20 lat Arsene Wenger – Wyróżnienie najlepszego facylitatora piłki nożnej

„Jestem tylko przewodnikiem. Umożliwiam innym wyrażenie tego, co w sobie kryją. Niczego nie stworzyłem. Jestem facylitatorem tego, co piękne w człowieku.”

1996 był rokiem Spice Girls’ Chcę być dał do zrozumienia, że ​​abyś mógł się z kimś dogadać, musisz również niewątpliwie, dogadać się z przyjaciółmi. 1996 był rokiem najgorszego/najlepszego robaka słuchowego, motyw Mission:Impossible, ten, do którego rozwaliłeś guziki, granie w Duke Nukem 3D na swoim eleganckim systemie Windows 4.0. 1996 był rokiem debiutów. Nie było przesady o Harrym Potterze (pięć części sagi Fantastyczne zwierzęta, naprawdę?! Książka ma 128 stron!), lub pizza na piętrowym Domino; i Jose Mourinho, asystent Bobby'ego Robsona w Barcelonie, zarządzał Pep Guardiola. 1996 był wiek temu, kiedy skromny, Arsene Wenger o świeżej twarzy znalazł się w centrum uwagi publicznej świadomości, i od tego czasu zmienił piłkę nożną, jaką znamy.

„Przybywając do Londynu z całkowitym sceptycyzmem. Mój pierwszy tytuł ligowy, mój pierwszy podwójny. Przejście od „Arsène Who” do tego, który został pionierem. Bycie pierwszym trenerem spoza Wielkiej Brytanii, który odniósł sukces w Anglii.

Kondycjonowanie zawodników, odżywianie, powrót do zdrowia, rehabilitacja, rozwój, mikrozarządzanie w Arsenal FC zostało szybko przesunięte o 10 lat w przyszłość. Dyscyplina Orientu nadzorowana i płynnie wpajana w postrzegane standardy angielskiego profesjonalizmu. Jednakże, Angielski futbol nadrobił zaległości.

„Dla mnie nie oznacza to niczego poza wykonywaniem pracy, która jest skierowana wyłącznie na przyszłość. Na następny dzień. Zawsze żyję w przyszłości. To jest zaplanowane. Obcisły. “

20 lat później, nadal w pracy jest osiągnięciem. Kiedy w dzisiejszych czasach jest to praca menedżera w klubie piłkarskim, staje się to tym bardziej godne pochwały. Kadencja Wengera w Arsenal Football Club odnotowała swój udział w wzlotach, upadki, trofea, katastrofy i prawie wszystko inne pomiędzy. Kiedy David Dein zaaranżował swoją nominację, Arsene Wenger zarządzał Nagoya Grampus Eight w Japonii, i pojawił się jako antyteza wszystkiego, czego ludzie oczekiwali od menedżera angielskiego klubu piłkarskiego.

„Mój związek z czasem jest pełen niepokoju. Zawsze z tym walczę. Dlatego ignoruję to, co jest w przeszłości. Jedynym sposobem na walkę z czasem jest nie oglądanie się za dużo. Jeśli zrobisz, może wywołać niepokój i poczucie winy”.

Najbardziej udany menedżer zagraniczny w Anglii i najdłużej działający w Arsenalu, który zdobył 7 trofeów w swoich pierwszych 500 meczach, wygrał tylko 2 więcej od tego czasu (ponowne Puchary Anglii w 2014 i 2015), i spotyka się z większą liczbą wątpiących. Pytania dotyczące podpisów, o sile psychicznej, o taktyce i konsekwencji.

„Pytany o wszystko, co zostało zrobione po każdej stracie, pomimo konsekwencji, jaką włożyliśmy w naszą pracę na najwyższym poziomie. Natychmiastowa reakcja „wyrzuć to wszystko”. Musisz znaleźć równowagę między swoją masochistyczną zdolnością do znoszenia tego, przez co przechodzisz, a przyjemnością osiągnięcia. Dziś, moje masochistyczne zdolności muszą być większe, aby wyrazić moją pasję. Dotarłem do tego punktu. Robię wiele rzeczy, przez które cierpię.”

Wiele z tych wątpliwości nie jest bezpodstawnych. Arsenał, od 2005, zawsze byli też-uciekinierami, zawsze brakuje tylko kilku elementów w przeklętej kontuzji układanki, gdzie inne, pozornie osiadłe kawałki, formowane, wyrzeźbione w piecach zbrojowni w Hale End, wymieniali się komfortem na zmianę ich niecierpliwości i/lub chciwości. Fani wciąż wymieniali swoich bohaterów na duchy. Niestety, Wenger zrezygnował, aby być w stanie wiecznej odbudowy w czasie, gdy klub przeniósł się na nowy stadion i finanse miał do rozważenia.

„Jestem tylko przewodnikiem. Umożliwiam innym wyrażenie tego, co w sobie kryją. Niczego nie stworzyłem. Jestem facylitatorem tego, co w człowieku piękne. Określam siebie jako optymistkę. Moją niekończącą się walką w tym biznesie jest uwolnienie tego, co piękne w człowieku. W tym sensie mogę określić mnie jako naiwnego. Ale pozwala mi wierzyć, i często okazuje się, że mam rację”.

Popełnił błędy, wciąż popełnia błędy, ale w naszej księdze pomimo wszystkich moich innych frustracji związanych z nim, jego osiągnięcie utrzymania nas w pierwszej czwórce w lidze na tle wszystkiego, co się działo, należy co najmniej docenić. Oczywiście, byliśmy sfrustrowani jego uporem w trwaniu przy tym samym, ale oczekiwaniu innych wyników, oczywiście, byliśmy rozczarowani, gdy sami postawiliśmy się w trudnych sytuacjach lub straciliśmy szansę na wygranie ligi w sezonie, który był nasz do zdobycia. Zamiast, zgodnie z narracją, to ludzie Ranieriego dostali swoją bajkę i zostaliśmy na wciąż godnej pozazdroszczenia, ale mniej pożądanej pozycji drugiego najlepszego.

„Filozoficzna definicja szczęścia to dopasowanie między tym, czego chcesz, a tym, co masz. A to, czego chcesz, zmienia się, gdy tylko to osiągniesz. Zawsze więcej. Zawsze lepiej. Stąd trudność w zaspokojeniu. Fan Arsenału, kiedy skończysz na czwartym miejscu, powie, "Hej, jesteśmy w pierwszej czwórce od dwudziestu lat. Chcemy wygrać ligę!”. Nie obchodzi ich, że Manchester City czy Chelsea wydały 300 lub 400 milionów euro.

Nasuwa się pytanie – czy klub znajduje się w pętli, w której Święty Graal ich pierwszego ligowego tytułu od czasów Invincibles w 2004 roku zawsze będzie poza zasięgiem?

Początek obecnego sezonu zdawał się potwierdzać rację pesymistów, pomimo owocnego lata podpisów, które na papierze przynajmniej dodawały głębi i zapewniały niezbędną osłonę. Następnie, sytuacja zaczęła się poprawiać. Powoli, kawałek po kawałku, znak firmowy Arsenal wydawał się powracać. I nie mogło być wcześniej, bo to było wtedy, gdy londyńscy arcy-rywale, Chelsea odwiedziła Emiraty, w których Arsenal wyprodukował swoją najsłodszą symfonię od wielu sezonów, pierwszy w Emirates od 2010 roku.

„Nie przeczę, że jestem przede wszystkim pedagogiem. Jednakże, W ogóle nie czuję się arystokratą. Gdybyś mieszkał ze mną, załadunek obornika na wózki, zrozumiałbyś. Staram się być wierna wartościom, które uważam za ważne w życiu i przekazywać je innym. Jako dzieciak z Duttlenheim, który codziennie biegał po polach. We Francji arystokratom odcięto głowy. Staram się przekazywać wartości.”

To była płynność i pewność siebie, którą jego zespół zachował i udoskonalił w meczu Ligi Mistrzów z FC Basel. To była kolejna oszałamiająca połowa szybkiego futbolu. 12 prób na bramkę (8 celnych) i 2 wspaniale zaaranżowane finiszy. Niektóre słabe wykończenie Arsenalu, a Tomas Vaclik oszczędził Bazylei dalszego zakłopotania, ale wystarczyło, aby zobaczyć łatwość poruszania się Arsenalu i grę kombinacyjną, kreatywność ich pomocy, jak cały zespół, zwłaszcza przednia trójka, wykazał spójność celu i niewypowiedziane zrozumienie, aby wykonywać ruchy do przodu z szybkością i dokładnością, stworzenie niezbędnej przestrzeni.

„Istnieje rodzaj magii, gdy mężczyźni łączą swoje siły, aby wyrazić wspólną ideę. Wtedy sport staje się piękny. Nieszczęście człowieka pojawia się, gdy zostaje sam, aby walczyć z problemami, z którymi musi się zmierzyć. Zwłaszcza we współczesnym społeczeństwie. Sport zespołowy ma wartość, zdolność wyprzedzania swoich czasów. Możesz grać z jedenastoma graczami z jedenastu różnych krajów i oferować wspólną pracę. Dzisiejszy sport może pokazać, jaki będzie świat jutra. Możemy dzielić się wspaniałymi emocjami z ludźmi, z którymi nie można rozmawiać. Nie jest to jeszcze możliwe w codziennym społeczeństwie”.

Jednakże, ważne jest, aby pamiętać, że Arsenal miał tak dominujące okresy w poprzednich sezonach (chociaż biorąc pod uwagę piłkę nożną, którą grali w meczach Chelsea i Bazylei, była na innym poziomie), Zobaczymy, co mogą zrobić w dni, w których piłka nożna lub finisz nie płynie tak swobodnie, albo gdy zmierzą się z drużyną, która lubi parkować autobus. Sezony Arsenalu często składają się z takich błyskotliwych zwycięstw; indywidualne zwycięstwa, które powinny przełożyć się na sezon, który ostatecznie dowodzi tej obietnicy, jeszcze nie. Kilka ostatnich przykładów to pokonanie City na Etihadzie na początku 2015 roku, te Liga Mistrzów wygrywa z Barceloną, AC Mediolan, i Bayern Monachium, zwycięstwo w FA Cup na Old Trafford i rozbiórkę 3-0 tego samego zespołu w lidze w następnym sezonie.

– Na tym poziomie nazywano mnie naiwnym. W każdym przypadku, jest tylko jeden sposób na życie. Musisz dostosować się do wartości, które uważasz za ważne. Jeśli ich nie szanuję, Byłbym nieszczęśliwy. A w każdym razie Zawsze byłem człowiekiem całkowicie oddanym sprawie”.

Te pojedyncze mecze odpowiadały na pytanie, czy Arsenal jest w stanie pokonać duże zespoły, czy Arsene Wenger Móc " rób taktykę”. Ale co z radzeniem sobie ze stresem związanym z całym sezonem Premier League, aby wyjść zwycięsko? Wengerze, jeśli jego konferencja prasowa po Bazylei była czymś, do czego można by przejść, ma świadomość, że nie wyciąga pochopnych wniosków tak wcześnie w sezonie. Jest jeszcze dużo do rozegrania i dużo pracy do wykonania.

Wygląda na to, że zespół ma ciekawy potencjał. Musimy być ambitni i rozważni. Dokładnie wiemy, jak chcemy grać w piłkę nożną i musimy się tego trzymać i stawać się w tym coraz lepsi. To wymaga dużego skupienia i przywództwa w drużynie. Wymaga także pokory. Zaczniemy od nowa jutro wieczorem, a potem skupimy się na naszym następnym meczu.

„Czuję się odpowiedzialny za wizerunek, jaki ma piłka nożna, i wizerunek mojego klubu, który chcę nadać. I również, piłka nożna to święto. I skąd pochodzę, ubieraliśmy się w niedziele. Uwielbiałem przyjeżdżać do Anglii i widzieć menedżerów w garniturach i krawatach. Jakby mówili, „Słuchajcie chłopcy, naszym celem jest świętowanie tej chwili”. Dołączyłem. Chcę, żeby ten fan obudził się rano i powiedział:Arsenal gra dzisiaj, Zamierzam się dobrze bawić. Ten facet zaczyna dzień wolny myśląc, że stanie się z nim coś dobrego. I aby to zrobić, duże kluby muszą mieć ambicję, by grać widowiskowo. Wspólnego szczęścia”.

I jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ich następne spotkanie pozwoliło im zmierzyć się z tym dylematem. Granie na Turf Moor nigdy nie będzie łatwe. Drużyna Seana Dyche'a była prawdopodobnie dobrze zorganizowana i głęboko broniona. Zerwali grę i byli zdeterminowani na ladzie. Przeciw zmęczonemu Arsenalowi, któremu brakowało opcji kontuzjowanego Girouda, przez większą część pierwszej połowy i przez część drugiej wyglądali na lepszą drużynę. Podopiecznym Wengera brakowało zwykłej dokładności w podawaniu i był to zespół, który wyglądał na niezsynchronizowany z tym, który grał tak dominujący tydzień w piłce nożnej. Już, na ich koncie, uparli się i zostali nagrodzeni chwilą czystego szczęścia głęboko w czasie Fergie (no cóż, nie bardzo, ale wciąż 93. minuta). Rodzaj dżemu, kontrowersyjne drużyny bramkowe zwykle zdobywają punkty przeciwko Arsenalowi w ostatnich minutach meczu.

„Aby wygrać, musisz przekonać. Społeczeństwo przeszło od wertykalności do horyzontalności. W latach 60-tych trener mówił „chłopaki, zrobimy to w ten sposób”, nikt tego nie kwestionował. Teraz musisz najpierw przekonać. Gracz jest bogaty. Cechą bogatego człowieka jest potrzeba przekonania go. Ponieważ ma status. Sposób myślenia. W dzisiejszych czasach ludzie są informowani. Dlatego mają opinię. I uważają, że ich opinia jest słuszna. Niekoniecznie podzielają moją opinię, więc muszę ich przekonać”.

To było trudne dla Burnleya, ale goście odnieśli zwycięstwo po tym, jak większość fanów zrezygnowała z remisu. To była ironia losu, że w 20. rocznicę kariery Wengera w Arsenale, zespół wygrał większą grą George'a Grahama niż estetycznym, technicznie ukończona i dynamiczna piłka nożna zgodnie z filozofią trenerską Le Professeur. Ale wygrana to wygrana. Teraz przesuwają się na trzecie miejsce, 1 punkt od Spurs i 2 od liderów City. Z dziewięcioma niepokonanymi meczami i pięcioma kolejnymi zwycięstwami, mają impet wkraczający na międzynarodową przerwę.

Piękno futbolu polega na tym, że wyjątkowe dni są wyjątkowe nie bez powodu. Przez większość reszty są dobre dni, i złe lub gorsze dni, kiedy albo przegrywasz, albo udaje ci się wypracować wynik. To konsekwencja w 38 grach, która pozwala na dotarcie do mety. I, oczywiście, szczęście pojawia się w każdym udanym sezonie. Kanonierzy nie udzielili jeszcze przekonującej odpowiedzi, czy mogą konsekwentnie to robić na przeziębienie, deszczowa wtorkowa noc w Stoke, lub na 7:25 kick-off vs Swansea City, jeśli o to chodzi. Ale od teraz wydaje się, że dobrze sobie radzą, z pędem wpychanym do paleniska kotłowni, na nadchodzący długi sezon, sezon, który może okazać się malowniczy. Jeśli to jest, to może być najwspanialszy hołd, jaki kiedykolwiek złożono skrupulatnemu panu Wengerowi.

„Czas to prawdziwy luksus. Przyznaję sobie jedną rzecz:zawsze traktowałem Arsenal tak, jakby należał do mnie. Zostałem za to skrytykowany. Ponieważ wydaje mi się za mało. Nie jestem wystarczająco beztroski. Doceniam to, że mam odwagę realizować swoje pomysły i walczyć o nie. Rozumiem, że ludzie się nie zgadzają. Moją wielką dumą będzie dzień, w którym wyjeżdżam, że opuszczam dobry skład, zdrowa sytuacja i klub zdolny do występów w przyszłości. Mogłem pomyśleć:jestem tu od czterech czy pięciu lat, wygrywamy wszystko, Odchodzę i opuszczam klub na skraju bankructwa. Dla mnie, spójność na najwyższym poziomie to prawdziwy znak wielkiego klubu. Real Madryt nie zdobył tytułu przez 21 lat przed przybyciem Di Stefano w 1953 roku.

Cytaty pochodzą z wywiadu L’equipe z Arsene Wengerem, z dnia 7 listopada 2015 r.



[20 lat Arsene Wenger – Wyróżnienie najlepszego facylitatora piłki nożnej: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/piłka-nożna/1018039630.html ]