Justyna Dupont | Wielki wywiad

Polecany obraz:Dom Daher / Pula treści Red Bull

26 listopada 2018 r., Szczęki, Maui:Ogromna fala sprawiła, że ​​najlepsi surferzy na świecie zebrali się na północnym wybrzeżu hawajskiej wyspy Maui, aby uzyskać najbardziej oczekiwany przystanek na WSL Big Wave Wycieczka, wyzwanie szczęki.

Po pomyślnym zakwalifikowaniu się do finału po zdobyciu jednego z najwyższych wyników zawodów w swojej pół-półce, Francuzka Justine Dupont właśnie ukończyła jazdę, gdy ogromny zestaw fal zaciemniał horyzont. Złapana w „strefę wpływu”, daleko poza zasięgiem zespołów bezpieczeństwa na skuterach wodnych, Dupont przygotowuje się tak, jak robiła to za każdym razem.

„Słyszałem, jak wszyscy wołają o wielki zestaw, wiosłowałem, ale nie na tyle, by uciec”. Z kamizelką bezpieczeństwa tylko częściowo napompowaną, 28-latka wiedziała, że ​​czeka ją ciężka przejażdżka, gdy uderzy fala.

„Właśnie zostałem zniszczony. Normalnie prawie się śmieję w takiej sytuacji, myślę, że zabawnie jest zostać powalonym przez wielką falę. Ale tym razem to nie było zabawne, nigdy nie czułem tak dużej przemocy pod wodą. Na szczęście moja smycz pękła, zanim deska zdążyła jeszcze bardziej uszkodzić moje kolano”.

Przyjmując na głowę cały ciężar jednego z największych zimowych fal na Pacyfiku prognozowanych w ostatnich latach, Justine była pod wodą nadmiernie wyprostowana, skręcając ramię i kolano, co sprawiało, że była zasadniczo nieruchoma, niezdolna nawet do kopnięcia na powierzchnię.

„Wiedziałem, że pod wodą mój konkurs się skończył. Kiedy podszedłem, zobaczyłem gwiazdy, a potem uderzyła kolejna fala. Zanim znowu poszedłem pod wodę, powtarzałem sobie „Weź oddech, zachowaj spokój”.

Podczas gdy świat surferów ogląda dramat na żywo w transmisji World Surf League, po drugiej fali pojawiła się narty wodne, by ratować.

Mając tylko jedną rękę i jedną nogę, zawsze trudno będzie podnieść powalonego surfera na sanki za skuterem wodnym. W walce wręcz narty przewróciły się, gdy uderzyły kolejne fale.

„W końcu wróciliśmy, wróciliśmy do łodzi bezpieczeństwa i wtedy zobaczyłem Freda (chłopaka i surfera na falach Freda Davida), który spojrzał na mnie i powiedział:„OK. Zrelaksuj się'. Po jego głosie mogłem stwierdzić, że było trochę źle”.

—-

Kilka miesięcy później Justine jest w bardzo dobrych rękach w ośrodku rehabilitacji sportowej CERS w Capbreton we Francji, gdzie spotykamy się w burzliwy wieczór pod koniec stycznia. Specjalizujący się w kontuzjach kolan zawodowych sportowców, znani byli pacjenci to między innymi (Brazylijczyk) Ronaldo, Michael Schumacher i Pep Guardiola.

Zbyt wcześnie wróciła po kontuzji łokcia w 2013 roku, kiedy brała udział w Mistrzostwach Świata Kobiet – coś, co ostatecznie kosztowało Justine jej pozycję wśród kobiet w pierwszej szesnastce – tym razem nie spieszyła się, aby w pełni wyzdrowieć. Niemniej jednak planuje wrócić na przysłowiowego konia przed zakończeniem obecnego sezonu wielkich fal na Północnym Atlantyku.

„Chcę surfować na dużej fali w Nazaré, zanim ta zima się skończy”, przyznaje z błyskiem w oku. Pewnie optymistycznie, ale raczej nie zadziornie; Justine emanuje wyważoną pewnością siebie skrupulatnie dobrze przygotowanych.

Odnosząc się do legendarnego miejsca z dużymi falami w Portugalii, które przez ostatnie kilka lat było jej adoptowanym domem, Nazaré stała się punktem zerowym dla prób bicia rekordu świata na wielkich falach przez surferów na holowaniu, a także epicentrum atlantyckim dla wiosłowania na wielkich falach.

Niezwykłą rzeczą w Nazaré, w porównaniu z większością dużych fal na świecie, jest spójność. Zamiast czekać tygodniami lub miesiącami w sezonie, aż miejsce ożyje w rzadkich, spektakularnych pokazach, unikalna batymetria oznacza, że ​​nawet średniej wielkości fale wytwarzają duże fale prawie bez przerwy między równonocą jesienną a wiosenną, dla garstki oddanych uczniów.

Oprócz Garretta McNamara, Lucasa Chianca, Andrew Cottona i Mayi Gabeiry, Justine i partner Fred przebywają w Nazaré przez cały sezon zimowy, bez końca dopracowując sprzęt, fitness i protokół ratunkowy pomiędzy głównymi sesjami.

Sprawność fizyczna zawsze była dla Justine naturalna, a jej atletyzm, a także zaokrąglone podejście sprawiły, że zdobyła wyjątkowo wszechstronny zestaw wyróżnień w jeździe na falach. Prawdopodobnie bardziej wszechstronny, na wyższym poziomie niż ktokolwiek inny w tym sporcie.

Była elitarna surferka WCT (jedynie trzecia Europejka, która kiedykolwiek się zakwalifikowała), rywalizowała również o tytuły na Longboard World Titles (ukończyła 2. miejsce na świecie w wieku zaledwie 15 lat), zakończyła na 1. miejscu. Drugie miejsce na świecie podczas Women’s Big Wave Tour w 2016 roku, po raz pierwszy w historii dywizji kobiet… zdobyła nawet wicemistrzostwo świata w Stand Up Paddling.

Oczywiście dla sportowca z niezaprzeczalnym zacięciem do rywalizacji, wszystkie te nr 2 rozpalają tylko ogień rywalizacji, aby płonąć coraz jaśniej, aby zdobyć upragnione pierwsze miejsce – tytuł światowy.

„Justine będzie szarżować tak samo mocno, jak każdy, każdy facet tutaj” – powiedział Garrett McNamara na żywo w transmisji WSL podczas Nazaré Challenge tej zimy, ubolewając nad faktem, że nie dostała dzikiej karty w turnieju tylko dla mężczyzn. – Ona jest taka sękata. I chociaż sztućce i rankingi są najlepszym wyborem dla laika, jeśli chodzi o ustalenie, kto jest kim w każdym sporcie, szacunek rówieśników zawsze będzie najbardziej pożądanym wyróżnieniem wśród samych sportowców i nigdzie bardziej niż na arenie surfingu na wielkich falach.

Po surfowaniu na niesławnej Aileen's w Irlandii w 2013 roku, zdobywając kilka poważnych kotletów za ogromną beczkę, Justine została pierwszą kobietą, która surfowała na Belharrze (rzadkiej rafie kilka mil od wybrzeża południowo-zachodniej Francji). inauguracyjna impreza kobieca w Szczękach. Zmiany sponsora oznaczały, że skupiła się z punktów kwalifikacyjnych World Tour na duże fale, a po wycieczce z Fredem do Nazaré zaraz po jej pierwszej imprezie Szczęki, stało się jasne dla pary, że to jest miejsce, aby przygotować się na poważną karierę na wielkiej fali .

W Nazaré najważniejsza jest praca zespołowa, a rola pilota skutera wodnego polega nie tylko na doprowadzeniu surfera do najlepszych fal, ale także na ściganiu się i uchronieniu go przed niebezpieczeństwem po zniszczeniu. Bez głębokiego kanału wodnego obok przerwy, który umożliwiałby surferom powrót do składu, Nazaré jest w zasadzie grą w kurczaka z największymi falami świata, rozbijającymi się bezpośrednio przed 100-metrowym pionowym klifem. Stawka nie może być dużo wyższa.

I podczas gdy wiele par pracuje razem w różnego rodzaju codziennych pracach, co wiąże się z różnego rodzaju wyzwaniami związanymi z relacjami, wyjątkowy charakter wspólnego przedsięwzięcia Justine i Freda oznacza korzyści daleko od wad.

„Najważniejsze jest zaufanie do partnera holowniczego. Fred zna mnie tak dobrze, wie, kiedy jestem zmęczony, mówi „Nie, nie jesteś w 100%”, nawet gdy chcę kolejną falę. Ufam, że wykona te telefony. Mam do niego pełne zaufanie, po fali wiem, że będzie tam, żeby mnie dorwać. Czasem też może ode mnie zbyt wiele oczekiwać, chce, żebym naciskał mocniej, co może być… trudne (śmiech). Ale ogólnie jest o wiele więcej plusów niż negatywów”.

Jak na ironię, to w tradycyjnym świecie macho wielkich fal, z jego nieustanną gadaniną o „piłeczkach” (lub „worku” lub „gonadach noszonych na taczkach” itp. itp.), Sport surfingu może zobaczyć najwięcej parzystości między płciami.

Mimo postępów w surfingu na trasach World Tour dla kobiet, tak samo ewoluują mężczyźni. Trudno sobie wyobrazić 7-krotną mistrzynię świata Stephanie Gilmore, która wygrała zawody mężczyzn z takimi osobami jak Gabriel Medina i John John Florence. Ale w wydarzeniach z gigantyczną falą jest to całkowicie do pomyślenia. Jeśli i kiedy nadejdzie właściwa fala, tacy jak Justine mają taką samą szansę na zdobycie najwyższego wyniku, jak mężczyźni, zakładając, że mogli dzielić skład.

Coś, z czego najpierw się śmieje, kiedy jej to przedstawiam, ale potem przypomina sobie:„Podczas sesji holowania na żywo WSL w Nazaré w listopadzie, moja przyjaciółka pracowała jako kamerzysta na klifach i powiedziała mi, że wszyscy mówią:„Ten facet na żółty kombinezon pływa dobrze, jest w ogniu.” To było trochę zabawne, bo to ja. Dziewczyna”.

Gdy powrót do zdrowia jest prawie całkowity, Justine koncentruje się naturalnie na nadchodzącym roku, sezonie, który będzie miał równe nagrody pieniężne dla mężczyzn i kobiet na poziomie mistrzostw świata WSL, a także na ostatni pełny sezon przed igrzyskami olimpijskimi w Tokio 2020, w których debiutuje surfing.

„Nie lubię za dużo mówić o rekordach świata (wielkiej fali), po prostu chcę pobić swój własny rekord, a potem zobaczymy. Ale nie tylko większe, chcę lepiej surfować na dużych falach, znaleźć lepsze linie, holowanie i wiosłowanie”.

Justine, zawsze multidyscyplinarna, ponownie weźmie udział w zawodach Women's Qualifying Series (zwykle odbywających się w małych, kiepskich warunkach na plaży) w nadziei, że dostanie się do drużyny Francji i ma szansę na zakwalifikowanie się do Tokio. Z dwoma miejscami na kraj, przyznawanymi pierwszej dziesiątce krajów, rywalizacja przed największą publicznością w historii surfingu na Dalekim Wschodzie może nie być tak odległa, jak się wydaje w ten burzliwy, biskajski wieczór.

Cokolwiek wydarzy się podczas big surfowania lub w jej dążeniu do stworzenia historii podczas największego wydarzenia sportowego na świecie, jedno jest pewne:Justine Dupont nie pozostawi żadnego kamienia na głowie w swoich przygotowaniach. Etos pocenia się na poziomie 99% jest tak samo widoczny w strefie uderzenia, jak wszędzie indziej i nie jest czymś, czego Justine nigdy nie będzie brakować.

„Zaufanie polega na przygotowaniu” – mówi. „Czy to do surfowania po dużych falach, czy do egzaminu w szkole. Im więcej się uczysz, tym pewniej zdasz egzamin, nie ma drogi na skróty. Poświęcasz czas, a spłata nastąpi.”



[Justyna Dupont | Wielki wywiad: https://pl.sportsfitness.win/rekreacja/surfing/1018048715.html ]