Zanurz się w plastiku

Nurkując na całym świecie, Sarah Gauthier zobaczyła wszystko, co mają do zaoferowania nasze wspaniałe oceany. Ale jedno było zawsze takie samo, gdziekolwiek nurkowała. Ilość plastiku, którą musiała przesiać. Ale doszło do tego, że Sarah wiedziała, że ​​musi coś z tym zrobić i podnieść świadomość problemu. Rozmawialiśmy z Sarah, aby dowiedzieć się więcej o jej inspirującej historii; Skok na plastiku i jej misją nurkowania na każdym kontynencie.

Zainteresowanie nurkowaniem zawdzięczam mamie. Dorastałem w Quebecu w Kanadzie, gdzie mroźne zimy i świeże lata były idealne do nauki jazdy na nartach, łyżwach, rowerze lub gry w piłkę nożną. Z drugiej strony sporty wodne nie były typową rozrywką. Moja mama co roku jeździła na wakacje na Karaiby i wracała z fantastycznymi opowieściami o nurkowaniu. Miała mały aparat i widziałem przebłyski podwodnego świata. Przykuł moją uwagę i zainteresowanie i desperacko chciałem to zobaczyć na własne oczy.

Myślę, że to, co początkowo sprawiło, że zakochałem się w nurkowaniu, to ekscytacja odkrywania zupełnie nowego świata. Cieszyłem się też spokojem i spokojem życia pod wodą. Fotografią podwodną zająłem się po pewnym czasie, ponieważ chciałem podzielić się najlepszymi chwilami z moich nurkowań z rodziną i przyjaciółmi, tak jak je przeżywałem. To było trochę jak „zabranie” ze sobą ludzi do nurkowania. I chyba stąd wziął się mój pomysł na nurkowanie na wszystkich siedmiu kontynentach.

Ponieważ spędziłem tak dużo czasu na nurkowaniu, łatwo było zauważyć zmiany w środowisku i szkody, jakie powodowało zanieczyszczenie plastikiem. Z początku szkody środowiskowe sprawiły, że poczułem się bezradny i smutny. Ale pewnego dnia zdecydowałem, że muszę przejąć kontrolę i spróbować coś z tym zrobić. Nie byłem inżynierem ani naukowcem, nie mogłem znaleźć rozwiązania problemu z tworzywami sztucznymi. Ale miałem coś wyjątkowego i potężnego. Miałem głos. W dzisiejszych czasach media społecznościowe stanowią dużą część naszego życia i dają nam możliwość korzystania z tego głosu i dzielenia się informacjami ze światem. Więc to właśnie postanowiłem zrobić.

Wiedziałem, że muszę zrobić coś wielkiego, aby przyciągnąć uwagę ludzi, więc wpadłem na pomysł, aby samodzielnie nurkować na wszystkich siedmiu kontynentach, aby podnieść świadomość na temat ochrony mórz. A kontynent, na którym najbardziej obawiałem się nurkowania? Antarktyda.

Podwodna scena na Antarktydzie jest zupełnie inna:nurkujesz obok gór lodowych i jesteś otoczony przez zupełnie wyjątkowe zwierzęta. Ale jesteś też daleko od wszystkiego. Racjonalna część mnie była podekscytowana tym, co miałam zobaczyć. Byłem pewny swojej umiejętności nurkowania:wiedziałem, że mam odpowiednie przeszkolenie i doświadczenie. Ale irracjonalna część mnie myślała:„a co, jeśli coś się stanie?”. Odbyliśmy dwudniową wycieczkę łodzią z najbliższego szpitala.

Na początku to szok termiczny. Za każdym razem, gdy robiłem wycofujące się wejście do morza, natychmiast zamarzałem mózg. Zimno jest ogromne, szczególnie na twojej twarzy. Na policzkach miałam dwie plamki, które miały bezpośredni kontakt z wodą o temperaturze -2ºC. Po mniej więcej minucie stawały się zdrętwiałe – więc właściwie nie czułam już zimna! Noszenie suchego skafandra z dużą ilością bielizny sprawiło, że poczułem się jak Michelin Man, do czego musiałem się przyzwyczaić. Suchy skafander powodował również większą wyporność, więc żeby to zrekompensować musiałem nosić dużo ciężarów, które utrudniały swobodne poruszanie się. Nawet używanie rąk pod rękawicami suchego skafandra było znacznie trudniejsze – trudno mi było używać mojego sprzętu do nurkowania, a także aparatu. Moje najdłuższe nurkowanie trwało 50 minut i na koniec musiałem trzymać ręce wyżej niż głowę, aby powietrze wypełniło moje suche rękawiczki i zaizolowało palce!

Chciałem mieć pewność, że dokładnie udokumentowałem moje nurkowanie na Antarktydzie, aby każdy mógł doświadczyć tego niesamowitego miejsca. Ale nie będę udawał, że się nie denerwowałem. Kiedy nurkujesz, musisz znać swoje granice i upewnić się, że masz odpowiednie szkolenie. Zdecydowanie miałem oba, ale nurkowanie w zimnej wodzie było dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem. Ale kiedy już przebolałem początkowe nerwy, było to zdecydowanie najbardziej ekscytujące i wymagające miejsce, w jakim kiedykolwiek nurkowałem. Stałem twarzą w twarz z lampartem morskim trzymającym w pysku martwego pingwina. To było najbardziej intensywne spotkanie, jakie kiedykolwiek miałem ze zwierzęciem. Widziałam jego masywne zęby, niecałe dwa metry ode mnie, jego gigantyczne oczy patrzyły na mnie z ciekawością – pewnie zastanawiając się, co to za dziwne zwierzę z różowymi dodatkami! Zostawił pingwina przede mną, wyszedł na powierzchnię, żeby odetchnąć, chwycił posiłek i wyszedł. Na zawsze zapamiętam ten moment i mam nadzieję, że dzieląc się nim, inni ludzie zrozumieją, że nasza planeta jest klejnotem i warto o nią dbać.

Zdecydowanie wrócę na Antarktydę, aby nurkować – teraz już posmakowałem i nie mogę się tego nacieszyć! Planuję też kilka nowych nurkowań – teraz wiem, że mogę nurkować w zimnej wodzie, chcę więcej odkrywać. Może Rosja, Szkocja czy Arktyka – już mnie to nie przeraża, więc wiem, że dam radę. Chcę nadal dzielić się moją misją ze wszystkimi. Idź do szkół i rozmawiaj z młodymi ludźmi. Bądź wzorem do naśladowania i, miejmy nadzieję, współpracuj z projektami, ludźmi i firmami, które mają ten sam cel. Plastikowy problem jest wszędzie. Niektóre kraje mają lepszą infrastrukturę, aby się tym zająć, więc jest to mniej zauważalne, ale jest. I to do nas należy zmiana naszych nawyków i sposobu życia, aby upewnić się, że coś z tym zrobiono i że możemy się zmienić.

Aby przeczytać więcej o historii Sarah i jej doświadczeniach z nurkowaniem na wszystkich siedmiu kontynentach, kliknij tutaj .



[Zanurz się w plastiku: https://pl.sportsfitness.win/rekreacja/Nurkowanie/1018051814.html ]