„To tylko gra” – dlaczego piłka nożna ma znaczenie
Czy kiedykolwiek powiedziano ci rzeczowo, w żałosny poniedziałkowy poranek, że to „tylko gra”? Joel Slagle wyjaśnia, dlaczego piłka nożna ma znaczenie i że nie jesteś sam.
Moja żona nie przepada za piłką nożną. Ona to toleruje, i generalnie zostawia mnie to, kiedy oglądam mecz w domu. Jednak w jedną niedzielę widziała, jak coraz bardziej się denerwuję, ponieważ moja drużyna była w trakcie – jak to postrzegałem – serii coraz gorszych decyzji sędziowskich. Moja drużyna przegrała 3-2 po odesłaniu dwóch ludzi i wpuszczeniu do gry spóźnionego zwycięzcy. kipiałem, a potem moja żona powiedziała to:„ To tylko gra ”.
Ale tak nie jest, czy to jest? W filmowej adaptacji Nicky'ego Hornby'ego z 1997 roku Gorączka , Paul czuje się źle po remisie Arsenalu z Derby County, a jego dziewczyna mówi mu, że to tylko gra. Wybucha i mówi:„to całkiem wyraźnie nie jest„ tylko grą ”. Mam na myśli, Jeśli było, czy naprawdę myślisz, że tak bardzo by mnie to obchodziło?!”
Dlaczego tak bardzo mi zależy? W końcu, to tylko 22 biegających dookoła i kopiących piłkę. Na świecie jest wiele większych problemów do rozwiązania, ale wciąż wracam do piłki nożnej. Fakt, że to czytasz, oznacza, że nie jestem jedyny.
Zależy nam, bo piłka nożna to skrót ontologiczny. Większość z nas nie jest w stanie spędzić dni medytując nad poznaniem, rzeczywistość, i bycia. Więc, nasz mózg opracowuje skróty, aby to wszystko zrozumieć, i wyraża się na różne sposoby:religia, filozofia, psychologia, badania naukowe, lub… piłkę nożną. W rzeczy samej, wczesne dni VAR i powtórki w zwolnionym tempie wskazują, że wszyscy moglibyśmy poświęcić więcej czasu na zastanawianie się nad naturą rozumienia, kiedy nie możemy dojść do porozumienia, co jest faulem, a co nurkowaniem.
Debata o tym, co jest faulem, ma więcej wspólnego z plemieniem, Jednakże, niż kompleksowa rzeczywistość. Jednak piłka nożna może czasami pozwolić nam zrzucić kajdany konformizmu i docenić znacznie większą perspektywę. Jak napisał niedawno Srijandeep Das:piłka nożna, jak sztuka, jest celebracją komunii z wszechświatem i buntem przeciwko bezsensowności. Sport, na najgłębszym poziomie zrozumienia, wskazuje na absolutną rzeczywistość doskonałości. Precyzyjny krzyż skutkujący miażdżącym nagłówkiem, na przykład, może być tak satysfakcjonujące, że pozwala nam rzucić okiem na to, co nazywał Tomasz z Akwinu aktus purus :sama natura Boga .
Nie wszystko jednak jest mózgowe. Na najbardziej podstawowym poziomie zrozumienia piłka nożna jest instynktowna. Michael „Dave-O” Davies i Roger „Rog” Bennett, Mężczyźni w Blazerach, kiedyś dyskutowali w swoim podcaście, jaki jest sens sportu. Davies twierdził, że pewno, chodziło o zwycięstwo. Bennett nie zgodził się, i opowiedział anegdotę o tym, jak jako chłopiec odwiedził Goodison Park, aby oglądać Everton; Toffi strzelili, a mężczyzna za nim podskoczył i krzyknął:"Weź to, Gloria!” Młody Roger odwrócił się i zapytał go, kim jest Gloria. Mężczyzna nieśmiało odpowiedział, że była jego byłą żoną, i kochała przeciwną drużynę. To, przekonywał, było punktem sportu. Rozwinął później i nazwał piłkę nożną „bezpieczną, bogaty emocjonalnie świat pełen dziwacznych postaci… Dzięki temu nie będziesz nękany własnymi słabościami, wady świata, własne wady, i wady tych, którzy cię otaczają”.
W momencie zdobycia gola Evertonu, człowiek stojący za Rogerem był w stanie krzyknąć z głębi swojego bólu, zwątpienie w siebie, niepowodzenie, i gniew. To nie była tylko gra; to była terapia pierwotnego krzyku. Piłka nożna uwalnia nas do wściekłości na niesprawiedliwość, zraniony, i frustracje, które napotykamy w sposób nie do zaakceptowania w większości cywilizowanego społeczeństwa.
Jednakże, doświadczanie radości futbolu otwiera również na doświadczenie bólu. W końcu, czy jest jakieś uczucie bardziej ulotne niż radość ze zwycięstwa? A. E. Housman napisał, że wawrzyn więdnie szybciej niż róża, i jako fan Chelsea, przyjemność oglądania zespołu koronowanego na mistrza w maju była już złagodzona obawami o przyszły sezon . Przez wieki, kiedy nowy papież objął urząd, jego procesja do Watykanu była przerywana przez mistrza ceremonii, który go zatrzymywał, płonący len, i krzycząc żałośnie, że w ten sposób przemija chwała świata. Osobiście uważam, że byłby to fantastyczny dodatek do parady zwycięstw każdego mistrza.
Niezależnie od tego, co wydarzyło się w zeszłym sezonie, Sierpień zawsze przynosi entuzjazm . Nowo podpisany napastnik obiecuje emocje, natomiast nowy środkowy obrońca wprowadzi nieznany dotąd w historii klubu okres solidności. Być może. Tym, co naprawdę przynosi nowy sezon, jest nadzieja – przekonanie, że W TYM roku będzie inaczej. Jeśli nie w tym roku, to na pewno w przyszłym roku, i tak i tak dalej. Jeśli nigdy nie ma ostatecznego zwycięzcy i zawsze z nadzieją, cholernie skaczące wiecznie, po co zawracać sobie głowę teraźniejszością? Z wystarczającą perspektywą, każdej pory roku, dobre czy złe, staje się bez znaczenia. Gracz ostatnio symulował 1, 000 lat angielskiej piłki nożnej w Football Managerze; Byłem zaintrygowany i przeczytałem artykuł mając nadzieję na… coś. Na pewno po 1, 000 lat byłby mistrzem piłki nożnej. Nie było. Trwało to, nieskończenie.
Jeśli zaakceptuję, że cała ta sprawa ze sportem nie ma obiektywnego znaczenia – i przypuszczam, że na racjonalnym poziomie tak robię – oznacza to, że każda gra, którą oglądam lub gram, może być albo znakomita, albo rozdzierająca. Fakt, że jestem naprawdę podekscytowany przed każdym nowym sezonem, pozwala mi wierzyć, że znalazłem to wszystko (przyjemność, ból, zmartwienie, strach, Gniew, radość, Diego Costa) przepiękny. Zdecydowałem się uczestniczyć w grze lub oglądaniu piłki nożnej, wiedząc, że jest to ostatecznie bezsensowne, ale egzystencjalnie cudowne. To umyślny akt autentyzmu, do którego dąży się do końca czasów.
Gdy wkraczamy w wiosnę, wchodzimy w najbardziej pochłaniający duszę punkt w kalendarzu futbolu. Coraz bardziej oczywiste staje się, kto zdobędzie tytuł, kto zostanie zdegradowany, i którzy po prostu wymyślają liczby. Zainteresowanie zaczyna słabnąć. Nic dziwnego, że T.S. Eliot nazwał kwiecień najokrutniejszym miesiącem; musiał być fanem Arsenalu. I, już, wciąż można znaleźć piękno.
Tę radość można znaleźć, głęboko pochłonięta grą. W filmie dokumentalnym Zidane:portret XXI wieku twórca filmu śledzi z bliska maestro Madrytu przez cały mecz; Zidane jest tak zaangażowany w działalność, nie zdaje sobie sprawy, że wielokrotnie, nieświadomie przeciąga czubkiem buta po trawie. Pomyślałem o Konstantynie Lewinie z Tołstoja Anna Karenina . W całej powieści z frustracją szuka sensu swojego życia. W jednym z najpiękniejszych rozdziałów pięknej księgi Levin zatraca się w swojej pracy, koszenie siana na polach.
Schodząc z boiska po gorącym niedzielnym meczu ligowym, Czuję tę samą radość i spokój, co Levin czuł w „momentach nieprzytomności, w których zdawało się, że to nie jego ręce wymachują kosą, ale kosa sama kosi, ciało pełne życia i własnej świadomości… To były najbardziej błogie chwile.” Pytanie mnie, dlaczego futbol ma znaczenie, jest jak pytanie Billy'ego Elliota, jak to jest, kiedy tańczy:to nie tylko gra. To elektryczność.
[„To tylko gra” – dlaczego piłka nożna ma znaczenie: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/piłka-nożna/1018039376.html ]