Wywiad z Elizabeth Swaney | Rozmawiamy z narciarzem olimpijskim halfpipe, który nie robi sztuczek

Śmierć, podatki i sportowcy tak przeciętni w wybranej przez siebie dziedzinie, że przyćmiewają praktycznie wszystkich pozostałych uczestników Igrzysk Olimpijskich; w życiu tylko te trzy rzeczy są nieuniknione.

Wszystko zaczęło się oczywiście od brytyjskiego skoczka narciarskiego „Eddie the Eagle” w Calgary 1988. Potem był pływak z Gwinei Równikowej „Eric The Eel” w Sydney w 2000 roku. A teraz jest historia kalifornijskiej narciarki halfpipe Elizabeth Swaney, reprezentującej naród Węgier na Pjongczang 2018.

Mówią, że historię piszą zwycięzcy, ale czy tak jest naprawdę? Wszyscy pamiętają Michaela Edwardsa (aka „Eddie The Eagle”) skutecznie spadającego ze skoczni jak ranny gołąb, ale czy ktokolwiek spoza kręgów skoczni narciarskich naprawdę pamięta imię człowieka, który w tym roku zgarnął wszystkie złote medale. Odpowiedź:był to Fin Matti Nykänen – człowiek powszechnie uważany za najlepszego skoczka narciarskiego wszech czasów.

Jeśli przegapiłeś wysiłki Elizabeth Swaney na halfpipie w Korei Południowej, przegapiłeś kogoś, kto zerwał freestyle na nartach zasady, określając przebiegi, które zasadniczo nie oferowały żadnych sztuczek. Z jednej strony na drugą, a potem z powrotem poszła. Była aleja-oop, w której narciarz obraca się o 180 stopni lub więcej w kierunku pod górę, i cofanie, aby zmienić kierunek podczas wyjścia, ale to w zasadzie to.

Ponieważ był to rok 2018 i czas wirusowych przekomarzań, istniała pewna przewidywalność sposobu, w jaki występ Liz przejął kontrolę nad Internetem. Niektórym podobało się to, że „to nie wygrywanie, to udział” i czuli, że jest to zgodne z duchem olimpijskim. Inni w międzyczasie powiedzieli, że zrobiło to kompletną kpinę z wydarzenia i że „granie” systemu Swaneya, aby się zakwalifikować, oznaczało, że przeoczyła go bardziej utalentowana narciarka halfpipe. Ponieważ wszyscy o niej mówią i snują własne przypuszczenia, postanowiłem nawiązać kontakt.

„Jestem po prostu zaszczycony i dumny, i podekscytowany tym, że jestem olimpijczykiem. Bycie wśród tak wielu niesamowitych sportowców w wiosce olimpijskiej, a także rywalizacja, to wspaniałe doświadczenie” – mówi Liz przez Skype.

Kiedy pytam Liz, która jest uprawniona do reprezentowania Węgier przez swoją matkę, o przygotowania do Pyeongchang, odpowiada:„Byłam bardzo zdenerwowana w dniach poprzedzających to wydarzenie, ponieważ tak jakby właśnie straciłam mojego trenera tuż przed igrzyskami olimpijskimi, więc Byłem bardzo zdenerwowany przez cały tydzień, kiedy przyjechałem. A to było naprawdę trudne. Ale starałem się dać z siebie wszystko i dobrze reprezentować Węgry. Chciałem wprowadzić ich reprezentację freestyle na arenie światowej.

„Dzieliłem się moim trenerem na trasie Pucharu Świata z innym sportowcem z innego kraju. A potem ten kraj powiedział:„Naprawdę chcielibyśmy, abyś nie trenował nikogo innego, tylko trenował naszego sportowca”, więc musiał trenować tylko tego drugiego sportowca na mecze. Zdecydowanie trudno było mi to przyjąć, ale doceniam jego pomoc prowadzącą do gier, a on wysłał mi słowa wsparcia tu i tam, więc to zdecydowanie pomogło”.

Cokolwiek można by powiedzieć o jej umiejętnościach narciarskich, a ludzie mówili dużo, po rozmowie z Liz nie można zaprzeczyć jej entuzjazmowi, który tak wyraźnie odczuwa wobec wydarzeń sportowych na światowej scenie. Wcześniej rywalizowała dla Wenezueli w międzynarodowych zawodach szkieletowych.

„Oglądałem igrzyska olimpijskie, kiedy byłem naprawdę młody, prawdopodobnie w wieku około siedmiu lat. Myślę, że od tamtego czasu chciałem zostać olimpijczykiem. To był cel na całe życie”, mówi mi Liz.

Szybkie spojrzenie na komentarze na jej profilu na Instagramie ujawnia ogromną skalę negatywności, która została skierowana w jej stronę. Użytkownik Ryan Pestano napisał:„Jesteś hańbą dla świata i marnowaniem tlenu”. Inny użytkownik @knoflookbreath skomentował zdjęcie:„Nie wiem, jak codziennie wyglądasz w lustrze i widzisz tylko wstyd. Karma cię dopadnie”.

Pomimo ogromnego sprzeciwu wobec jej występu, Liz pozostaje w tym wszystkim zaskakująco optymistyczna.

„Widziałam pozytywne i krytyczne uwagi w mediach, a także pozytywne i krytyczne komentarze w mediach społecznościowych”, mówi Liz, kiedy pytam ją o podzielanie opinii.


„Szczerze doceniam poglądy wszystkich, bez względu na to, z jakiego kąta pochodzą, ale widzę to tak, że kobiety, z którymi rywalizowałem, i każda kobieta, z którą rozmawiałem w halfpipe na nartach freestyle, wspierały mnie. Czytam ich komentarze i myślę „OK, jeśli odpowiadają w ten sposób, to świetnie”. Mam nadzieję, że ta odpowiedź powinna zachęcić ludzi do zaangażowania się w sport”.

Ponieważ węgierskie ciało olimpijskie podobno „przemyślało” swój proces selekcji i wszystkie zaangażowane w to osobiste wysiłki i finanse (Liz jest w około 90% samofinansująca się, a reszta pochodzi od przyjaciół, rodziny i darowizn), byłem ciekawy, czy planowała zrobić kolejną igrzyska olimpijskie lub czy raz jej wystarczył.

„To dobre pytanie” – mówi. „Po prostu tak bardzo się starałem, aby zrobić tę olimpiadę, że naprawdę nie miałem zbyt wiele czasu, aby nawet myśleć o jutrze. Po prostu staram się brać to dzień po dniu i widzieć, co się stanie”.

Nawet jeśli odłożysz na bok olimpijskie narciarstwo halfpipe na Węgrzech i reprezentowanie Wenezueli w międzynarodowych zawodach szkieletowych, wystarczy krótki przegląd Internetu, aby zdać sobie sprawę, że Liz jest dość ekscentryczną postacią, która zrobiła w swoim życiu całkiem ekscentryczne rzeczy. Na przykład Liz, absolwentka Berkeley, specjalizująca się w naukach politycznych, kiedyś wystąpiła przeciwko Arnoldowi „Terminatorowi” Schwarzeneggerowi, by zostać gubernatorem Kalifornii. Próbowała też być cheerleaderką dla Oakland Raiders.

„Polityka była dla mnie zdecydowanie bardzo ważna w tamtym okresie mojego życia”, mówi, po czym dodaje „Było może od 150 do 200 kandydatów. Nie jestem do końca pewien, o czym myślałem w wieku 19 lat, ale wiem, że starałem się szukać okazji i wtedy wydawało mi się to zabawną rzeczą”.

Odchodząc od mojego czatu z Liz, odnoszę wrażenie, że jest trochę osobą typu „ty tylko raz żyjesz” (#YOLO); osoba, która wpadnie na wielki, szalony pomysł, a następnie zrealizuje go do końca, bez względu na to, jak absurdalnie naciągany był w pierwszej kolejności.

Zanim z nią porozmawiałem, byłem zaintrygowany tym, jak Liz postrzega siebie profesjonalnie, ponieważ pomyślałem, że może to ujawnić powagę, z jaką potraktowała swój olimpijski wygląd. Czy to wszystko było trochę śmiechu, poboczny projekt, który wymknął się spod kontroli, czy może uważała się za wiarygodną narciarkę halfpipe? Jej odpowiedź okazała się wymowna.

„Powiedziałbym, że jazda na nartach to moja główna praca i bardzo się na tym koncentruję”.



[Wywiad z Elizabeth Swaney | Rozmawiamy z narciarzem olimpijskim halfpipe, który nie robi sztuczek: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/narciarstwo/1018048171.html ]