Uratuj mnie, część 3:Więcej szczęśliwych zakończeń dla nieszczęsnych koni

26 lutego koń o imieniu Misty utknął w zamarzniętym stawie na farmie w Michigan. Właścicielka Misty, Mary Tegethoff, jest właścicielką i prowadzi Mary's Country Critters, farmę, na której dzieci mogą uczyć się i kontaktować ze zwierzętami.

Początkowo Tegethoff próbował uwolnić Misty, mówiąc lokalnej ekipie prasowej:„Poszedłem po smycz i próbowałem ją wyciągnąć, ale po około 15 minutach zdajesz sobie sprawę, że nie będziesz w stanie jej wyciągnąć. stamtąd." Jej następnym krokiem było zadzwonienie pod numer 9-1-1.

Zastępca Jamesa Kimbera, który spędził 12 lat w dywizji konnej szeryfa hrabstwa Allegan, był pierwszy na scenie. „Powiedziała mi, że myślała, że ​​[lód] ma około 5 cali grubości, a koń podchodził w kłębie, czyli mniej więcej na wysokość ramienia konia, i nie wiedziała, jak długo koń tam był ”, powiedział zastępca Kimber w raporcie. Potem dodał:„Kiedy po raz pierwszy tam dotarłem i podszedłem do krawędzi, można było zobaczyć, jak fale się od niej spływają, tak bardzo się trzęsła, gdy byłeś blisko. Więc wiedziałem, że jest w ciężkim stanie”.

Kimber czekała na przybycie zespołu nurkowego straży pożarnej, który pojawił się w ciągu kilku minut. „Ci faceci są moimi bohaterami” – powiedział zastępca Kimber. „To znaczy, mieli wyjętą piłę łańcuchową, oceniliśmy wszystko”.

Według strony biura szeryfa hrabstwa Allegan na Facebooku, na której zamieścili zdjęcia uratowania Misty, straż pożarna była w stanie uwolnić konia w mniej niż 30 minut, przecinając lód i tworząc ścieżkę dla konia do wyjścia z wody. Jesteśmy pewni, że Misty z radością postawiła stopę na swoim stoisku tego dnia.

Następnie, 4 marca w Północnej Karolinie, Reba Wagner i jej koń Mayday jechali w lesie, kiedy w jakiś sposób zwierzę utkwiło w czymś, co według raportów nazywa się „łóżkiem potoku”, ale co przypominało głęboki i wąski rów.

Odpowiednio nazwany Mayday najwyraźniej utknął na ponad godzinę, zanim ekipy ratunkowe odebrały telefon.

Lokalna kontrola zwierząt ma wysoko wyszkolony zespół ratownictwa technicznego dla dużych zwierząt, który pracował nad uwolnieniem Mayday, a według Todda Mosera, naczelnika kontroli zwierząt, zarówno koń, jak i jeździec byli „na szczęście w porządku”.

Ze względu na lokalizację, do której trudno było dotrzeć, straż pożarna i ochotnicza straż pożarna przyjechały z pomocą, zapewniając quady do przewożenia sprzętu.

Według Mosera, mając pod ręką siłę roboczą i sprzęt, Mayday wróciła na nogi w niecałą godzinę. Weterynarz, który również został wezwany na miejsce zdarzenia, sprawdził klacz i stwierdził, że jest odpowiednia. Zrobili nawet zdjęcie grupowe:

Mayday i jej bohaterowie.



[Uratuj mnie, część 3:Więcej szczęśliwych zakończeń dla nieszczęsnych koni: https://pl.sportsfitness.win/Sporty-widowiskowe/Wyścigi-konne/1018052725.html ]