większymi falami ma jednak swoją cenę. W zeszłym roku na Cloudbreak off Tavarua na Fidżi Makua zmiótł na łatwo śmiertelnej fali. „Złapałem największą falę, jaką kiedykolwiek przejechałem w Cloudbreak, ale nie udało mi się. Uderzyło mnie to tak mocno, że myślałem, że strząsnie mi ręce”, wspomina, „Dosłownie czułem się, jakby Bóg mnie chwycił i potrząsnął. Nic innego, żaden mężczyzna, nic, nie może tak tobą wstrząsnąć. To siła i moc, której nikt nigdy nie pokona ani nie pokona”.

Mając troje dzieci poniżej 10 roku życia i stawkę tak wysoką, pytam Makuę, czy rozważa przerwanie w najbliższym czasie. "Czekaj co? Działam lepiej niż kiedykolwiek i czuję się silna, więc teraz nie jest odpowiedni czas. Ale może jak będę starszy, może 50, zacznę zwalniać. Do tego czasu mam zamiar mocno to uderzyć. Makua nigdzie się nie wybiera, to na pewno.

Kiedy się rozstajemy, pytam Makuę, co motywuje go do dalszego surfowania na tak wysokim poziomie. „Surfuję na Hawajach; Surfuję, aby zainspirować następne pokolenie hawajskich dzieci, które myślą, że mogą nie mieć szans. Jeśli chcesz, możesz to zrobić. Chodzi o dokonywanie dobrych wyborów, do tego sprowadza się życie. Zdecydowałem się zostać surferem, postanowiłem włożyć w to całe moje życie – umysł, ciało i ducha – i tak właśnie się stało”.

Z taką determinacją i determinacją śmiem twierdzić, że Makuakai Rothman zapisze się w sportowych kronikach jako jeden z największych surferów wszechczasów.



[Makua Rothman | Surfowanie z mistrzem świata Big Wave na północnym wybrzeżu Hawajów: https://pl.sportsfitness.win/rekreacja/surfing/1018048708.html ]