Niebo Hokkaido | Jak „zła” zima udowadnia, że ​​to najlepsze miejsce na ziemi do jazdy na nartach?

Grymas mówi wszystko. Wyobrażam sobie, że to ten rodzaj twarzy, który lekarze rysują tuż przed tym, jak powiedzą ci, że twoja noga jest nieodwracalnie zainfekowana i będą musieli amputować. Może to brzmieć jak przesadna reakcja, ale po przelocie z Londynu na Hokkaido przez połączenie w Helsinkach, myśl, że być może podróżowaliśmy tak daleko na darmo, jest trudna do przyjęcia.

„Śnieg nie jest dobry. Śnieg, bardzo zły”, mówi nam nasz przewodnik w autokarze z lotniska New Chitose niedaleko Sapporo, „Zwykle jest dużo, dużo wyżej”.

Wszyscy staramy się to odepchnąć i podekscytowani faktem, że jesteśmy dosłownie w Japonii i że dosłownie bycie w Japonii jest niezaprzeczalnie fajną rzeczą. Ale kiedy zbliżamy się do Rusutsu, naszego pierwszego celu podróży, nie można zaprzeczyć, że niektóre szumy przed podróżą zostały nieco opuszczone. Wciąż tam jest, ale teraz pluska w misce ramenu czającego się rozczarowania; desperacko próbując utrzymać się na powierzchni tylko z desperacką, zdesperowaną nadzieją.

Jeśli to wszystko wydaje się być dziecinnym, zepsutym bachorem, odpowiedzią na to, że udało mi się zostać zaproszonym na najbardziej wysuniętą na północ wyspę Japonii, spróbuję się bronić, mówiąc, że dla dzisiejszych narciarzy i snowboardzistów legendarne opowieści o japońskim puchu ( aka „Japow”) są nieodłączną częścią mitologii sportów zimowych; tak niesamowicie realne, a jednocześnie nieosiągalne, jak smoki i rycerze, którzy tworzyli dziecięce rymowanki z twojego dzieciństwa.

Wszyscy widzieliśmy w mediach społecznościowych nagrania, na których jeźdźcy przemykają między drzewami, umieszczając wywołujące zazdrość linie w świeżych rzeczach sięgających po szyję, ale nasza odległość od nich w Wielkiej Brytanii zawsze sprawiała, że ​​głęboki śnieg w Japonii był jakość prawie El Dorado. Jest tam, czujemy to w naszych jelitach, ale czy nasze ścieżki kiedykolwiek nas tam zaprowadzą? Poprowadzić nas do ziemi obiecanej? Innymi słowy, rozdrabnianie w Japonii to wielka sprawa.

Nie musieliśmy się martwić. Chociaż głębokość oferowanego śniegu była jak na japońskie standardy zdecydowanie zaniżona – jak na standardy europejskie, momentami był on odpowiednio pieniący. Fakt, że podczas naszych wizyt w Rusutsu i Niseko spadł śnieg dwa razy w ciągu trzech dni, wiele mówi o tym, co stanowi „złą zimę” w tych rejonach.

Z opuszczonym zimą, pokrytym śniegiem parkiem rozrywki i niewiarygodnie dużym, niesamowicie surrealistycznym mega-hotelem (Rusutsu Resort Hotel), domem dla animatronicznych niedźwiedzi i masywną wielką karuzelą w recepcji, Rusutsu wydaje wyraźnie Scooby Doo wibracja. Jet lag oczywiście nie pomaga, ale czasami, idąc zagubionym w pozornie niekończącym się labiryncie korytarzy, mam dziwne chwile, w których czuję, że tracę rozum. To wszystko jest trochę jak Lśnienie, choć w zabawny, przyjemny sposób, w przeciwieństwie do przerażającego, ściganego przez mordercę z siekierą.

Oszołomiony i zdezorientowany jet lagiem, jakbym właśnie przeszedł dziewięć rund z Taiho (zwycięzca 45 kolejnych meczów pod koniec lat sześćdziesiątych i powszechnie uważany za najlepszego zapaśnika sumo wszechczasów) przyjeżdżamy późnym popołudniem do Rusutsu, wrzucamy nasze torby do naszego pokój, przebierz się i od razu wyrusz na wieczorną jazdę na nartach. W tych częściach jest świetny teren do nocnej jazdy na nartach i napędzany wyłącznie uzależniającym uczuciem przebywania w Japonii i adrenaliną wynikającą z pokonywania zakrętów w świetle reflektorów tak daleko od domu, jedziemy dalej aż do zmroku. Zanim skończymy, nasze kończyny są zimne; naprawdę zimno.

Następnego dnia, oprócz znalezienia czasu na spróbowanie zuchwałych tras po drzewach („w Rzymie” i tak dalej), poświęcamy również trochę czasu na wypróbowanie tras zjazdowych. Są w większości bardzo ciche i bardzo przyjemne w prowadzeniu. Pomimo skromnego górnego wzniesienia Rusutsu wynoszącego 994 m, jakość śniegu i ogólnie śniegu na Hokkaido jest niespotykana na świecie. Wynika to z bliskości Rosji i faktu, że znajduje się ona zasadniczo na syberyjskiej linii wiatru. Dzięki temu stałemu źródłu napływającego zimna nawet odrobina śniegu pozostaje tu sucha i puszysta znacznie dłużej; w wyniku stoków, które mają magię pod stopami.

Dalej, Niseko; Największy i najbardziej znany ośrodek narciarski na Hokkaido. Przybywając późnym popołudniem, to kolejny przypadek deja vu, gdy szybko zameldujemy się w naszym hotelu – niezwykle luksusowym Park Hyatt Niseko – przed wyruszeniem, aby spróbować nocnej oferty narciarskiej w okolicy.

Największy teren do nocnej jazdy na nartach w Japonii, przez cały główny sezon można tu codziennie jeździć na licznych oświetlonych stokach między górną stacją Hirafu Gondola a wioską Hirafu. To kolejny niesamowity wieczór dla naszej załogi, który na długo pozostanie w pamięci (najważniejsza wskazówka na temat après-skirt tutaj – sprawdź Bar Gyu+, fajny mały bar, do którego wchodzisz przez małe drzwi lodówki).

Następnego ranka spotykamy się z przewodnikami Hanazono Powder i doświadczamy ich ekskluzywnej usługi „First Tracks”. Usługa umożliwia dostęp do wyciągów Hanazono na całą godzinę przed zwiedzaniem, co daje możliwość odbycia najświeższych, najlepszych i najspokojniejszych etapów swojego życia. Stoki są nieskazitelne i przez chwilę uderza mnie „Gówno. Może umarłem w nocy. Może dosłownie nie żyję. Może to jest uczucie nieba”.

Jeśli, nawiasem mówiąc, marzyłeś o jeździe na kultowym „Strawberry Fields” (podobno nazwanym na cześć miejscowego snowboardzisty, który zawsze śpiewał klasyczny hymn The Beatles), to jest to miejsce, w którym możesz to zrobić.

Po delektowaniu się każdą ostatnią sekundą naszego czasu na trasach i poza nimi w Japonii, a nawet zawroty głowy od prostych rzeczy, takich jak curry katsu serwowane w restauracjach i niezwykłe konfiguracje gondoli i wyciągów krzesełkowych, niechętnie wykonujemy ostatni bieg dnia i udaj się do piątego co do wielkości miasta Japonii – Sapporo.

Trochę jak chłodniejsze, mniejsze Tokio – Sapporo (największe miasto Hokkaido) to cała masa zabawy. Siedziba legendarnego Sapporo Snow Festival, który odbywa się podczas naszej wizyty i co roku przyciąga do miasta dwa miliony ludzi, jest to miejsce idealne dla każdego, kto chce połączyć japońskie miasto i japońską kulturę z misją proszku Niseko poniżej dwóch lat. godziny jazdy od hotelu.

Po wszystkim, co można pić w ogródku piwnym w Sapporo ("Sapporo Classic" jest pyszne i dostępne tylko na Hokkaido), ocaleni udają się do kabiny karaoke i śpiewają, dopóki płuca się nie wypali. Ten pisarz nie jest kimś, kto się chwali, ale moja interpretacja „Dancing In The Dark” jest naprawdę piękna.

W samolocie do domu, gdy moja pozbawiona snu głowa wraca i traci przytomność, przekonuję się, że poprzedniej nocy śpiewaliśmy „Heaven is a Place on Earth”. Oczywiście nie zrobiliśmy tego, ale nie byłby to zły wybór piosenki – biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności.

Zrób to sam

Finnair uruchomił bezpośrednie loty z Londynu Heathrow i Manchesteru przez Helsinki do Sapporo 15 grudnia 2019 r. Sapporo jest teraz piątym japońskim kierunkiem obsługiwanym przez Finnair i jedyną europejską linią lotniczą, która tam lata.

Ta nowa bezpośrednia trasa oszczędza brytyjskim narciarzom i snowboardzistom co najmniej dwie godziny podróży w porównaniu z innymi przewoźnikami.

Loty z Helsinek odbywają się dwa razy w tygodniu w czwartki i niedziele, przylatując prosto do Sapporo o 9 rano w piątki i poniedziałki. Sprawnie działające lotnisko Vantaa w Helsinkach zapewnia szybkie i łatwe połączenia między lotami.

Ceny biletów w obie strony liniami Finnair z Londynu Heathrow przez Helsinki do Sapporo zaczynają się od 760 GBP w klasie ekonomicznej i 2815 GBP w klasie biznes, wliczając podatki i opłaty.

Podczas naszej podróży zatrzymaliśmy się w Rusutsu Resort Hotel, Park Hyatt Niseko Hanazono i Sapporo Prince Hotel.



[Niebo Hokkaido | Jak „zła” zima udowadnia, że ​​to najlepsze miejsce na ziemi do jazdy na nartach?: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/narciarstwo/1018048245.html ]