Manewrowanie przez Munros:Hamish Frost

Szkocja niekoniecznie jest pierwszym miejscem, o którym myślisz, gdy myślisz o sportach zimowych. Ale dla Hamisha Frosta ma nieodpartą siłę przyciągania. Rozmawialiśmy z Hamishem, aby dowiedzieć się więcej o jego historii, Manewrowanie przez Munros , aby dowiedzieć się więcej o alpinizmie w górach i jego doświadczeniu w rzuceniu pracy, aby zostać fotografem sportów przygodowych.

Dorastałem w Cambridge – daleko na południe od granicy! Ale przeniosłem się do Glasgow na studia, gdy miałem 18 lat. Kiedy byłem na uniwersytecie, naprawdę zacząłem odkrywać Highlands, od wędrówek, wspinaczki i biegania, po bardziej techniczne sporty, takie jak wspinaczka, alpinizm i narciarstwo. Zasadniczo zaangażowałem się we wszystko, co pozwoliło mi być na wzgórzach!

Po ukończeniu studiów podjąłem pracę w energetyce. Mniej więcej w tym samym czasie zacząłem właściwie uprawiać narciarstwo i szybko się wciągnąłem, spędzając prawie cały swój wolny czas na zwiedzaniu Highlands na nartach. Wiosną, kiedy dni się wydłużały, a w górach wciąż był śnieg, regularnie ścigałem się po pracy do Glen Coe, po prostu zdążyłem na czas, by wspiąć się na szczyt Munro i jeździć na nartach jedną linię wcześniej zachód słońca.

Za każdym razem, gdy szedłem, zabierałem ze sobą aparat i publikowałem w mediach społecznościowych. Wkrótce otrzymywałem oferty pracy z fotografią i niedługo potem zacząłem zabawiać się pomysłami, że jest to coś, z czego mogę się utrzymać. Sześć miesięcy później podjąłem decyzję o odejściu z dobrej, stabilnej pracy z regularnymi dochodami i dobrymi perspektywami, aby podążać niepewną ścieżką kariery, pracując od pracy do pracy jako fotograf górski. To była największa decyzja, jaką kiedykolwiek podjąłem. Jednocześnie jednak było to łatwe do wykonania. Od trzech lat jestem profesjonalnym fotografem.

Uważam, że proces twórczy polegający na próbie tworzenia ekscytujących obrazów w trudnych i niegościnnych środowiskach jest naprawdę pociągający. Jeśli jest to szczególnie zimny lub mokry dzień, walczysz z warunkami, starając się zadbać o siebie i utrzymać działanie aparatu fotograficznego. Jeśli najlepszą pozycją do strzału jest połowa wysokości urwiska, musisz przepracować logistykę dotarcia do tej pozycji. Uwielbiam też fizyczne wyzwanie – bycie na tyle sprawnym, by nosić ze sobą dużo sprzętu fotograficznego i pozostać zmotywowanym do ciągłego naciskania spustu migawki, nawet gdy jesteś wyczerpany – może też trochę przestraszony – i ogólnie wolałbym być gdziekolwiek, ale tam. Myślę, że połączenie wszystkich tych aspektów przyciąga mnie do tego gatunku fotografii ponad wszystko inne.

Fotografując ludzi, przez większość dnia spędzam w górach jakieś towarzystwo. Ale muszę też dużo wspinać się sam, aby dostać się do ujęć, których ja – i moi klienci – chcę. Ale naprawdę lubię te części dnia. W przeciwieństwie do coraz bardziej chaotycznego świata, w którym żyjemy, góry są dość prostym miejscem. Po prostu koncentrujesz się na dbaniu o siebie i osiąganiu dowolnego celu, który sobie wyznaczyłeś w ciągu dnia. W górach trzeba podejmować konkretne decyzje, ale nie ma biurokracji, która rządzi tym, co robisz. Może być bardzo terapeutyczny.

Biorąc to pod uwagę, jeśli jesteś sam, musisz nieco panować nad swoim poziomem ryzyka. Jeśli wpadniesz w kłopoty lub coś pójdzie nie tak, jesteś zdany na siebie i nie masz nikogo, kto by ci pomógł wyjść z tej sytuacji, więc oczywiście musisz bardziej uważać i być bardziej ostrożnym. Czuję, że – jako fotograf sportów przygodowych – jest sporo rozmów na temat tego, co robimy i czy sportowcy podejmują większe ryzyko, gdy występują przed kamerą. To jest coś, o czym dużo myślę. Myślę, że nie da się uciec od tego, ponieważ generalnie, gdy skierujesz na kogoś aparat, istnieje rozsądna szansa, że ​​wpłynie to na jego zachowanie. Ale jestem całkiem jasny w przypadku sportowców, z którymi spotykam się, że nie chcę, aby podejmowali niepotrzebne ryzyko tylko po to, aby zrobić dobre uderzenie, i dlatego zwykle wolę pracować z ludźmi, z którymi mam relacje i ufam, że zostaną. w ramach ich własnych akceptowalnych poziomów ryzyka. Staram się regularnie przypominać ludziom podczas zdjęć, aby nie robili niczego, czego mogliby żałować!

Myślę, że najlepsze ujęcia to takie, które sprawiają, że chce się tam być – albo być gdziekolwiek, ale nie tam. Wyprawy wydają się oferować najlepsze możliwości opowiadania historii. Kiedy więc Greg Boswell i Guy Robertson poprosili mnie o sfotografowanie ich wyprawy wspinaczkowej na Bidean nam Bian – opisując ją jako „niedokończoną sprawę” – wiedziałem, że muszę się zgodzić. Guy i Greg zaprosili mnie, żebym zrobił kilka zdjęć, jak próbują nowej zimowej trasy na Bidean nam Bian. Niedbale ogólnikowo określili swoje cele na ten dzień, po prostu prosząc mnie, żebym dotarł na parking o 5.30 rano. Fajnie jest móc trochę zaplanować przed sfotografowaniem podjazdu, ale lubię też wyzwanie polegające na improwizacji na wzgórzu. Docierając do podnóża imponującej przypory do drzwi kościoła tuż przed pierwszym brzaskiem, ich „niedokończone sprawy” stały się oczywiste. Letnia linia „Lost Arrow Direct” – niemożliwie stroma seria pęknięć i dachów prowadzących w górę klifu.

Pogoda tego dnia była kiepska do robienia zdjęć, ale wiedziałem, że jeśli chmury nieco się przejaśnią, w tle może pojawić się zachodnia ściana Stob Coire nan Lochan. Czekałem cierpliwie przez kilka godzin i rzeczywiście, gdy Guy robił dobre postępy na trzecim wyciągu, chmury na chwilę się rozwiały i udało mi się oddać strzał, na który liczyłem. Cztery godziny później Guy wykonał sekwencję ruchów klasy 10 (w ciemności!), aby przebić się przez ostatnią część dachu i wyjechać na szczyt. Zdjęcie zostało nominowane do nagrody Red Bull Illume Awards i znalazło się na krótkiej liście 60 najlepszych! To było całkiem niesamowite doświadczenie.

Dla mnie Szkocja zawsze będzie się trzymać. Jak powiedziałem, dobre zdjęcie przygodowe powinno sprawić, że jako widz, albo chcesz tam być, albo chcesz być gdziekolwiek, ale nie tam. W miesiącach zimowych szkockie regiony Highlands zapewniają wiele okazji do uchwycenia obu tych uczuć na obrazie. Chociaż góry w Highlands nie są tak duże jak w innych częściach świata, to, czego im brakuje, z pewnością nadrabiają dzikością i powagą. Krajobraz Szkocji jest dość wyjątkowy, a góry dramatyczne i dzikie. Ma szczególny urok, którego nie mają inne miejsca. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek się tym znudził!

Aby dowiedzieć się więcej o doświadczeniach Hamisha w szkockich górach, kliknij tutaj .



[Manewrowanie przez Munros:Hamish Frost: https://pl.sportsfitness.win/rekreacja/Wspinaczka/1018051952.html ]