Kolarstwo górskie w Saint Martin | Jak jedna mała karaibska wyspa odbija się od zniszczeń spowodowanych przez huragan Irma

Śmieje się ze mnie małpa. Jest dość daleko między drzewami, więc istnieje możliwość, że po prostu śmieje się z małpiego żartu, że to jego kolega z małpy, ale jakoś nie sądzę, żeby tak było.

Gdybym był małpą, śmiałbym się ze mnie.

Jadę tym samym szlakiem od co najmniej pół godziny, wymuszając wciskanie pedału za naciśnięciem pedału na moim Trek Fuel Ex 8 lub, w szczególnie stromych lub technicznych miejscach, pchając rower full-sus pod górę w 30-parzystych stopniach pieczenia.

Jestem na Saint Martin, wyspie w pobliżu Anguilla i Saint Barts na północnym wschodzie Morza Karaibskiego, pocąc się bardziej niż jakikolwiek człowiek w historii wszechświata. Kiedy jesteś przyzwyczajony do 16-stopniowego szkockiego lata, jest to całkiem spory wzrost energii słonecznej.

Nic na to nie poradzę, ale czuję, że naprawdę nigdy wcześniej się nie pociłem. Że cały „pot” przed tą chwilą był po prostu bezsensownym kapaniem. To jest moje pierwsze doświadczenie z prawidłowym poceniem się.

Dawno temu stało się dość oczywiste, że przegapiłem właściwy zjazd na szlaki, na które miałem się udać. Susy Piscione, właścicielka wspaniałego lokalnego sklepu rowerowego Tri-Sport SXM, dała mi szczegółowe, proste instrukcje, jak dostać się na szlaki w Bellevue, po francuskiej stronie Saint Martin, która jest podzielona między Republikę Francuską a Królestwa Niderlandów. Ale przestrzeganie tych instrukcji oznaczałoby opuszczenie tego początkowego szlaku, który prowadził na szczyt wzgórza z widokiem na wyspę, i nazwanie mnie upartym, ale chciałem zdobyć niektóre z tych karaibskich widoków.

Trasa, po której się wspinałem, wydawała się też piekielną trasą zjazdową – kamienie, korzenie, zakręty i zakręty na całej długości – więc z każdym naciśnięciem pedału coraz bardziej chciałem zjechać z niego z powrotem.

Wspinaczka miała tylko około 300 metrów wysokości, ale była stroma, wilgotna i jakże gorąca. Gdyby nie sporadyczna porcja chmur, prawdopodobnie byłbym teraz bezpieczny do jedzenia.

A fakt, że przez cały tydzień imprezowałam na festiwalu SXM – butikowym festiwalu muzycznym, który co roku w marcu sprowadza na Saint Martin najlepszych DJ-ów na świecie – wprawdzie mi nie pomógł.

Jakiś czas temu hodowca bydła wskazał mi kierunek szczytu, ale poza tym od tamtej pory nie widziałem nikogo innego na wzgórzu.

Zakurzona, otwarta ścieżka wspinała się między drzewami w dżungli na ostatnim odcinku podjazdu i chociaż trasa stała się bardziej techniczna, osłona z gałęzi była bezcenna. Niedługo później jem jabłko na dużej skale obok małego, bardzo kolorowego ptaszka (który się ze mnie nie śmieje), spoglądając na zielone wzgórza, wioski i niekończący się turkusowy ocean.

Huragan Irma uderzył w Saint Martin 6 września 2017 r. Zniszczył 80% budynków, kosztował miliardy zniszczeń, a wielu ludzi straciło życie.

„Bezpośrednio po huraganie nie mieliśmy prądu, wody i trudno było nawiązać kontakt z rodziną, ale to szybko się poprawiło”, mówi Claudia Arrindell, która pracuje w organizacji turystycznej po holenderskiej stronie Saint Martin, znanej jako „Sint Maarten”.

„Największym problemem byli ludzie, którzy stracili domy i dachy”.

Wyspa wciąż boryka się z tym problemem. Wycieczka po Saint Martin łączy typowo egzotyczne widoki z dosłownymi wrakami statków i zrujnowanymi budynkami.

„Mieliśmy czas na przygotowania, ale nigdy nie spodziewasz się wpływu” — mówi Claudia. „Ale to było szybkie. Nie ciągnęło. Poszło szybko”.

Jak zapewne można się z tego wywnioskować, huragan nie jest rzadkością na Saint Martin. W ciągu ostatnich 30 lat było ich 13. Irma i huragan Luis w 1995 roku były zdecydowanie dwoma najgorszymi.

W dniach i tygodniach po Irmie, Karaiby i świat wysłały pomoc.

„Wszyscy przybyli z sąsiednich wysp i wysłali nam pomoc” — mówi Claudia. „To właśnie robimy na Karaibach”.

Już prawie są. Loty przebiegają płynnie i często, hotele są ponownie otwarte, a turyści wracają.

SXM Festival, który wystartował w 2018 roku po huraganie, również powrócił na wyspę.

„Ten festiwal jest zależny od lotów i dostępności hoteli, więc kiedy zaczęli odwoływać loty, a my zdaliśmy sobie sprawę, że nawet ponad połowa hoteli została zburzona, po prostu nie można było go uruchomić w zeszłym roku” – mówi Julian Prince, założyciel SXM Festival .

„Irma kontynuowała swoją trasę i wyrządziła jeszcze większe szkody i rozbiła tak dużo szkła, że ​​brakowało szkła i wszelkiego rodzaju materiałów”.

Po huraganie Julian, który nazywa wyspę swoim drugim domem, po raz pierwszy przebywając w Montrealu, zebrał dziesiątki tysięcy pomocy i założył organizację non-profit Two Bunch Palms „aby pomóc w odbudowie wyspy i ożywić jej międzynarodową reputację ”.

Dołączamy do projektu prowadzonego przez festiwal, aby całkowicie odnowić zburzone boisko do koszykówki z wolontariuszami, od zwykłych bywalców festiwalu po DJ-ów i artystów.

Motto „SXM Strong” reprezentuje wysiłki na rzecz odbudowy i sposób myślenia ludzi na wyspie, którzy są – i nie mogę tego wystarczająco podkreślić – niesamowicie wyluzowani i gościnni. Nie bez powodu jest znana jako „przyjazna wyspa”.

Jeden dom na raz, jeden hotel, jedno boisko do koszykówki, jeden festiwal, Saint Martin wraca do zdrowia.

„Otworzyliśmy trzy dni po Irmie”, mówi Susy z Tri-Sport SXM. „Nie mieliśmy wody ani prądu, a miejsce było całkowicie zalane. Straciliśmy wszystkie nasze magazyny z tyłu, ale chodziło o to, że ludzie nie mogli jeździć, ponieważ drogi były zablokowane, więc potrzebny był rower.

„To, czego nauczyliśmy się z poprzednich wielkich huraganów, kategorii piątej i wyższej, to to, że nie możesz korzystać z samochodu. Gaz staje się przestarzały. Więc w zasadzie musisz korzystać z roweru”.

W Saint Martin jest entuzjastyczna społeczność kolarstwa górskiego. Nie jest tak entuzjastycznie jak społeczność kolarzy szosowych. Ale jest, a szlaki są bardziej rozwinięte, niż się spodziewałem, zwłaszcza biorąc pod uwagę huragan.

Okazuje się, że szlak na szczyt wzgórza, na który zboczyłem, nie wyglądał przypadkowo przez przypadek.

„Kiedyś był to szlak pieszy, a potem po Irmie chcieliśmy otworzyć więcej szlaków, więc otworzyliśmy ten” – mówi Susy. „Stało się to zjazdową sekcją wyścigu Xtreme Duo. To wyścig, który przemierza całą wyspę. Przyciąga wielu ludzi z innych wysp.

„Po drugiej stronie góry jest też wiele innych tras zjazdowych, które są dłuższe i przyjemniejsze. Peak Paradise to nasz najwyższy punkt na St. Martin, a kiedy wejdziesz na szczyt Peak Paradise, czekają na Ciebie dwa bardzo ładne i techniczne zjazdy”.

Ten sam w sobie nie był zbyt odrapany, wyłaniając się z korzennego lasu na panoramiczny widok na Morze Karaibskie, którego szybko nie zapomnę.

45-65 km Xtreme Duo to nie jedyny wyścig na wyspie.

W rzeczywistości, Caribbean Mountain Bike Championships, impreza UCI, odbyły się na Saint Martin po raz pierwszy w 2016 roku, rok przed huraganem Irma.

„To spowodowało ogromne zainteresowanie kolarstwem górskim na wyspie, które zaczęło się rozwijać w 2017 roku”, mówi Susy. „Wtedy uderzyła Irma. W 2017 roku rozpoczął działalność klub kolarstwa górskiego dla dzieci, przez cały rok odbywało się wiele imprez, a UCI powiedziało nam, że mieliśmy w tym czasie światowej klasy szlak do kolarstwa górskiego – tor, którego używaliśmy podczas Mistrzostw Karaibów, był fantastyczne, a potem Irma go zabiła. Nikt nie miał tyle morale, żeby ćwiczyć dla zabawy.

„Nie mogliśmy jeździć na rowerze górskim przez co najmniej trzy miesiące, ponieważ drzewa blokowały szlaki i miesiące zajęło ludziom ponowne rozpoczęcie pracy nad tym. Potem może jakieś sześć miesięcy później klub dla dzieci na rowerach górskich zaczął się ponownie i stamtąd przejęliśmy.

Szlaki są teraz jednym z niewielu miejsc, w których można by wybaczyć, że przeoczyłeś fakt, że na Saint Martin kiedykolwiek był huragan.

Nie ma żadnych oznakowań – został zdmuchnięty i nie został jeszcze wymieniony – ale szlaki są na Trailfork i są dobrze zbudowane. Naprawdę dobrze zbudowany. Pętle w Bellevue są techniczne, na wielu trasach zbudowano skocznie, są tam skaliste spadki, które zostały wyrzeźbione przez społeczność i bardziej naturalne, szybkie zjeżdżalnie, które są po prostu dziecinną zabawą.

Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się niczego podobnego po odebraniu mojego Trek Fuel E8.

„Tworzenie tego trwało lata” — mówi Susy. „Jesteśmy wdzięczni krowom, ponieważ utrzymują wiele szlaków otwartych i teraz korzysta z nich więcej osób – bieganie po szlakach stało się tutaj ogromne – co oznacza, że ​​szlaki się nie przerastają. Wymagało to wysiłku dużej grupy”.

Susy otworzyła swój sklep z ojcem w 1992 roku. Była wtedy mechanikiem, a teraz prowadzi sklep z mężem. Widziała, jak zmieniła się społeczność w tym czasie.

„W latach 90. kolarstwo górskie było bardzo popularne” — mówi. „To były czasy Missy Giove i Johna Tomaka. Ale potem rowerzyści górscy trochę się zestarzali i to wymarło.

„Trasy na St Martin są techniczne, a większość ludzi, którzy odwiedzają wyspę na rowerze górskim, nie jest prawdziwymi rowerzystami górskimi. Nie są przyzwyczajeni do tak kamienistych i technicznych jazdy jak tutaj, więc jazda tutaj nie przyciąga wielu nowych rowerzystów.

„Kiedy zobaczyliśmy, że zaczęło zanikać, stworzyliśmy dziecięcy klub kolarstwa górskiego i to ponownie go pobudziło.

„Teraz następnym krokiem jest zachęcenie większej liczby osób do jazdy na rowerze górskim i uzyskanie łatwego do śledzenia obwodu szlaków, map i tak dalej. Ale to zdecydowanie nadchodzi”.

Kalendarz Tri-Sport SXM to mnóstwo wydarzeń do końca 2019 roku, zarówno dla dzieci, jak i dorosłych.

Lecąc szlakiem, którym tak długo wstawałem na początku dnia, udałem się do głównej sieci szlaków w Bellevue.

Pokonując techniczne zjazdy i skoki, nabierając prędkości na zakurzonym terenie i mając trasy wyłącznie dla siebie, trudno nie poczuć się, jakbyś jechał w niewykorzystanym karaibskim raju dla kolarstwa górskiego. Zdecydowanie mają już wszystko, co niezbędne – różne wymagające trasy, widoki na kilometry i cholernie dobry sklep rowerowy.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za 10 lat szlaki będą zatłoczone mieszkańcami, a sieć zasługująca na uwagę stanie się popularnym punktem turystyki rowerowej na Morzu Karaibskim.

Zrób to sam

Loty odbywały się liniami Air France (Edynburg do Paryża, a następnie z Paryża do Saint Martin). Zakwaterowanie zapewnił hotel all-inclusive Sonesta Mayo Beach. Wypożyczalnia rowerów organizowana przez TriSport SXM.



[Kolarstwo górskie w Saint Martin | Jak jedna mała karaibska wyspa odbija się od zniszczeń spowodowanych przez huragan Irma: https://pl.sportsfitness.win/rekreacja/Kolarstwo-górskie/1018049015.html ]