Człowiek z misją | Przewodnik snowboardowy Neil McNab o tym, jak żyć w górach

Zdjęcia autorstwa Phila Younga

Połączyliśmy siły z firmą Nikon, która właśnie wypuściła na rynek zupełnie nową kamerę akcji KeyMission 360 stopni, aby stworzyć serię skupiającą się na misjach, które napędzają osoby będące w czołówce sportów akcji. Tutaj, redaktor naczelny Mpory, Tristan, przeprowadza wywiad z Neilem McNabem, snowboardzistą, który swoją życiową misją uczynił pomaganie ludziom doceniać górskie środowiska – i odkrywać je bezpiecznie.

Neil McNab nie jest człowiekiem, który łatwo wpada w panikę. Jako jedyny brytyjski przewodnik po snowboardzie z upragnionymi uprawnieniami przewodnickimi UIAGM (przyznawanymi przez Union Internationale des Associations de Guides de Montagne), swoją życiową misją uczynił badanie gór i pomaganie ludziom w bezpiecznym korzystaniu z nich. Ale dwa lata temu, prowadząc grupę na półwyspie Kamczatka, fantastycznej krainie niesamowitej śniegu i aktywnych wulkanów na dalekim wschodzie Rosji, McNab znalazł się, jeśli nie w panice, to zdecydowanie zaczął się martwić.

„Jeden z facetów [prowadziłem] zszedł z linii, na której jeździłem, i wywołał lawinę. Spadł tym ogromnym wąwozem i złapał dwóch członków drużyny. Spadł na około kilometr długości – był ogromny – i obaj faceci zostali pochowani”.

„Znaleźliśmy jednego faceta bardzo szybko, ale drugiego szukałem sam przez jakiś czas, podążając za lawiną, i po prostu nie otrzymywałem sygnału. Pomyślałem:„Myślę, że mogłem za nim tęsknić?” W końcu odebrałem jego sygnał i znalazłem go, ale przez chwilę…” Głos McNaba cichnie, gdy przypomina sobie ten incydent. „Myślałem, że kogoś straciłem i to było najgorsze uczucie w historii”.

Na szczęście Neil mówi, że tak dokładne golenie są rzadkie. O jego umiejętnościach i doświadczeniu świadczy fakt, że przez wszystkie lata swojej pracy jako przewodnik był zamieszany tylko w kilka incydentów lawinowych i żaden tak bliski jak ten na Kamczatce. „Lubię myśleć, że jeśli jestem w miejscu, w którym mam zamiar jeździć, to słucham znaków, studiowałem linie i nie podejmę ryzyka”.

Oczywiście program UIAGM, bardzo trudny czteroletni kurs, na który trudno się dostać, nie mówiąc już o jego ukończeniu, odegrał dużą rolę w uczynieniu Neila wyjątkowo bezpiecznym i kompetentnym przewodnikiem, jakim jest dzisiaj. Ale patrząc wstecz na swoje życie i karierę, prawie mógł się urodzić, aby pomagać ludziom bezpiecznie eksplorować góry.

„Zawsze byłem wspinaczem”, mówi ze swojego domu w mekce sportów górskich w Chamonix we Francji. „Zacząłem się wspinać, gdy miałem sześć lat [i] dorastałem we wspinaczce skałkowej w Wielkiej Brytanii w Peak District i okolicach Yorkshire. A potem też jeździłem na nartach, po prostu będąc w górach”. Po zdobyciu kwalifikacji instruktora narciarstwa w latach 80. zaczął rozwijać miłość do młodego wówczas sportu, jakim jest snowboard, iw 1987 roku przeniósł się na pełny etat we francuskie Alpy. „Mieszkam tu od dawna”. on chichocze.

Kiedy zaczął jeździć codziennie zimą, kariera snowboardowa Neila szybko nabrała rozpędu. „Uczestniczyłem na torze Pucharu Świata przez około dziesięć lat”, mówi. „Zacząłem ścigać się, ponieważ wyścigi były wtedy wielką rzeczą, a potem przeniosłem się na boardercross i freestyle”. Ale gdy dorósł, urok backcountry – i wysokogórskie tereny, które nauczył się kochać poprzez wspinaczkę – rósł. „Moje zaangażowanie w góry poprzez wspinaczkę zawsze miało na mnie wpływ jako jeźdźca, więc w końcu po prostu poszedłem za tym z powrotem w góry”.

Jeśli rozpoczęcie kursu UIAGM wydawało się dla Neila naturalnym kolejnym krokiem, nie było to łatwe. „Aby wejść w ten schemat, musisz być całkiem utalentowanym wspinaczem”, wyjaśnia, „z dogłębną listą wszystkich podjazdów, które zrobiłeś”. Ale nie chodzi tylko o wspinaczkę. „Obejmuje wszystko, więc jest w tym element wspinaczki skałkowej, jest element wspinaczki lodowej, jest ski touring, narciarstwo freeride, alpinizm – tak naprawdę obejmuje prawie wszystko w górach poza stokami. Aby więc wejść na kurs, musisz być całkiem utalentowanym człowiekiem gór”.

„Zwłaszcza we Francji jest to dość trudne, ponieważ aplikuje się tak wiele osób. Musisz więc podjąć wyzwanie z żelaznym człowiekiem, aby wyeliminować masy”. Tygodniowa liczba wyczerpujących testów, w tym „zawody wspinaczki lodowej, biegi górskie i […] narciarstwo freeride” wśród innych dyscyplin, zmniejsza liczbę około 400 osób, które zgłaszają się co roku, do zaledwie 30 lub 40 – zaledwie dziesięć procent zezwolono na rozpoczęcie szkolenia, nie mówiąc już o jego ukończeniu.

Podczas czteroletniego kursu, który nastąpił po tej ocenie, Neil przeszedł intensywne szkolenia i testy w wielu dyscyplinach, podczas gdy jego instruktorzy rzucali w niego podkręconymi piłkami. „Cały czas rzucali kluczami w roboty. Wspinałbyś się z klientami, a asesor powiedziałby:„Tak, teraz złamał nogę. Co zamierzasz zrobić?”. Chodzi o to, by wyszkolić początkujących przewodników, aby radzili sobie w każdej sytuacji. „O to właśnie chodzi w tej pracy”, mówi Neil, „i to cię dobrze przygotowuje”.

Dla wielu osób opanowanie umiejętności niezbędnych do zdania tego rodzaju oceny w wielu dyscyplinach byłoby wystarczająco trudne. Ale dla Neila pojawiła się dodatkowa komplikacja. Będąc we Francji, cały kurs był prowadzony po francusku, „jako obcokrajowiec po francusku uznałem to za dość trudne”.

„Mój francuski poprawił się w trakcie kursu, ale często stwierdzałem, że zanim pomyślałem o tym, co mógłbym powiedzieć, aby dołączyć do rozmowy, temat się przesuwał. Skończyło się na tym, że tak naprawdę niewiele mówiłem”. Początkowo obawiał się, że może to wpłynąć na jego wyniki, „ale potem pewnego dnia usłyszałem rozmowę asesorów. Powiedział:„McNab, nie mówi dużo, ale nie musisz się o niego martwić”.

„Mam dobrą reputację jako cicho pewna siebie, więc zdecydowałem, że pójdę z tym, ale to nie była rozmyślna rzecz, po prostu walczyłem o rozmowę!” Neil chichocze na wspomnienie, ale jasne jest, że droga do kwalifikacji na przewodnictwo była trudna. Równie jasne jest jednak, że ten gburowaty mieszkaniec Yorkshire nie pozwoli, by cokolwiek – czy to trudne zadania fizyczne, czy też podchwytliwa nauka języka – stanęło między nim a jego celem.

Teraz, gdy osiągnął upragnioną kwalifikację, Neil spędza czas prowadząc ekspedycje na całym świecie. Szczególnie lubi odległe miejsca i odkrywanie nowych obszarów, w których nikt wcześniej nie jeździł. Oprócz Kamczatki jest oprowadzany w miejsca tak odległe jak Grenlandia. Od kilku sezonów organizuje wycieczki do obszaru na północnym wschodzie wyspy (znanego, co dziwne, jako Liverpool Land). – Nikogo tam nie ma. Zabieram więc grupę snowboardzistów, biwakujemy, a potem codziennie jeździ i to wszystko pierwsze zjazdy.

Po niedawnym wypróbowaniu aparatu Nikon KeyMission 360 Neil jest podekscytowany jego potencjałem do wyznaczania nowych tras, takich jak te na Grenlandii. „Gdybyś patrzył na linię, którą chciałeś jeździć, a ktoś [już] jechał na niej z aparatem 360, miałbyś dobre pojęcie o tym, jak wygląda linia”. Uważa, że ​​może to być doskonały sposób na poinformowanie snowboardzistów – a zwłaszcza klientów – na co czekają, gdy zbliżają się do nowej linii.

Oprócz odpowiednich narzędzi, prowadzenie klientów po zboczach, na których nigdy wcześniej nie jeździli, oraz wietrzne burze oddalone od cywilizacji, wymagają wszystkich umiejętności i doświadczenia Neila. Ale żeby usłyszeć, jak o tym mówi, to oczywiste, że to właśnie kocha. Bycie w górach i pomaganie innym docenić je tak jak on, to dla Neila mniej praca niż powołanie, misja.

„Zasadniczo chcę dać ludziom jak najlepsze wrażenia w górach, to zawsze był mój cel” – mówi. Ale w dzisiejszych czasach jest dodatkowy element środowiskowy do tego, co robi. Mieszkając w Chamonix, gdzie lodowiec Mer de Glace z roku na rok wyraźnie się kurczy, nie sposób nie zauważyć wpływu zmian klimatycznych, a Neil wierzy, że może pomóc w edukacji na ten temat. „Chcę wpłynąć na ludzi, aby docenili góry i środowisko”, mówi.

„Myślę, że znajdujemy się w punkcie krytycznym z planetą. I [chociaż] snowboard może nie być najbardziej zielonym ani przyjaznym dla środowiska sportem, jeśli potrafisz docenić wartość, jaką czerpiesz z gór, możesz przenieść to z powrotem do swojego codziennego życia, aby stać się bardziej odpowiedzialnym”.

„Jeżeli uda nam się nakłonić ludzi do tego, aby zyskać szacunek gór, to może dostaniemy coś w zamian ze snowboardu. W każdym razie chciałbym tak myśleć. Znowu chichocze. Neil nie ma złudzeń, że zachęcenie ludzi do jazdy na snowboardzie w pojedynkę rozwiąże kryzys ekologiczny, ale nie ma wątpliwości, że z pewnością może odegrać swoją rolę. Ochrona ludzi w górach i ochrona gór przed najgorszymi instynktami ludzi – w miarę trwania misji jest to godne podziwu.

Dostarczone przez

[Człowiek z misją | Przewodnik snowboardowy Neil McNab o tym, jak żyć w górach: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/Snowboard/1018048579.html ]