Gra na lewo – futbolowe igraszki z polityką

Egzystencjalne sprzeczności między piłką nożną a lewicowością sprawiają, że życie lewicowego kibica piłki nożnej jest nieustanną wojną z samym sobą.

„Gdyby każdy prawicowy thinktank wymyślił plan odwrócenia uwagi ludności od niesprawiedliwości politycznej i zrekompensowania im życia w ciężkiej pracy, rozwiązanie w każdym przypadku byłoby takie samo:piłka nożna. Nie wymyślono lepszego sposobu rozwiązania problemów kapitalizmu, socjalizm barowy. I w bójce między nimi piłka nożna jest o kilka lat świetlnych do przodu”.

— Terry'ego Eagletona, „Piłka nożna:drogi przyjaciel kapitalizmu”

„Piłka nożna to sport socjalistyczny. Materialnie, niektórzy mogą otrzymać więcej nagród niż inni, ale z piłkarskiego punktu widzenia, przez 90 minut, niezależnie od tego, czy jesteś Lionelem Messim, czy zmiennikiem Argentyny, wszyscy pracujecie do tego samego celu.”

—John Barnes

Dla sportu, który rzekomo należy do klasy robotniczej, piłka nożna – zawodowy sport, jaki istnieje dzisiaj – nie jest powiązana z polityką związkową lub lewicową. Łatwo myśleć o piłkarzach, kluby, i grupy kibiców o prawicowych skłonnościach, od umiarkowanie konserwatywnego do wprost faszystowskiego. Poszukiwanie politycznego lewicowca w zawodowej piłce nożnej jest równoznaczne z przysłowiowym poszukiwaniem igły wśród stosów siana. Paolo Sollier był samozwańczym komunistą i ikoną kontrkultury lat 70. we włoskiej grze; zapytany o opinię na temat tego, jak trudno jest dziś być lewicowym piłkarzem, Sollier odpowiedział:„Nie wiem. Nigdy żadnego nie spotkałem”.

Oszałamiające twierdzenie, gdy weźmiesz pod uwagę, jak szeroki jest termin „lewicowość”. W najprostszym sensie lewakiem jest każdy, kto podpisuje się pod polityką egalitaryzmu i współpracy, w opozycji do systemów nierówności społecznej. Historycznie lewactwo manifestujące się jako anarchistyczne, komunistyczny, socjalista, i radykalne ruchy demokratyczne na rzecz wyzwolenia klasy robotniczej. antywojenna, prawa obywatelskie, feminista, a ruchy ekologiczne są dziś objęte parasolem lewactwa.

Co sprawia, że ​​twierdzenie Solliera jest jeszcze bardziej niedowierzające:z pewnością, są zawodowi piłkarze, którzy są za prawami obywatelskimi i feminizmem? Można tylko przypuszczać. Ale lewactwa nie należy mylić z centrolewicowym liberalizmem, co może wspierać podatek węglowy w imię ochrony środowiska, ale nie jest prawdziwym zadośćuczynieniem za wieki imperializmu środowiskowego. Lewicowość niesie ze sobą powiew radykałów, ponieważ w przeciwieństwie do liberałów, lewicowcy nie wierzą, że stopniowe reformy istniejących instytucji mogą w wystarczającym stopniu zaradzić rażącej niesprawiedliwości w rdzeniu przemocy, systemy wyzysku, takie jak kapitalizm, które generują bogactwo dla nielicznych, a nie dla obopólnej korzyści wszystkich. Nic więc dziwnego, że zawodowy futbol, ​​jaki istnieje dzisiaj – jako filar i pion w globalnej kapitalistycznej walce o władzę – stoi w opozycji do podstawowych zasad lewicowości.

W poszukiwaniu socjalizmu

Poproś kibica o podanie przykładu lewicowców lub socjalistów w piłce nożnej, i najprawdopodobniej zabiorą cię w przeszłość do Liverpool FC Billa Shankly'ego. „Socjalizm, w który wierzę, nie jest tak naprawdę polityką, ” brzmi słynny cytat z jego autobiografii. „To sposób na życie. To ludzkość. Uważam, że jedynym sposobem na życie i odniesienie prawdziwego sukcesu jest zbiorowy wysiłek, ze wszystkimi pracującymi dla siebie, wszyscy pomagają sobie nawzajem, i każdy, kto ma udział w nagrodzie na koniec dnia”. To romantyczny cytat. Ale mimo tego, że jego nazwisko przywołuje ideę socjalistycznego klubu piłkarskiego, Dziedzictwo Shankly'ego nie jest siłą napędową zmian społecznych, ale menedżerem i obsesją na punkcie futbolu. Miasto Liverpool ma długą, bogata historia walki antykapitalistycznej, ale trudno jest umieścić Shankly'ego w tej rewolucyjnej historii. W jego własnych słowach, jego socjalizm nie był polityczny; była to etyka, wokół której zbudował zespół i kulturę, uziemione prostopadle w ramach parametrów Liverpool FC.

Poszukiwanie przykładów lewactwa, które wykraczają poza boisko piłkarskie, może całkowicie odciągnąć cię od angielskiej gry i odwrócić się od postaci rewolucyjnych, takich jak brazylijski Sócrates, który wykorzystał swoją sportową sławę w walce o sprawiedliwość i wyzwolenie. Jako osoba publiczna użyczył głosu w mobilizowaniu oporu przeciwko dyktaturze wojskowej w Brazylii, a jako piłkarz był inicjatorem reformy, aby przekształcić swój klub w wyzywająco demokratyczną organizację, w której personel pracujący na stadionie był ceniony tak samo jak gracze na boisku. Długo po przejściu na emeryturę pozostałby ostro krytyczny wobec systemowych błędów w rządzie i światowej piłce nożnej. Daleki od bycia graczem, który miał jakieś poglądy polityczne, Sócrates był zagorzałym adwokatem politycznym, który akurat był dobry w piłce nożnej. Jego własnymi słowami:„Kiedy byłem piłkarzem, moje nogi wzmacniały mój głos”.

Z powrotem przez Atlantyk, można by zaliczyć Cristiano Lucarelli obok Paolo Solliera do godnych uwagi samozidentyfikowanych komunistów we włoskim futbolu. Możemy udać się na północ do Hamburga i kultowego mitu FC St. Pauli. Albo może pamiętasz Javi Povesa, obrońca Sporting Gijón, który odszedł z profesjonalnej gry, ponieważ „to kapitalizm, a kapitalizm to śmierć”. I oczywiście wszyscy wiedzą o FC Barcelona, ta historyczna ikona antyfrankowskiego oporu i katalońskiej niepodległości – i nawiasem mówiąc, klub, który dał platformę nowoczesnemu filozofowi-graczowi o imieniu Oleguer Presas. Absolwent ekonomii i zagorzały działacz polityczny, Oleguer jest najbardziej znany jako zwolennik niepodległości Katalonii, który z powodów sumienia odrzucił powołanie do reprezentacji Hiszpanii.

Oleguer przeszedł na emeryturę w 2011 roku po zakończeniu kariery w Ajaksie, gdzie pozostawał zaangażowany politycznie i brał udział w lokalnych protestach. W tym samym roku kluby angielskiej Premier League wydały łącznie ponad 300 milionów dolarów na transfery zawodników – rekord, który w kolejnej dekadzie byłby równy i wielokrotnie pokonywany. Co jest nieeleganckim przejściem, mówiąc:szukaj odpowiednika kogoś takiego jak Sócrates lub Sollier w dzisiejszych największych ligach i klubach, a najbliższą rzeczą, jaką można znaleźć, jest antyimperialistyczne stanowisko Jamesa McCleana w sprawie maku pamięci. Kilka szczebli w dół drabiny trafności znajdziesz firmę, którą Mathieu Flamini, rzekomy ekolog, zaczął z Mesut Özil, aby sprzedawać zrównoważone produkty kosmetyczne. A jeśli jesteś wielojęzyczny, Benedikt Höwedes pisze regularnie felieton na temat różnych zdroworozsądkowych kwestii społecznych i politycznych, takich jak:wszyscy powinniśmy zrobić, co w naszej mocy, aby powstrzymać zmiany klimatyczne; zawodowi sportowcy mają obowiązek zabierać głos w kwestiach politycznych; rasizm i ksenofobia są złe. to pocieszające, zdroworozsądkowy liberalizm.

Liberalni konsumenci

Pod tym samym parasolem liberalizmu kryje się specyficzny rodzaj „przebudzenia” politycznego, który stał się dość powszechny. Mówi:chociaż nie zgadzamy się co do źródła, a nawet istnienia rasizmu w naszych klubach, nasze stadiony, i nasze społeczności — my, jako oświeceni współcześni fani piłki nożnej, zdecydowanie zgadzają się, że rasizm jest zły. I nie, możemy nie być w stanie wymienić dziesięciu kobiet-piłkarzy lub drużyn, w których grają, ponieważ nie oglądamy kobiecego futbolu ze względu na to, że jest, dobrze, niezbyt dobrze – ale sprzeciwiamy się, aby znaleźć wśród nas kogoś, kto nie zgadza się, że kobiecy sport ma prawo istnieć. A ponadto choć wciąż oddajemy się przekomarzaniom i żartom, przesiąkniętym doktryną homofobii i toksycznej męskości, my – najnowocześniejsi kibice – kosmopolitycznie zgadzamy się, że piłka nożna jest dla wszystkich, wesoły czy hetero, Mężczyzna czy kobieta. Przepraszam, jeśli to nie pozostawia miejsca w rozmowie dla nikogo poza tymi fałszywymi binarnymi tożsamościami. Chcesz kupić tęczową szpilkę?

Ta świadomość polityczna manifestuje się jako performatywne kampanie sprawiedliwości społecznej dostosowane do dominujących wiatrów liberalizmu. Mam tu na myśli kupowanie zielonych towarów i przyłączanie się do hashtagowanych kampanii w mediach społecznościowych i nazywanie zawodowych piłkarzy „obudzonymi” za robienie absolutnego minimum – i tym samym unikanie opinii Erica Diera z Ericiem Cantoną, który przemawiał na poparcie popularnego protestu z Sócratesem, aktywnie mobilizując swoich rodaków dla demokracji. Ten ustawiony na poziomie podłogi pasek dla politycznej świadomości piłkarzy jest jednym z powodów, dla których Paolo Sollier może śmiało powiedzieć, że nigdy nie spotkał lewicowca we współczesnej grze. Inne powody to istnienie zawodowej piłki nożnej i chęć uczestnictwa w neoliberalnych systemach kapitalistycznych opartych na przemocy oraz wyzysku ludzi i zasobów. Nie powinno nikogo dziwić, że najwybitniejsi aktorzy futbolu – jego zawodnicy, właściciele, agenci i menedżerowie — beneficjenci kapitalistycznego nadmiaru — są niechętni popieraniu ruchów wyzwoleńczych, które stoją w bezpośredniej opozycji do przemocy kapitalizmu.

Nie dziwi też fakt, że wielu fanów piłki nożnej jest podobnie niechętnych. Nie zagłębiając się zbytnio w to, co jest całą subdziedziną socjologii – kibiców piłki nożnej można szeroko kategoryzować na podstawie ich poziomu zaangażowania (od aktywnego do pasywnego) i metody zaangażowania (od kreatywnego do konsumpcyjnego). Daje to cztery kategorie wentylatorów:

  1. aktywny, twórczy — przykładem są ultras, którzy poświęcają czas i pieniądze na tifos i choreo, unikając oficjalnych markowych gadżetów klubowych;
  2. bierny, twórczy —pasjonaci i analitycy foteli, miłośnicy statystyk i debat GOAT, prenumeratorzy czasopism i słuchacze podcastów;
  3. bierny, konsumpcjonista — Twoja piłka nożna na co dzień, ten, który czule pamięta Zidane'a i obejrzy mecz, jeśli jest w telewizji; oraz
  4. aktywny, konsumpcjonista — twój przeciętny zagorzały, ten, który posiada zbyt wiele zestawów replik i planuje weekendowe wyjazdy na oficjalne imprezy dla fanów i ma przynajmniej jedno niezręczne selfie z piłkarzem.

Ta ostatnia grupa, aktywni konsumenci, są rzeszą fanów każdego globalnego klubu i podstawą żarłocznej ekspansji rynku europejskiego futbolu. Ta ekspansja jest możliwa tylko dzięki legionom konsumentów, którzy są gotowi co roku wydawać setki, jeśli nie tysiące na oficjalne towary i pakiety telewizyjne premium. Fani konsumentów traktują swoją siłę nabywczą jako swoje zaangażowanie i główny wektor zaangażowania w piłkę nożną. Dla tych fanów kapitalistyczne rusztowania futbolu są także filarami ich fandomu, i dlatego nie można go odrzucić w żaden znaczący sposób bez całkowitego odrzucenia piłki nożnej.

Poza bohaterami

Być lewicowcem, antykapitalistyczny fan piłki nożnej to nieustanne toczenie ze sobą wojny. W końcu, jaki fan może oprzeć się dreszczykowi mistrzostw świata, wspólna euforia i natychmiastowe połączenie między ludźmi, które zapewniają takie wydarzenia dla widzów? W tym samym czasie, każdy międzynarodowy konkurs z towarzyszącym mu nacjonalistycznym biciem w piersi służy jako niespokojne przypomnienie, jak cienka jest granica między dumą a propagandą. Być może w tym zjawisku, zwanym zarówno piękną grą, jak i opium mas, są cechy zbawcze, ale nie znajdzie się na najwyższych poziomach profesjonalnej męskiej gry, jak to istnieje dzisiaj. Ci z nas, którzy śledzą całoroczne dramaty klubowego futbolu, są bezpośrednimi świadkami finansowego wyścigu zbrojeń, który stał się nową normą. Setki tysięcy dolarów przeniesiono na zabezpieczenie usług jednego gracza. Historyczne kluby i całe gospodarki narodowe zdewastowane żarłocznym tempem biznesu i pieniędzmi przelewanymi na stadiony Pucharu Świata, które teraz są ciche i nieużywane, pomniki FIFA i próżności.

Piłka nożna, jak kapitalizm, jest zamknięty w spirali śmierci, która sama się stworzyła. Zrozumienie systemowych wad futbolu to jedno; innym jest znosić tę wiedzę jako kibic piłki nożnej. Przyjaciele, którzy mają dobre intencje, ale zasugerowali, żebym poradził sobie z tym wewnętrznym konfliktem, wspierając drużynę taką jak FC St. Pauli. Pieszczotliwie znany jako drugi ulubiony niemiecki zespół wszystkich, słynne punkowe i zawzięte antifa St. Pauli zyskały wiernych fanów tak daleko, jak Yorkshire i Buffalo dzięki swoim fajnym, przewrotny klimat i znakomicie kupione logo z czaszką i piszczelami. I lubię St. Pauli. Lubię ich jako moją drugą ulubioną niemiecką drużynę, i mój ogólnie trzeci faworyt po Arsenalu. Być może zmiana kolejności preferencji byłaby logiczna, gdyby nie wrodzona nielogiczność bycia fanem piłki nożnej i życia lub śmierci przez wybraną drużynę. I dla mnie, ten zespół to nie St. Pauli.

Chciałbym - bezużytecznie, tęsknie – jak na współczesnego bohatera futbolu w stylu Sócratesa czy Solliera. Nie można ich znaleźć. Z pewnością, mamy Megan Rapinoe, otwarcie postępowy Demokrata z dużymi kapitałami; ale nawet ona pozostaje tak daleko od prawdziwie robotniczego lewicowości, jak ekologiczne kosmetyki Mathieu Flaminiego, od osiągnięcia radykalnej sprawiedliwości klimatycznej, której potrzebujemy.

To tylko krytyka polityki futbolu reprezentowanej przez ikony i idole tego sportu. Nie ma to nic wspólnego z dobrem, które piłka nożna może osiągnąć – nie jako biznes, ale jako zjawisko społeczne. Ta siła tkwi w zbiorowych ruchach i zwycięstwach – w tworzeniu AFC Wimbledon, sukces Save The Crew, trwające protesty fanów w Niemczech w obronie żywej kultury kibiców – i w niezliczonych, niezgłoszone akty wspólnoty i ludzkości. Partycypacyjna praca fanów nieustannie nadaje grze nowe znaczenie, sprawia, że ​​jest piękny, i przypomina nam, że piłka nożna jest daleko, znacznie więcej niż tylko hiperskomercjalizowany produkt narzucony nam przez firmę Barclays, Wiza, Heineken i przyjaciele. Piłka nożna może być wszystkim i wszystkim, co my, jako uczestnicy, zrobić z tego.

Szkoda, że ​​ten radykalny duch tak słabo odzwierciedla się w zawodowej piłce nożnej, ale kolektyw, twórcza moc kibiców pozostaje potężną przeciwwagą dla ekscesów futbolu w czasach kapitalizmu. Jeśli naszych bohaterów nie można znaleźć na boisku piłkarskim, wtedy znajdziemy je gdzie indziej:wśród nas, i wewnątrz siebie.

„Piłka nożna to wyjątkowe zjawisko kulturowe […] ale to nie sam sport interesuje socjalistów, raczej to kibice, miliony, które oglądają i uczestniczą w grze. Poza ruchem związkowym jest bardzo niewiele obszarów nowoczesnego społeczeństwa, w których tysiące ludzi z klasy robotniczej mogą gromadzić się pod wspólnym sztandarem, na poparcie wspólnej sprawy”.

—Zjednoczeni robotnicy świata:piłka nożna i socjalizm



[Gra na lewo – futbolowe igraszki z polityką: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/piłka-nożna/1018039453.html ]