Czy powinieneś utrzymywać kontakt, czy utrzymywać swoje tempo?

Aby uzyskać dostęp do wszystkich naszych szkoleń, sprzętu i relacji z wyścigów, a także ekskluzywnych planów treningowych, zdjęć FinisherPix, rabatów na wydarzenia i aplikacji GPS,>","name":"in-content-cta","type":"link"}}'>zarejestruj się w Outside+.

Od lat słyszę, jak trenerzy i komentatorzy mówią o konieczności utrzymywania kontaktu z rywalami, czy to w czołówce, czy w jakiejkolwiek części, w której się znajdujesz. Jeśli stracisz kontakt, mówią, że jesteś załamany i pokonany.

Nie kupuję tego. Z mojego doświadczenia wynika, że ​​ci, którzy przed tobą uciekają, dzielą się na dwie grupy:Niektórzy są po prostu szybsi od ciebie. Są nieistotne. Nie pokonasz ich bez względu na to, co zrobisz.

Inni wychodzą zbyt szybko. One też są nieistotne, chyba że popełnisz ten sam błąd. Jeśli pobiegniesz we własnym wyścigu i utrzymasz odpowiednie tempo, wrócą w odpowiednim czasie.

Jesteś złamany tylko wtedy, gdy zdecydujesz, że jesteś złamany. A teoria „utrać kontakt i gotowe”, zwiększając zwątpienie w siebie, w rzeczywistości zwiększa szanse na to, że zostaniesz zerwany szybciej niż to konieczne.

Igrzyska Olimpijskie w Tokio dały dwa dobre przykłady tego w zawodach biegowych:sportowca naprawdę załamanego i sportowca, który wyglądał na załamanego, ale nim nie był.

POWIĄZANE: Zostań czy odejdź? Kiedy postępować zgodnie z planem wyścigu, a kiedy iść na złamanie

Spojrzenie wstecz i czyhanie

Pierwszy przykład pochodził od Sifana Hassana na 1500m kobiet. Przez większą część wyścigu rywalizowała z liderami lub z prawej, ale na ostatnich 200 m Faith Kipyegon z Kenii zaczęła się oddalać. Następnie, mając do pokonania około 130 metrów, Brytyjka Laura Muir również złapała ją na zewnątrz, po czym przesunęła się do przodu o pół kroku.

Czy Hassan był w tym momencie złamany? Nie według żadnych obiektywnych standardów, chociaż bycie wyrzuconym w tak późnej fazie wyścigu nie było jej normą. Ale w momencie, gdy Muir ją minęła, Hassan obejrzał się, upewniając się, że nie ma innego biegacza, który mógłby całkowicie wybić ją z medali. W tym momencie zrezygnowała z pojedynkowania się z Muir o srebro i martwiła się, że nie straci brązu. W tym momencie sama zdecydowała, że ​​jest złamana.

Kilka dni później Amerykanka Molly Seidel nie była w stanie utrzymać tempa w czołówce maratonu. Ale w przeciwieństwie do Hassana nie poddała się, nawet gdy komentatorzy w sieci, której słuchałem, mówili, że jest skończona… zepsuta. Zamiast tego czaiła się, może nie „w kontakcie”, ale nie aż tak daleko w tyle. Trzymając się, mając nadzieję na cud, ale nie zepsuty. Potem dostała przerwę, której potrzebowała, ponieważ jeden z trzech przed nią nagle zachwiał się… i odszedł. Jak później ujął to Seidel:„Byłem na czwartym miejscu, a potem na trzecim”.

Jej reakcja? Nigdy nie oglądała się za siebie. Zamiast tego spojrzała przed siebie i wyzwała srebro. Nie całkiem to rozumiała, ale chodzi o to, że nawet gdy spadła na 4 th , nie była złamana.

Poznaj siebie i uwierz

Jeff Simons, psycholog sportowy z California State University w East Bay, pochwala jej postawę. „Zawsze byłem sfrustrowany przekonaniem, że kontakt z innymi jest niezbędny w wyścigu” – mówi. „Ludzie na różne sposoby wykonują wspaniałe próby czasowe, a główni biegacze często mają złe tempo, co czyni ich bardzo słabymi przewodnikami”.

Ale musisz w to uwierzyć, aby to zadziałało. Jeśli zaakceptujesz starą frazes, że musisz utrzymywać kontakt „albo inaczej”, to jeśli stracisz kontakt, „zwątpienie i wszystkie tonące emocje strachu, rozpaczy i beznadziejności przejmują kontrolę” – mówi. „Nagle każdy wysiłek i dyskomfort są okropne i nie do opanowania. Tracimy wolę, cel i piękny optymizm tworzenia czegoś na granicy naszych możliwości”.

Dobrym przykładem tego, jak tego uniknąć, jest czterokrotny złoty medalista olimpijski Michael Johnson (1992, 1996 i 2000). Tak, mówi Simons, najdłuższy dystans Johnsona to 400 m, znacznie różniący się od 1500 m, 5 km, 10 km czy maratonu. „Ale”, mówi, „pamiętam Johnsona i jego trenera Clyde'a Harta, którzy stanowczo obrzucali bzdury tym, którzy twierdzili, że ściganie się z konkurentami jest tak ważne. Powiedzieli, że celem jest poznanie siebie, zaplanowanie wyścigu i wykonanie go coraz lepiej”.

Simons nie jest jedynym ekspertem, który myśli w ten sposób. Eugene w stanie Oregon, trener Bob Williams używa tego samego słowa – „bzdura” – gdy jest pytany o mentalność „nie trać kontaktu albo jesteś zepsuty”.

„To po prostu nieprawda” – mówi. Nie jest pewien, skąd wziął się ten pomysł – być może jakaś staroświecka filozofia macho, która już dawno powinna zostać porzucona – ale, jak mówi, nie szanuje zdolności sportowców do poznania, kim są i jak najlepiej biegać. wyścig.

Zgadza się z tym dwukrotna olimpijka Kara Goucher. „Kiedy byłam elitarnym sportowcem, większość mojej kariery odbywała się pod kierownictwem Alberto [Salazara], a on uważał, że muszę być w czołówce” – mówi. Nie prowadząc go, ale w kontakcie z liderami.

„Ale z biegiem czasu”, mówi, „zaczęłam się nie zgadzać, ponieważ Des Linden raz za razem pojawiał się znikąd i pobiegł w tym wyścigu, który był dla niej odpowiedni, i pokonał mnie. Teraz uważam, że musisz wiedzieć, jakie są twoje mocne strony i nie zawsze podążać za liderem, ponieważ [jeśli to zrobisz], prowadzisz wyścig kogoś innego”.

Nie chodzi o to, że dostosowanie planu wyścigu do tego, co dzieje się wokół ciebie, nie jest ważne. Wyciąganie innych biegaczy może dać ci przyspieszenie o kilka sekund na milę (zwłaszcza jeśli używasz ich do ukrywania się przed wiatrem), a prawdą jest również, że w grupie możesz mentalnie karmić się energią emocjonalną osób wokół ciebie. Ponadto, zauważa Goucher, jeśli celem jest wygrana — w przeciwieństwie do biegu o najlepszy czas i prawdopodobny wynik — mogą nadejść chwile, gdy ktoś wyprzedzi cię i „musisz rzucić kostką i powiedzieć „ja”. muszę z nimi iść”.

Bądź drapieżnikiem

Ale jeśli nie ścigasz się o mistrzostwo kraju lub medal olimpijski, mentalność „nie trać kontaktu” to zarówno oldschoolowy, jak i męski machismo. Ogólnie rzecz biorąc, rozsądna stymulacja — która zwykle jest niewielkim ujemnym podziałem — w połączeniu z pewnością jej używania jest lepsza. Ktoś inny może być szybszy, ale tak naprawdę nie jesteś zepsuty, dopóki nie zdecydujesz, że tak.

Sposób, w jaki przedstawiam to moim biegaczom, to myślenie o sobie jako o drapieżniku, a rywalach jako o zdobyczy. Czy wyprzedzają cię na początku? Kogo to obchodzi? Celem jest ustawienie się tak, aby je złapać, jeśli się załamią. Jeśli nie, sobeit. Ale jeśli to zrobią, jesteś tam, śledząc i bardzo nie zepsuty.

Chyba że myślisz, że tak.



[Czy powinieneś utrzymywać kontakt, czy utrzymywać swoje tempo?: https://pl.sportsfitness.win/Coaching/Inne-Coaching/1018054584.html ]