Komentarz | Nienawiść do rowerzystów jest zbyt powszechna. A teraz ma to konsekwencje dla rowerzystów górskich

Sabotaż na szlakach stał się ostatnio niemal regularnym horrorem na szlakach MTB w Wielkiej Brytanii i wydaje się, że nie ma żadnych ograniczeń. Jedna z ostatnich części w pobliżu Delamere (powyżej) wyglądała, jakby pochodziła prosto z planu niskobudżetowego horroru.

Najważniejsze pytanie brzmi:dlaczego niektórzy ludzie uważają, że umieszczanie potencjalnie śmiertelnych przeszkód na środku szlaku jest akceptowalnym zachowaniem? To nie są ludzie, którzy po powrocie do miasta zaczynaliby bójki w barze lub kopali psy przed samochodami, więc dlaczego nie zastanowią się dwa razy, zanim przeciągną kawałek drutu między dwoma drzewami? /P>

W dużej mierze winni w tym wszystkim wydają się być wyprowadzającymi psy lub wędrowcami, którzy wierzą, że mają jakieś wezwanie do „odzyskania swoich zewnętrznych szlaków” – problem z tym oczywiście polega na tym, że częściej niż nie, tak nie było. ich szlak na początek, a często te trasy są przeznaczone specjalnie dla rowerów górskich.

Naszym zdaniem wzrost sabotażu szlaków był bezpośrednią eskalacją niemal powszechnej złej woli skierowanej przeciwko dojeżdżającym do pracy i rowerzystom drogowym w miastach na całym świecie.

Normą dla zwykłych, skądinąd dość przyjaznych ludzi, stało się deklaracja „Nienawidzę rowerzystów”.

To, co mogło zacząć się jako niechęć do osób dojeżdżających do pracy w lycrze lub motocyklistów pomijających czerwone światła w centrach miast, rozwinęło się do momentu, w którym większość Niejeżdżący na rowerze kierowcy w Wielkiej Brytanii powiedzą Ci, że nie lubią rowerzystów, że rowerzyści powinni trzymać się chodników, być zmuszeni do zdania egzaminu drogowego lub muszą być bardziej ostrożni na drogach.

Jako rowerzysta górski, który również regularnie dojeżdża do pracy po miejskich drogach, zatrzymuje się na czerwonych światłach i przepuszcza samochody w razie potrzeby, mogę absolutnie zaświadczyć, że jeśli będziesz regularnie jeździć na rowerze, przyciągniesz znacznie bardziej obraźliwe krzyki, klakson i brudny wygląd – częściej niż nie bez absolutnie żadnego powodu – niż w przypadku korzystania z innego środka transportu.

Powiedziałbym nawet, że nienawiść do rowerzystów doprowadziła do tego, że rowerzyści dojeżdżający do pracy aktywnie wydobywają najgorsze u niektórych kierowców, a ponieważ tak wiele osób powtarza słowo „nienawiść”, stało się to całkowicie akceptowalne. powiedzieć.

Czasami jest to okropne doświadczenie – zaledwie w zeszłym tygodniu przejechałem obok przystanku autobusowego i zostałem zatrzymany przez okrzyk z linii bocznej, który nazwał mnie „k****** c***”, ponieważ nie miałem żadnego światła rowerowe, które mógł zobaczyć.

Chodziło o to, że faktycznie miałem światła na moim rowerze, po prostu nie były włączone, ponieważ była godzina czternasta w ciągu dnia, a słońce, moim zdaniem, bardziej niż odpowiednio oświetlało zarówno mnie, jak i drogi wokół mnie.

Nie chodzi jednak o to, czy ten wściekły facet, o którym mowa, miał rację co do moich świateł, czy nie. To kolejna debata na inny czas. Fakt, że nierzadko słyszy się takie chore wulgaryzmy, jest prawdziwym problemem. Pokazuje, że w tym momencie, jeśli chodzi o komunikowanie się z rowerzystami na drogach, wszystkie podstawowe ludzkie uprzejmości i maniery zostały w dużej mierze pominięte. Nie jest niczym niezwykłym, że dojeżdżam do celu na rowerze i zsiadam, myśląc „dlaczego ludzie nie mogą być po prostu… trochę milsi”.

Kierowcy narzekają, że „wojownicy GoPro” filmują drogi, ale spędzają miesiąc jeżdżąc do i z pracy, a nawet jeśli przestrzegasz wszystkich zasad obowiązujących na drogach, gwarantujemy, że nie będziesz ich winić. Wydaje się, że prawie co drugi dzień czytamy historie o rowerzystach, którzy zostali zrzuceni z rowerów lub zepchnięci z drogi przez samochód.

Jasne, większość samochodów i rowerzystów współistnieje doskonale, ale w miarę jak coraz powszechniejsze staje się otwarcie przyznać, a nawet żartować:„Nienawidzę rowerzystów” podczas jazdy, mniejszość wciąż rośnie.

A to rozciąga się teraz poza drogi. To zaakceptowany, szokująco mało zaskakujący zwrot, by ktoś powiedział, że nie lubi teraz rowerzystów; a kiedy tak mówią, nie dyskryminują rowerzystów szosowych, rowerzystów górskich czy BMX-ów. Wielu nie dostrzegłoby różnicy. Mówią tylko, że generalnie nie lubią rowerzystów, a jeśli można nie lubić rowerzystów na drogach, to można nie lubić rowerzystów na bocznych drogach i leśnych szlakach, z tego prostego powodu, że istnieje głęboka publiczna ignorancja wśród wędrowców i spacerowiczów z psami, czym właściwie jest kolarstwo górskie w niektórych obszarach, nawet na wyznaczonych trasach dla rowerów górskich.

W dużej mierze rowerzyści górscy i wędrowcy, jeźdźcy konni i spacerowicze z psami byli w stanie dobrze współistnieć i ze stosunkowo niewielkim problemem.

Ale tak jak ta mniejszość kierowców coraz bardziej ekstremalnie traktuje rowerzystów szosowych, aż do szkód, niebezpieczeństw i nadużyć, mniejszość użytkowników szlaków, którzy nie są życzliwi dla rowerzystów górskich jeżdżących tam, gdzie uznają to za nieodpowiednie posuwają się do dalszych skrajności, próbując je również trzymać z daleka.

Brygada mamrocząca pod nosem „krwawych rowerzystów” mniej myśli teraz o szkodach, które mogą fizycznie wyrządzić drugiemu człowiekowi, gdy wrzuci kłodę na szlak, ponieważ gdy coraz więcej osób aktywnie szufladkuje rowerzystów jako negatywną siłę, jest to po prostu mniej stresu dla jednej lub dwóch z tych osób, aby zrobić coś drastycznego i działać zgodnie z tym.

Problem polega na tym, że wiele z tych osób nadal tak naprawdę nie wie, czym jest kolarstwo górskie; prędkość sportu i związane z nim niebezpieczeństwa oraz fakt, że każda z zastawionych przez nich pułapek może spowodować śmiertelny wypadek. Oświadczenie policji wydane po tym, jak jeździec został ranny w Forest of Dean o takiej pułapce kilka miesięcy temu:„To jest niebezpieczne. Zachęcamy tych członków społeczeństwa, którzy robią to, co mogą uważać za nieszkodliwy żart, aby zaprzestali swojego zachowania, zanim ktoś zostanie poważnie zraniony”.

Innym problemem jest oczywiście to, że tak naprawdę nie ma na to natychmiastowego rozwiązania, poza odpowiednim ukaraniem przestępców. Wojna między rowerzystami a użytkownikami dróg trwa w najlepsze, a na szlakach jest tylko coraz gorzej.

Tak więc moja jedyna prośba do każdego, kto dotarł do ostatniej linii w tym artykule, jest taka:po prostu spróbuj być trochę milszy dla swojego bliźniego, a jeśli nie jesteś rowerzystą, zastanów się dwa razy, zanim to powiesz „nienawidzisz” nikogo, kto jeździ na rowerze.

W końcu przydałaby się nam w tej chwili odrobina dobrej woli. Nie słyszałeś, że Donald Trump został wybrany?



[Komentarz | Nienawiść do rowerzystów jest zbyt powszechna. A teraz ma to konsekwencje dla rowerzystów górskich: https://pl.sportsfitness.win/rekreacja/Kolarstwo-górskie/1018048926.html ]