Pościgi olimpijskie... przełożone! / Część druga

Przełożone zaradne maratończyki olimpijskie w USA znajdują drogi naprzód

Zdjęcie z amerykańskich prób olimpijskich 2020, autorstwa Kevina Morrisa

[Część II dwuczęściowej serii]

"Życie jest tym, co dzieje się z tobą, gdy jesteś zajęty robieniem innych planów." - John Lennon.

Na początku tego roku sześciu amerykańskich sportowców płci męskiej i żeńskiej zapewniło sobie miejsce w drużynie olimpijskiej USA, plasując się w pierwszej trójce, które ukończyły maraton olimpijski w USA. Pośród radości, ulgi i świętowania tego dnia, ci sportowcy, niektórzy z najwcześniej wybranych olimpijczyków w USA w 2020 roku, nie mieli pojęcia o strachu, zamieszaniu, złości, smutku i emocjonalnym rollercoasterze, który wkrótce nastąpi. Zaledwie tydzień później zmienił się kraj, a właściwie cały świat:załamał się rynek akcji; gospodarka zatonęła; instytucje edukacyjne na wszystkich poziomach zamknięte; przedsiębiorstwa zostały zamknięte; a sport i rozrywka zostały zawieszone, gdy wirus COVID-19 ogarnął świat nagle spowity mgłą niepewności.

Artykuł z zeszłego tygodnia dotyczył mężczyzn. W tym ostatnim odcinku dwuczęściowej serii, oto jak trzy nowo wybite maratończyki olimpijskie, z których każda była w stanie wezwać cierpliwość i równowagę, aby zdobyć miejsce w drużynie USA, poradziły sobie z wyzwaniami nowego pandemii.

***

Przechodząc do prób, Sally Kipyego miała cichą pewność co do swoich szans na wygranie wyścigu przez drużynę olimpijską USA. „Byłem naprawdę w dobrej formie. Pomyślałem, że mam szansę na dołączenie do zespołu”, wyjaśnia była gwiazda Texas Tech, której perspektywa została podniesiona dzięki jej doskonałemu taktowaniu 2:25:10 w Maratonie Berlińskim w 1919 roku. czas w dziesięciu najlepszych występach kobiet w USA. „Weszłam z pewnością, że mogę wygrać wyścig. I poszedłem do wyścigu, aby wygrać. Jednak w maratonie wszystko może się zdarzyć. Gdyby sprawy nie potoczyły się tak dobrze, myślałem, że nadal będę w zespole. Wiedziałem, że nie będzie to łatwy wyścig. I było to jeszcze trudniejsze, niż się spodziewałem”.

2020229 KIPYEGO Sally2 KL.JPGSally Kipyego, Procesy Olimpijskie w USA 2020, fot. Kirby Lee

W miarę rozwoju wyścigu kobiet i po zahartowanej pierwszej połowie wyścig o utworzenie drużyny olimpijskiej stał się trudny na 19. mili, gdy oddaliła się Molly Seidel, do której później dołączyła Aliphine Tuliamuk . „Przewidywałem taki ruch. Wszyscy wiedzieli, że koniec wyścigu będzie trudny. Kiedy to się wydarzyło, trochę mnie zaskoczyło”, wyjaśnia srebrny medalista olimpijski z 2012 roku na 10 000 metrów. „Chciałem iść z tym i zdałem sobie sprawę, że po tym tempo będzie gorące. Chciałem mieć pewność, że uda mi się utrzymać to razem przez ostatnie 6 mil. dużo mleka w nogach i nie byłbym w stanie ukończyć na jego końcu. Więc zdecydowałem się na decyzję, aby utrzymać własne tempo. W ten sposób mogłem ukończyć wyścig w jednym kawałku. To może być brutalne ostatnie trzy mile wyścigu. Wiedziałem, że potrzebuję trochę więcej w zbiorniku, aby ukończyć tak, jak chciałem”.

Podczas gdy Tuliamuk i Seidel pracowali w tandemie i bez przeszkód, wszystkie oczy były zwrócone na trio Kipyego, Laury Thweatt , oraz dwukrotny maratończyk olimpijski Desi Linden, walczący o trzecie i ostatnie miejsce w drużynie kobiet w maratonie USA. „Było brutalne, nie da się tego obejść” – deklaruje Kipyego, opisując wojnę o ostatni bilet do Tokio. „Jeśli spojrzysz na splity, to było trochę śmieszne, bo ostatnie kilometry wyścigu biegaliśmy w 6-minutowym tempie. Jestem wielkim fanem Desi. Ona jest świetnym sportowcem. I wiem, że szybko się zamyka. zaskoczyło mnie, że nie mogła mnie złapać. Wszyscy umieraliśmy. I wszyscy starali się sobie radzić. Cieszę się, że udało mi się zrobić tak dobrze, jak zrobiłem, i stworzyć ten zespół. Jej ułamek sekundy, by nie pokryć posunięcia Seidela, potwierdziła, że ​​zawodniczka Oregon Track Club zajęła trzecie miejsce, aby zapewnić sobie pierwsze miejsce na Igrzyskach Olimpijskich w USA, 11 sekund przed Linden, a Thweatt o kolejne 5 sekund do tyłu.

Po zakończeniu obchodów po wyścigu Kipyego spotkała się ze swoim wieloletnim trenerem i mentorem Markiem Rowlandem, aby omówić wielkie -obrazowe podejście prowadzące do Igrzysk. „Po wyścigu nie rozmawialiśmy o planach olimpijskich” – wyjaśnia urodzona w Kenii lekkoatletka, która wraz ze swoim mężem Kevinem Chelimo i dwuletnią córką Emmą dzieli czas między Eugene a domem rodzinnym w jej rodzinnym kraju. „Zamierzaliśmy wziąć miesiąc wolnego, abym mógł spędzić czas z rodziną w Kenii. W kwietniu miałem wrócić do Eugene, aby przygotować się do igrzysk olimpijskich. Taki był plan na samym początku pandemii. Nie spodziewaliśmy się, że coś takiego stanie się tak, jak się stało”.

Kipyego_Sally-FH-OTM20.jpgSally Kipyego tworzy drużynę podczas amerykańskich prób olimpijskich 2020, fot. Kevin Morris

Gdy gwałtowny wzrost globalnej pandemii wymusił zmiany, Kipyego, która uzyskała obywatelstwo amerykańskie w 2017 roku, nie wróciła do USA w kwietniu. Odizolowana w Kenii i oddzielona od trenera, z którym pracuje odkąd została profesjonalistką, Sally była zmuszona improwizować, zmieniać swój harmonogram i treningi. „Po prostu staraliśmy się trochę pobiec w tej sytuacji i badać, jaka jest najlepsza droga naprzód. Mieliśmy ogólne plany, jak przygotować się do przebiegnięcia maratonu”, zapewnia 9-krotny mistrz NCAA. „Trenowałem przez cały lipiec z myślą, że trenowałem tylko do 5K. Nie chciałem się zbytnio wysilać. [Trener Rowland i ja planowaliśmy] spotkać się pod koniec lipca, aby ułożyć plan na maraton. Myślałem, że pobiegnę maraton w Bostonie [w innym terminie 14 września] lub w Nowym Jorku. Taki był plan” — zauważa Sally z przerwą. „Ale potem te wyścigi zostały odwołane. Potem plan zmienił się na treningi, aby przygotować się na przyszły rok. I tak właśnie jesteśmy w tej chwili”. Kipyego pracuje nad planami powrotu do Oregonu na spotkanie z Rowlandem i trochę bardziej ukierunkowanego treningu. „W Kenii właśnie otworzyliśmy lotniska” – zauważa. „Myślę, że następnym razem podróżuję we wrześniu”.

Doświadczony 34-letni zawodowiec Kipyego wie, jak ważny będzie rok 2021. „Przyszły rok będzie wielkim rokiem, więc chcesz mieć tempo, aby w przyszłym roku dotrzeć do zdrowia i być razem. Trenuję:robię długie biegi; biegi szosowe; zasadniczo trenuję tak jak ja” m trenuję do biegu na 10 km lub półmaratonu. Nie trenuję do maratonu, bo to oznacza dużo pracy i zbytniego wykańczania organizmu. A nie chcę tego robić, biorąc pod uwagę plany, które mamy na przyszły rok ," ona tłumaczy. „Kiedy nadejdzie kolejny rok, chcę być zdrowy, silny i świeży i móc przeprowadzić swoje ciało przez naprawdę ciężkie sesje i spotkania poprzedzające olimpiadę. Chcę być w najlepszej możliwej formie”. Po przerwie i żeby było jasne, srebrny medalista Mistrzostw Świata 2011 na 10 000 metrów dodaje:„A jeśli nie zadbam teraz o swoje ciało, nie będę w stanie być gotowym na przyszły rok. oznacza trening, ale nie bieganie po ziemi."

Seidel-Tuliamuk-Kipyego-M-OTM20.jpgMolly Seidel, Aliphine Tuliamuk, Sally Kipyego, amerykańskie próby olimpijskie 2020, fot. Kevin Morris

Sally Kipyego, która dawno temu okazała się niewzruszona podczas wyścigów na torze i szosie, może łatwo wyjaśnić, jak zachowuje równowagę w radzeniu sobie z ciągle zmieniającymi się i niepewnymi czasami w w tej erze COVID-19. „Mam szczęście, że mam przyzwoitą i długą karierę. Myślę, że te doświadczenia pomagają ci, dają ci trochę pewności siebie i pozwalają spojrzeć na sprawy z innej perspektywy” – zauważa Sally, wyjaśniając, że każdy musi znaleźć swoje niezawodne źródło siły. . „Dla mnie to bycie mamą. Dzieci mają sposób na patrzenie na sprawy z odpowiedniej perspektywy. Bieganie jest niesamowite i to właśnie robimy, i to jest moje życie w tej chwili, która jest fantastyczna. Mogę to świętować. Więc nawet jeśli Igrzyska Olimpijskie zostaną odwołane w przyszłym roku, to wciąż niesamowite, co się dzieje:w tym roku muszę przebiec maraton. Moi znajomi, którzy trenowali do wiosennego maratonu, nie pobiegli. Nadal mam pracę. Jestem szczęśliwy. Spędzam czas z rodziną. Nawet jeśli sprawy nie idą zgodnie z planem, wciąż jest wiele rzeczy, za które należy być wdzięcznym. A to pomaga, gdy uczymy się żyć w tych pandemii. Nawet jeśli sprawy nie idą tak, jak Zaplanowałem, że nadal masz tak wiele innych rzeczy, które są dla ciebie wspaniałe i nie wpłynęły na ciebie tak bardzo, jak na innych ludzi. Te małe rzeczy i te wielkie rzeczy, za które możesz być wdzięczny, pomagają spojrzeć na tę pandemię z dobrego punktu widzenia.

***

Co powiesz o sportowcu, który ma słynną karierę jako student; kolejne 3-4 lata spędza na przechodzeniu i przestrzeganiu wytycznych programu leczenia zaburzeń odżywiania; przechodzi operację korekcji złamanej miednicy (produkt uboczny jej choroby), po której następuje 6 miesięcy rekonwalescencji; wznawia poważne treningi pod nowym trenerem, aby przygotować się do prób maratonu olimpijskiego w USA za 5 miesięcy; przebiegnie półmaraton na 10 tygodni przed Trialsami – swój pierwszy wyścig szosowy na dystansie dłuższym niż 10 km – i przebiegnie 1:10:26; ściga się w swojej drugiej połowie 6 tygodni od Trails (poprawia się do 1:09:35); startuje w maratonach próbnych, wykonuje krytyczny ruch pod koniec wyścigu; zajmuje 2 miejsce (8 sekund za zwycięzcą); zostaje pierwszą Amerykanką, która trafiła do reprezentacji USA w maratonie olimpijskim podczas swojego pierwszego pełnego maratonu; i prowadzi ujemne podziały! Kto tak robi? Odpowiedź brzmi:niezwykle utalentowana i zdeterminowana sportowiec, Molly Seidel.

Seidel_Molly-9755-OTM20.jpgMolly Seidel, Aliphine Tuliamuk, amerykańskie próby olimpijskie 2020, fot. Kevin Morris

Jak Seidel wzniosła się ponad te wszystkie przeciwności w ciągu 5 miesięcy, aby dostać się do drużyny olimpijskiej w zawodach, w których nigdy nie brała udziału? Patrząc wstecz, ubiegła jesień była bardzo interesująca, ponieważ w moim życiu było tak wiele zmian. W Bostonie znalazłem się w lepszej sytuacji życiowej. Jako trener zmieniłem Jona [Green]. wyścigi, w których jeździłem przez kilka ostatnich lat” – wyjaśnia sportowiec Saucony. „To było po prostu trochę dzikie. Wszystko zaczęło się trochę klikać. Przez długi czas robiłem rzeczy w określony sposób, ponieważ myślałem, że to właściwa droga. Właściwy postęp w sporcie jest postrzegany jako trasa, na której przez kilka lat ścigasz się na 5 km na światowym poziomie, potem wspinasz się na 10 km, a potem ruszasz do maratonu. Myślę, że zdaliśmy sobie sprawę, że progresja liniowa nie jest dla mnie”. Ale Molly, która nie była skuta tradycyjnymi normami, była gotowa na nowe podejście. „W pewnym sensie wiedziałem, że chcę robić to dłużej i że moje ciało lepiej radzi sobie z tego rodzaju treningiem. Równie dobrze moglibyśmy to wypróbować. Po co czekać, aż skończę maraton, aż skończę 33 lata?” pyta retorycznie 26-latek. „W pewnym sensie wiemy, że to jest miejsce, w którym chcę być. Zdecydowanie nie wyglądało na to, że zrobię zespół na 5 lub 10 km w tym momencie. Pomyśleliśmy, że zrobimy trening w maratonie i spróbujemy Wróćmy do środka i zobaczę, czy mógłbym wcisnąć się do zespołu 10K. To byłaby opcja ”. A potem, wciąż prawie z niedowierzaniem, dodaje:„Nagle nagle dołączam do drużyny maratońskiej”.

Przed dniem wyścigu Trials Seidel nie martwiła się o swoje perspektywy. Nie miała żadnego. „Szczerze mówiąc, nawet o tym nie myślałem. Celem wyścigu nie było stworzenie zespołu jako takiego. Po prostu mogliśmy mieć naprawdę dobry bieg, gdy tam jesteśmy. I wiedziałem o tym zapowiadało się bardzo konkurencyjne. Wiedziałem, że mam większe prawdopodobieństwo, że skopie mnie w tyłek, niż zbudowanie zespołu. Po prostu wchodziłem w to z nastawieniem, by być tak przebiegłym, jak tylko mogę i pokonując jak najwięcej ludzi Przed startem powiedziałbym, że zajęcie 5. miejsca byłoby wyścigiem w moim życiu. Próbowałem być konkurencyjny i zobaczyć, co da się zrobić. Ale gdy wyścig się rozwinął i Molly miała rację, nastawienie byłego mistrza NCAA na 10 000 metrów zaczęło się zmieniać, ale niewiele. „Nagle jesteśmy około 19 mil, a Aliphine i ja jesteśmy z przodu. Ale to było takie samo nastawienie, jakie miałbym, gdybym był na 10. miejscu. Dlatego myślę, że udało mi się to utrzymać. Szczerze mówiąc, stworzenie zespołu nie miało wtedy znaczenia. Chciałem po prostu pokonać jak najwięcej ludzi tak, jak to tylko możliwe."

I wtedy debiutant wykonał decydujący ruch w wyścigu. „To naprawdę nie był świadomy ruch”, twierdzi mieszkaniec Heartland w stanie Wisconsin. „Jechaliśmy pod górę, schodząc z powrotem w dół Peachtree i nagle znalazłem się z przodu – metr lub dwa przed paczką. Ale chciałem tylko biec w takim tempie, w jakim chciałem biec ponieważ czułem się silny i nie chciałem zwalniać.” Rytm Seidela przesunął się na pierwszy plan. „Aliphine zbliżyła się do mnie na 400 metrach i razem przejechaliśmy 19 milę. Wiedzieliśmy, że to już koniec. Zaczęliśmy jechać. A kiedy przejechaliśmy 22 mile, zaczęliśmy się toczyć”.

Pracując razem, doświadczony 10-krotny mistrz USATF w wyścigach szosowych i nowicjusz tworzyli separację, namawiając się nawzajem od czasu do czasu rozmową. „To nie było tak, że nabieraliśmy poezji”, śmieje się Molly. „Ona zachęcała mnie:'Chodź, możemy to zrobić'. A ja odpowiadałem:„Jestem z tobą, jestem z tobą”. To wszystko, co mogłem wydostać, ponieważ w tym momencie naprawdę cierpiałem” – wyjaśnia Seidel. „Ale obecność jej tam i świadomość, że pracuje ze mną, bardzo mi pomogły. Wiedziała, że ​​jeśli będziemy biegać razem, oboje będziemy silniejsi”. Wspominając ciężką pracę, wytrwanie i poleganie na zachętach Tuliamuka w tych ostatnich milach, Seidel wyznaje:„Gdyby chciała, mogłaby tak łatwo rzucić mój tyłek”.

Na ostatnim kilometrze Seidel pozwoliła sobie rozpoznać, co się dzieje. „Do przejścia jest około 600 metrów, kiedy dają ci tę malutką amerykańską flagę. A potem w końcu zaczynasz schodzić w dół przez ostatnie 400 metrów. I wtedy zdałem sobie sprawę:„O mój Boże, czy to się naprawdę dzieje? tworząc ten zespół! To było niesamowite – wyjaśnia z entuzjazmem Seidel. „Wiem, że tłum był ogłuszający. Ale nic nie słyszałem. Byłem taki szczęśliwy”.

Po radosnym świętowaniu po wyścigu [„Wypiliśmy całe piwo”.] Molly i trener Green usiedli następnego dnia, aby porozmawiać, której nikt nie mógł się spodziewać:stworzyć Plan Igrzysk Olimpijskich w Tokio. „Zrobiliśmy krótki przegląd tego, o czym myślimy, jak będzie wyglądać powrót do zdrowia. Mieliśmy nadzieję, że zdążymy opracować plan”, wyjaśnia Molly. Ale wirus czaił się, przedostając się do USA. „W pewnym sensie wiedzieliśmy, co to będzie. Wiedzieliśmy, że jeśli nie będzie żadnych wyścigów wiosną i latem, to po prostu nie ma mowy, by byli w stanie zorganizować igrzyska olimpijskie. W marcu stawało się całkiem jasne, że [przełożenie Igrzysk Olimpijskich] się wydarzy”. A kiedy igrzyska zostały oficjalnie przełożone 24 marca, pojawiły się nawet chwile obaw, że status olimpijczyka w 2020 roku może być kwestionowany dla 6 najlepszych maratonów. „Pod koniec marca było w powietrzu, czy uda nam się utrzymać miejsce w drużynie, czy nie. Musieliśmy uzyskać potwierdzenie od USATF” – mówi Seidel, jej status olimpijczyk już dawno potwierdził. „A to był bardzo stresujący czas. Byliśmy bardzo przestraszeni”.

Dla nowej olimpijki i jej trenera wróciło to do deski kreślarskiej. „Przez jakiś czas chodziło tylko o to, żeby zrozumieć i przebrnąć przez czas w Bostonie. Mieliśmy rozkazy „zostań w domu”. Trening był bardzo trudny. Tory zostały zamknięte. Nie można było biegać na zewnątrz bez maska. I oczywiście było ogromne rozczarowanie” – wspomina Seidel o zmianach i zamieszaniu, które ogarnęły Boston i cały kraj. „Na horyzoncie nie było żadnych wyścigów. Po prostu staraliśmy się przejść przez codzienność. Próbowaliśmy po prostu przejść do podstawowego treningu. Wiedzieliśmy, że wszystko może ulec zmianie lub anulowaniu. Staraliśmy się nie nie przywiązywać zbytniej wagi do czegokolwiek” – podkreśla Molly z nutką smutku niedowierzania w głosie. „Rozwiążemy to. Wykorzystamy dodatkowy rok, aby po prostu stać się tak silnym, jak to tylko możliwe”.

Seidel, doświadczona żeglarz w młodości, wniosła prężną postawę do obecnego środowiska COVID-19. „Nigdy nie będziesz w stanie zmienić warunków, w jakich się znajdujesz. Świat po prostu będzie toczyć się dalej. Możesz tylko zmienić swoje nastawienie do tego, jak reagujesz” — oferuje młody profesjonalista. „Kiedy dorastałem, dużo żeglowałem. Z żeglarstwa nauczyłem się, że nigdy nie możesz zmienić kierunku wiatru. Ale możesz dostosować swój żagiel. Jedyną rzeczą, którą możesz kontrolować. świat jest teraz absolutnie szalony. Mogę mieć gówniane nastawienie i to nikomu nie pomoże. Rok temu ledwo biegałem i nie byłem pewien, czy nadal będę to robił na profesjonalnym poziomie. Kocham to, co robię. I każdego dnia wychodzę, biegam i robię to, co lubię, to dobry dzień”.

A więc zdrowa i pełna energii olimpijka i jej nowy trener-żołnierz przygotowują się do maratonu olimpijskiego Molly Seidel wyścig w przyszłym roku. Jeśli uważasz, że stroma krzywa uczenia się i osiągów Seidela w Atlancie była niesamowita, być może nigdy więcej nie dorównuję, przypominam ci:podczas gdy w Norte Dame, Molly startowała przez wszystkie cztery lata w mistrzostwach NCAA Division I Cross Country Championships. Oto jak to zrobiła:Pierwszy rok:217; Drugi rok:171; Rok młodszy:19; Starszy rok:1. – zostać pierwszą mistrzynią Foot Locker, która wygrała NCAA Div. Krzyżuję tytuł. Jej oszałamiający postęp to nie tylko szczęście Irlandczyków. Seidel to odważny, szybko uczący się talent. I pomyśl o tym:następnym razem, gdy przebiegnie maraton, zostanie wyposażona w pomoce, których brakowało jej w Atlancie:prawie cały rok dodatkowego treningu maratonu przed Igrzyskami w Tokio; właściwe przygotowanie do maratonu; nowo odnaleziona pewność siebie; doświadczenie z jej sukcesów w Próbach. Przez ostatni rok Molly Seidel zajmowała się swoim fokiem i regulowaniem grota. Jej konkurenci powinni się martwić.

***

Do czasu Aliphine Tuliamuk przybyła do Atlanty na wyścig Trials, spodobały jej się szanse na awans do amerykańskiej drużyny olimpijskiej. „Wiedziałam, że moje szkolenie poszło naprawdę dobrze” – wyznaje. „Trasa była jednym z najtrudniejszych, jakie kiedykolwiek mieli [dla Trials]. Warunki, pogoda nie były idealne. Więc zdecydowanie wiedziałem, że to był każdy wyścig. I zawsze szło mi naprawdę dobrze, gdy warunki nie są idealne, a kurs jest trudny. Wiedziałem więc, że mam szansę.” Ale wyścig nadal musiał zostać rozegrany. A jako weteranka wiedziała, że ​​w zawodach na ponad 42 kilometry wszystko może się zdarzyć. „Wiele razy liczy się nie tylko sprawność fizyczna. W maratonie nie ma zbyt wiele miejsca na błędy. To po prostu musi być Twój dzień”.

Dzień prób okazał się być jej dniem, ponieważ 10-krotna mistrzyni USATF szosowa wykonała wszystkie właściwe ruchy, wygrała wyścig i stworzyła swoją pierwszą drużynę olimpijską. Kenijczyk wspomina krytyczny moment:tuż przed dwudziestą milą, gdy Molly Seidel wślizgnęła się na prowadzenie. „Kiedy [Seidel] objęła prowadzenie, zdałem sobie sprawę, że się wyrywa i pomyślałem:„To jest ten czas. Idź z nią”. Po ukryciu jej ruchu powiedziałem jej:„Musimy już iść”. Zdałem sobie sprawę, że to był ten moment. Miałem wrażenie, że jestem silny, ale tak naprawdę nie miałem żadnych planów. Po prostu płynąłem z prądem”. Jej instynkty okazały się słuszne, gdy duet, niekwestionowany i działający w tandemie, szybko oddzielił się od stada. „Pod koniec maratonu jest naprawdę ciężko. A kiedy masz szansę z kimś pracować, jest to zdecydowanie najlepsze, zwłaszcza na takim kursie i w takich warunkach. Wiedziałem, że jeśli pracujemy razem, mamy większa szansa na stworzenie zespołu." Tuliamuk był w stanie wezwać ostatnią serię na ostatniej mili, aby uchwycić zwycięstwo. „Kiedy do pokonania pozostało około mili, zdecydowałem, że dam sobie szansę na wygranie wyścigu. I wtedy zacząłem wykonywać swój ostatni ruch”.

Potem nowa olimpijka spotkała się ze swoim trenerem Benem Rosario z NAZ Elite, aby opracować plany prowadzące do Igrzysk Olimpijskich w Tokio i nie tylko. Usiedliśmy i jakby nakreśliliśmy mapę na resztę roku”, wyjaśnia mistrz Trials. „Mieliśmy kilka weekendów na wyścigi na 10 km – w tym Bolder Boulder – a potem planowaliśmy przygotować się do maratonu o godz. Olimpiada. Taki był nasz plan. A potem po igrzyskach olimpijskich planowaliśmy [jesienny maraton / maraton nowojorski]. Mieliśmy plan na cały rok”, podsumowuje. A potem ponuro przypomina:„To trwało tylko około tygodnia”.

W miarę pojawiania się i rozprzestrzeniania rzeczywistości pandemii Aliphine przechodziła kolejne etapy niedowierzania, zamieszania, jasności i ostatecznie rozwiązania. „Na początku myślałem, że prawdopodobnie potrwa to kilka godzin i wkrótce wszystko wróci do normy. Ale wkrótce przyszło mi do głowy:»Czy odbędą się igrzyska olimpijskie 2020?«” The Trials mistrz musiał zmierzyć się z nową rzeczywistością. „Patrząc na to, co wydarzyło się w ciągu kilku miesięcy wcześniej i ile jeszcze musimy przejść, po prostu wiedziałem, że 2020 [Igrzyska Olimpijskie] po prostu nie mogą się wydarzyć”.

W poszukiwaniu dalszych rozwiązań Tuliamuk, który uzyskał obywatelstwo amerykańskie w 2016 r., znalazł akceptację i wdzięczność. „Wiedziałam, że nic nie mogę zrobić” — przyznaje. „Naprawdę było tylko wiele osób, poza naszą szóstką, która stworzyła zespół, na które to naprawdę wpłynęło. Nasza szóstka była w znacznie lepszym miejscu, naprawdę nie powinniśmy narzekać:mieliśmy wielki dzień; stworzyliśmy drużynę. I jest wielu ludzi w naszej profesji, którzy nigdy nie mieli szansy się ścigać. W porównaniu z wieloma sportowcami wiedziałem, że jestem w lepszym miejscu. I trochę patrzyłem na jasna strona rzeczy; że miałem szczęście, że wygrałem wyścig, że stworzyłem zespół i nie mogłem nic zrobić. Byłem smutny. Ale po prostu musiałem znaleźć sposób, aby pozostać pozytywnym."

Jednym z elementów pozostawania pozytywnym było opracowanie nowego planu z trenerem Rosario. „Ben [trener Rosario] i ja właśnie zdecydowaliśmy, że zamierzam trenować do konserwacji” – wyjaśnia Aliphine, która wróciła do Nowego Meksyku. „Nie zamierzam biegać w grupie ze strachu przed zarażeniem się wirusem, biec szybkim kilometrem ani nic w tym rodzaju. Będę po prostu dalej trenować i wykonywać pracę. że kiedy wrócą wyścigi, zdecydowanie się wyostrzę i będę gotowy.Więc to właśnie robimy:nadal trenujemy; biegamy 80-85 mil tygodniowo; cotygodniowe 20-milowe biegi, ale nic intensywny. W porównaniu do tego, co robiłem kiedyś, teraz robię tylko niezbędne minimum, aby mieć pewność, że utrzymam formę."

Mądrze, była gwiazda stanu Wichita celowo nie mówi konkretnie o swoim powrocie do zawodów. „Zamierzam nadal robić to, co robiłem. Myślę, że mój następny wyścig odbędzie się wtedy, gdy będzie bezpieczny i żaden wirus nie wróci, aby nas zaniepokoić” – przyznaje Aliphine. „Nie sądzę, że będę ścigał się do końca tego roku”

Tuliamuk pozostaje w bliskim kontakcie ze swoją liczną rodziną w Kenii. „Moja rodzina ma się do tej pory dobrze. „Nie zostali dotknięci wirusem, co jest świetną wiadomością”, mówi Aliphine, która jest jednym z 32 dzieci”. Wirus rozprzestrzenia się bardzo szybko w Kenii, więc mam tylko nadzieję, że przestanie się rozprzestrzeniać i nigdy nie dotrze tam, gdzie są moi rodzice."

Aliphine Tuliamuk, mistrzyni Trials i nowa olimpijka, która zachowała spokój, gdy wyścig Trials stał się gorący, przyjął postawa, która daje jej spokój. „Kiedy zdajesz sobie sprawę, że ta [globalna pandemia] dotyka wielu innych ludzi, którzy zmagają się z wieloma nagłymi cierpieniami, nagle zdajesz sobie sprawę, że Twoje problemy nie są tak duże, jak kiedyś myślałeś. "jestem zdrowy; ćwiczę; i cieszę się i bardzo się cieszę, że nadal mogę wyjść na zewnątrz i biegać. Moje życie nie zmieniło się tak bardzo, z wyjątkiem tego, że nie mam tych wyścigów. A to bardzo pomaga . Naprawdę nie mogę za bardzo narzekać."



[Pościgi olimpijskie... przełożone! / Część druga: https://pl.sportsfitness.win/lekkoatletyka/Lekkoatletyka/1018054964.html ]