Architektura w Les Arcs | Francuski ośrodek narciarski zrodzony z socjalistycznej wizji

Kiedy pada śnieg, bloki mieszkalne Les Arcs 1800 znikają z pola widzenia. Zjeżdżając z góry, śmiałe linie budynków wtapiają się w zbocze poniżej lub są zamaskowane przez gęsty biały las wokół nich.

Z bliska pojawiają się ponownie, wyglądając spektakularnie. Niektóre dachy opadają jak skocznie narciarskie, podczas gdy inne doskonale odzwierciedlają postrzępioną linię grzbietu po drugiej stronie doliny Tarentaise. Wieże sięgają tak wysoko, jak jodły, dając efekt, że są częścią tego samego lasu. Że wszyscy jesteśmy w jakiś sposób połączeni, goście i krajobraz.

Oczywiście nie powinniśmy lubić specjalnie wybudowanych ośrodków wypoczynkowych, a już na pewno nie tych z wieżowcami, które pakują się w tysiące jednostek takich jak ten. Powinniśmy kochać urocze ośrodki narciarskie. Pożądać uroku tradycyjnych wiosek i drewnianych domków wykończonych ze starych oborów. Ale zawsze znajdowałem tego typu miejsca, twee. Nawet torysowskie; są jak alpejska iteracja Cotswolds.

Być może dzieje się tak dlatego, że również kosztują premię, obsługując coraz bardziej dynamicznie rozwijający się luksusowy rynek narciarstwa i snowboardu, który ci z nas, którzy zakochali się w sportach zimowych, gdy rzeczy nie były tak cholernie drogie, uważają za dziwne i niepokojące. Wakacje na śniegu nigdy nie były oczywiście budżetowymi wycieczkami, ale dwadzieścia lat temu były zdecydowanie bardziej dostępne dla większej liczby osób niż obecnie.

A posiadanie wielu super-bogaczy na stokach zmienia klimat. W ostatni dzień w puchu dostałem ogromne sutki za wciśnięcie się do wypełnionej gondoli od nadętej pary, która najwyraźniej nie miała pojęcia, dlaczego muszę jak najszybciej wspiąć się na górę. „Nie martw się, w przyszłym roku wrócimy do Ischgl, kochanie…” zapewnił swoją partnerkę mężczyzna. Pod pewnymi względami jest to w porządku, ponieważ bogaci ludzie nie dostają go niezmiennie oznacza więcej świeżego śniegu dla reszty z nas, ale wielkim zmartwieniem tej zmieniającej się grupy demograficznej jest to, że te niesamowite, zmieniające życie doświadczenia w naturze stają się niedostępne dla większej liczby osób niż kiedykolwiek. .

To problem dla brytyjskich narciarzy i snowboardzistów, ale jeszcze większy niepokój we Francji, gdzie młodzi ludzie w zastraszającym tempie odchodzą od sportów zimowych i kultury górskiej, która kiedyś była tak istotną częścią narodowego dziedzictwa. Niedawny artykuł w „Le Monde” mówi, że więcej niż jeden na dwóch młodych Francuzów nigdy nie jeździł na nartach. I że w 1995 r. 20% klientów we francuskim ośrodku narciarskim było w wieku 15-25 lat, podczas gdy teraz spadła do 14%, co stanowi ogromny czynnik zakazujący. W 2018 roku badania wykazały, że na wyjazd na narty potrzebujesz średniego budżetu dziennego w wysokości 73 euro, więc nie jest zaskoczeniem, że w dzisiejszych czasach na stokach znajduje się wyższy odsetek osób zamożniejszych i odpowiednio starszych.

Co jest dokładnym przeciwieństwem tego, co zamierzała Charlotte Perriand, pierwotna architektka Les Arcs. Perriand, która urodziła się w Paryżu w 1903 roku, od najmłodszych lat uwielbiała odwiedzać swoich dziadków we francuskich Alpach. W młodości wspięła się na Dent du Chat, a później udała się na szczyt Mont Blanc. Uwielbiała jeździć na nartach, a przebywanie w górach bardzo ją odmładzało, zainspirowane tym, co nazywała „rozległymi, otwartymi przestrzeniami samotności i bieli”.

„Bardzo kocham góry” – powiedziała. „Kocham ich, ponieważ ich potrzebuję. Zawsze były barometrem mojej fizycznej i psychicznej równowagi. Czemu? Ponieważ góra daje nam możliwość wyprzedzenia tego, czego potrzebujemy”.

Perriand był socjalistą, który z pasją czuł, że te pozytywne doświadczenia na śniegu i naturze powinny być dostępne dla jak największej liczby osób. Zaczynała jako projektantka mebli, pracowała z ikoną modernizmu Le Corbusierem, napotykając i wznosząc się ponad seksizm.

Mieszkała przez jakiś czas w Japonii i zainspirowała ją sposób, w jaki natura została włączona do tamtejszej architektury i designu. Podobała jej się też krajowa filozofia promowania zdrowia poprzez spędzanie czasu wśród drzew, która później została spopularyzowana jako shinrin-yoku lub kąpiele leśne. Po zaprojektowaniu domku w Meribel, została zaangażowana na pokład, aby stworzyć zupełnie nowy kurort Les Arcs, który podobnie jak Flaine, La Plagne i Avoriaz był częścią planu francuskiego rządu mającego na celu zachęcenie ludzi do spędzania zdrowych, aktywnych wakacji, takich jak wyjazdy narciarskie każdego roku. Pierwsza wioska w Arc 1650 została otwarta w 1968, a następnie Arc 1800 w 1974, a także nadzorowała rozwój Arc 2000 w 1979.

Dla Perriand najważniejsze było, aby jej budynki działały w harmonii z lokalnym krajobrazem i „nie zanieczyszczały widoku” ani nie szkodziły przyrodzie, którą tak bardzo kochała. Zamiast rozrastać się w niskich budynkach lub fałszywie tradycyjnych domkach, zbudowała w górę, aby zminimalizować wpływ na środowisko; ośrodki zostały pierwotnie zaprojektowane jako wolne od samochodów. Chciała, aby każdy blok mógł pomieścić wielu ludzi, a każde mieszkanie było proste, ale identyczne, z dużymi oknami oferującymi tę samą epicką jakość widoku, z równą ilością światła słonecznego, dla każdego mieszkańca, nie tylko płacącego za penthouse. .

To koncepcja, która wydaje się rewolucyjna w porównaniu do dzisiejszej, w której za duże pieniądze zawsze dostajemy najlepsze widoki i najwspanialsze apartamenty, w ośrodkach narciarskich, ale także wszędzie. Utopijna wizja i szlachetne ambicje Perrianda sięgają czasów, kiedy większość ludzi mogła optymistycznie patrzeć w przyszłość, nie tylko ci na szczycie piramidy.

„Chciała, aby każda osoba miała swój własny kawałek góry”, mówi mi lokalny historyk Jean-Marie Chevronnet podczas jednej z wnikliwych wycieczek narciarskich Archi Ski z przewodnikiem. „Miała egalitarną filozofię, a jej idea luksusu polegała na tym, że nie było to coś drogiego, to był wspaniały widok na naturę. Chciała wzmocnić tę więź między ludźmi z miast i gór. Mieszkania były małe z minimalną dekoracją wewnątrz, ponieważ główną atrakcją był krajobraz na zewnątrz”.

Perriand była także feministką. Każde mieszkanie zaprojektowała z otwartą kuchnią i częścią dzienną, aby kobiety nie ukrywały się przed resztą rodziny podczas urlopu na nartach. To było tak radykalne, kiedy podała swój numer telefonu potencjalnym kupującym, którzy narzekali na brak ścian, aby mogła z nimi porozmawiać. Jej wizja się sprawdziła, ponieważ trudno sobie teraz wyobrazić mieszkanie wakacyjne z zamkniętą kuchnią.

Wiele oryginalnych mieszkań Perriand i tych inspirowanych nimi jest nadal dostępnych do wynajęcia w Les Arcs 1650 i 1800. Niedawno zatrzymałem się w jednym i uderzające jest to, jak relaksujące i podnoszące na duchu jest mieć tak wspaniały widok na górski krajobraz zdominuj swoją przestrzeń życiową. Telewizor nigdy się nie włączał i ledwo sprawdziłem telefon. Spędziłem godziny wpatrując się w śnieg spadający z jodeł. Rano obserwowałem światło stopniowo wlewające się w dolinę, a po jeździe wpatrywałem się przez wieki, jak dzień zamienia się w zachód słońca, a potem w noc.

Choć być może nie jest to zaskakujące, ośrodek musiał dodać większe i bardziej błyszczące apartamenty i domki w innych miejscach, aby zadowolić tych, którzy chcą czegoś więcej niż tylko funkcjonalnej przestrzeni, w której natura jest na pierwszym miejscu i w centrum. Ci sami ludzie, którzy mogą teraz kupić droższy karnet narciarski, aby przeskoczyć kolejkę i jeździć na linii, która była dostępna dla szkół narciarskich. Trudno sobie wyobrazić Charlotte Perriand, która byłaby z tego powodu bardzo zadowolona, ​​ale taki jest zmieniający się świat.

I jest wiele ośrodków o wiele bardziej eleganckich i elitarnych niż Les Arcs, który oferuje dotacje dla mieszkańców i ma przyzwoite oferty cenowe za pośrednictwem operatorów takich jak Action Outdoors. Co więcej, ma tak dobry teren do freeride'u, że zawsze przyciągnie najlepszych snowboardzistów i narciarzy w Europie, pomagając zachować tę przyziemną, ale także podziw z natury w miejscu, które sama Perriand tak bardzo czuła.

Bardzo chciałaby, aby wysiłek środowiskowy, jaki ośrodek podejmuje, aby zminimalizować jego wpływ i zmniejszyć również jego ślad węglowy, taki jak elektryczna kolejka linowa, która dowozi Cię ze stacji kolejowej w Bourg St Maurice w zaledwie siedem minut, dzięki czemu ośrodek jest bardzo łatwy dojechać pociągiem z Wielkiej Brytanii, Holandii, Belgii i oczywiście Francji. 60 procent ośrodka korzysta obecnie z energii odnawialnej, intensywnie korzystają z paneli słonecznych, wszędzie mają ule i przestrzegają surowych przepisów dotyczących ochrony lokalnej bioróżnorodności. Niektóre ratraki korzystają nawet z gazu ziemnego.

Ważne jest, aby jak najwięcej ludzi wybrało się w góry i w głąb przyrody. Nie tylko dla naszego zdrowia psychicznego i fizycznego, choć oczywiście jest to świetne dla obu tych rzeczy. Ale ma to znaczenie, ponieważ im więcej czasu spędzamy w świecie przyrody, tym bardziej jesteśmy świadkami tego, jak bardzo jest kruche i cenne, i tym bardziej namiętnie pragniemy go chronić. Sentyment, który nie może być ważniejszy w miarę pogłębiania się kryzysu klimatycznego, i kolejny pomysł, który Charlotte Perriand wyprzedziła w swoich wyobrażeniach.

Zrób to sam

Les Arcs organizuje wycieczki architektoniczne od 7 euro.

Do końca lutego dostępna jest wystawa prac Charlotte Perriand, w tym w Les Arcs w Paryżu.

Aby uzyskać więcej informacji na temat bezpośrednich pociągów narciarskich Eurostar do Bourg St Maurice, odwiedź stronę internetową Eurostar.

Action Outdoors organizuje wycieczki all-inclusive na narty i snowboard do Les Arcs.



[Architektura w Les Arcs | Francuski ośrodek narciarski zrodzony z socjalistycznej wizji: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/narciarstwo/1018048217.html ]