Zima do zapomnienia | Dlaczego w Ameryce jest tak wiele ofiar lawinowych?

Podczas gdy Ameryka właśnie przekroczyła półmetek sezonu zimowego, przeszła już smutny i tragiczny kamień milowy z 27 ofiarami lawinowymi, które miały miejsce w ośmiu zachodnich stanach. Jedna śmierć sama w sobie jest smutną statystyką, ale jest to tym bardziej uderzające, gdy weźmie się pod uwagę, że średnio 27 osób ginie w lawinach podczas normalnego sezonu zimowego w Stanach Zjednoczonych.

Podobnie do sytuacji, jaka rozwinęła się w Europie, Ameryka widzi wyrównanie gwiazd, które stworzyło szczególnie śmiertelny rok dla tych, którzy chcą podróżować w terenie podatnym na lawiny.

Porozmawialiśmy z przewodnikiem górskim UIAGM i założycielem Alpenglow Expeditions, Adrianem Ballingerem, o ostatnich incydentach w Ameryce Północnej w tym sezonie – a przede wszystkim o tym, co mogą zrobić narciarze backcountry i snowboardziści, aby zmniejszyć ryzyko w terenie lawinowym.

Jordan:Czy mam rację, mówiąc, że to był najgorszy rok pod względem ofiar lawin w Stanach?

Adrian: „Tak, mam na myśli, że w tym momencie sezonu jest to najgorszy rok. To nie jest najwięcej zgonów w sezonie, ale oczywiście jesteśmy tylko w lutym. To, co wywołało wiele czerwonych flag dla wszystkich, to 15 ofiar śmiertelnych w ciągu jednego tygodnia na całym amerykańskim Zachodzie, z licznymi wypadkami, a wiele z nich z udziałem wielu osób”.

Jordan:Tak, więc opowiedz mi trochę o tych lawinach. Czy znajdowały się w określonym regionie i czy była to konkretna warstwa w śnieżnym paczu?

Adrian: – Tak, więc wydarzyło się kilka rzeczy. Myślę, że najpierw mieliśmy wyjątkowo słaby śnieg na całym amerykańskim Zachodzie. Więc wiecie, podczas „normalnych” pór roku byłyby kieszenie, tak jakby część południowego Kolorado miała naprawdę niebezpieczny śnieg, albo góry Utah w rejonie Wasatch.

„W tym sezonie były to Kalifornia, Waszyngton, Wyoming, Utah i Kolorado [naraz]. Doświadczyliśmy wczesnych opadów śniegu, a następnie długiego, suchego okresu wysokiego ciśnienia z naprawdę niskimi temperaturami.

„Każdy zaznajomiony z pracą i zabawą na śniegu wie, że [wysokie ciśnienie] osłabia wszystkie te wiązania i tworzy wszystkie te wielopłaszczyznowe warstwy. W końcu w lutym wszędzie zaczęło padać dużo śniegu.

„Myślę, że było dużo stłumionego zapotrzebowania na wyjście. Widzimy wzrost liczby użytkowników, a potem mieliśmy wyjątkowo słaby śnieg, który był trudny do przewidzenia, z głębszymi, trwałymi słabymi warstwami zamiast typowych rzeczy, takich jak płyty wiatrowe i płyty burzowe, a wszystko to doprowadziło do serii wypadków na zachodzie ”.

Jordan:No dobrze, rozumiem. Tak i jest to zdecydowanie bardzo podobne do tego, co mieliśmy w Alpach. Napisałem artykuł opisujący dokładnie to, co wydarzyło się w Alpach. Mieliśmy klasyczne wysokie ciśnienie. Nazywamy to teraz klasycznym, zwykle nie jest „klasyczny” w zwykłych latach, wiesz?
Ale mieliśmy listopad/grudzień wysokie ciśnienie z bardzo małą ilością śniegu i bardzo płytką warstwą śniegu, co w gruncie rzeczy stworzyło ten zgniły śnieg gotowy na ładunek śniegu, który następnie zrzucono na wierzch. Bardzo interesujące jest obserwowanie podobieństw na całej półkuli.

Adrian: "To jest interesujące. Myślę, że rzadko zdarza się, aby było to na całym amerykańskim Zachodzie, ale słyszeć, że jest to również w całej Europie, co jest interesujące, wiesz?

„Wiele wywiadów, które przeprowadziłem z prasą głównego nurtu, pytało:„Czy to zmiana klimatu?” i myślę, że naprawdę trudno jest po prostu na to wskazać i powiedzieć „Ach, to nasz problem”, ale nagle myślę możemy zaobserwować wzrost liczby tych niezwykłych lub ekstremalnych zdarzeń pogodowych, a to, co widzieliśmy na zachodzie, uwzględniłbym oba te ekstremalne [zdarzenia pogodowe].

„Okres suszy był tak długi, tak rozległy, a z drugiej strony burza, która nadeszła później, była tak wielka. Jestem pewien, że zmiana klimatu była tam czynnikiem, a nie tylko pechem”.

Jordan:Tak, na pewno. Zdecydowanie wydaje się, że pory roku się zmieniają. Zwykle w listopadzie/grudniu pięć lub więcej lat temu zwykle spodziewamy się dużej ilości śniegu, aby pomóc w tworzeniu tego śniegu. W dzisiejszych czasach zaczynamy dostrzegać, że stałe wysokie ciśnienie przebija się, aby rozpocząć sezon zimowy, co z kolei prowadzi do niebezpiecznej aktywności lawinowej.
Więc podzielmy ten sezon. Zdaję sobie sprawę, że źle jest wskazywać palcami w takich sytuacjach, ale oczywiście wspaniale jest uczyć się na błędach innych ludzi.

Adrian: „Myślę, że naprawdę ważne jest, aby uczyć się z tych sytuacji, dokładnie tak, jak powiedziałeś, a nie wskazywać palcami. Myślę, że pamiętam, aby spojrzeć wstecz na moją 25-letnią karierę w narciarstwie przełajowym i pomyśleć o tym, że nadal tu jestem, ale mogę też wybrać chwile, w których miałem szczęście.

„Niekoniecznie podejmowałem właściwe decyzje, ale miałem szczęście. Myślę, że musimy pamiętać o tym szczęściu i nie wytykać palcami. Mając to na uwadze, myślę, że w tym sezonie pojawią się pewne czynniki. Wspomniałeś o Covid, większość wypadków, które miały miejsce w Stanach Zjednoczonych, tak naprawdę ma miejsce z doświadczonymi użytkownikami backcountry i myślę, że bardzo ważne było dla nas zajrzenie do środka”.

„Wiele początkowych odpowiedzi brzmiało:„Och, między narciarzami z Covid a narciarzami przełajowymi są wszyscy nowi użytkownicy, teraz spójrz na te wszystkie wypadki”. Nie tak czytam, co się dzieje w Stanach Zjednoczonych.

„Myślę, że nowi narciarze backcountry wybierają bezpieczniejsze i łatwo dostępne tereny backcountry, więc „eksperci” prawdopodobnie mają ochotę uciec od tych bardziej ruchliwych obszarów. Więc my [eksperci] idziemy więksi, idziemy głębiej, więc myślę, że istnieje czynnik ludzki, który wpływa na nasze podejmowanie decyzji.

„W takim razie myślę, że niezwykły sezon, taki jak ten, zaskakuje nas. Tak często dostajemy to nastawienie, które mówi nam „to się nie ślizgało, nie ślizgało się, nie ślizgało się”, więc ciągle budujemy, mówiąc sobie, że podjęliśmy właściwe decyzje. Nawet jeśli się nie ślizgało, niekoniecznie oznacza to, że podjęliśmy właściwą decyzję w tym przypadku. Oznacza to po prostu, że tego dnia się nie ślizgał.

„Wiele wypadków miało miejsce w obszarach, które są uważane za „strefy bezpieczne” w bardziej niebezpieczne dni i okazują się nie być bezpieczne w takim cyklu jak ten. Nasza firma przewodnicka zamknęła prawdopodobnie 60% naszego użytecznego terenu podczas ostatniego cyklu, tylko dlatego, że nic się nie ślizgało lub dane o śniegu nie były takie złe.

„Nieprzewidywalność obecnych, trwałych warstw płyt była taka, że ​​nie chcieliśmy, aby nasi przewodnicy musieli podejmować te decyzje w terenie, jednocześnie odczuwając presję naszych klientów, aby jeździć na dobrym śniegu lub po bardziej stromych trasach”.

Jordan:Tak i to jest naprawdę interesujące, ponieważ znowu istnieje podobieństwo do europejskich kurortów. Verbier, nie wiem czy widziałeś, miał wiele złych lawin – i niestety ofiar śmiertelnych. To właśnie ten uporczywy zakopany szron ślizgał się, a dużym problemem z tym był brak ubicia u narciarza przez cały sezon.
Normalnie przez cały sezon można by się spodziewać, że przez żleb przejdą tysiące ludzi, ale nie widzimy tego w całych Alpach. Czy widzimy ten brak zagęszczenia u narciarzy również w Ameryce Północnej?

Adrian: „Nie sądzę, że tego doświadczamy. To może być różnica między Europą a Stanami Zjednoczonymi w odpowiedzi na Covid. Naprawdę ośrodki narciarskie i miasteczka narciarskie są tak samo ruchliwe lub bardziej ruchliwe niż kiedykolwiek wcześniej.

„Niektóre ośrodki narciarskie nakładają limity dziennych biletów, ale nasze ośrodki narciarskie są zajęte i więcej osób niż kiedykolwiek wychodzi z bram, w to, co niektórzy nazywają terenem „sidecountry” tuż poza ośrodkami, a na pewno nasz teren backcountry jest bardziej zajęty niż kiedykolwiek widziałem.

„Więc nie sądzę, że brakuje nam tego zagęszczenia narciarza. Myślę, że jest to problem wyjątkowy dla niektórych miejsc, o których wspomniałeś. Kiedyś byłem zachwycony niektórymi rzeczami, na których jeździliśmy na nartach w La Grave i Chamonix w moich początkowych sezonach, niekoniecznie mając to w głowie, myśląc o ubijaniu narciarza i rozpadaniu się tych warstw, tak naprawdę dzieje się na tych klasycznych liniach, więc myślę, że to trochę różni się od tego, co widzimy tutaj”.

Jordan:Tak, postrzegałem to jako „doskonałą burzę”; mieliśmy tę wyjątkowo słabą, trwałą warstwę leżącą pod tym całym świeżym śniegiem, potem mieliśmy wzrost udziału w backcountry, ponieważ ośrodki są zamknięte, a potem mieliśmy brak zagęszczenia narciarzy, ponieważ ponownie ośrodki są zamknięte.
Więc mamy ogromny wzrost narciarzy jeżdżących na nartach przełajowych na tych bardzo niebezpiecznych warstwach, na tym, co wydaje się być bardzo łatwym, bezpiecznym terenem. To bardzo interesujące, że na backcountry w Stanach jest więcej ludzi niż kiedykolwiek.

Adrian:„Jest absolutnie wzrost w korzystaniu z backcountry i myślę, że wszyscy musimy obwiniać siebie. Wiesz, Mpora i ja jako sportowiec i moja firma przewodników. Przez 10-15 lat wszyscy krzyczeliśmy, jak wspaniały jest backcountry, jak święty i nieskazitelny – a teraz ludzie słuchają.

„Chcę to posiadać. Nie mówię, że mniej osób powinno korzystać z backcountry, musimy tylko dowiedzieć się, jak robić to w sposób najbardziej odpowiedzialny i upewnić się, że ludzie rozumieją ryzyko, które decydują się podjąć, niezależnie od poziomu uprawianego sportu o.”

Jordan:W tej chwili mówimy o początkującym entuzjaście backcountry, ale znowu mówiłeś wcześniej o ekspertach.
Co ludzie mogą i powinni robić w tej chwili, jeśli chodzi o przezwyciężenie klasycznej heurystyki „Ekspert Bias”, która zaskakuje tak wielu doświadczonych narciarzy backcountry? Powiedzmy, że wybierają się na jeden z twoich kursów, zdobywają poziom 1 AIRE, a potem natychmiast zabierają cztery osoby w backcountry i wpadają w tarapaty. Jak myślisz, co można zrobić, aby zmniejszyć to ryzyko?

Adrian: „Tak, wiesz, uważam, że jedną z zabawnych rzeczy związanych z poziomem 1 AIRE jest to, że chociaż ma on uczyć ludzi podstawowych umiejętności poruszania się w backcountry, myślę, że ma to również nas przestraszyć tym, jak wiele robimy nie wiem i jak trudno jest prognozować i przewidywać. Dlatego tak wiele studiów przypadku znajduje się w programie nauczania na poziomie 1 AIRE, koncentrując się szczególnie na tych czynnikach ludzkich, ponieważ jak wiesz, jest to tylko drapanie powierzchni.

"Co można zrobić? Cóż, mógłbym wrócić do podstaw, kiedy codziennie jeżdżę na nartach z przyjaciółmi, a także kiedy jestem przewodnikiem. Myślę, że komunikacja w grupie jest największą pojedynczą rzeczą, jaką możemy zrobić. Zrozumienie poziomów doświadczenia; jaka jest nasza tolerancja na ryzyko i cele na ten dzień; jak zamierzamy zarządzać nowymi informacjami, które mogą być sprzeczne z tym, co planujemy; jak poradzimy sobie z tym, jak o tym mówić i o tym komunikować; czy mamy prawo weta; czy to jest demokracja?

„Jeśli każdego dnia wychodzimy z nowymi grupami, te sprawy stają się dość skomplikowane, więc naprawdę staram się poświęcić kilka minut każdego dnia, aby spróbować o tym porozmawiać.

„Każdy dzień powinien zaczynać się od poinformowania o tym, że nie wiemy wszystkiego, co musimy wiedzieć o tym śniegu. Nie jesteśmy w fazie wychodzenia, jesteśmy bardziej w fazie gromadzenia wiedzy i fazy konserwatywnej. Myślę więc, że komunikacja, zrozumienie tych niewiadomych oraz rozpoznawanie i mówienie o tych wypadkach oraz o tym, co widzieliśmy i jak to się dzieje.

„W przypadku nowszych użytkowników uważam, że szczególnie ważne jest skupienie się z powrotem na trzech rzeczach, których potrzebuje lawina:potrzebny jest śnieg, potrzebny jest wyzwalacz, a trzecią rzeczą jest to, że potrzebny jest kąt nachylenia.

„Wiele wypadków w USA miało miejsce z grupami ze skórą w 20-stopniowym terenie, ale połączonymi z 38-stopniowym terenem i podobnymi rzeczami, a więc nie tracąc z oczu, że lawiny mogą być większe niż normalnie w takich porach roku. Naprawdę wybieranie wyboru terenu i kąta nachylenia to dwie rzeczy, od których naprawdę możemy zacząć”.

Jordan:A co powiesz na śnieżny plecak w tej chwili? Domyślam się, że dużo złego śniegu zostało teraz spłukanych. Czy są teraz jakieś szczególnie złe warstwy, na które ludzie powinni zwracać uwagę?

Adrian: „Mam na myśli to, że w Tahoe, gdzie jestem, mamy szczęście, że nasze głębokie warstwy zostały zakopane dość głęboko. Przeszliśmy przez duży cykl, który oczyścił wiele warstw. Rzeczy przeszły w stan uśpienia, a nasze ryzyko lawinowe spada, więc specjalnie w Tahoe zaczęliśmy się otwierać i wychodzić na większy teren, a zobaczymy, jak układają się następne burze.

„Myślę, że to naprawdę różni się od sytuacji w Kolorado i Utah, które wciąż widzą wypadki, wciąż widzą ten cykl i zostało im kilka tygodni, zanim [ryzyko się zmniejszy].

„Nie tak dawno większość narciarzy przełajowych koncentrowała swoje ostre cele na wiosnę, na przełomie kwietnia i maja. Myślę, że naprawdę pojawiła się tendencja z nowym sprzętem, filmami narciarskimi i całą resztą, jak chęć jeżdżenia na nartach w warunkach prawdziwego puchu w środku zimy.

„Nagle podejmujemy większe ryzyko i w tym czasie musisz ostrożniej wybierać swoje dni i nie sądzę, że teraz jest czas na amerykańskim Zachodzie”.

Jordan:Najwyraźniej marki uwielbiają sprzedawać sprzęt narciarski. Jak myślisz, jaką odpowiedzialność powinny wziąć na siebie marki? Postęp technologiczny w zakresie wiązań i nart sprawia, że ​​backcountry jest tak łatwo dostępne. Czy uważasz, że marki powinny wzrosnąć i wziąć na siebie większą odpowiedzialność?

Adrian: "Absolutnie. Myślę, że w całej branży narciarstwa przełajowego jest odpowiedzialność, w której zachęcamy ludzi do wyjścia i podejmowania większego ryzyka. Nie możemy przestać mówić o tym ryzyku. Nie możemy przestać mówić o filmach, filmach i tego typu rzeczach, które nie tylko pokazują chory moment w puchu lub doskonały skok z klifu, ale także musimy pokazać [za kulisami].

„Jeśli pomyślisz o wszystkich profesjonalnych narciarzach, którzy jadą na Alaskę, w filmie widzisz dziesięć sekund, ale mogli być tam przez trzy tygodnie, czekając na odpowiedni dzień, sprawdzając linię itp. Myślę, że potrzebujemy poświęcić więcej czasu na pokazywanie tego tyłka”.

Jordan:Czy myślisz przez okres około dziesięciu lat, czy myślisz, że rozmowy naprawdę ożywiły się w społeczności.

Adrian:„Tak, absolutnie uważam, że rozmowy i świadomość oraz koncentracja na edukacji wzrastają w społeczności. Najlepszym przykładem, jaki mam, jest to, ilu zawodowców lub bardzo doświadczonych nazwanych mieszkańców przechodzi teraz przez nasze programy lawinowe.

„Ludzie, którzy jeżdżą na nartach od dziesięcioleci i mają świetne przeczucia/świadomość, i chcą się tam dostać, i zdają sobie sprawę, że formalna edukacja to duża część tego, a my nigdy nie przestajemy się uczyć i myślę, że to świetnie i myślę to jest zmiana”.

Jordan:Czy po tym wzroście uczestnictwa zauważyłeś wzrost liczby rezerwacji na Twoje kursy?

Adrian: „Tak, Alpenglow Expeditions właśnie odnotowało ogromny wzrost, szczególnie w zakresie narciarstwa przełajowego. Podwajaliśmy swoją wielkość z małej firmy przewodnickiej. Największym przykładem tego roku, jaki mam, jest to, że do grudnia przez większość sezonu byliśmy w pełni zarezerwowani na kursy lawinowe, a większość naszych weekendów była również zarezerwowana na prywatne przewodnictwo.

„I to jest wyzwanie, ponieważ firmy prowadzące nie mogą rosnąć w nieskończoność ani wystarczająco szybko. Jest bardzo ograniczona pula tych przewodników, więc walczymy o to, żeby się powiększyć, więc pytanie brzmi:co robią ludzie, którzy nie mogą dostać się do naszego programu? Myślę, że są tam pewne wyzwania. Myślę, że istnieją dobre zasoby online, takie jak strona BCA, Petzl i Safe As Clinics”.

Jordan:Jak widzisz przebieg reszty sezonu? Mówiłeś o złych warstwach w Utah, prawda? Myślę, że spodziewasz się, że będzie więcej incydentów?

Adrian: „Tak, nie sądzę, że skończyliśmy z trudnym sezonem. Te warstwy nadal istnieją w wielu miejscach, zwłaszcza w Utah i Kolorado, a cykl, który obserwuję, jest mniej więcej taki sam. Niedługo wejdziemy w dziesięciodniowy okres sucho-zimny, więc będziemy mieli do czynienia z nowymi warstwami. Nie są tak niebezpieczne, może bardziej przypominają normalny sezon, ale możliwość zejścia do słabszych warstw poniżej naprawdę mnie niepokoi.

„Myślę, że mamy jeszcze kilka tygodni, w których ostrożność będzie właściwą drogą.

„To zabawne mieć takie wywiady. To wszystko nie jest niczym nowym, wszyscy rozmawialiśmy z dziesiątkami profesjonalnych i rekreacyjnych użytkowników, ale myślę, że nadal pomaga rozmawiać o tych rzeczach.

„Kiedy wyjdę następnego dnia, będę pamiętać, jak mówił o tym Chris Davenport, moi znajomi z lokalnego sklepu albo ty. Myślę, że to pomaga, abyśmy wszyscy przypominali „czy wszyscy podejmujemy te decyzje i zarządzamy tymi czynnikami ludzkimi tak szybko, jak to możliwe?”

*** Adrian jest przewodnikiem górskim UIAGM i założycielem Alpenglow Expeditions. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o kursach bezpieczeństwa lawinowego prowadzonych przez Alpenglow, sprawdź je tutaj ***



[Zima do zapomnienia | Dlaczego w Ameryce jest tak wiele ofiar lawinowych?: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/narciarstwo/1018048398.html ]