Od personelu superjachtów i dostawców łodzi po przedsiębiorców oferujących żeglarstwo przygodowe — poznaj Ocean Passages

Urodziłem się podróżnikiem, spędzając dzieciństwo w samotnym podróżowaniu po całych Stanach Zjednoczonych.

Spis treści: pokaż 1 Urodziłem się podróżnikiem, spędzając dzieciństwo w samotnym podróżowaniu po całych Stanach Zjednoczonych. 1.1 Pierwotny plan zakładał rejs po Bahamach, ale nie mogłem wymyślić, jak mógłbym zdalnie zarabiać pieniądze w obcych miejscach. 2 Podobał nam się pomysł dostarczania łodzi na życie. 2.1 Filozofia żeglarstwa polega na wykorzystaniu wiatru, przebywaniu w żywiołach i jedności z naturą. 3 Zawsze wiedziałem, że moja kariera nie będzie się odbywać na dużych jachtach. 4 Do 2019 roku Nathan i ja postanowiliśmy kupić łódź.

Pamiętam uśmiechnięte twarze wielu stewardes, które były moimi tymczasowymi strażnikami nieba. Ich włosy były idealnie przystrzyżone lub upięte w koki, mundury starannie uprasowane, gdy nosili na zmianę z jednego lotniska na drugie, bezpiecznie dostarczając mnie do ciotki, wujka lub dziadka, który czekał przy bramce przylotów.

Pamiętam, że pomyślałem sobie, że pewnego dnia będę miał pracę, która pozwoli mi podróżować po świecie, ciągnąć walizkę przez lotniska i odkrywać nowe lądy.

W końcu zrobiłem; jednak moja droga zaprowadziła mnie do branży usługowej, otrzymywałem wynagrodzenie za pracę na żaglówkach i jachtach motorowych, a ostatecznie założyłem firmę o nazwie Ocean Passages na pokładzie mojego własnego statku Ultima .

Przeczytaj powiązane:

  • Brian Trautman z SV Delos o życiu jako pełnoetatowy twórca treści i marynarz
  • 3 dzieci, 2 lata, 1 żaglówka na Karaibach:poznaj rodzinę, dzięki której to się stało
  • Przewodnik dla początkujących po wakeboardzie:naucz się łatwego sposobu

Wszystko zaczęło się po sprzedaży mojej pierwszej łodzi, Hobo Chic, slup zbudowany w latach 70., którego byłem współwłaścicielem z moim mężem Nathanem i inną parą. Przez 2,5 roku mieszkaliśmy na pokładzie, dzieląc 37 stóp długości, które miały dwie kabiny i dwie głowy (łazienki).

Pierwotny plan zakładał rejs po Bahamach, ale nie mogłem wymyślić, jak mógłbym zdalnie zarabiać pieniądze w obcych miejscach.

Nathan i ja nie chcieliśmy powstrzymywać naszego przyjaciela od ich planów, więc zaproponowaliśmy sprzedaż naszej części łodzi. Na szczęście mężczyzna w marinie, w której mieszkaliśmy, zainteresował się Hobo Chic za jej przytulne wnętrze i ulepszenia. Zaproponował, że kupi łódź za 5000 dolarów więcej niż my ją kupiliśmy. Wszyscy zdecydowaliśmy się skorzystać z tej oferty i rozejść się.

Nathan i ja zrezygnowaliśmy z pracy na lądzie, aby pracować dla kapitana, który potrzebował załogi do przejścia na morzu. Christian, wypróbowany i prawdziwy żeglarz, obsługiwał łodzie z gracją i spokojną postawą. Dostarczał Hylas 54 z BVI do Newport z przystankiem na Bermudach.

Spotkaliśmy go i resztę załogi w Nanny Cay na BVI i spędziliśmy dzień na nauce łodzi pływając na Beef Island i nurkując z rurką. Stamtąd obieramy kurs około 850 mil na północ do Bermudów.

Staliśmy samotnie przez całą dobę na zegarkach, na zmianę gotowaliśmy w toku, aw wolnym czasie splataliśmy linie i czytaliśmy książki. Raz na Bermudach ponownie zaopatrzyliśmy się i spędziliśmy dwa dni na doładowaniu, zwiedzając wyspę, jeżdżąc na rowerach i przesypiając noc. Wyruszyliśmy do Newport, gdzie posprzątaliśmy łódź i zostawiliśmy ją na kuli cumowniczej, aby właściciel mógł wejść na pokład, tak jakby był tam przez cały czas.

Bardzo nam się podobał pomysł dostarczania łodzi na życie.

Pokryliśmy koszty przelotów i wyżywienia, a my mogliśmy zwiedzać zagraniczne porty, nawet jeśli trwało to tylko kilka dni. To było jak wielkie wakacje z misją i cieszyliśmy się wolnością i przygodą, którą oferowała.

Po tej podróży zdecydowaliśmy się przenieść do południowej Florydy, centrum przemysłu morskiego, gdzie potencjalnie moglibyśmy zdobyć doświadczenie, uczyć się od innych i nawiązać kontakty. Fort Lauderdale było miejscem zdobywania certyfikatów przez kilka szkół morskich w branży jachtowej. Zapisaliśmy się na STCW, podstawową kwalifikację, którą musi podjąć większość ludzi na statkach handlowych, statkach wycieczkowych i superjachtach.

Około miesiąca zajęło mi zdobycie pierwszej pracy jako stewardessa na prywatnym jachcie.

Ponieważ zarówno ja, jak i Nathan nie mieliśmy praktycznie żadnego doświadczenia, uznano nas za zielonych termin, który opisuje świeże mięso w branży. Zwykle są to młodzi dorośli prosto z liceum lub uniwersytetu, którzy mają apetyt na żeglowanie po świecie, ale w końcu oglądają najpiękniejsze, odległe miejsca przez iluminator, ubrani w niewygodne granatowe i khaki mundury.

Nathan postawił sobie za cel zbudowanie wystarczającej liczby mil płynących na jak największej liczbie łodzi, aby zdobyć pewność siebie i pracować nad uzyskaniem licencji kapitana. Postanowiłem więc ubiegać się o pracę na pełny etat na łodzi. Mam pewne doświadczenie w obsłudze linii od Hobo Chic a poprzednia dostawa dała mi czas na morze na założenie prostego CV. Tym, co odróżniało mnie od innych kandydatów, było to, że miałam doświadczenie lądowe w pracy dla firmy cateringowej, serwującej 4-daniowe posiłki w prywatnych domach.

Wraz z wiedzą, którą zdobyłem będąc właścicielem łodzi, kapitan zaryzykował zatrudnienie mnie, wiedząc, że nigdy nie pracowałem zawodowo na superjachcie. Moje umiejętności żeglarza przełożyły się na pomoc na pokładzie, podczas gdy moje wewnętrzne obowiązki były dość podstawowe. Moją rolą była zarówno marynarz, jak i stewardessa, sprzątanie wnętrza, upewnianie się, że łódź wygląda na gotową do pokazu, kupowanie zapasów, a gdy byliśmy w drodze, zajmuję się linami dokowymi i odbijaczami.

Praca nie była zbyt ciężka, ale zaczęła się denerwować po kilku miesiącach, kiedy właścicielka robiła szydercze uwagi na temat mojego ciała, czasami sprawiając, że miejsce pracy – które było również moim domem – było kompletnie nieszczęśliwe. Poprosiłem o podwyżkę, myśląc, że jeśli to zniosę, to powinienem otrzymać większe wynagrodzenie. Kiedy zostało to odrzucone, zrezygnowałem i zacząłem dołączyć do Nathana w kilku dostawach żaglówek, z których niektóre były bezpłatne, ale były mile widziane w zakresie lotów i jedzenia.

Różnica między żeglowaniem na małych łodziach a większymi łodziami to często ilość pieniędzy i paliwa potrzebnych do dotarcia z punktu A do punktu B.

Filozofią żeglarstwa jest używanie wiatru, przebywanie w żywiołach i jedność z naturą.

Nie jest to szybki sposób podróżowania i nie zawsze jest wygodny, zwykle staje się słony i nawiewany wiatrem, ale zazwyczaj jest praktyczny, często radosny i jak inaczej możesz podróżować po świecie, śpiąc co noc we własnym łóżku?

Podczas gdy na superjachtach celem jest jak najszybsze i najwygodniejsze dotarcie do celu, bez względu na pogodę, przy jednoczesnym doskonałym wyglądzie. Jeśli pada, lepiej, żeby ktoś tam był, gdy tylko się zatrzyma, z kozicą, osuszając i wycierając wszystkie krople deszczu od góry do dołu.

Kolejną różnicą jest to, że jako załoga prawdopodobnie nie zarobisz tak dużo pieniędzy, pracując na małych łodziach, ponieważ jest więcej łodzi do czyszczenia, a oczekiwania dotyczące usług są wyższe. Istnieją jednak większe luksusowe jachty żaglowe, które dobrze płacą, jeśli podpiszesz umowę u odpowiednich właścicieli. Dowiadujesz się, że każda łódź jest inna, zwłaszcza z każdym unikalnym właścicielem, kapitanem i załogą.

Do mojej następnej pracy na dużej łodzi zostałem zatrudniony jako kumpel na jachcie motorowym. Po raz pierwszy w dorosłym życiu miałam przyzwoitą pensję, ubezpieczenie zdrowotne, nie musiałam płacić za jedzenie i wydatki, nie miałam czynszu. To był świetny sposób na zaoszczędzenie pieniędzy.

Moim obowiązkiem było utrzymywanie w nieskazitelnym stanie zarówno 108-stopowego pływającego mieszkania, jak i 32-metrowego, delikatnego. Moja praca będzie się różnić w zależności od tego, czy był tam właściciel. Kiedy właściciele byli na pokładzie, moim obowiązkiem było mycie okien, polerowanie stali nierdzewnej, prowadzenie łodzi motorowej, pomoc przy sprzęcie do nurkowania i wędkowania, skutery wodne, wyrzucanie śmieci i upewnianie się, że wszystkie obszary zewnętrzne są schludne i czyste. Pracowałem mozolnie dzień i noc, ale miałem najpiękniejsze widoki na ustronne kotwicowiska i wyspy na Bahamach, podczas gdy mój kucharz na jachcie gotował moje posiłki. Miałem nawet szczęście, że miałem własne kwatery załogi.

Właściciel i jego rodzina byli cudowni, podarowali mi biżuterię i kurs inżynierski na Boże Narodzenie, jednocześnie utrzymując mnie na liście płac, aby wziąć wolne na zajęcia i naukę.

Sposobem na luksusowe jachty motorowe jest poświęcenie czasu na naukę umiejętności wejścia na pokład i zatrudnienia jako niezależna załoga. W ten sposób nie angażujesz się w pełnym wymiarze godzin, twoja stawka dzienna jest wyższa i nie doprowadzasz się do szaleństwa. Gdy znajdziesz dobry program z właścicielami i załogą, z którymi się dogadujesz, zdobądź tę pracę!

Dla mnie zawsze wiedziałem, że moja kariera nie będzie się odbywać na dużych jachtach.

Ale jestem w tym momencie, że mam wystarczająco dużo doświadczenia, aby wybierać łodzie i kapitanów, z którymi chcę pracować. Tak więc, gdy ktoś, z kim wcześniej pracowałem, potrzebuje dodatkowego członka załogi na kilka tygodni, chętnie podpiszę się, wiedząc, czego się spodziewać, a nawet jeśli jestem trochę nieszczęśliwy, wiem, że to tylko tymczasowe. Nie ma nic lepszego niż dodatkowy dochód w Twojej kieszeni, zwłaszcza gdy posiadasz własną łódź.

Z biegiem czasu zdobywaliśmy kolejne certyfikaty, aby poszerzać nasze umiejętności. Poleciałem do Palma de Mallorca, aby ukończyć kurs gotowania na jachcie, ponieważ ze wszystkich prac, które miałem, wszyscy zawsze kochali szefa kuchni.

Nathan otrzymał licencję USCG na 50 ton, wykonał więcej dostaw, a następnie zdobył bilet Yachtmaster offshore, licencję uznawaną w wielu krajach na całym świecie. Oboje spędziliśmy tygodnie, a czasami, miesiące, pracując nad naszymi osobistymi celami, i wreszcie byliśmy gotowi, aby razem ubiegać się o pracę.

Przez sezon pracowaliśmy na jachcie motorowym w San Diego, potem przez kolejny sezon zarządzaliśmy firmą czarterową na Grenadynach. W tym momencie byliśmy gotowi, aby w końcu znaleźć miejsce, które można nazwać domem. Minęło prawie 5 lat, żyjąc na walizkach, podejmując pracę, w której można było mieszkać i mieszkać w małych kawalerkach i mieszkaniach z krótkoterminowym wynajmem. Nie wspominając o tym, że często rozbijaliśmy się również w domach przyjaciół i rodziny pomiędzy pracą a mieszkaniem.

W tym momencie nadszedł czas, aby znaleźć nasz dom.

Do 2019 roku Nathan i ja postanowiliśmy kupić łódź.

Nie wiedzieliśmy, jaki rodzaj pracy będziemy wykonywać od razu, ale często dyskutowaliśmy, że naszym następnym celem będzie zabieranie ludzi na pokład w celu wykonywania długich przejazdów.

Wszystko zaczęło się, gdy John Kretschmer, znany pisarz i kapitan, wraz z żoną Tadji, szukali nas, abyśmy przejęli niektóre z ich rejsów szkoleniowych na Oceanie Atlantyckim i poza nim, gdy wyruszyli na opłynięcie.

Wiedzieliśmy, że taka okazja pojawia się tylko raz w życiu.

John, który ma dobrze prosperującą firmę żeglarską od prawie 20 lat, powiedział nam, że również na początku swojej kariery dano mu szansę i że naprawdę chciał być w stanie zrobić to samo dla kogoś, kto zaczynał. Szukaliśmy więc łodzi, która mogłaby zabrać nas i załogę na długie rejsy w każdą pogodę.

Znaleźliśmy idealny statek, nazwaliśmy go Ultima i pracowaliśmy niestrudzenie, aby uczynić go bezpiecznym i dobrze wyposażonym statkiem na błękitne wody.

Nasza firma nazywa się Ocean Passages, a nasze programy to mniej luksusowe czartery, a więcej żeglarstwa przygodowego. Załoga uczestniczy we wszystkich aspektach żeglarstwa, nauki nawigacji, kreślenia, czytania map i wachty.

Przeprowadzamy ćwiczenia bezpieczeństwa na pokładzie, upewniając się, że wszyscy wiedzą, co robić spokojnie i skutecznie w sytuacjach, w których jeży się włosy. Nasza łódź została zbudowana w Republice Południowej Afryki, gdzie rzucony w górę południowy Ocean Atlantycki bezlitośnie wbija się w wybrzeże i bez wątpienia nasza łódź została zbudowana tak, aby sprostała nie idealnym warunkom.

Tak więc w naszym nadchodzącym harmonogramie obieramy kurs we wszystkich kierunkach, pomagając ludziom osiągnąć ich cele żeglarskie, bez względu na to, czy przechodzimy przez szkwał, czy przekraczamy Prąd Zatokowy. Naszą misją jest zabieranie pasażerów, aby mogli dzielić przygodę.

Kiedy nie jesteśmy na naszej łodzi, latamy po całym świecie, przetaczając nasze walizki przez lotniska i odwiedzając zagraniczne porty. Za każdym razem, gdy wchodzimy na pokład łodzi, by dostarczyć ją do miejsca przeznaczenia lub wyruszyć w wyprawę, dzieląc się z naszymi gośćmi mocą i pięknem głębokiego błękitu morza, wiem, że jestem dokładnie tam, gdzie powinnam być.

Sprawdź resztę naszej kategorii żeglarskiej, aby uzyskać więcej informacji!



[Od personelu superjachtów i dostawców łodzi po przedsiębiorców oferujących żeglarstwo przygodowe — poznaj Ocean Passages: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/Inne-Sport/1018051621.html ]