Od Big Mountain do skialpinizmu | Wywiad z Leo Slemettem
Obraz nagłówka:M Knoll \ Mathis Dumas
Glen Plake, Andreas Franson i Scott Schmidt. Wielu z najlepszych narciarzy freeridowych na świecie przeszło przez Chamonix, spędzając czas na jednym z najpoważniejszych i najłatwiej dostępnych terenów freeridowych na świecie.
Niewielu jednak miało szansę wychować się w Dolinie Chamonix i dzięki temu nauczyć się poruszania po tym niesamowitym placu zabaw zasadniczo od momentu, gdy mogli chodzić. To wychowanie, które może ukształtować narciarza, takie, które wielu chciałoby mieć i które Leo Slemett może nazwać swoim własnym.
Zwycięzca Freeride World Tour 2017 i ktoś, kto żyje i oddycha mentalnością Chamonix, Leo przyjął to, co zapewniło mu jego dzieciństwo i wyniósł je na nowe wyżyny.
Zdobywając pewność siebie podczas zawodów Freeride World Tour, Leo zastosował to do świata stromego narciarstwa i nie trzeba dodawać, że wyniki były zdumiewające. W sezonie 2018/2019 widzieliśmy zjazdy Francuzów Mallory i Aiguille du Plan North Faces – oba ocenione na 5,4 (5,5 to najwyższa techniczna ocena narciarska na świecie).
Te zjazdy to zupełnie inne środowisko niż teren, który można znaleźć na twarzach Freeride World Tour. Nawet najmniejszy błąd wśród wiszących lodowców znalezionych na trasie takiej jak północna ściana Aiguille du Plan może kosztować cię życie.
Spotkaliśmy się z Leo, aby porozmawiać z nim o jego dzieciństwie w Chamonix i o tym, jak przeszedł od szybkiej i płynnej jazdy na torze FWT do kontrolowanej, bardziej defensywnej jazdy na nartach, wymaganej na odsłoniętych północnych ścianach Alp .
Jak to było dorastać w Chamonix?
Moja rodzina nie pochodzi z Chamonix, przyjechali tu do pracy mojego ojca (w 1982 r.). To ja i dwaj bracia, wszyscy troje urodziliśmy się w Chamonix i wszyscy dorastaliśmy tutaj. Rzecz w dorastaniu w Chamonix polega na tym, że nie zdajesz sobie sprawy, jakie masz szczęście, dopóki nie będziesz miał okazji podróżować.
Po kilku latach, po kilku wycieczkach, za każdym razem, gdy wracałem, zawsze mówiłem „Dobra, to była fajna wycieczka” – naprawdę lubię gdzieś chodzić – ale nie ma to jak kilka naprawdę zabawnych dni w domu, to różni się od tego, co możemy znaleźć gdzie indziej.
To nie jest tak, że mówię, że to najlepsze miejsce, albo najlepsze miejsce na świecie. Kiedy dorośniesz tutaj i zaczniesz naprawdę zdawać sobie sprawę, że możesz bawić się górą, to możliwości wyjścia daleko poza twoje oczekiwania są niezwykle wysokie. Niedługo po tym, jak zacząłem jeździć na nartach, zdałem sobie sprawę, że będę miał coś do roboty do… no cóż, do końca czasu. To tak, jakby w Chamonix było więcej niż całe życie wierszy do ukończenia.
Tak, myślę, że to miejsce, które ma nieskończone możliwości. A ludzie w Chamonix sprawiają, że jest tak niesamowity.
Tak, o to chodzi i myślę, że dlatego mamy wizję, szczególnie ze względu na stację kolejki linowej Aiguille du Midi (kolejka linowa, która przewozi narty z 1035 do 3842 metrów). Myślę, że może Zermatt lub bardzo niewiele miejsc jest podobnych do Chamonix.
Chamonix jest bardzo wyjątkowy, ponieważ jest podobny; możesz się wspinać, latać, jeździć na nartach i jest tak, jakby było wiele różnych sposobów, aby w końcu znaleźć coś, w czym znajdziesz prawdziwą miłość do góry.
Od młodości miałem okazję jeździć na nartach z moim najstarszym bratem, aby spędzić miło czas z innymi narciarzami i lokalnymi bohaterami Chamonix, więc było to dla mnie dobre, ponieważ miałem okazję odwiedzić kilka naprawdę fajnych miejsc odkąd byłem całkiem młody.
Potem krok po kroku zawsze chciałem pojechać do tych miejsc sam i z moimi przyjaciółmi. Więc tak, to było tak, jakby w pewnym momencie mój brat dał mi drogę do odkrywania gór na nartach, a potem musiałem jechać sam.
Niesamowite. Mówiłeś więc o Midi – widziałem, że ostatnio spędzałeś dużo czasu na Midi i, co ważniejsze, dużo czasu na North Face of Midi. Widzę, że jeździłeś na nartach Mallory i Aiguille du Plan. Jak to było i jak znalazłeś się w takim terenie? Czy to była naturalna progresja?
Dla mnie różnica między stromymi nartami a freeride polega na tym, że wybierasz się na freeride. To tak, jakbyś robił kilka tras backcountry, na których naprawdę możesz bawić się terenem. Szeroko otwarte rzeźby i spadki klifów. Ale kiedy jedziesz na stromą jazdę na nartach, to tak, jakbyś musiał dostosować się do terenu. Skok i zjazd na linie.
Więc kiedy idę na stromą jazdę na nartach, to po to, by zrealizować linię – jak konkretna trasa narciarska, jak Mallory. Ale kiedy wchodzę do freeride'u, to po to, by stworzyć linię i bawić się terenem. To, co jest wspaniałe w narciarstwie, to to, że ta wizja jest moja. Niektórzy ludzie mają inną wizję. Możesz robić, co chcesz.
Jak więc czujesz, że Twoje doświadczenie we Freeride World Tour (FWT) pomogło Ci w tym stromym terenie?
Minęło prawie 10 lat startów w zawodach freeride'owych. Powiedziałbym, że na pewno pomaga, kiedy jadę po dużą linię w stromych nartach. To jeszcze prostsze niż na początku FWT.
Ale dzięki doświadczeniu, jakie mam z FWT, bardzo pomocne jest radzenie sobie z tym stresem i wreszcie połączenie się z elementami, w które się wchodzi. To tak, jakbyś był w konkursie, zawsze robi wrażenie, zwłaszcza w Verbier; jest stromo, masz duży tłum, hałas helikoptera i wszystko inne. Musisz mieć kontrolę i zarządzać sobą oraz brać udział we wszystkich elementach, aby czuć się komfortowo.
Dla mnie na stromych nartach jest tak samo. Na początku trasy jest bardziej stromo, należy wziąć pod uwagę pak śnieżny i wiele innych rzeczy. Po prostu próbujesz poczuć się tak komfortowo, jak podczas zawodów, aby zrealizować zejście bez [żadnych] problemów.
Czy powiedziałbyś, że czujesz taki sam stres i presję stojąc na szczycie linii FWT, jak stojąc na szczycie Mallory, która ma wpaść?
Powiedziałbym, że czasami jeszcze bardziej stresujące jest wejście na stromą linię, bo nie ma tu miejsca na jakiekolwiek błędy. Podczas zawodów FWT przekraczasz granice, ale zleciłeś przewodnikowi górskiemu zamiatanie stoku dla bezpieczeństwa lawinowego i jest wiele rzeczy, które zostały wzięte pod uwagę przed zawodami, o których nie musisz myśleć.
Kiedy wybierasz się na strome zjazdy na nartach, musisz zarządzać wszystkimi tymi rzeczami ze swoją grupą i jazdą na nartach. Powiedziałbym, że stroma jazda na nartach jest jeszcze bardziej stresująca – nie ma miejsca na żadne błędy, ponieważ jeśli zaczniesz się potykać na stromych trasach, to tak… nie ma zbyt wielu szans na zatrzymanie się.
Jak przygotowujesz się, aby zawsze być na szczycie swojej gry, zarówno w terenie freeride, jak i na stromym i wyeksponowanym terenie skialpinistycznym?
Od grudnia do marca jestem bardzo skupiony na zawodach i staram się rozwijać i pchać swoje narciarstwo do zawodów. Następnie, w drugiej połowie sezonu po Verbier (ostatni przystanek FWT), mogę zająć się stromymi nartami i skialpinizmem.
Nabieram dużej pewności siebie po pierwszej części sezonu podczas jazdy na FWT, a kiedy jestem w stanie przystosować to do stromej jazdy na nartach, to jest jak… to szalone uczucie.
Wszystkie te sesje treningowe są również ważne w drugiej części sezonu, ponieważ kiedy jesteś w stanie przeskoczyć nad lodem i wskoczyć w naprawdę sękate strefy, na północną ścianę (od Midi) lub cokolwiek, to jest jak och Cholera, moje narty są mocniejsze niż kiedykolwiek wcześniej, a teraz jestem w stanie powtórzyć to, co robiliśmy w strefach freeride i wprowadzić to w stromy teren.
Powiedziałbym, że największy wpływ wywarł na mnie film La Liste Jeremiego Heitzego. W swoim filmie naprawdę przekroczył granice i udowodnił, że wszystkie treningi, które wykonujemy przez cały sezon, to także umiejętności, które możemy wnieść w stromy teren.
Czy masz jakieś wskazówki dla osób, które chcą zainteresować się skialpinizmem? Oczywiście nie trasy takie jak Aiguille du Plan, ale może niektóre z klasycznych podjazdów i zjazdów w Alpach?
Powiedziałbym, że ważne jest, aby nie spieszyć się i iść, kiedy czujesz się komfortowo, aby iść samemu i nigdy nie podążać śladami.
W tej chwili, dzięki mediom społecznościowym i wszystkim innym, dostęp do niektórych ważnych linii wydaje się bardzo łatwy i fajnie jest oczywiście oglądać osiągnięcia znajomych, profesjonalistów lub cokolwiek innego. Ale bardzo ważne jest również, aby zdać sobie sprawę, że każdy jest innym narciarzem i dopóki nie poczujesz się komfortowo, aby jeździć samemu, góra się nie poruszy. Ważne jest, aby wziąć pod uwagę bezpieczeństwo, ponieważ możesz szybko wpaść w naprawdę przerażające sytuacje, gdy jesteś w terenie backcountry. Góry zawsze mają ostatnie słowo.
Czy mogę podać ulubione zejście wszechczasów?
Ten rok był jednym z najlepszych sezonów. Ale nie mogę zagwarantować, że będą to najlepsze zjazdy wszech czasów. Może w przyszłości zrobię kilka większych linii. Mam nadzieję.
Ale tak, Aiguille du Plan był jednym z najprzyjemniejszych kombinacji, jakie kiedykolwiek zrobiłem. Również Mallory w tym roku, aby zrobić to w połowie czerwca [14 czerwca], jeździć na nartach Mallory w tym okresie, dwa dni przed moimi urodzinami z naprawdę ładnym świeżym śniegiem do połowy brzucha… było naprawdę fajnie.
A czy to był twój pierwszy raz na Mallory?
Nie, po drugie. Może Mallory [w tym roku] było moim ulubionym zejściem. To ten, na który patrzyłem od dzieciństwa, odkąd jeżdżę gondolą na szczyt Aiguille du Midi.
Od lat szukam Mallory. Zanim zjechałem na nartach, miałem okazję się na nią wspiąć. Wspiąłem się na nią 1 stycznia 2017 z kolegą, powiedziałem mu, że muszę jeździć na nartach w tym roku [2017] i tak pierwszy raz jeździłem na nartach w 2017. W tym roku zrobiłem to samo, wspiąłem się kilka dni po Verbier, potem jeździłem na nartach w czerwcu – to całkiem fajna linia. Mallory jest dla mnie zdecydowanie symboliczny.
Co było dla Ciebie bardziej stresujące; wspinać się po Mallory czy jeździć na nartach po Mallory?
Wspinaczka! To były zimowe warunki i jest jak ogromny kawałek skały i lodu, na który trzeba się wspiąć. Więc tak, miałem pewne doświadczenie we wspinaczce po lodzie, ale nie byłem tak silny, a mój przyjaciel [David Goettler] był naprawdę doświadczony. Zrobiliśmy to naprawdę sprawnie i we właściwym czasie, a pod koniec czułem się naprawdę komfortowo, ale zdecydowanie było to dla mnie coś nowego.
Więc masz jakieś plany na nadchodzący sezon?
Tak, mam w głowie kilka pomysłów, wciąż w masywie Mont Blanc. Wygląda na to, że nadal będę łączyć paralotniarstwo i narciarstwo, a także robić fajne kombinacje na niektórych liniach, których jeszcze nie jeździłem.
Mam też projekt, który ukaże się w Nepalu we wrześniu [2020]. Pomysł polega na pojechaniu na wyprawę do Nepalu na narty w niektórych wyższych górach.
Szczyt o wysokości 8000 metrów czy niższy?
Powiem między 6000 a 8000 metrów (śmiech).
Leo Slemmet jest sportowcem The North Face. Miał na sobie kurtkę FutureLight Brigandine i spodnie na szelkach.
[Od Big Mountain do skialpinizmu | Wywiad z Leo Slemettem: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/narciarstwo/1018048228.html ]