Komentarz | Spraw, aby drony były ciche lub nie rób ich wcale

Jest sobotni poranek i słońce wzeszło. W Szkocji . Nie lekceważ rzadkości tej okazji.

Jedziemy na naszych rowerach górskich w Wzgórzach Pentland , na obrzeżach Edynburga . Możesz zobaczyć miasto w oddali, opuszkami palców śledzić zarysy Arthur's Seat i zamku w Edynburgu i podążać za wodą z South Queensferry aż do Fife oddalonej o ponad 80 mil.

Poza widokami jesteśmy jednak bardzo daleko od miejskiego życia. Od tego są weekendy, prawda? Telefony ucichły, nie mamy między nami GoPro, minęliśmy tylko garstkę innych ludzi w ciągu ostatnich kilku godzin, a jedyne dźwięki, które można usłyszeć to śpiew ptaków, stopy na pedałach i koła na brudzie – och, ale co to jest? TO MAŁY PLASTIKOWY PŁYWAJĄCY POMIANEK PIEKŁA, KTÓRY ZNISZCZY MÓJ ŻYCIE.

Drony.

Drony.

Drony. DRONY.

Drony.

Drony. Drony. D-R-O-N-E-S. Drony.

Wieś i wzgórza były kiedyś miejscem, do którego można było uciec od stresu związanego z technologią. Teraz nigdzie nie jest bezpiecznie. Możesz dotrzeć na szczyt Mount Everest, gdy jakiś bogaty wariat wystrzeli drona do robienia selfie z powietrza, które prawdopodobnie skończy się masturbacją późno w nocy.

Wzgórza mają być bezpieczną przestrzenią, w której można znaleźć samotność i prywatność, ale ruszaj na wolność w tygodniach po Bożym Narodzeniu, a po godzinnej przejażdżce rowerem górskim prawdopodobnie skończysz na zdjęciach w tle na Facebooku 15 nieznajomych.

To – i to jakże potworne skomlenie sprawi, że przez cały dzień nie dostaniesz ani chwili spokoju. Poważnie, ten hałas jest tak denerwujący. To takie denerwujące. To takie irytujące, NAWET NAZYWA SIĘ DRONEM.

KTOŚ GDZIEŚ się śmieje, a najgorsze jest to, że NAWET NIE WIEMY KTO.

Koncepcja dronów jest solidna. To kamera, ale zamiast być nisko, tam, gdzie są ludzie, jest wysoko, gdzie nie ma ludzi. Dzięki temu możemy uchwycić materiał naszej wspaniałej planety z perspektywy, której inaczej nie bylibyśmy w stanie zobaczyć. A niektóre z tych nagrań są spektakularne.

Ale jest tam problem. Ponieważ każdy fragment naszej pięknej planety, który pokazuje film z drona, zostałby zrujnowany w tym momencie filmowania przez sam fakt, że dron był tam, aby go uchwycić.

TO CAŁKOWICIE HIPOKRYTYCZNE.

Próbując pokazać – często z powodzeniem – oszałamiającą naturę naszej planety, aktywnie pogarszamy sytuację tych, którzy są tam w prawdziwym życiu. Wejdź w dzicz i poluj na ciszę obiecaną ci przez drona, a jest duża szansa, że ​​ten sam dron będzie tam czekał, aby ci tego dokładnie odmówić. Wyglądać. Tu jest. W niebie. Brzęczący. Śmiać się. Śmiejąc się z ciebie, to niekończące się, pieprzone brzęczenie.

I jako pierwszy przyznaję, że uwielbiam materiał filmowy, z którego wychodzą rzeczy. To nawet inspiruje mnie do pójścia dalej w dziczy. Ale muszą wyciszyć te rzeczy tak szybko, jak to tylko możliwe, albo to po prostu nie będzie latać (geddit?). Z pewnością jest to osiągalne? Wysłaliśmy człowieka na Księżyc w 1969 roku i mamy w naszych kieszeniach więcej technologii, niż było to potrzebne. Musimy być w stanie stworzyć zdalnie sterowany helikopter, który może filmować wysokie rzeczy bez brzmienia, jakby powoli buforujący się przekaz głosu Liama ​​Gallaghera utknął w pętli w najgorszym możliwym momencie.

I oczywiście nie chodzi tylko o wspaniałe plenery. Punkty orientacyjne miasta są jeszcze gorsze.

Byliśmy na oszałamiającym wzgórzu Calton Hill w Edynburgu kilka dni przed rozpoczęciem tej historii i trzy – (!) – drony unosiły się nad dużą grupą ludzi siedzących w dużej mierze w jednej lub dwóch, czytających książki i próbujących odpocząć z widokiem na miasto, ale coraz trudniej im się to wydawało, że rywalizowali z trójką jęczących demonów, które łączyły się w najgorszy trance, odkąd twój mały kuzyn Caz dostał gramofony na Boże Narodzenie.

Prawdopodobnie najgorszą rzeczą w tej epidemii jest to, jak drobiazgowo zadowoleni z siebie właściciele dronów wyglądają, gdy są w trakcie osadzania się w twoich koszmarach. Szczerze mówiąc, gdyby wysyłali to na kilka chwil, aby zrobić zdjęcie z zakłopotanym spojrzeniem i machnięciem przepraszającym, byłbym bardziej współczujący, ale ci goście nie tylko wyglądają, jakby byli szczęśliwi, że zrujnują ci milczenie – oni wyglądają tak, jakbyś był pod wrażeniem ich gadżetów! TO NIE IMPONUJE TO LATAJĄCY SAMOLOT ZDALNIE STERUJĄCY, KIEDY MAŁEM SIEDMIROKOŁO.

Co zamierzasz zrobić z taką ilością materiału filmowego? Jeśli nie masz szansy, aby podłączyć tę rzecz do komputera, użyjesz jednego małego klipu z dwóch godzin pracy pilotażowej (zanim zdasz sobie sprawę, że wszystkie nagrania są takie same), a następnie oglądaj dalej horror, ponieważ twój przestarzały Mac – ponieważ oczywiście używasz tylko produktów Apple – powoli nie radzi sobie z edycją filmu 4K. Jeśli robisz film lub poważną edycję, mam więcej cierpliwości i przepraszam.

Ale co, jeśli ktoś głośno rozmawiał w bibliotece? Powiedziałbyś im, żeby się uciszyli. Co by było, gdyby jakieś dzieciaki puszczały hałaśliwe, niegrzeczne popowe piosenki przez głośnik w połowie drogi? Powiedziałeś im również, żeby się uspokoili, jeśli nie wyglądali strasznie, lub jeśli wyglądali zbyt strasznie, przynajmniej poskarżyłeś się na to swoim przyjaciołom lub partnerowi, kiedy wrócisz do domu. Co by było, gdybyś szedł drogą ze słuchawkami w słuchawkach, a mężczyzna postanowił iść obok ciebie, wydając nikczemne dźwięki tak głośne, że zagłuszyłyby wokale? Sprawdzałbyś, czy twój iPod nie pobrał spontanicznie solowej pracy Freda Dursta, a potem natychmiast powiedziałbyś komuś, kto to był, żeby się od razu odpieprzył.

Wiesz, że kiedy idziesz do jakiegoś znanego punktu orientacyjnego, pierwszą rzeczą, którą widzisz, są telefony komórkowe i kijki do selfie? Cóż, już przegraliśmy tę wojnę. Idź dalej tymi ścieżkami, a my damy ci 25 lat, aż Tamiza będzie miała stały dach z dronów i będziesz musiał zacząć nosić zatyczki do uszu na wolności.

Moja opinia? Wyciszaj drony lub w ogóle ich nie rób. Możesz się nie zgodzić.



[Komentarz | Spraw, aby drony były ciche lub nie rób ich wcale: https://pl.sportsfitness.win/rekreacja/Kolarstwo-górskie/1018048965.html ]