Surfowanie podczas wojny w Wietnamie | Jak łapanie fal uratowało tych żołnierzy
Słowa Jade Bremner
Podczas i po wojnie w Wietnamie grupa żołnierzy znalazła sposób na wyrwanie się z okrucieństw frontu – poprzez surfing i kulturę surfingu. Siedemdziesięciojednoletni weteran z Wietnamu, Rick Thomas, znany jest z tego, że był jednym z ojców założycieli wiosłowania na desce, ale wielu nie wie, że jest także radnym ds. zespołu stresu pourazowego i głęboko wierzy, że surfing może leczyć uraz.
„Surfuję od 65 lat”, mówi Thomas, który urodził się i nauczył surfować w Waikiki w Honolulu. Surfowanie jest w jego kościach, mówi:„Moja mama chodziła do szkoły z oryginalnymi Beach Boys, była tandemowym surferem i niesamowitym sportowcem”. W kulturze hawajskiej ocean ma właściwości regeneracyjne, twierdzi Thomas:„Wszyscy wojownicy w kulturze polinezyjskiej byli częścią oceanu – to był ich czas zabawy, ale także rzucił im wyzwanie i uzdrowił ich”.
Opalony i stonowany Thomas jest pokryty starożytną sztuką hawajskiego wojownika, ale jeden z jego tatuaży się wyróżnia. To deska surfingowa skrzyżowana z karabinem M-16 i graniczy z:„China Sea Surf Club 1964-1975” – jego plemieniem podczas wojny w Wietnamie. Służąc w Navy’s River Assault Group, Thomas stacjonował w Chu Lai na środku 2000-milowego wybrzeża Wietnamu.
Nigdzie nie było bezpieczne przed atakiem podczas wojny, ale plaża zapewniała od czasu do czasu wytchnienie od okopów. Ratownikom wojskowym USA udało się zdobyć kilka świętych desek surfingowych. Ratownicy poprosili swoich dowódców o tablice, aby mogli używać ich jako „urządzeń ratujących życie”. Oczywiście wielu mężczyzn po prostu chciało surfować, a pozytywne uwolnienie z surfingu stało się trudne do zaprzeczenia.
„Pamiętam, jak patrzyłem na ujście rzeki i widziałem doskonałe fale. Porozmawiaj o rozłączeniu. Z tyłu toczy się wojna, możesz to usłyszeć, możesz to zobaczyć i masz całe to szaleństwo, ale wtedy spojrzałbym i zobaczył te idealne fale” – wspomina Thomas. „Na statku szpitalnym znajdowalibyśmy się milę od wybrzeża; zawsze zobaczysz plaże. Cały czas spędzony tam pomógł mi odpocząć od wojny”.
W Ameryce w latach 60. surfing był bardziej popularny niż kiedykolwiek. Podczas gdy w Azji strzelano z broni, kontrkultura ogarniała cały naród. Około 2,7 miliona Amerykanów uczestniczyło w wojnie w Wietnamie, wielu z nich to surferzy, zadowoleni z wyluzowanego życia na plaży, zanim zostali opublikowani. Surfowanie i muzyka tamtych czasów zapewniły bardzo potrzebną ulgę po śmierci i zniszczeniu wojny. „To zabierze cię z powrotem i umieści z powrotem w świecie” — wyjaśnia Thomas. „Jeśli ktoś wysłał Ci kopię Surfer magazyn – można by ludzie płacili ci pieniądze za przeczytanie tego frajera. Istniała ta dwoistość między skupieniem się na swojej pracy i robieniem tego, co robiłaś, a potrzebą oderwania się i udania się w ten inny świat”.
Po przeczytaniu literatury, którą znalazł w bibliotece kapelana w Wietnamie, Thomas zakwestionował swoją rolę w wojnie. „Byłem pomieszany, wiedziałem, że coś jest nie tak z tą wojną”, mówi Thomas. „Rozmawiałem z jedną z kaplic i potrzebowali pomocnika kapelana. To był jeden z tych przełomowych momentów”. Przeniósł się ze swojego dawnego stanowiska w marynarce wojennej i otrzymał biuro z biblioteką, gdzie wielu żołnierzy przychodziło, by zbierać książki, czasopisma i opowiadać o swoich doświadczeniach wojennych.
„Kapelani, z których jeden był wyszkolonym terapeutą, myśleli, że mam dar. Zacząłem prowadzić nieformalne grupy rapowe zajmujące się pierwotnym stresem traumatycznym i ostrą traumą bojową. To było moje przebudzenie nie tylko do uzdrowienia siebie, ale także do uzdrawiania innych”. Po wojnie Thomas pracował przez 18 lat w Departamencie ds. Weteranów i napisał pierwszy kompleksowy plan leczenia zespołu stresu pourazowego. „Podczas moich sesji terapeutycznych, zwłaszcza gdybym wiedział, że to Kalifornijczycy, jedno z moich pierwszych pytań brzmiałoby:»Czy ty czy surfujesz?«” – wyjaśnia. „Poznałem kilku facetów, którzy trafili do więzienia, byli uzależnieni od heroiny, którzy zostali zniszczeni przez wojnę. Powiedziałem im, żeby kupili deski, a ci faceci zaczęli rzucić narkotyki i alkohol i zmienić swoje życie”.
Jednym z żołnierzy leczących własny stres pourazowy za pomocą surfingu jest 67-letni były żołnierz piechoty morskiej Jerry Anderson. „Zabierałbyś wszystko dzień po dniu [w Wietnamie]”, mówi, „Jeśli za dużo myślałeś o tym, co się dzieje, to by cię zniszczyło”. Anderson wykorzystał świadomość sytuacyjną, której nauczył się podczas surfowania w domu w Kalifornii, aby pomóc mu w walce. „To utrzymywało mnie przy życiu” – mówi. Później pomogło mu to także zdystansować się od doświadczeń na polu bitwy:„Jedną z pierwszych rzeczy, które zrobiłem po powrocie z wojny, było wejście do wody” — mówi. „Z surfingiem możesz to zrobić sam i jest to ciągłe wyzwanie, ponieważ marines ocean zapewnia ci terapię, spokój i zastrzyk adrenaliny, gdy przechodzisz na różne fale”.
67-letni weteran z Wietnamu, Howard Fisher, wciąż surfuje, po wojnie pływał na falach, aby pomóc sobie z potworną kontuzją na froncie. Podczas największej bitwy 1969 roku stracił szczękę i zęby. „Jestem na zawsze wdzięczny, że zostałem ranny, byłem tam sześć tygodni” – wyjaśnia Fisher, który został zwolniony ze szpitala z powodu odniesionych ran. „Byłem w szpitalu przez około sześć miesięcy. Wszyscy w szpitalu byli tak zjebani i okaleczeni, a ja nie. Wszystkie moje rany były na twarzy. Wciąż miałem ręce i nogi”, mówi, „zdjęli mi trochę kości z biodra i przyłożyli mi ją do twarzy. Surfowanie było absolutnie tym, czego potrzebowałem, to było uwolnienie.” W wieku 20 lat Fisher otrzymał emeryturę, która pomogła mu kupić pierwszą deskę surfingową. Następnie udał się na puste plaże Meksyku, aby doskonalić swoje umiejętności jazdy na falach. „Od tamtej pory surfuję na całym świecie” — mówi Fisher.
Były żołnierz marynarki wojennej Bruce Blandy, 69 lat, surfował w czasie wojny i po niej. W Wietnamie surfował po zatopionym Amtrak Amphibious Assault Vehicle, który stworzył sztuczną rafę. „Uzyskasz dzięki temu idealne a-frame” – wspomina. „Surfowanie po prostu pomogło ci poradzić sobie z wojną”, mówi Blandy, z siedzibą w Cua Viet, bazie marynarki wojennej pod ciągłym atakiem rakietowym i ciężkiej artylerii. Pamięta, jak był w wodzie, kiedy pocisk uderzył i stworzył wulkan.
Jednym z zadań Blandy'ego była naprawa statków przewożących zapasy wzdłuż porośniętej buszami rzeki Song Thach Han. Używając zapasowego włókna szklanego z łodzi, zdołał uformować pięć desek podczas stacjonowania na wsi. Wysłał jedną ze swoich świętych tablic, ozdobioną tekstami piosenek z lat 60. i symbolem pokoju, do domu pod koniec wojny. Dla niego jazda na falach to wciąż transformujące doświadczenie. „Moja żona powiedziałaby, że mam większą obsesję na punkcie surfingu, teraz jest to część mojej codziennej egzystencji” – wyjaśnia Blandy, który surfuje w słynnym kalifornijskim miejscu Trestles w przerwie zwanej „Church”.
„To mój Kościół” — mówi. „Kiedy tam wychodzę, za każdym razem jest to duchowe przebudzenie. Uwalnia stres, a bez niego nie wiem, jak wyglądałoby moje życie”. Blandy wysoko ocenia organizacje takie jak The Wounded Warriors Project, które zabierają żołnierzy do oceanu. „To niesamowite, kiedy widzisz osobę po amputacji, która wychodzi tam i wchodzi na deskę. Faceci, którzy mieli zamknięte urazy mózgu, to tragiczne, ale to im pomaga, widać, że im pomaga, daje poczucie spełnienia i, miejmy nadzieję, poczucie spokoju”.
Rick Thomas mówi, że dowody na alternatywne metody leczenia oceanów są oczywiste. „Wiemy dzisiaj, że przebywanie na wodzie pomaga facetom z traumatycznymi urazami mózgu. Kiedy kładziemy je na desce surfingowej, są w stanie robić rzeczy, których wcześniej nie byli w stanie. Chodzi również o uzyskanie pozytywnego zastrzyku adrenaliny”. Inni weterani surfingu z całego serca się z tym zgadzają. „Surfing daje mi spokój” — wyjaśnia uroczyście Anderson. „Surfing to wolność” — zgadza się Fisher. Nie ma powodu, dla którego surfing nie mógłby pomóc innym formom traumy, uważa Anderson:„Zdecydowanie istnieje czynnik leczniczy [w surfingu]. Uratowało mi życie”.
Wystawa Surfing podczas wojny w Wietnamie otwiera się w Kalifornijskie Muzeum Surfingu 29 maja i trwa do 1 stycznia 2018 roku. Więcej informacji znajdziesz na surfmuseum.org.
Aby przeczytać resztę czerwcowego wydania „Peace” Mpory, przejdź tutaj
[Surfowanie podczas wojny w Wietnamie | Jak łapanie fal uratowało tych żołnierzy: https://pl.sportsfitness.win/rekreacja/surfing/1018048907.html ]