Fair play:co to właściwie jest?

Oddajemy się anegdotycznej przejażdżce w jedną z najbardziej mrocznych spraw futbolu:nurkowanie i fair play. Czy w ogóle istnieje, czy jest to po części nadzieja po części idealizm?

Marcus Rashford nie może zrobić nic złego. Prawdopodobnie był jedynym promieniem słońca w postapokaliptycznym krajobrazie, w którym czają się fani Man United. Potrafi to wszystko – dryblować jak Giggs, podać nieparzystą, grabiącą piłkę krzyżową Scholesesque, uderz z rzutu wolnego jak Beckham, skończ z irytującym przeciwnikiem, takim jak Gary „Red Nev” Neville. I jakby tego wszystkiego było mało, wydaje się, że nauczył się też nurkować jak Ronaldo.

Kiedy młody Marcus wpadł w tę dogodną awanturę przeciwko Swansea, Fani United bez wątpienia odczuli ulgę. Swansea było wyraźnie lepszą drużyną i zasłużyło na odzyskanie wszystkich trzech punktów z Old Trafford. Już, Wrażenie latającej ryby od Rashforda załatwiło sprawę United i islandzki Messi z Swansea (czyli Sigurdsson – dla ludzi, których Swansea ma w dupie) musiał ponownie wymyślić.

Robbie Savage wpadł na innowacyjną myśl, rozróżniając „oszukiwanie” i „profesjonalizm”. Według pana Savage'a, zejście na dół bez kontaktu to „oszukiwanie” – więc nie brytyjskie, nie całkiem prosty nietoperz i tak dalej i tak dalej. Schodząc po dotknięciu, chociaż gdy schodziłeś w dół, to „profesjonalizm” – dozwolony w większości brytyjskich buldogów, Dziękuję bardzo. Dzięki tej dziwacznej logice kiedy Lucas Leiva rzucił się na Watford bez dotykania, on oszukiwał. Kiedy młody Marcus to zrobił, zainicjował kontakt, prawie wpadając na rękawiczki Fabiańskiego – to koszerne. Ignorując lekko ksenofobiczny punkt widzenia na werdykt pana Savage'a, warto by nasza zbiorowa chwila przyjrzała się innym aspektom tej wątpliwej praktyki „oszukiwania sędziego”.

To nie tylko kary czy czerwone kartki, gracze próbują oszukać sędziego nawet za marne wrzuty i tanie rzuty wolne na linii środkowej. To prawie tak, jakby każdy piłkarz był uczony na kolanach matki – oszukuj sędziego:nie każdy potrafi grać w szaloną ruletkę, strzelać gole solo lub wbijać je z połowy, ale każdy przeciętny idiota może odwołać się do wrzutu, gdy wyraźnie wypadł z gry, powiedział goleń idioty. Aby być uczciwym, jest kilka wyjątków. Przychodzi mi na myśl Miroslav Klose. Z korzyścią dla nieświadomych incydentu luddytów:ten wzór cnoty z Polski zażądał od sędziego cofnięcia gola, ponieważ wyszedł z jego ręki. Sędzia go przegapił.

Oprócz kilku takich incydentów, które wywołują ciepłe, rozmyte uczucia (jak oglądanie filmów z kotami i postów na Buzzfeed zatytułowanych „Co się stało dalej, rozwali twój umysł”), reszta eksponatów jest pełna małostkowości, z której Jim Moriarty byłby dumny.

Chciałbym wskazać krykieta jako punkt odniesienia dla naszych przebiegłych piłkarzy. Zapomnij o oszustwie, ale nawet gry (co jest w mowie dżentelmenów dla niskiej taktyki, takiej jak marnowanie czasu, które może nie być nielegalne, ściśle rzecz biorąc) jest mile widziany. Sport cierpi z powodu ciężkiego ataku idealizmu i nadziei. Gracze, rzadko, Jeśli w ogóle, próbować rzucić kurz w starzejące się oczy brzusznych arbitrów. Zapolowi uczciwie sygnalizują sędziemu czwórki lub szóstki. Nietoperze będą uczciwie „chodzić”, jeśli do bramkarza dostanie się słabe zadraśnięcie. Brwi są uniesione, gdy gracz w krykieta postanawia naciągnąć zasady. Niezależnie od obecnego statusu krykieta, pseudonim „gra dżentelmenów” odmawia się odklejenia. W sumie, krykiet wydaje się pod tym względem zupełną antytezą futbolu. Czy to dlatego, że świerszcze są z natury dobrzy, morał, uczciwy, prawi ludzie? Wolę inne, bardziej cyniczne wyjaśnienie – że jest trzeci sędzia z dostępem do technologii wideo, który może na miejscu sprawdzić każdą decyzję i wrócić do okazu na boisku. Słyszałem, że sędziowie wideo zostaną przedstawieni w La Liga lub innej takiej lidze w przyszłym sezonie. Czy w dłuższej perspektywie przyniesie to zmianę?

Do tej pory mówiliśmy o przypadkach, w których sędzia został oszukany, a jedna drużyna niezasłużenie zyskała pewną przewagę bez ponoszenia konsekwencji karnych. Jest jeszcze jeden aspekt, który nie jest całkowicie niezwiązany. Nie wiem, jak to nazwać. To szlachetny rodzaj oszustwa. Możemy ich nazwać oszustami z Sidney Carton (Sid Carton to szlachetny antybohater z Opowieści o dwóch miastach – nie wiń mnie, że nie mam kulturalnego wychowania). Oszust Sid Carton robi coś nielegalnego, dostaje swoje sprawiedliwe desery, a jednak jego grupa wesołych kolegów znajduje lub może odnieść korzyści. Faul zawodowy to podręcznikowy przykład. Oczywiście, nie wszyscy profesjonalni faulerzy to Sidney Cartons, niektórzy mogą być po prostu leniwi lub niekompetentni.

Ole Gunnar Solskjaer wpada w klasykę szlachetny różnorodność. Spróbuj tego. W sezonie 97-98 United walczyli z Arsenalem o 5. miejsce… czekaj, to jest dzisiaj, to było wtedy na pierwszym miejscu. United niedawno przegrali z londyńczykami i potrzebowali wygranej z Newcastle, aby pozostać w polowaniu. Wyniki były remisowe na 1-1, kiedy Beckham wystrzelił jednego w pole karne Newcastle. Zostało to wyczyszczone i nagle Rob Lee był daleko, atakując wszystkich swoim samotnym sobą na bramkę United. Ole, kto był najbliżej, cofnął się jak wariat i odciął Roba Lee. Prosto czerwony! Gdy David Beckham wrócił do współczucia, Ole może (przez znawców tajemnej sztuki czytania z ruchu warg) zaobserwować, jak mówi „Musiałem to zrobić”. Old Trafford dał Norwegowi owację na stojąco, kiedy wychodził. W ten sposób zostajesz odesłany, Marouanie! Sequel nie był przyjemny dla fanów United. Arsenal zdobył tytuł w tym roku.

Ale, co jeśli? Spróbujmy miejsca o alternatywnej historii (tak jak robi to Robert Harris – autor „Ojczyzny” – nie zawracaj sobie głowy googlowaniem, barbarzyńcy). Co by było, gdyby Beckhamowi udało się strzelić gola na samym końcu meczu w Newcastle, uzyskując wynik 2-1? A co by było, gdyby ten wynik popchnął United do zdobycia tytułu mistrzowskiego? Nagle, że faul zawodowy nie może być lekceważony, prawda? Nie ma na to lekarstwa. Solskjaer słusznie otrzymał zawieszenie na trzy mecze w dodatku do wyrzucenia. Czy jest to w pewnym stopniu nieprofesjonalne? Jakoś niemoralne? Jak mogę powiedzieć takie rzeczy o słodkim Ole? Wysłuchaj mnie, pomimo.

Istotą sportowej rywalizacji czy fair play jest to, aby w każdym starciu wygrywała najlepsza drużyna. W odmianie skulduggery Sidney Carton, gracz zyskuje przewagę dla swojej drużyny, mimo że nie jest tak uzdolniony jak jego przeciwnik. Rozważ inny przykład. Klasyczna Ręka Boga. Diego Maradona wydaje się być godny hańby, jaką rzucono mu w drogę. Wypracował dla swojego zespołu bardzo oczywistą przewagę. Anglia może nawet wygrała, gdyby nie jego ręka. Ta sprawa wydaje się otwarta i zamknięta. Innym przypadkiem Hand of God jest sprawa Luisa Suareza przeciwko Ghanie podczas Mistrzostw Świata 2010 (czy Amerykanie mają tam inną odmianę futbolu, która używa ręki w tarapatach – jak karta wyjścia z więzienia?). Z remisem 1-1 pod koniec dogrywki, Suarez użył ręki do zablokowania piłki do bramki. Wyraźna kara i prosty czerwony – należycie rozdany. Nadchodzi jednak zwrot akcji. Gyan przegapił swoją karę, gra przeszła do rzutów karnych, w których rozpadła się Ghana. Ale już, Suarez otrzymał karę przewidzianą za swoje przestępstwo. Już, jego zbrodnia przyniosła korzyści jego zespołowi. Czy można argumentować, że odmówił zwycięstwa lepszej drużynie? Ponieważ strzał był celny, Ghana by wygrała, gdyby Suarez nie naruszył prawa. Czy można kontrargumentować, mówiąc, że jeśli Ghana chybiła tę karę, zasłużyli na przegraną?

Ogólnie rzecz biorąc, odmiana Sidney Carton wydaje się być ryzykowna. Wzięli jeden za drużynę, że tak powiem, a jednak naruszyli merytokrację, która powinna panować w świecie futbolu.

Zanim wrócę do realnego świata, w którym nikt nie słucha moich poglądów dłużej niż 10 sekund, Muszę porozmawiać o Joeyu Bartonie i zawodowym faulu, który mógł się wydarzyć. Całkiem niedawno, Joey Barton (tym razem w spodniach) zdołał się pomieszać i pozwolił Anthony'emu Martialowi uciec z piłką. Spowodowało to błyskawiczną przerwę United, której kulminacją był wspaniały finisz samego Francuza. Fani United zastanawiali się, czy jakoś zostali przeniesieni z powrotem do ery Fergusona, kiedy takie gole ledwo uniosły brew. W tym wszystkim Joey został, by sapać i sapać w ślad za Martiala. Podczas analizy pomeczowej eksperci sugerowali, że Barton był winny nie faulowania Martiala, kiedy miał okazję. Gdyby sfaulował Francuza, naprawdę wspaniały cel byłby stracony dla potomności. Gdyby by faulował, zostałby ukarany żółtą – ponieważ w żadnym wypadku nie był ostatnim zawodnikiem i wtedy nie była to okazja do zdobycia bramki. United wylosowałoby kolejną grę i życie toczyłoby się dalej. Tylko, czy to nie wydaje się sprawiedliwe, czy to?

Czy podniosłem nieistotne kwestie? Czy jestem tylko kolejnym fanem gorzkich Spurs? Zapraszam do trollingu i daj mi znać.



[Fair play:co to właściwie jest?: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/piłka-nożna/1018039618.html ]